Kreatywność zespołu: Monika Arczyńska

i

Autor: Archiwum Architektury

Kreatywność zespołu: Monika Arczyńska

2020-10-29 18:00

Zespołowa kreatywność najbardziej wybucha, gdy ludzie odkrywają, że projekt nie powstaje z oddzielnych kawałków, ale że one się szczelnie przeplatają. Studenci szybko to wyłapują. Niezwykłe jest przyglądanie się, jak uczą się organizacji pracy i kreatywność rzeczywiście aż eksploduje.

Agata Twardoch: Chciałam porozmawiać o całokształcie Twojej pracy i ścieżce zawodowej: od architektki do urbanistki. Muszę zatem zacząć od początku: studiowałaś na Politechnice Gdańskiej i na Uniwersytecie w Delft. To były dobre miejsca do studiowania?Monika Arczyńska: Tak, ale pod zupełnie różnymi względami. Oba miejsca nauczyły mnie czegoś innego. Projektowania i kreatywnego myślenia w architekturze nauczyłam się dopiero w Delft. Wcześniej w Gdańsku, poza projektowaniem urbanistycznym w Katedrze Rozwoju Miasta, to były raczej wprawki. Zyskałam tam za to kulturę współpracy. Słyszałam, że na innych polskich wydziałach dominuje wyścig szczurów i duży nacisk kładzie się na indywidualizm. W Gdańsku tego w ogóle nie było i nie jest to tylko moja obserwacja. Gdy pracowałam w Dublinie spotykałam się z opinią, że architekci po Politechnice Gdańskiej są „jacyś dziwni”, gotowi, żeby zostać po godzinach za darmo, aby pomóc reszcie zespołu. Nadal widzę, że ta kultura wsparcia jest odczuwalna na naszym wydziale architektury i że jego absolwenci są bardzo otwarci na współpracę.Jakiego tematu dotyczył Twój dyplom?To był kwartał mieszkaniowy w Amsterdamie z mieszkaniami dającymi się adaptować do zmieniających się potrzeb użytkowników – można było je powiększyć o dodatkową przestrzeń. Zainspirowałam się Jednostką Marsylską i jej układem komunikacyjnym, przewidziałam możliwość łączenia lokali z „połówkami” na piętrach z korytarzem. Wszystko było modułowe, ale bardzo proste, bez przekombinowania, „przedesignowania”, czego do tej pory nie lubię. Dyplom broniłam w Gdańsku, ale projekt powstał na podstawie pracy semestralnej z Delft. Wtedy cały system wymiany Erasmus nie był jeszcze taki sztywny jak dziś i dawał więcej swobody.

KUP DOSTĘP