ASP w Warszawie

i

Autor: Marcin Czechowicz Rozbudowa ASP w Warszawie, proj.: JEMS Architekci

Idea naturalnej kontynuacji – o projekcie rozbudowy ASP w Warszawie Maciej Miłobędzki

2014-12-16 17:39

Przebudowa i rozbudowa szkoły miała być naturalną kontynuacją projektu Alfonsa Graviera. Naturalną, bo pozbawioną zarówno zbyt dosłownych odniesień do historycznego obiektu, jak i ostentacyjnej manifestacji inności i nowości współczesnych interwencji. Nasz projekt odnosi się także do idei przekształceń budowli, jakie formułował profesor ASP Oskar Hansen, zwłaszcza prób otwierania przestrzeni dydaktycznych jako odpowiedzi na „otwarty” model szkoły, ale także relacji do otoczenia, zieleni nadrzecznych bulwarów – pisze jeden z głównych projektantów budynku Maciej Miłobędzki.

Architektura wzniesionego w 1914 roku gmachu ASP została znacząco zubożona podczas powojennej odbudowy. Obiekt, podwyższony o jedno piętro i pozbawiony charakterystycznych skrzynkowych wykuszy, przypominających nieco szkołę artystyczną w Glasgow Mackintosha, podzielono na ciasne pomieszczenia z antresolami, które zniweczyły unikalne proporcje i atmosferę wnętrz, znane z fotografii z początku XX wieku.

Historyczny gmach ma bardzo czytelną i uporządkowaną strukturę. Niewielka, klasycyzująca bryła zawierająca hol wejściowy tworzy fragment pierzei bulwaru wiślanego. Pracownie zajmują miejsce w skrzydle ustawionym pod kątem do ulicy, skierowanym oknami na północ. Przebudowa i rozbudowa szkoły miała być naturalną kontynuacją projektu Alfonsa Graviera. Naturalną, bo pozbawioną zarówno zbyt dosłownych odniesień do historycznego obiektu, jak i ostentacyjnej manifestacji inności i nowości współczesnych interwencji. Nasz projekt odnosi się także do idei przekształceń budowli, jakie formułował profesor ASP Oskar Hansen, zwłaszcza prób otwierania przestrzeni dydaktycznych jako odpowiedzi na „otwarty” model szkoły, ale także relacji do otoczenia, zieleni nadrzecznych bulwarów.

ASP w Warszawie

i

Autor: Juliusz Sokołowski Foyer sali audytoryjnej na drugim piętrze ma panoramiczne otwarcie na Wisłę

Pracownie rzeźby i konserwacji zabytków, tak w gmachu istniejącym, jak i nowym skrzydle, ustawione są prostopadle do wąskiego dziedzińca o opływowym kształcie. Geometria słupów, podciągów, żebrowych, żelbetowych stropów oraz surowy, „warsztatowy” charakter wnętrz jest kontynuacją rozwiązań przestrzennych i materiałowych Graviera. Programowy brak wykończeń współgra z technologicznym i instalacyjnym wyposażeniem pracowni, składanymi drzwiami umożliwiającymi łączenie ich w większe całości, stalowymi zlewami-wannami, suwnicami. Ta surowość pozwala, przynajmniej częściowo, ukryć lub „oswoić” wiele błędów wykonawstwa, które w systemie niedoszacowanego budżetu – typowego dla budowli wykonywanych za publiczne fundusze – musiały się pojawić.

Wąski, wcinający się w blok zabudowy dziedziniec jest w istocie wielkoskalowym oknem akademii. W przeszkleniach jego nierównoległych ścian odbija się starodrzew parku wzdłuż Wisły. Szczelinowe niemal proporcje dziedzińca, wymuszone bardzo intensywnym programem użytkowym, dają we wnętrzach intensywne odczucie bliskości parkowego otoczenia, które w projekcie konkursowym wzmocnione było krajobrazowo potraktowanym pawilonem informacyjno-wystawowym zlokalizowanym w pasie nadrzecznym. Miejsce to może się też stać przestrzenią wystaw i rozmaitych działań artystycznych.

ASP w Warszawie

i

Autor: Juliusz Sokołowski Zlokalizowana pod dziedzińcem sala wystawowa łączy funkcjonalnie stary i nowy budynek. Surowy żelbetowy strop i nieotynkowane ściany z bloczków tworzą ramę, której treść nadadzą przyszli użytkownicy

Pierzeja Wybrzeża Kościuszkowskiego ma bardzo silnie zdefiniowaną architektonikę, choć składa się z obiektów powstałych w różnych epokach. Poziome pasy elewacji wypełnione są gęstym rytmem pionowych podziałów okiennych i kamiennych okładzin.

Fasada nowego skrzydła ASP zbudowana jest podobnie; jako gęsta, rytmiczna faktura z trójwymiarowych modułów betonowych. Nawiązuje do sąsiedztwa, ale jest jednocześnie bardziej przestrzenna, „ulepiona”. Jej szorstką, „mineralną” skorupę skontrastowano z gładkimi, połyskliwymi ścianami dziedzińca, który widziany z bliskiej perspektywy staje się rozpoznawalnym znakiem budowli.