Wrocławscy aktywiści wchodzą od podwórza

i

Autor: Archiwum Architektury Iza Rutkowska wspólnie z mieszkańcami słynącego z przestępczości tzw. Trójkąta Bermundzkiego na Przedmieściu Oławskim stworzyła wielkoformatowego jeża, fot. dzięki uprzejmości artystki.

Wrocławscy aktywiści wchodzą od podwórza

2016-01-28 12:58

Po Warszawie i Poznaniu projekt mikrointerwencji w przestrzeni zaniedbanych podwórek prowadzi Wrocław. Organizatorzy nie będą ograniczać się do poprawy infrastruktury. Chcą wykorzystać akcję do budowania społeczeństwa obywatelskiego.

Projekt Wejście od podwórza stanowi część programu sztuk wizualnych ESK Wrocław 2016, którego kuratorem jest Michał Bieniek, współzałożyciel Fundacji Sztuki Współczesnej Art Transparent i współtwórca wrocławskiego Przeglądu Sztuki SURVIVAL. W ramach projektu zaplanowano ponad 30 interwencji w przestrzeni oddalonych od centrum zaniedbanych podwórek i skwerów. Wszystkim towarzyszyć muszą działania animacyjne. Do udziału w akcji zaproszeni zostali nie tylko artyści, ale też architekci, aktywiści i socjologowie. W lutym 2015 Katarzyna Wala i Bartek Lis, należący do sieci Latających Socjologów Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę”, przeprowadzili badania terenowe w kilku charakterystycznych lokalizacjach Wrocławia. Na ich podstawie przygotowali raport stanowiący podstawę do działań partycypacyjnych mających odmieniać oblicze wybranych miejsc. Autorzy postulują, by wzorem niektórych miast europejskich, przestrzenie te miały na stałe swoich opiekunów, którzy pracowaliby ze społecznością lokalną, angażując do tego metody animacji kulturalnej.

Projekt rozpoczął się w połowie ubiegłego roku, a ma zakończyć w grudniu 2016 roku. Dotychczas przeprowadzono 14 różnych interwencji. Na przykład na jednym z podwórek na Ołbinie antropolog Adam Kalinowski wspólnie z mieszkańcami zrealizował porośniętą zielenią instalację w formie znaku nieskończoności, artysta video Dominik Lejman zaproponował serię projekcji na osiedlu Gaj, Maja Zabokrzycka i architekci Agnieszka Bocheńska i Tomasz Bojęć przygotowali projekt społecznych ogrodów przy ul. Krętej 22, a zajmująca się street artem NeSpoon przekształciła przejście przy ul. Gajowej na osiedlu Huby. Przygotowując się  do projektu, odwiedziłam kilkukrotnie Wrocław i osiedle Huby. Moją uwagę  zwrócił brak przestrzeni wspólnych, miejsc w których sąsiedzi mogliby się spotkać, poznać nawzajem, odpocząć i porozmawiać. Wszędzie widziałam podwórka zmienione w parkingi, rozjeżdżone chodniki, trawniki zamienione w klepiska, brudne piaskownice, ludzi stojących w bramach lub siedzących na przygodnych murkach. Moim pierwszym projektem było stworzenie takiej przestrzeni integrującej sąsiadów, niestety nie doszedł on do skutku. Nie naprawię ani świata, ani Hub, ani nawet ich małego kawałeczka. Lepszy świat z pewnością jednak istnieje, każdy nosi go w sobie, w swoich marzeniach. Zabrzmi to banalnie, ale marzenia naprawdę się spełniają, nie wolno się poddawać i przestać marzyć. W tym właśnie postanowiłam pomóc mieszkańcom Hub – tłumaczy NeSpoon, która swoją pracę nazwała Bramą do wszystkiego. Na ścianach przejścia pojawiły się murale przedstawiające koronki i podświetlany panel, który dzięki fotokomórce włączą się, gdy ktoś przechodzi obok. Brama do wszystkiego jest rodzajem portalu prowadzącym do lepszego świata. Tego, w którym spełniają się marzenia. Zadaniem widza przy przechodzeniu przez bramę  jest myślenie o tym, czego najbardziej pragnie – mówi artystka.

Wrocławscy aktywiści wchodzą od podwórza

i

Autor: Archiwum Architektury Brama do wszystkiego, projekt przekształcenia przejścia przy ul. Gajowej na osiedlu Huby autorstwa NeSpoon, fot. dzięki uprzejmości artystki.

Jednym z najbardziej spektakularnych przedsięwzięć przeprowadzonych w ramach Wejścia od podwórza był projekt Jeż, za który odpowiada Iza Rutkowska. Artystka, znana m.in. z podróżującego po świecie gigantycznego misia, z którym każdy może się sfotografować, tym razem wspólnie z mieszkańcami tzw. Trójkąta Bermundzkiego na Przedmieściu Oławskim stworzyła wielkoformatowego Jeża. Po mojej pierwszej wizycie na trójkącie pomyślałam, że gdyby scharakteryzować to miejsce i ludzi cechami jakiegoś zwierzęcia to najbardziej przypominałoby jeża. Z pozoru sympatyczny, ale jak tylko zbliża się jakiś obcy to wyciąga kolce w obronie i trzeba się napracować, żeby zdobyć jego zaufanie. Uszyłam zatem jeża w wersji 7-metrowej. Miał być pretekstem do wyciągnięcia ludzi na podwórko, do rozmów i snucia wspólnych planów – wyjaśnia Rutkowska. W ramach projektu odbył się cykl warsztatów, spacery z jeżem, spotkania kulinarne i projekcje filmów. Nie koncentrujemy się jedynie na zmianach związanych z wyglądem i infrastrukturą podwórek – przede wszystkim istotne są dla nas zmiany, jakie mogą zajść w ludziach. Artystyczne działania nie są celem, ale środkiem. Wrocław, otrzymując tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, wygrał także szansę wykorzystania działań kulturalnych do budowania społeczeństwa obywatelskiego w mieście – piszą organizatorzy.