Biuro Brain Embassy w Warszawie

i

Autor: Archiwum Architektury Wspólna strefa (proj. Trzop Architekci) powstała na miejscu ciasnych pomieszczeń z małymi oknami zajmowanych wcześniej przez jedną z sieci telekomunikacyjnych. Aby dokonać tak dużych zmian wzmocniono konstrukcję budynku i wymieniono fasadę; Fot. Fotomohito

Biuro Brain Embassy w Warszawie

2017-11-30 9:40

Niezaprzeczalną zaletą tej przestrzeni jest mnogość i zróżnicowanie miejsc pracy. Można tu zorganizować niezobowiązujące spotkanie lub wykład, pracować w wygodnych fotelach, na stojąco bądź na rowerze – pisze Maja Mozga-Górecka.

Nazwa obiektuBrain Embassy
Adres obiektuAl. Jerozolimskie 181B, Warszawa
AutorzyI etap: Trzop Architekci, architekt Bartosz Trzop;II etap: Archicon Szczesiuk & Wilczek s.c., architekci Marcin Szczesiuk, Monika Wilczek- Pieniak; mode:lina™, architekci Paweł Garus, Jerzy Woźniak
Współpraca autorskaArchicon Szczesiuk & Wilczek s.c. Eliza Wierzcholska, Marcin Kacprzak; mode:lina™: Kinga Kin, Małgorzata Szymańska, Anna Kazecka
Generalny wykonawcaArtservis
InwestorAdgar Poland
Koszt inwestycjinie podano

Popularny co-working daje możliwość nawiązania współpracy przez osoby z różnych środowisk i firm. Inwestorzy położonej na warszawskiej Ochocie przestrzeni Brain Embassy poszli o krok dalej, w założeniu redefiniując funkcje biura. Ich celem było stworzenie obszaru synergii, w którym pomysły niczym dobroczynne wirusy będą się namnażać, modyfikować i rozprzestrzeniać między użytkownikami. Zajmujące ponad 3000 m2 wnętrze powstawało etapami. W 2016 roku otwarto pierwszą część projektu Trzop Architekci. Wrażenie robi dwukondygnacyjna strefa wspólna z 500-metrową antresolą i oknami od podłogi po sufit, o której autor Bartosz Trzop, mówi „plac miejski“. Zaledwie rok po otwarciu biuro podwoiło przestrzeń. Do drugiego etapu zaproszono dwie pracownie: sale konferencyjne projektowała mode:lina, a pozostałe przestrzenie – Archicon Szczesiuk & Wilczek. Ważnym funkcjonalnym uzupełnieniem pierwszej części są zamykane na klucz pokoje – dobrze wyciszone, tak by osoby z sąsiadujących pomieszczeń nie słyszały się nawzajem – oddawane do wyłącznego użytku małym firmom.

Biuro Brain Embassy w Warszawie

i

Autor: Archiwum Architektury Przegrody akustyczne (Aircone/ Abstracta) wprowadzają kameralność w otwartej przestrzeni; Fot. Fotomohito

Jako bazę aranżacyjną architekci użyli tych samych materiałów, co w pierwszym etapie, dzięki temu granica między dwiema częściami Brain Embassy jest niemal niezauważalna. Inwestor kładł duży nacisk na zróżnicowanie oraz wprowadzanie obiektów rozładowujących atmosferę. Stąd stół z kół rowerowych, panele ścienne ze spreparowanego mchu, pokój sterylny, streetartowy czy bokserski. Jednak zadane architektom, skądinąd bardzo pracochłonne dążenie do urozmaicania skutkuje niespójnymi zestawieniami: opalane i chropowate deski rozbiórkowe, obok jasne belki z widocznymi pęknięciami, do tego drewno wybarwiane na mahoń oraz meble z drewnopodobnych laminatów i sklejki. O ile Archicon Szczesiuk & Wilczek materiałowo odniósł się do stylistyki pierwszej części Brain Embassy, o tyle mode- :lina nawiązuje do idei miejsca. Inspiracje dla sal konferencyjnych i pokojów do drzemek (nap room) pochodzą z wysokiej półki. Mamy więc eksplorację kosmosu, radykalne malarstwo gestu, badania cząstek elementarnych. W największej z sal znajdziemy konstrukcję jak z modelu połączeń nerwowych w mózgu (motyw synaps). Niestety jej funkcja sprowadza się do dekoracji. Ciekawymi pomysłami są wywijane jak kartka papieru whiteboardy i podwieszane na linkach stoły konferencyjne wykonane według projektu mode:liny. Jednak w większości sal konferencyjnych i pokojów do drzemek nawiązania do najdonioślejszych dokonań w historii ludzkości wprowadzono błaho, za pomocą fototapet lub posadzek epoksydowych wyklejonych fotografią, a nie środkami architektonicznymi. Brain Embassy z pewnością tętni życiem, właściciele nie mogą narzekać na brak zainteresowania (gdy artykuł powstawał zarejestrowanych było 268 użytkowników). Daje się tu jednak odczuć pewne natręctwo bodźców, przesadną gorliwość. Kuriozalna jest toaleta, w której jedną ścianę pokrywa cegła, a drugą sfotografowane od środka okienko samolotu. Jeśli szukać dla ambasady odpowiednika wśród technik pobudzających kreatywność, przychodzi na myśl burza mózgów z właściwym dla niej chaosem i nadmiarem, w którym na równych prawach mieszają się pomysły dobre i głupie. Tymczasem, jak podkreślają psycholodzy (np. zespół Mullen, Johnson, Salas) po blisko sześciu dekadach badań wiemy, że ta wymyślona w latach 50. technika jest nieskuteczna i może efektywność wręcz zmniejszać. Ilość pomysłów, nie przekłada się na jakość.