Blok Evergreen 365 w Poznaniu

i

Autor: Archiwum Architektury Wizualizacja – widok od strony „ogrodowej”. Na stropie części usługowej zaplanowano zielony dach. Fot. MACIEJ MACKIEWICZ MIMO STUDIO/ INSOMIA

Blok Evergreen 365 w Poznaniu

2017-03-31 11:44

Charakterystycznym elementem budynku są prefabrykowane szklarnie w archetypicznej formie domków. Pomysł pojawił się, gdy architekci zdefiniowali przyszłych klientów – osoby szukające w mieście substytutu domu jednorodzinnego. O swojej najnowszej realizacji piszą projektanci z pracowni Insomia Szymon Januszewski i Piotr Napierała oraz współpracująca z biurem Marta Łykowska.

Nazwa obiektuBudynek Evergreen 365 w Poznaniu
AutorzyInsomia
KonstrukcjaApnea – Marcin Całka
Powierzchnia całkowita5150.0 m²
Projekt2013
Data realizacji (koniec)2016

Zadanie projektowe, z którym przyszło nam się zmierzyć to obiekt wielorodzinny z funkcją handlowo- -usługową w parterze i adekwatną doń halą garażową. Teren inwestycji stanowiła narożna działka u zbiegu ulic Grochowskiej i Bukowskiej w Poznaniu. Okoliczna zabudowa to typowo modernistyczna, dość jednorodna architektura na styku dzielnicy Jeżyce i Grunwald. Planowany obiekt musiał zostać wpisany w „zamknięty” już układ urbanistyczny modernistycznego osiedla, w bliskim sąsiedztwie pawilonów handlowo-usługowych, które, choć zdegradowane, stanowią wyraziste zwieńczenie otaczającej funkcji mieszkaniowej. Nasza koncepcja opiera się na przeciwieństwach: na chęci kontynuacji i chęci wprowadzenia kontrastu, na typizacji elementów i poszukiwaniu indywidualnych przestrzeni mieszkalnych. Projekt został oparty na bryłach pozostających w kontynuacji do pobliskich budynków mieszkalnych, kontrast stanowi przypisana obiektom kolorystyka i charakter zastosowanych materiałów – ciemnej płytki klinkierowej na fasadzie od strony ulicy Grochowskiej i Bukowskiej i stolarki w kolorze drewna. Sposób kształtowania bryły można by sprowadzić do prostej zasady – grafitowy prostopadłościan, w którym wycięto fragmenty, a każda cięta płaszczyzna została pozbawiona koloru i ceramicznej okładziny.

Od strony dziedzińca dodaliśmy elementy mające „zmiękczyć” ten brutalizm form – balkony oparte na stalowej konstrukcji z przypisanymi miejskimi szklarniami. Zabieg ten wynikał także z chęci wprowadzenia pewnego rodzaju zaskoczenia – delikatności ogrodów w opozycji do ciemnych i nieco brutalnych fasad narożnych. Ogrody wpisują się w ciąg poszukiwań zindywidualizowanych przestrzeni w miejskiej architekturze mieszkaniowej. Struktura funkcjonalna budynku jest odpowiedzią na zapisy Decyzji o Warunkach Zabudowy i Zagospodarowania Terenu – mogliśmy zrealizować tylko 51 mieszkań (ze względu na możliwości zapewnienia odpowiedniej liczby miejsc parkingowych). Biorąc pod uwagę chłonność działki, to mało. Zdecydowanie za mało uwzględniając koszty inwestycji. Nasze dotychczasowe doświadczenia w projektowaniu obiektów mieszkaniowych nauczyły nas, że najbezpieczniej, adekwatnie do popytu, projektować małe mieszkania. Związane jest to z siłą nabywczą oraz racjonalnością poznaniaków. Jednak w tym wypadku takie założenie przekreślało rentowność inwestycji – mieliśmy za mało powierzchni sprzedażowej! Wspólnie z inwestorem postanowiliśmy zaryzykować i znacznie zwiększyliśmy średnią wielkość mieszkań. Zaprojektowaliśmy duże, często ponad 80-metrowe, mieszkania wielopokojowe. Unikaliśmy kawalerek, zastępując je lokalami dwupokojowymi, które miały najmniejszą powierzchnię w całej strukturze.

Rozterki związane z wielkością, siłą nabywczą, poszukiwaniem mieszkań o minimalnej powierzchni i zarzutami o obniżaniu standardów to temat do osobnej dyskusji. Budynek realizowany jest w technologii mieszanej, żelbetowej oraz tradycyjnej murowanej. Składa się z 5-kondygnacyjnej części mieszkalnej oraz jednokondygnacyjnej części handlowo-usługowej. Miejsca parkingowe zapewniliśmy w podziemnej hali garażowej podzielonej na dwie części zarówno ze względów funkcjonalnych, jak i pożarowych. Budowę realizowano praktycznie w całości w wykopie otwartym, bez szczególnie skomplikowanych technologii jego zabezpieczania. Część handlowo-usługowa zajmuje zgodnie z decyzją o warunkach zabudowy ponad połowę powierzchni działki i jest to niemal w całości otwarta przestrzeń. Ze względu na duże rozpiętości, gwarantujące elastyczność, jako przestropienie zastosowaliśmy tu blisko 12-metrowe płyty kanałowe sprężone. Pozostałe stropy w części mieszkalnej to typowe stropy żelbetowe typu filigran. Konstrukcja budynku wydaje się prosta i racjonalna. Obiekt w zasadzie pozbawiony jest elementów wspornikowych i innych rozwiązań, w których konstruktor musi dzielnie walczyć z grawitacją. Wszystkie kondygnacje mieszkalne są powtarzalne, co jest kluczem do znacznych oszczędności finansowych. Ma to wpływ na ograniczenie zróżnicowania wielkości i typów mieszkań, jednak zdecydowanie upraszcza realizację. Ze względu na horyzontalne układy okien, zastosowaliśmy typową dla modernizmu zasadę uwolnionych, niekonstrukcyjnych elewacji.

W części mieszkalnej od strony „ogrodowej” zastosowaliśmy rzadko używane w polskim budownictwie mieszkalnym balkony w konstrukcji stalowej ocynkowanej. Jest to jedyna ekstrawagancja konstrukcyjna w budynku. Konstrukcja składa się głównie z dwuteowników HEB 160 i jest połączona z konstrukcją żelbetową za pomocą łączników izotermicznych typu KS firmy Schöck. Uniknęliśmy w ten sposób częstych problemów z mostkami termicznymi na elewacjach z balkonami, redukując znacznie liczbę styków z główną bryłą budynku. Na etapie realizacji przekonaliśmy się o kłopotach wynikających z różnicy w dopuszczalnych normatywnych odchyłach wymiarowych dla konstrukcji żelbetowej oraz konstrukcji stalowej. Wszystkie łączniki izotermiczne osadzane były na podstawie pomiarów geodezyjnych, jednak podczas montażu konstrukcji trzeba było wprowadzać jej korekty. Pomimo to udało się dość sprawnie zmontować cały układ. Początkowo zaprojektowaliśmy konstrukcję posadzki balkonów w formie lekkiej – arkusze blachy trapezowej układane na podkonstrukcji stalowej z rusztem, na którym wsparta miała być konstrukcja pod posadzkę drewnianą balkonów. Zależało nam na konsekwentnej zasadzie – dostawione balkony muszą być delikatną strukturą pozbawioną ciężkich elementów żelbetowych. To miał być element, który w żaden sposób nie kojarzy się z typowymi rozwiązaniami dla mieszkaniówki. Zrobiliśmy w Archicadzie model przestrzenny takiego rozwiązania i sami się wystraszyliśmy. Czy „typowy” odbiorca jest gotowy na takie rozwiązanie? Chyba wszyscy architekci zajmujący się wielorodzinną architekturą mieszkaniową mają za sobą doświadczenia z niezbyt pochlebnym odbiorem np. surowego betonu. Chcieliśmy zostawić widoczną, ocynkowaną blachę trapezową, opartą na surowej, ocynkowanej konstrukcji wsporczej.

To chyba zbyt wiele. Wycofaliśmy się z tego pomysłu – architektura mieszkaniowa dla anonimowego użytkownika to nie miejsce na eksperymenty (sukces mierzy się liczbą sprzedanych mieszkań i zadowoleniem klientów). Dodatkowo mnogość detali i rozwiązań „pionierskich”, a co za tym idzie – zwiększenie możliwości awarii w trakcie użytkowania szybko zweryfikowało założenia. Nie mieliśmy pomysłu, jak płyty balkonowe skutecznie odwadniać i jak zagwarantować trwałość rozwiązań. W efekcie konstrukcja została wypełniona prefabrykowanymi elementami żelbetowymi, których największą zaletą jest prostota i brak detalu. Prefabrykaty pozwoliły też na uproszczenie realizacji części wspornikowej balkonów, która wcześniej projektowana była jako stalowa. Charakterystycznym elementem części „ogrodowej” są z kolei wspomniane już prefabrykowane szklarnie w archetypicznej formie domków. Pomysł na nie pojawił się, gdy zdefiniowaliśmy przyszłych klientów. Mieszkania przeznaczone są dla osób szukających w mieście substytutu domu jednorodzinnego. Uważamy, że ogródek-szklarnia pozwalający uprawiać pomidory będzie częściowo zaspokajał te potrzeby. Można wybrać się na pobliskie targowisko Świt, dokupić chleb i śniadanie gotowe. Zresztą wokół pomysłu własnych szklarni na balkonach inwestor zbudował kampanię reklamową, nazywając budynek Evergreen 365 – cały rok zielono. Relatywnie duża powierzchnia zabudowy uniemożliwiła zapewnienie 25% powierzchni biologicznie czynnej na gruncie rodzimym. Na stropodachu części handlowo-usługowej, której powierzchnia znacznie przekracza obrys wyższych kondygnacji mieszkalnych, wprowadziliśmy więc zieleń dachową. Powstał tam ogród dla mieszkańców. W żelbetowych donicach posadzono drzewa ozdobne – wiśnię piłkowaną oraz niższą zieleń w geometrycznych układach. Z aspektów technicznych zastosowano rozwiązania typowe dla dachów zielonych z warstwą wegetacyjną w postaci substratu. Nauczony doświadczeniem inwestor przeprowadzał wielotygodniowe próby szczelności, wypełniając żelbetową wannę wodą aż po krawędzie attyki. Woda w architekturze. Pojawiły się na budowie ciekawe efekty odbicia.

Trochę żałowaliśmy, że zamiast typowego dachu zielonego nie zrobiliśmy sadzawki – to także powierzchnia biologicznie czynna. W trakcie realizacji pojawił się najemca części usługowej – właściciel klubu fitness działającego całodobowo – znak czasu. Wcześniej istniało „niebezpieczeństwo” otworzenia w budynku kolejnego dyskontu czego bardzo nie chciał inwestor – my również. Ze względów akustycznych styk części usługowej z częścią mieszkalną musiał zostać zmodyfikowany. Pierwsza sugestia akustyka – wylejcie dodatkowy żelbetowy strop poniżej już wykonanego, zachowując między nimi pustkę powietrzną! Ale jak to zrobić? Widzieliśmy już wykuwanie w istniejącym stropie nad lokalem usługowym otworów zalewowych i wprowadzanie szalunków do istniejącego budynku. Na szczęście udało się rozwiązać ten problem układem sufitów podwieszanych z wypełnieniem wełną mineralną oraz zachowując odpowiednią pustkę powietrzną. Sam aspekt akustyki staje się istotnym elementem w projektowaniu. Warto częściej zagłębiać się w enigmatyczne zapisy Warunków Technicznych i Norm Polskich. W chwili opracowywania tekstu realizacja budynku została zakończona. Uzyskaliśmy też pozwolenie na użytkowanie. Prowadzone są jeszcze drobne prace wykończeniowe. Zaprojektowana zieleń na dachu jest jeszcze uśpiona. Niemrawo wychyla się znad attyk. Wszyscy czekamy na wiosnę.