Morfologia fasady – o Unikato Zbigniew Maćków

i

Autor: Archiwum Architektury

Morfologia fasady – o Unikato Zbigniew Maćków

2019-01-02 12:02

Bardzo ważne jest pierwsze wrażenie. Tymczasem moje było takie, że patrząc w kierunku budynku, nie zauważyłem go – jest to jeden z największych komplementów, jaki może dostać współczesna realizacja miejska. Ten dom nie stara się zostać niczym więcej niż miał być. Jest wyrazisty, a jednocześnie nie epatuje i nie krzyczy zanadto, jedynie tam, gdzie może i powinien.

Każdy w tej robocie gotował kiedyś zupę z gwoździa. Ale tu mamy zupę z gwoździa bez gwoździa, ponieważ gwóźdź został wyciągnięty i jeszcze użyty na budowie. Pozornie beznadziejne zadanie: narożna, eksponowana działka, pierwsza realizacja budynku wielorodzinnego, w dodatku w centrum własnego miasta. A do dyspozycji „szeroka” paleta technologii (metoda „lekko- mokra”) i materiałów (tynk barwiony w masie, balkony i jeden typ okien z PCV). Jak u Forda – w kolorze dowolnym, byle białym. Ten budynek najlepiej oswajać, zaczynając od obiadu w pobliskim barze Strzelec. Po roladzie i kilku ukłuciach w płuca chłodną mieszanką powietrza z pyłem węglowym można ruszać dalej. Szare, opustoszałe ulice, przecięte sodową żółcią lamp zaburzają ostrość widzenia i podziały na plany. Bardzo ważne jest pierwsze wrażenie.

Unikato

i

Autor: Archiwum Architektury Wysunięte poza lico elewacji podłużne balkony uatrakcyjniają bryłę budynku, ale też umożliwiają dostęp południowego światła; Fot. Olo Rutowski

Tymczasem moje było takie, że patrząc w kierunku budynku, nie zauważyłem go – jest to jeden z największych komplementów, jaki może dostać współczesna realizacja miejska. Dopiero gdy wychylamy się zza narożnika przy sklepie Żabka, dostrzegamy na tle nieba kolce balkonów, wbijające się w bezlistne korony drzew. Blok powstawał w niebanalnej sytuacji urbanistycznej. Rytm tworzącej się pierzei, która zawiązałaby kwartał na kokardkę, zaburzała wolno stojąca modernistyczna willa. Z tego pozornego klinczu przestrzennego KWK Promes znalazło dobre wyjście, traktując działkę willową jak artefakt i tworząc dla niej dobre ramy. Wystarczyło tylko konsekwentnie pociągnąć pierzeję wzdłuż ulicy Raciborskiej i dobrze skończyć szczyt sąsiadujący od zachodu z willą. Niestety w międzyczasie budowa kolejnego niedoskalowanego obiektu rozwodniła ten zamysł, czyniąc kompozycję kwartału od Raciborskiej nieczytelną i przypadkową. Kleszcze łapiące przestrzennie willę-solitera stały się niepełne. Całą robotę w tym budynku robi morfologia fasady. Ilość i niskobudżetowość środków wyrazu zaprzęgnięto tu do wypracowania prostej, lecz ujmującej kompozycji. Po raz kolejny pojawia się słowo klucz: konsekwencja. Mijankowe ułożenie otworów okiennych, przesłonięcie pełną płytą balkonową drzwi, kontrast czarnego tynku z białym PCV i wreszcie dynamika fasady. Zaokrąglony narożnik zręcznie umyka z poziomu dominanty do gzymsów w ciągu pierzei, a stalowa taśma cokołu płynnie przechodzi w ogrodzenie. Ten dom nie stara się zostać niczym więcej niż miał być. Jest wyrazisty, a jednocześnie nie epatuje i nie krzyczy zanadto, jedynie tam, gdzie może i powinien. Rzut nie należy do tych, które można sobie po wyczyszczeniu z linii wymiarowych wydrukować i powiesić na ścianie. Nie o tym jest ten projekt. Jeden trzon z windą, krótki korytarz, tyle. Garaż na poziomie terenu wpisuje się w filozofię taniego budynku w mieście. Zwracają uwagę niektóre mieszkania, gdzie można się doliczyć nawet czterech balkonów. Jakże demokratyczny układ, w którym każdy z domowników ma równorzędne warunki. Surowe wnętrze z detalem bez detalu tworzy betonowe tło dla duetu akcentów: lampy i pochwytu. Z tym wszystkim zestraja się nieprzekombinowana typografia identyfikacji wizualnej. Ta historia jest o życiu w gęstym śródmieściu, gdzie można dobrze mieszkać i pracować, choć trzeba powalczyć o to, by było jeszcze czym oddychać. Człowiek używa tu tramwaju albo chodzi pieszo, za to za rogiem może mieć Strzelca. Budynek ten rozpoczął kolejny rozdział w dyskusji o budowaniu solidnego miejskiego tła przy pomocy współczesnych środków wyrazu.