Bryk do architektury

i

Autor: Archiwum Architektury "Bryk do architektury", autor: Łukasz Wojciechowski, wydawnictwo: Unpubleashed

"Bryk do architektury". Nowa książka Łukasza Wojciechowskiego

2015-04-27 11:46

"Bryk do architektury" to kieszonkowych rozmiarów książka Łukasza Wojciechowskiego, która właśnie ukazała się nakładem wydawnictwa Unpubleashed oraz wrocławskiego oddziału SARP. Jej autor przygląda się związkom architektury, biznesu i władzy na tle burzliwej historii XX wieku.

Wbrew temu, co mógłby sugerować tytuł, "Bryk do architektury" nie jest klasyczną historią architektury w pigułce, ani małą encyklopedią architektonicznej terminologii. Swoją najnowszą książkę Łukasz Wojciechowski poświęca temu, co na pierwszy rzut oka niewidoczne. Za pomocą zwięźle opisanych haseł, zebranych w trzech działach: władza, biznes, ambicja, autor spogląda związki architektury i władzy w XX wieku oraz niezawsze moralnie jednoznaczne motywacje projektantów,

Le Corbusier stwierdził, że architektura to gra form w świetle. Opis ten bardziej pasuje jednak do walki bokserskiej w blasku reflektorów. Prawdziwe oblicze architektury jest w cieniu budynków. Sztuka budowania jest odzwierciedleniem historii. Jej porażki i osiągnięcia nie wynikają jedynie z idei architektów, ale przede wszystkim z sił zewnętrznych, które nimi powodowały w określonym momencie dziejowym.

XX wiek minął, ale przemiany, które przyniósł, do dziś na nas oddziałują. W architekturze właściwie niewiele się zmieniło od dekad. Niby nowatorskie koncepcje powstające dzisiaj, niejednokrotnie są porównywalne z projektami wymyślonymi kilkadziesiąt lat temu. Choć zdaje się, że udało się zamknąć dawne idee w ryzach stylów i nurtów, są one wciąż żywe. Widać to w pracowniach projektowych, na monitorach naszych komputerów.

Warto pamiętać, że architektura XX w. powstawała zwykle w negatywnych okolicznościach historycznych, a architekci od zawsze przejawiali słabość wobec władzy, miętę do pieniędzy i sławy, do tworzenia nowych manifestów i wiarę w paranormalne wartości swoich dzieł.

Mitem jest postać architekta-twórcy, szkicującego całe miasto, dobierającego odcienie wyrafinowanych marmurów na posadzki. Architekci mają wiele słabości – zabawnych, groteskowych, groźnych. Zawód architekta zależy od wielu osób – od inżynierów, polityków, urzędników, klientów, itd. W tej sieci powiązań trudno zachować mocną postawę etyczną, ale czy jest to niemożliwe? - pisze Łukasz Wojciechowski we wstępie do książki.