Teatr Szekspirowski

i

Autor: Marcin Czechowicz Teatr Szekspirowski w Gdańsku

Gest podziękowania – o idei projektu Teatru Szekspirowskiego główny architekt Renato Rizzi

2014-10-24 13:16

„Symbol” oraz „sakralność” łączą się tu w realnej konstrukcji. W ruchu otwarcia skrzydeł otwieranego dachu. Ich metalowe ramiona wznoszą się ku niebu – to nic innego jak gest podziękowania za tego polskiego ducha i te wzniosłe ideały, które stoją u podstaw wszelkich wartości i które również dziś powinny nas jednoczyć – pisze główny projektant budynku Renato Rizzi

Otwierany dach ma bez wątpienia motywację typologiczną zakorzenioną w XVII-wiecznych teatrach elżbietańskich, które charakteryzowały się naturalnie oświetlonymi dziedzińcami. Współczesne budownictwo, ze swoimi nieskończonymi możliwościami konstrukcyjnymi, jest jednak zupełnie obojętne na ideę, całe zainteresowanie skupiając na wymiarze praktycznym.

Ale plastyczna moc symbolu kryje się także w metafizyce miejsc, która jest niczym innym jak zagęszczaniem wartości oraz ideałów – w kontekście Gdańska skupionych wokół cierpień i krzywd, jakich na przestrzeni dziejów doznało to nadbałtyckie miasto.

Zatem problem, który należało rozwiązać nie dotyczył tak naprawdę praktycznej realizacji otwieranego dachu, ale raczej sensu rytualności, który chciano tchnąć w sam ruch otwarcia. Rytm wertykalnych żeber, horyzontalny pierścień murarski, zamocowanie w ziemi, wszystko to było potrzebne, aby dać siłę padającej z góry wiązce światła, która dematerializowałaby wnętrze, zmieniając je w otwarty dziedziniec oraz, przede wszystkim, w wir wyobraźni.

Z powstałej w ten sposób jamy wydobywają się porywy północnych wiatrów. Krzyk Oskara Matzeratha (głównego bohatera Blaszanego bębenka gdańszczanina Güntera Grassa), którego głos rozbijał szyby w oknach, wyprzedza o 20 lat krzyki robotników ze stoczni im. Lenina w Gdańsku. Te same krzyki, które rozbrzmiewają niczym echo przy każdej sytuacji, w której dochodzi do nadużyć i przemocy ze strony władzy. Wczoraj i dziś. Owe krzyki są bowiem tak głośne i tak silne, że w 1989 roku doprowadzają do upadku żelaznej kurtyny i zmian geopolitycznych w Europie Środkowej. Jak zatem konstrukcja teatru w Gdańsku mogła zignorować te metafizyczne siły?

Oto gdzie łączą się symbol oraz sakralność. Nie w błahej definicji, ale w możliwym odwzorowaniu. W realnej konstrukcji. W ruchu otwarcia skrzydeł. Ich metalowe ramiona wznoszą się ku niebu – to nic innego jak gest podziękowania za tego polskiego ducha i te wzniosłe ideały, które stoją u podstaw wszelkich wartości i które również dziś powinny nas jednoczyć.