Biuro Linklaters w Warszawie

i

Autor: Archiwum Architektury Hol wejściowy. Pierwotnie inwestor brał pod uwagę ulokowanie recepcji naprzeciw wejścia, ale projektantki zaproponowały maksymalne wyeksponowanie panoramy miasta – widok na zachodnią część Warszawy, z pobliskim wieżowcem Warsaw Spire. Fot. Marco Bertolini

Biuro Linklaters w Warszawie

2017-06-30 11:41

Wnętrze biura miało odpowiadać wizerunkowi firmy, być klasyczne, pozbawione intensywnych kolorów i nietypowych rozwiązań, podobnie jak w zagranicznych oddziałach ozdobione jedynie pracami artystów – pisze Krzysztof Zięba.

Nazwa obiektuBiura Linklaters
Adres obiektuWarszawa, al. Jana Pawła II 22
AutorzyMood Works – Dorota Kuć & Karina Snuszka
Generalny wykonawcaEcho Investment S.A
InwestorLinklaters C. Wiśniewski i Wspólnicy Spółka Komandytowa
Powierzchnia użytkowa2500.0 m²
Powierzchnia całkowita3000.0 m²
Kubatura6750.0 m³
Projekt2016
Data realizacji (koniec)2016
Koszt inwestycjinie podano

Międzynarodowa firma prawnicza Linklaters przeniosła swoją warszawską siedzibę do zlokalizowanego w ścisłym centrum miasta wieżowca Q22 autorstwa APA Kuryłowicz & Associates (publikacja „A-m” 2/17). Biura, które mieszczą się na 32, 33 i 34 piętrze zajmują powierzchnię przeszło 3000 m2, służąc około 130 pracownikom. Mają odpowiadać wizerunkowi firmy, być klasyczne, ale nie chłodne, a przy tym jak najdalsze od intensywnych kolorów i nietypowych rozwiązań znanych np. z siedzib Google. Projektantki z pracowni Mood Works starały się wykorzystać główny atut lokalizacji eksponując rozciągającą się za szklaną ścianą panoramę Warszawy. Wyposażenie rozmieszczono tak, by w jak najmniejszym stopniu zasłaniało okna. Najniższy poziom jest miejscem spotkań z klientami. Ze strefy wejściowej usunięto ciemny, polerowany granit zastosowany na wszystkich poziomach wieżowca. Jego miejsce zajęła posadzka z geometrycznych płyt piaskowca. Kamień ma na wpół matową, lekko chropowatą powierzchnię. Ścianę za recepcją pokrywają jasne deski, zaskakująco puste, bo bez logo czy nazwy firmy. W przestrzeni wejściowej wyeksponowano prace współczesnych artystów, między innymi wielkoformatowe fotografie Michała Smandka z serii Manual Rest, czy rzeźbę Wojciecha Pustoły. Budowa kolekcji zaczęła się od tej kluczowej pracy. Wycięta w bloku marmuru forma jest nieco efekciarskim popisem panowania nad tworzywem, a barokowy efekt podkreślono jeszcze przez zestawienie kamienia ze szklanym postumentem.

Biuro Linklaters w Warszawie

i

Autor: Archiwum Architektury Lobby dekorują fotografie Michała Smandka z serii Manual Rest. Głównym założeniem prac jest ingerencja w naturę dokonana w taki sposób, aby wyglądała jak stworzona przez przyrodę a nie fotografa, a także dokumentowanie działań natury, które wyglądają tak, jakby wykonał je fotograf. Fot. Marco Bertolini

Kluczem było pokazanie świetnego rzemiosła, zbudowanie paraleli między rzetelnością firmy a pracą znającego swój fach artysty – zauważa Anna Theiss, zajmująca się m.in. tworzeniem korporacyjnych zbiorów sztuki. Ich zakładanie staje się w Polsce coraz powszechniejszą praktyką, a międzynarodowe firmy mają niekiedy imponujące kolekcje. Również w zagranicznych biurach Linklaters zobaczyć można prace współczesnych twórców. Anna Theiss dobierając dzieła sztuki współpracowała z architektkami i pracownikami kancelarii w ramach specjalnie powołanego zespołu. Obecnie w siedzibie firmy jest kilkanaście prac, między innymi obraz Alicji Bielawskiej, grafiki Doroty Buczkowskiej. Kolekcja ma być rozbudowywana, a dzieła sztuki eksponowane w kolejnych pomieszczeniach, także tych dostępnych tylko dla pracowników. Ważną rolę odgrywają sale konferencyjne. Tutaj zostały one wydzielone szklanymi ściankami pokrytymi folią o zmiennej przezierności. Pomieszczenia wyposażono w system nagłośnieniowy i wysuwane z sufitu rzutniki, a także cały zestaw lamp funkcjonalnych i dekoracyjnych. Duża powierzchnia biura pozwoliła na wyodrębnienie gabinetów: starsi prawnicy mają do dyspozycji własne pokoje, pozostali korzystają z przestrzeni dwu- lub trzyosobowych. Pomocnicze pomieszczenie z czterema stanowiskami roboczymi określane jest w firmie jako „open space”. Przestrzenie do pracy usytuowane są tak by wszyscy mieli dostęp do naturalnego światła. Od wewnętrznej strony, aby ograniczyć hałas, rozplanowano pomieszczenia techniczne z drukarkami. W tym samym celu na niektórych ścianach zamontowano miękkie panele akustyczne. Reprezentacyjny charakter ma tzw. kawiarnia pracownicza. Ulokowano ją w przeszklonym narożniku i wyposażono m.in. w lampy marek Tom Dixon oraz Moooi. Główną ozdobą wnętrza są wykończone szarym piaskowcem schody prowadzące na kolejny poziom. W górnej, cichej części biura znajduje się strefa odpoczynku, tzw. chill-out, a także biblioteka i mała czytelnia. W księgozbiorze przeważa literatura fachowa, ale przy wejściu wyeksponowano czasopisma o sztuce. Mają służyć pracownikom, choć ich głównym zadaniem wydaje się budowanie wizerunku firmy. W palecie kolorów dominują jasne szarości i brązy, białe powierzchnie tak typowe dla aranżacji biur są właściwie niewidoczne. Trudno też zauważyć elementy identyfikacji wizualnej, pieczołowicie zaprojektowane tabliczki znikają na tle ściany. Wszystkie te środki zacierają nieco korporacyjny charakter przestrzeni, upodabniając ją do luksusowego mieszkania.