Stadion Narodowy w Warszawie

i

Autor: Archiwum Architektury Stadion Narodowy z widoczną na pierwszym planie zabudową lewobrzeżnej Warszawy. Fot. Marcin Czechowicz

Wizje nierealne więc niezrealizowane - o zagospodarowaniu terenu wokół Stadionu Narodowego Grzegorz Buczek

2017-06-29 13:12

Na praskim brzegu nastąpiła wielka, widoczna z daleka zmiana, dowodząca osiągnięcia historycznego i urbanistycznego kompromisu: po lewej stronie Wisły nadal góruje nad miastem sowiecki pałac, ale już po prawej – niby-wiklinowy kosz w barwach narodowych - o tym jak nowy stadion funkcjonuje w kontekście swojego otoczenia pisze Grzegorz Buczek.

Obietnice zapisane przez radę miasta w Strategii rozwoju Warszawy do 2020 roku, wielkie społeczne nadzieje, a realizacja – kontrowersyjna i jej wpływ na przekształcenie zaniedbanej stołecznej Pragi – wątpliwy. Tylko tygodnie dzielą warszawiaków od imprezy, która tak sankcjonowała wielki zryw inwestycyjny, że dla jego ułatwienia uchwalono kolejną specustawę, więc już wiadomo, że z tych obietnic na Euro otrzymają oni tylko gigantyczny biało-czerwony kosz, ustawiony na wielkiej, pustej, wyżwirowanej przestrzeni, ogrodzonej równie gigantycznym ogrodzeniem. Stadion City będzie unikalną częścią Pragi, a sam stadion – stanowić centralny obiekt całego założenia, żyjący 24 godziny na dobę, otoczony przestrzenią publiczną i różnymi funkcjami: hala widowiskowa, wystawy, kongresy, hotele, centrum handlowe, biura – obiecywano po konkursie w 2008 roku. Zaproponowano w nim także umiarkowane i realistyczne wizje zagospodarowania otoczenia Stadionu Narodowego. Wybrano jednak koncepcję wielce ambitną i mało realną, m.in. ze względu na brak doświadczeń z tzw. wielkimi projektami. Problemy z jej realizacją pokazują ograniczoną zdolność krajowych podmiotów publicznych – rządowych i samorządowych – do planowania, koordynacji oraz budowania złożonych przedsięwzięć. Wielki projekt zrealizowany z sukcesem dla potrzeb szeroko akceptowanego wielkiego wydarzenia, w rejonie wymagającym znaczących przekształceń, mógł stać się modelowym przykładem współpracy sektora publicznego z prywatnym. Projektowanie zagospodarowania „tymczasowego” na Euro 2012 oraz jego realizacja – zieleń, tereny publiczne, rezerwy pod infrastrukturę – powinny być przyjazne docelowemu zagospodarowaniu i zabudowie. Otoczenie stadionu wymaga maksymalnej integracji z sąsiedztwem, a nie wygrodzenia w mało dostępną enklawę.

Stadion Narodowy w Warszawie

i

Autor: Archiwum Architektury

Dwukilometrowy płot, brak powiązań z otwartymi terenami nadrzecznymi (zresztą niezagospodarowanymi) i pobliskim parkiem Skaryszewskim, problemy komunikacyjne towarzyszące pierwszym masowym imprezom w tym obiekcie, wywołują raczej krytyczne niż pozytywne refleksje... Co prawda nadal trwają prace nad projektem planu miejscowego, który zadecyduje o docelowym zagospodarowaniu i zabudowie rejonu stadionu, jednak ten wyłożony do publicznego wglądu zawiera nieco inną wizję niż nagrodzona – konkursowa. Jest bliższy propozycjom skromniejszym... Zapewne nie miałby szans w konkursie sprzed paru lat, ale to w nim ustalone będą zasady zabudowy i zagospodarowania tej okolicy. Ekstensywność zabudowy i zagospodarowania wokół kilku wielkich obiektów sportowych można uzasadniać potrzebą ich szybkiej i bezpiecznej ewakuacji. Trudno jest jednak doszukać się w takim podejściu pomysłu na ukształtowanie przyjaznej miejskiej przestrzeni publicznej. Paradoksalnie, do takiego podejścia dużo bardziej pasowałby dawny Stadion X-lecia, łagodnie wznosząca się dominanta, o dużych walorach krajobrazowych. Jego następca dominuje na Pradze całkiem odmiennie – agresywnie kontrastując z chronionym, naturalnym wiślanym sąsiedztwem. Na praskim brzegu nastąpiła wielka, widoczna z daleka zmiana, dowodząca osiągnięcia historycznego i urbanistycznego kompromisu: po lewej stronie Wisły nadal góruje nad miastem sowiecki pałac, ale już po prawej – niby-wiklinowy kosz w barwach narodowych.