Centrum Edukacji Geologicznej

i

Autor: Archiwum Architektury Widok od strony północnowschodniej, po lewej kubik z audytorium. Fot. Marcin Czechowicz

Struktura, materiał i przestrzeń – o Centrum Edukacji Geologicznej Krzysztof Mycielski

2015-10-28 23:56

Porównanie projektów wyróżnionych w konkursie I i II nagrodą obrazuje przewartościowanie, do jakiego doszło w polskiej architekturze wraz ze zmianą pokoleniową. Zwycięska koncepcja Marka Budzyńskiego była ekologicznym manifestem. W pracy WXCA, którą ostatecznie skierowano do realizacji próżno szukać efektów scenograficznych czy literackich odniesień. Autorzy przemawiają tu wyłącznie językiem architektury, mając za jedyne tworzywo strukturę, materiał i przestrzeń – pisze Krzysztof Mycielski.

Na projekt budynku zorganizowano konkurs architektoniczny, ale zwycięska praca trafiła do szuflady. Podobno zadecydowały względy finansowe. Autorem odrzuconej wizji był profesor Marek Budzyński, do realizacji zaś wybrano koncepcję młodej pracowni WXCA, którą wyróżniono drugą nagrodą. Porównanie obu projektów Europejskiego Centrum Edukacji Geologicznej, zlokalizowanego na terenie nieczynnego kamieniołomu w Chęcinach, obrazuje przewartościowanie, do jakiego doszło w polskiej architekturze wraz ze zmianą pokoleniową.

Projekt Marka Budzyńskiego był ekologicznym manifestem. Czołowy polski postmodernista konsekwentnie posłużył się tu charakterystycznym dla swojej twórczości językiem sugestywnych nazw i symboli. Skupił się na aranżowaniu wyrazistego miejsca, tworząc wewnątrz projektowanego zespołu „Dolinę Wiedzy o Ziemi”. Połączenie naturalnej roślinności z zakomponowanym miękką linią układem zbiorników wodnych i zielonymi nasypami częściowo przykrywającymi budynki przekładać się miało na „ekosystem współżycia człowieka i natury”. Na tym tle koncepcja pracowni WXCA może wydać się skromna. Próżno szukać w niej efektów scenograficznych czy literackich odniesień. Autorzy przemawiają tu wyłącznie językiem architektury, mając za jedyne tworzywo strukturę, materiał i przestrzeń. Nie starają się zatapiać obiektu w krajobrazie. Pozostają w zgodzie z poglądem Miesa van der Rohe, iż należy traktować budowlę w sposób architektoniczny, nie zaś podporządkowywać się nieregularnym zarysom otoczenia. Paradoksalnie najciekawsze różnice pomiędzy obydwoma projektami widać tam, gdzie z pozoru są one do siebie podobne.

Centrum Edukacji Geologicznej

i

Autor: Archiwum Architektury II nagroda w konkursie na budynek Europejskiego Centrum Edukacji Geologicznej w Chęcinach, autorzy: WXCA. Il., dzięki uprzejmości pracowni

W obydwu planach zagospodarowania widzimy dążenie do złagodzenia skali. Obiekt dzielony jest na niewielkie bryły ustawione w rzędzie i zlokalizowane w taki sposób, aby pomiędzy nimi a ścianą chęcińskiego kamieniołomu wytworzyła się półzamknięta przestrzeń. Marek Budzyński rozbijając wizualnie kubaturę, przywołuje archetypiczne formy wiejskich domów o dwuspadowych dachach. Architekci z WXCA nie sięgają do podobnych analogii. W układzie pięciu najprostszych kubicznych brył, na jaki składa się projektowany przez nich obiekt, odnajdują pretekst do strukturalnej gry z przestrzenią na styku wnętrz z otoczeniem. Przeszklony korytarz łączący w parterze kubiki, ustawione wobec siebie w układzie szachownicowym, otwiera się na widoki w dwóch kierunkach – raz w stronę ekspresyjnej skały kamieniołomu, raz na panoramę Gór Świętokrzyskich. Daje to użytkownikom szansę ciągłego i pełnego obcowania z krajobrazem.

Spektakularny kontekst stanowi tu ważniejszą treść od samego obiektu. Wymowną różnicę widać też w sposobie posługiwania się kamienną okładziną. Zespół Marka Budzyńskiego na szczytach czterech budynków wchodzących w skład kompleksu zaplanował „ścianę dydaktyczną”, której kamieniarka miała zostać ułożona w przekroje geologiczne polskich gór. WXCA uniknęło takiej dosłowności. Wykorzystując kamień występujący lokalnie, architekci uczynili go materiałem, który zdeterminował wyraz całej budowli. Obłożone świętokrzyskim wapieniem elewacje niemalże wrastają w ziemię, również dzięki usypaniu z niego opasek wokół obiektu. Szukając inspiracji, łatwo przywołać tu Zumthorowskie termy z Vals, których okładzinę stanowi gnejs z tamtejszego wyrobiska. Polscy architekci tworząc skromniejszy budynek, pod pewnymi względami posunęli się dalej. Skorzystali z faktu, iż projektowane przez nich przyziemie zostało wkute w podłoże o tej samej strukturze geologicznej co sąsiadujący kamieniołom: ściany zlokalizowanego w podziemiu audytorium to lita skała.

Centrum Edukacji Geologicznej

i

Autor: Archiwum Architektury I nagroda w konkursie na opracowanie koncepcji architektoniczno-budowlanej Europejskiego Centrum Edukacji Geologicznej w Chęcinach, autorzy: Marek Budzyński Architekt. Il., dzięki uprzejmości pracowni

Pomimo rezygnacji z dosłownej ekologicznej retoryki, nie zatracili przy tym przesłania, które było również wartością pracy Marka Budzyńskiego. Świadomie i precyzyjnie zastosowali się do współczesnych zasad zrównoważonego budownictwa. Nie tylko wykorzystali lokalny kamień jako wiodący element architektury, ale posłużyli się też materiałem skalnym z wykopów do wykonania nawierzchni dróg. Zarówno wokół obiektu, jak i na dachach pojawia się występująca tu naturalnie kserotermiczna roślinność. Są kolektory słoneczne, pompy ciepła, instalacja wody szarej oraz systemy zewnętrznych i wewnętrznych rolet umożliwiające optymalne wykorzystanie słońca w pomieszczeniach. Zgodnie z ideą zrównoważonego rozwoju, przestrzeń budynku ma również swój wymiar społeczny. Pomiędzy poszczególnymi bryłami powstały kameralne dziedzińce dla użytkowników.

We wnętrzach funkcję integracyjną spełniają patia z otwartymi schodami. We wszystkich tych przestrzeniach odczuwa się permanentny kontakt z naturą. Przy czym zespół nie został ogrodzony i jest łatwo dostępny. Zwiedzając Europejskie Centrum Edukacji Geologicznej, przypomniałem sobie dyskusję, jaka toczyła się w środowisku polskich architektów ponad dekadę temu. Bezrefleksyjne podążanie za modą to jeden z głównych zarzutów, jaki stawiano wówczas młodym projektantom. Nowy chęciński obiekt rzeczywiście odwołuje się do wciąż popularnej minimalistycznej stylistyki. Nie chodzi tu jednak o modę. Powściągliwe środki wyrazu oznaczają respekt wobec wyrazistego kontekstu. Autorzy wyciszają formę, bo najważniejsza jest dla nich autentyczność miejsca. Jednocześnie traktują architekturę jako osobny byt, który nigdy nie zrymuje się z przyrodą. Ale czy to wyklucza symbiozę?