Siedziba TVP w Warszawie

i

Autor: Archiwum Architektury Źródło: "Architektura-murator" nr 6/2009, s. 34-35

Siedziba TVP w Warszawie

Architektura budynku TVP jest jednocześnie rozrywkowa (tańcząca wieża z przodu, łukowy mostek z tyłu), publicystyczna (dialog z architekturą Gehry’ego poprzez przaśne naśladownictwo) i fabularna (opowieść o tym, jak z pozornie jednorodnej, walcowatej bryły wypryskuje bogactwo przeróżnych kształtów, atakujących podchodzących ludzi).

Nazwa obiektu Budynek redakcyjno-biurowy B TVP S.A
Adres obiektu Warszawa, ul. Woronicza 1700-999
Autorzy DiM’84 Dom i Miasto sp. z o.o., architekt Czesław Bielecki, artysta plastyk Maria Twardowska , architekci Grzegorz Winczewski, Andrzej Pazdej, Marek Wiśniewski
Współpraca autorska DiM’84 Dom i Miasto sp. z o.o., technik Barbara Pietrasik, artysta plastyk Anna Ryszka-Zalewska
Architektura wnętrz Biuro Projektów Architektonicznych i Budowlanych AiB sp. z o.o. oraz architekt Tomasz Ożarowski
Konstrukcja PRO INVEST sp. z o.o. – Krzysztof Kakowski, Mariusz Wrona, Karol Baryczka, Stanisław Wierzbicki z zespołem: Grzegorz Danielczuk, Krzysztof Faliński, Grzegorz Magierek, Mateusz Nowicki, Krzysztof Smolak, Piotr Strzeżek
Generalny wykonawca Pia-Piasecki S.A.(14.05.2001- 15.01.2003); Modzelewski & Rodek (20.11.2002-28.02.2003); Mostostal Płock, konstrukcja dachu nad holem (26.08.2003-15.09.2003), Eljako-Al, elewacja (08.2003-08.2004); Mostostal S.A. (21.08.2006-18.12.2008)
Inwestor Telewizja Polska S.A.
Powierzchnia terenu 26000.0 m²
Projekt 1997-2000
Data realizacji (początek) 2001
Data realizacji (koniec) 2008
Koszt inwestycji Nie podano kosztu inwestycji

Czwarta władza to określenie, które przypadło do gustu ludziom mediów. W naszym kraju ich samouwielbienie dorównuje już chyba megalomanii architektów. Wizyta w siedzibach największych medialnych koncernów jest jak wkroczenie do innego świata. Idąc do teatru czy filharmonii, przygotowani jesteśmy na otoczenie pełne blichtru, luster i złoceń. Za kulisami świat jest jednak diametralnie różny. Spektakl szykowany jest dla widza, nie dla aktorów. Tymczasem budynki mediów całe chcą być przedstawieniem. Ludzie, którzy tam pracują sprawiają wrażenie jakby kamery przekazywały ich obraz wprost do kablowych sieci telewizyjnych. Ale także i tu są hity i kity. Hitem kilka lat temu był biurowiec Agory („A-m” 4/02). Kit zaś to nowa siedziba TVP. Jej architektura jest jednocześnie rozrywkowa (tańcząca wieża z przodu, łukowy mostek z tyłu), publicystyczna (dialog z architekturą Gehry’ego poprzez przaśne naśladownictwo) i fabularna (opowieść o tym, jak z pseudoklasycznej formy okładziny kamiennej – pozornie jednorodnej, walcowatej bryły – wypryskuje bogactwo przeróżnych kształtów, atakujących podchodzących ludzi). Sam zarys okręgu jest dla budynku o takiej funkcji opatrzonym pomysłem z minionej epoki technicznej. W latach sześćdziesiątych zeszłego wieku zbudowano w ten sposób londyńską siedzibę telewizji BBC, a wkrótce potem paryski budynek radia francuskiego. Koncentryczna forma symbolizować miała centrum, z którego rozchodzą się we wszystkich kierunkach fale nadawcze.

W latach dziewięćdziesiątych XX wieku pomysł ten powrócił w siedzibie krakowskiego radia. W epoce przekazu cyfrowego, satelitarnego czy kablowego trudno już dopatrzeć się jego logicznego uzasadnienia. Także symbolika wieży Babel, której formę łatwo odnaleźć w eksponowanym, szklanym narożniku, nie jest odpowiednim symbolem dla promocji świata mediów. To raczej, o zgrozo, ironiczny komentarz. Wieża Babel oznacza przecież przedsięwzięcie niemożliwe do zrealizowania i prowadzące jedynie do powstania zamętu. Niczym w sanktuarium babilońskiego boga Marduka, w dwupoziomowym (sic!) gabinecie urzęduje dziś państwowo-polityczny prezes, a na jedenastu piętrach poniżej trwa nieustanny spektakl. Elegancko ubrane osoby przechadzają się z pokoju do pokoju po łukowatych korytarzach, mijając kelnerskie wózki z lśniącymi tacami pełnymi malutkich kanapeczek. W salach konferencyjnych stoły uginają się pod przepychem słonych paluszków, ciasteczek i butelek z napojami. W wielkim holu pod szklanym dachem pracownicy stąpają po szklanych podłogach i pasiastych granitowych posadzkach. Na rozwieszonych rzędem monitorach migają jakieś napisy. Mane, tekel, fares? Nie! To tylko hasła reklamowe. W nowym budynku znalazły się przestrzenie biurowe i studia produkcyjne. Pokoje administracyjne rozmieszczono na obwodzie kolistego rzutu. Studia nadawcze zajmują środek okręgu. Niewielkie pokoje biurowe łatwo wpisać w kolistą formę, o ile ma ona odpowiednio duży promień. Ale już próba pogodzenia okrągłego zarysu z wymaganiami technologicznymi studiów (dużych prostopadłościennych pomieszczeń oraz również prostokreślnych trzonów komunikacji pionowej) prowadzi do powstania nierozwiązywalnego zadania – kwadratury koła. Tak w języku potocznym, jak i tu oznacza to przedsięwzięcie skazane na niepowodzenie, podejmowane przez kogoś, kto upiera się, by zrealizować coś niemożliwego. Spełnienie wymogów funkcjonalnych doprowadziło do przypadkowego nagromadzenia form na bryle budynku. W rezultacie wieże, ryzality, wykusze, kładki rywalizują ze sobą i z wątpliwej jakości elementami rzeźbiarskimi – kuriozalnym globusem i wciśniętym we wnękę przy wejściu stalowym Golemem (powiększoną dziesięciokrotnie statuetką Wiktora). Architekt nie zapanował nad chaosem i przypadkowością.

Popularne dzienniki, a do tych mediów trzeba odnosić się z rezerwą, ścigały się na docinki pod adresem nieudolności telewizyjnego inwestora, pisząc między innymi, że na trwającą siedem lat budowę wydał prawie 190 milionów złotych, czyli cztery razy więcej niż pierwotnie zakładano. W kierunku architektury posyłały się zaś bezczelnie celne epitety: naiwne założenie ideowe; pompa, brak umiaru, bezguście; kicz za nasze pieniądze; groteskowa wizualizacja wybujałych ambicji, ośmieszająca publiczną telewizję; efekt niewspółmierny do skali zaangażowanych środków. Autor budynku – Czesław Bielecki to barwna postać. Kiedyś antykomunistyczny opozycjonista, potem poseł, architekt. Człowiek, który według mnie stoi w rozkroku pomiędzy polityką, publicystyką a architekturą. Przez zawistnych kolegów po fachu bywa złośliwie określany jako najlepszy architekt… wśród polityków. Przy ostatnim spotkaniu przywitał mnie stwierdzeniem: Pan jest bardzo krytycznie nastawiony do mojej architektury. To prawda. Większość jego realizacji uważam za chybione. Brak im wyczucia, rzetelnej analizy i pasji, jakiej niepozbawiona jest jego polityczna publicystyka. Debatę na temat ostatniego dzieła, która przetoczyła się przez prasę i została zwieńczona przyznaniem budynkowi miana Architektonicznego Gargamela XXI wieku skwitował buńczucznie jak na architekta-publicystę przystało: …kontrowersje, jakie ta inwestycja wzbudziła w polskim środowisku architektów, bardzo mnie cieszą. (…) Na odwagę tworzenia niebanalnych, odważnych projektów zdobywają się nieliczni. (…) dopiero za kilkanaście lat będzie można ocenić projekt budynku TVP z właściwej perspektywy. (www. dziennik.pl, 17.02.2009)

Założenia autorskie:

W poszukiwaniu znaczeń

Projekt nowej siedziby telewizji publicznej uzyskał I nagrodę w realizacyjnym konkursie SARP na przekształcenie kompleksu TVP S.A. połączone z budową dwóch nowych gmachów: budynków redakcyjno-biurowego B oraz wideoteki narodowej. Konkurs wyłonił zwycięski projekt i był jednocześnie początkiem jego ewolucji. Biegła ona dwutorowo. Inwestor żądał zmian funkcjonalnych, przedstawionych we wskazaniach pokonkursowych. Dotyczyły one w szczególności rezygnacji z miedzianego dachu nad holem wejściowym, powodującego niedoświetlenie znacznej części pomieszczeń biurowo-redakcyjnych i innego skonfigurowania w przestrzeni sal konferencyjnych i recepcyjnych. Po dziewięciu miesiącach od rozstrzygnięcia konkursu warszawsko-paryska ekipa konkursowa miała ustalić zasady dalszej współpracy z niełatwym inwestorem. Rezultatem był oficjalny rozwód między pracownią DiM’84 Dom i Miasto a biurem Karczewski & Bernier (z uregulowaniem praw autorskich), po którym zespół DiM-u przejął realizację zlecenia. Inwestor ograniczył zadanie projektowe do budynku B (nowej siedziby Zarządu i głównych anten). W opracowaniu pokonkursowym zaproponowaliśmy połączenie siedziby kierownictwa TVP z budynkiem studiów nagraniowych. Chcieliśmy stworzyć dominantę w pejzażu miasta, która byłaby rozpoznawalna jako symbol mediów i czytelnie wprowadzała publiczność do istniejącego już kompleksu. Te parę prostych idei musieliśmy wprowadzać w życie pod władzą sześciu różnych prezesów, którzy raz budowie sprzyjali, a kiedy indziej w ogóle ją ignorowali. Obecnie budynek rozwija się na planie koła: w połowie jest zamkniętą, klasycyzującą rotundą pokrytą kamiennym płaszczem, w drugiej połowie – szklano- metalową rzeźbą z posągiem Wiktora w centrum, otwartą na narożniki ulic. Dominantą narożną i symbolem TVP jest szklana wieża Babel, do której przylega Arka mieszcząca studio otwarte. Wejściowy hol-lobby przykryty jest falującym szklanym dachem. Budynek włączony jest mostowymi łącznikami w istniejącą zabudowę. Myślę, że głosy twórców różnych dziedzin, pisarzy i intelektualistów pokazują, że nasz budynek budzi emocje i skłania do refleksji. I to niezależnie, czy odbiorcą jest historyk architektury Joseph Rykwert, krytyk sztuki Anda Rottenberg, szwajcarski architekt François Montha czy socjolog Paweł Śpiewak. Skoro odebrali oni moje myśli, wyrażone językiem architektury, poniższy tekst jest być może zbyteczny.

Sytuacja wyjściowa

Pełen cykl projektowania przechodziliśmy w trudnym dialogu z inwestorem. Mieliśmy do czynienia z ogromną instytucją poddaną różnym presjom politycznym. Nikt poza służbami inwestycyjnymi (zobligowanymi wyłącznie do nadzoru kwestii techniczno-finansowych) nie interesował się budynkiem wysokości dwunastu kondygnacji, średnicy ponad sześćdziesięciu metrów, którego podstawowy program użytkowy wynosi 15 000 m2, a z obiektami towarzyszącymi (wielopiętrowym parkingiem dla całego zespołu TVP) zamyka się w powierzchni dwuipółkrotnie większej. Niemal trzy lata zajęło projektowanie od fazy studium, bilansującego na nowo program po konkursie, przez koncepcję, będącą podstawą decyzji o Warunkach Zabudowy i Zagospodarowania Terenu, po projekt budowlany i projekt wykonawczy. Z półtorarocznym opóźnieniem inwestor zgodził się na oczywisty warunek Zarządu Dróg Miejskich, że budując biurowiec na terenie naziemnego parkingu, trzeba zaprojektować też wielopoziomowy parking, zaspokajający potrzeby w tym zakresie. W wyniku tej decyzji obok centrycznej bryły budynku powstał podziemny i nadziemny (etażerkowy) garaż na ponad osiemset stanowisk. Bliskość istniejących anten nadawczych spowodowała, że już w trakcie budowy inwestor zdecydował na przeniesienie części z nich na ostatnią kondygnację parkingu.

Przy projektowaniu siedziby

TVP naszą ambicją i celem było wpisanie własnego myślenia o architekturze w nurt globalnych poszukiwań. Świadomie inspirowaliśmy się wieżą Babel jako popularnym symbolem globalnych mediów (patrz okładka Time’a) i czerpaliśmy z niezrealizowanego projektu Władimira Tatlina z początku ubiegłego wieku. Chcieliśmy, żeby w budynku były czytelne dwie warstwy o dwóch fakturach: klasycyzująca kamienna i nowoczesna – metalowo- -szklana. Staraliśmy się użyć takiej retoryki i konwencji, które będą dostosowane do tematu i miejsca. Pisałem o tym szerzej w mojej książce Więcej niż architektura. Pochwała eklektyzmu, wydanej w 2006 roku przez wydawnictwo Bosz.

Rozkład budynku

Podstawę finalnej formy budynku stanowił projekt konkursowy, ale w realizacji zmieniło się właściwie wszystko, poza, nieco skorygowanym, układem funkcji i centryczną formą, którą pracownicy TVP ochrzcili jako koloseum. Analiza otoczenia i korekta programu doprowadziły do rozwinięcia projektu w stronę wyraźnej dwoistości. Fasadę zewnętrzną wykonano z kamienia i podkreślono na krańcach rotundy jej – sztuczną oczywiście – grubość. Przerywa tę regularną bryłę szklisto-metaliczna, falująca powłoka, rozwijająca się wokół geometrycznego środka budynku. Jest ona oczywistym śladem fascynacji projektami Franka Gehry’ego. Tyle, że proponowane dynamiczne bryły nie przekraczają w swojej swobodzie rygorów tradycyjnej stereometrii. Skomplikowane formy są kombinacją prostych brył – stożka z linią śrubową, walca itp. Budynek umieściliśmy na wznoszącym się placu. Wzór jego posadzki czerpie z japońskiego motywu dekoracyjnego – rysunku tuszem obrazującym falowanie. W strefie wejściowej umieściliśmy dwie tradycyjne rzeźby połączone z fontannami: glob ziemski wyłaniający się ze skał (inspirowany rzymską fontanną di Trevi) i posąg Wiktora – dorocznej nagrody Akademii Telewizyjnej dla wybitnych osobowości małego ekranu. Chcieliśmy, aby w tle abstrakcyjnej rzeźby, jaką tworzy front budynku, odnaleźć można było także tradycyjne, figuralne rzeźby w skali człowieka. Modus podkreślający funkcję medialną przede wszystkim wyraża otwartość na publiczność. Od placu w narożniku ulic Woronicza i Samochodowej, przez roztańczone bryły przy wejściu na wielopoziomowy hol, z którego schodami ruchomymi wjeżdżamy na poziom kładek, łączących go z całym istniejącym kompleksem TVP – budynek otwiera się na widza i uczestnika

Miejsce i kontekst

Otoczenie inwestycji było i pozostało deprymujące. Zespół zabudowy TVP i Polskiego Radia robi wrażenie rozległego, pilnie strzeżonego terenu przemysłowego. Istotnie, dalej rozciąga się dawna dzielnica przemysłowa Służewiec, podlegająca w ostatnich latach dynamicznym przekształceniom. Wyrosły tu biurowce i centrum handlowe Galeria Mokotów. Budynek TVP jest zaledwie początkiem przemian ogromnego kompleksu. Z tego względu nasz projekt, mający symbolizować zmiany, został umieszczony możliwie blisko narożnika ulic Woronicza i Samochodowej, aby w nowy sposób wprowadzać widza i uczestnika w zabudowę TVP. Zabudowę, która poddaje się restrukturyzacji równie ciężko jak sama instytucja. W sumie nowa siedziba powstawała, licząc od pierwszego szkicu do oddania go użytkownikom, jedenaście lat. W tym czasie współpracowałem z sześcioma prezesami TVP, pięcioma dyrektorami ds. inwestycji oraz trzema generalnymi wykonawcami! Projektując budynek instytucji publicznej, jaką jest TVP, uważałem, że powinien on spełniać rolę symbolu, nieść za sobą nowe znaczenia i odwoływać się do tradycji. Mam przekonanie, że wobec globalnych nurtów, jako architekci, tu i teraz powinniśmy nadawać architekturze polską tożsamość jak miało to miejsce w II Rzeczpospolitej. Szukałem znaczeń w dialogu z przeszłością. Dopiero przyszłość pokaże, czy ją znalazłem.

Czesław Bielecki