Dom funkcjonalny

Dom manifest w Będzinie - przeciw konsumpcji, życiu na pokaz i na kredyt

Budynek jest zmaterializowaniem filozofii życiowej inwestorów – wielkość, forma i standard wnętrz wynikają z przekonania, że dom ma być funkcjonalnym środkiem do życia, a nie jego celem. To niezamierzony manifest przeciw nadmiernej konsumpcji.

Spis treści

  1. Dom w Będzinie: prosty, tani i energooszczędny
  2. Elastyczność funkcjonalna
  3. Bóg tkwi w szczególe
  4. Jak dom Smithsonów w Watford
  5. Założenia autorskie
Lampy z duszą. Radosław Nakonowski daje industrialnym perełkom drugie życie
Nazwa obiektu Dom jednorodzinny
Adres obiektu Będzin Grodziec
Autorzy jojko+nawrocki architekci, architekci Marcin Jojko, Bartłomiej Nawrocki, Bianka Swinder, Barbara Ziemba
Architektura wnętrz jojko+nawrocki architekci
Architektura krajobrazu jojko+nawrocki architekci
Konstrukcja Leszek Bojda
Generalny wykonawca system gospodarczy
Inwestor prywatny
Powierzchnia terenu 1390 m²
Powierzchnia zabudowy 175 m²
Powierzchnia użytkowa 140 m²
Powierzchnia całkowita 175 m²
Kubatura 374 m³

Dom w Będzinie: prosty, tani i energooszczędny

Za realizację domu w Będzinie pracownia jojko+nawrocki zdobyła Grand Prix w konkursie Architektura Roku Województwa Śląskiego. Wywołało to burzliwą dyskusję. Szczególnie krytykowane było formalne podobieństwo do architektury tzw. kostki polskiej, utożsamianej z okresem PRL-u. W dobie pędu za nowościami nie dziwi niedostrzeganie wartości niepozornej realizacji, bowiem ten z założenia prosty, tani i energooszczędny dom w niczym nie przypomina modnych neomodernistycznych willi, sentymentalnych dworków z gankiem i kolumienkami ani też nie jest przykładem wizjonerskich rozwiązań.

Dom w Będzinie jest zmaterializowaniem filozofii życiowej inwestorów – wielkość, forma i standard wyposażenia wynikają nie z braku funduszy na budowę, ale z przekonania, że dom ma być funkcjonalnym środkiem do życia, a nie jego celem. Jest uszyty dokładnie na miarę mieszkańców, elastyczny w przekształcaniu do nowych potrzeb użytkowych, prosty w formie, oszczędny w utrzymaniu, przyjazny dla środowiska naturalnego i krajobrazu.

Dom w Będzinie

i

Autor: Archiwum Architektury Widok domu od strony góry Parciny. Parterowa, prosta bryła domu wpisana w zagłębienie zbocza jest prawie niewidoczna do strony ulicy. Na terenie wokół posadzono nawłoć, która stanowi dodatkową osłonę przed ruchem na drodze; Fot. Michał Jędrzejowski

Elastyczność funkcjonalna

Dom znajduje się w Grodźcu, podmiejskiej dzielnicy Będzina, wśród typowej, heterogenicznej zabudowy jednorodzinnej. Jeden z argumentów, przemawiających za wyborem tego właśnie miejsca, stanowiło podobieństwo topografii i zabudowy do małych miasteczek we Włoszech, Hiszpanii czy Portugalii. Intencją projektantów było wpisanie budynku w kulturowy i przestrzenny kontekst okolicy. Nieopodal, po zachodniej stronie działki wznoszą się monumentalne ruiny cementowni Grodziec, kiedyś jednej z pięciu największych na świecie, która od połowy XIX wieku stymulowała rozwój regionu. Do tej właśnie tradycji nawiązują nieotynkowane, cementowe bloczki ścian zewnętrznych. Prostopadłościenna forma domu współgra ze znajdującymi się w sąsiedztwie typowymi „kostkami” z lat 70.

Usytuowanie parterowej bryły budynku w połowie długości pochyłej działki sprawia, że od strony ulicy jest niemal niewidoczny. Zintegrowanie z naturą potęguje dach porośnięty ekstensywną zielenią. Dom podzielono na cztery strefy – dzienną, nocną, techniczną i przestronny taras. Najważniejszym atutem budynku jest jego elastyczność funkcjonalna. Zmienia się w zależności od potrzeb rodziny. Kiedy dzieci są małe, powierzchnia użytkowa wynosi ok. 120 m², a gdy dorastają i potrzebują więcej prywatności powiększa się do 140 m². Może się ona skurczyć do 97 m², kiedy dzieci opuszczą dom.

Bóg tkwi w szczególe

Ściany wewnątrz wykonano z bloczków o takich samych wymiarach jak na zewnątrz, betonowe prefabrykowane sufity są nietynkowane, a na podłodze ułożono parkiet. Ten prosty, tani budynek tylko pozornie jest nieskomplikowany w wykonaniu. Projekt, by spełniał parametry użytkowe i finansowe, powstawał w wyniku żmudnej pracy. Budowa, ze względu na rodzaj materiałów, wymagała niesłychanej precyzji, bo powtarzając za Miesem van der Rohe Bóg tkwi w szczególe.

Prostota i szczerość – to motto właścicieli domu, które obowiązywało na każdym etapie budowy i aranżacji wnętrza. Część mebli powstała w wyniku przeróbki starych bynajmniej nie dlatego – jak twierdzi właścicielka – że nie mieliśmy już na nie pieniędzy, ale dlatego, że chcemy świadomie żyć w świecie, który produkuje coraz więcej śmieci. Dlaczego więc zamiast spędzać czas z dziećmi w marketach nie wykorzystać go na malowanie po raz kolejny krzeseł lub stołu?

Jak dom Smithsonów w Watford

Dom w Grodźcu jest niezamierzonym manifestem przeciw nadmiernej konsumpcji, życiu na wyrost, na kredyt i na pokaz. Inwestorzy pokazali, że można świadomie mieszkać w funkcjonalnym, ekologicznym, skromnym domu zbudowanym na miarę aktualnych potrzeb, a zaoszczędzone w ten sposób pieniądze i energię życiową wykorzystać na wspólne bycie z dziećmi, na wyjazdy, sport, naukę. Architekci natomiast wykazali się rzadko spotykaną uczciwością względem architektury i ustaleń z inwestorami.

Właściciele, użytkując już dom, mówią, że mieszka się w nim naprawdę, a nie na niby. Z punktu widzenia historyka architektury zauważam podobieństwo formalne i ideowe domu w Będzinie z domem w Watford z 1955 roku, który dla Dereka i Jean Sudgenów zaprojektowali Alison i Peter Smithsonowie, przywódcy ruchu nowego brutalizmu w Wielkiej Brytanii. Budynek z nietynkowanej cegły i drewna był manifestem przeciw stylizowanej na wernakularyzm architekturze podmiejskich, typowych osiedli mieszkaniowych. Wprawdzie ten w Grodźcu jest protestem mimo woli, to mam nadzieję, że podobnie jak dom Smithsonów wywoła mądrą dyskusję na temat budownictwa mieszkalnego.

Dom w Będzinie

i

Autor: Archiwum Architektury Widok na pokój dzienny i taras od strony drzwi wejściowych z korytarza oddzielącego strefę techniczną od nocnej; Fot. Michał Jędrzejowski

Założenia autorskie

Dom zlokalizowany jest na pochyłej działce w Będzinie, powstałej w wyniku podziału większej parceli o pierwotnie rolniczym przeznaczeniu. Z terenu, obniżającego się od poziomu drogi głównej, otwiera się panorama na przeciwległe zbocze góry Parciny pokrytej dzikimi łąkami oraz polami, dlatego też nowy budynek przewidziano jako skromny, parterowy pawilon osadzony dyskretnie w rodzimym krajobrazie. Dom zaprojektowano docelowo dla rodziny typu 2+3, mając na uwadze możliwość zmian funkcjonalnych w przyszłości, wynikających z dorastania dzieci.

Bardzo duże ograniczenia budżetowe wpłynęły na podstawowe decyzje projektowe, wymuszając rewizję praktykowanych sposobów budowania i wykańczania domów, ale jednocześnie pozwoliły na stworzenie rozwiązań, podkreślających charakter budynku, jego mieszkańców i lokalny kontekst. Powstały w drugim etapie inwestycji ekstensywny dach zielony dopełnia pierwotne założenie nieznacznego wpływu obiektu na otaczający łąkowy krajobraz. Budynek zaprojektowano w systemie betonowych pustaków, z których wykonano fundamenty, ściany oraz elewacje, natomiast stropy założono jako prefabrykowane płyty kanałowe.

Materiał użyty do murowania umożliwił realizację trwałych elewacji i jednocześnie otwartych dyfuzyjnie ścian zewnętrznych, bez konieczności stosowania drogiego systemu konsoli i kotew, standardowo montowanych przy budowie ścian warstwowych. Zastosowane tworzywa znacząco ograniczyły również roboty wykończeniowe oraz pozwoliły na poprowadzenie instalacji bez widocznych ingerencji w ściany i stropy. Dzięki przyjętym rozwiązaniom projektowym koszt budowy domu z podstawowym wykończeniem wyniósł szacunkowo 2,5 tysiąca złotych za 1m², a opłaty związane z jego przyszłą eksploatacją będą stosunkowo niewielkie.