Zespół Mieszkaj w Mieście w Krakowie

i

Autor: Archiwum Architektury Osiedle Mieszkaj w mieście, realizowane jest w północnowschodniej części stolicy Małopolski, na terenie między ul. Radzikowskiego i Katowicką; Fot. Tomasz Zakrzewski

Zespół Mieszkaj w Mieście w Krakowie

2017-10-27 16:03

Według architektów projekt stanowi próbę stworzenia współczesnego kwartału, dzielnicy odpowiadającej na potrzeby mieszkańców, w której zaplanowali nie tylko budynki, ale też arterie komunikacyjne, piesze alejki, przestrzenie publiczne i funkcje uzupełniające. O realizacji pierwszej części planowanego krakowskiego osiedla pisze Marcin Brataniec.

Nazwa obiektuZespół mieszkaniowy Mieszkaj w mieście – I etap
Adres obiektuKraków, ul. Wizjonerów 1, 3, 5
Autorzymedusagroup, architekci Przemo Łukasik, Łukasz Zagała
Współpraca autorskaarchitekci Maria Jaksik, Leszek Fliciński, Aleksandra Nowak, Jarosław Przybyłka, Krzysztof Pyta, Jakub Pudo, Magdalena Baran, Konrad Basan, Michał Sokołowski
Architektura wnętrzmedusagroup
Architektura krajobrazumedusagroup
KonstrukcjaTequm / Statyk
Generalny wykonawcaSPEC BAU POLSKA
InwestorHenniger Investment
Powierzchnia terenu7953.0 m²
Powierzchnia zabudowy2607.0 m²
Powierzchnia użytkowa7202.0 m²
Powierzchnia całkowita14923.0 m²
Kubatura52194.0 m³
Projekt2015
Data realizacji (koniec)2016
Koszt inwestycji25 000 000 PLN netto

Kiedy byłem mały i biegałem jak inni za piłką po podwórku między blokami mówiliśmy „nie bądź taki do przodu, bo cię z tyłu zabraknie”. To było do kolegów, którzy byli szybsi niż myśl. Kraków jest dziś rozbudowywany w zastraszającym tempie. Każda przejażdżka w odległe dzielnice zmienia moją mapę mentalną, najczęściej plącze ją i gmatwa. Mapy tej nie porządkują „wuzetki” i plany miejscowe, zdominowane przez strukturę własności. Niezwykle rzadko inwestycje deweloperskie budowane w oparciu o te regulacje tworzą fragmenty miasta, pozostając zwykle chaotycznymi jak reprezentacja Polski sprzed epoki Lewandowskiego i Nawałki. Wydaje się, że Krakowa często „brakuje z tyłu”. Osiedle „Mieszkaj w Mieście”, między ul. Radzikowskiego i Katowicką, to sprawnie zorganizowany projekt deweloperski, który, sądząc z marketingowych opisów, planów i opowieści architektów, wydaje się poprzedzony namysłem. Zmiana pierwotnego inwestora zaowocowała konkursem idei, w wyniku którego zaczęła w tym miejscu działać śląska pracownia medusagroup. Opracowany przez nią plan obiecuje budowę nie tylko mieszkań, ale i niezbędnych usług: sklepów, przedszkola, sali sportowej i wspólnych przestrzeni bulwarów, parku i placu. Fakt skupienia w jednych rękach znacznego terenu daje szanse na realizację tej wizji, budząc jednocześnie pewne obawy związane z monopolem działania na dużym terenie. Czy wizja się ziści, a potem sprawdzi, przyjdzie nam ocenić za jakiś czas. Na razie powstają jej zalążki. Realizacja zaczęła się nietypowo, bo jedną z pierwszych inwestycji była kapliczka przy drodze dojazdowej, kontynuująca tradycje stawiania przydrożnych znaków sacrum i poświęcenia zamierzeń wyższej opiece. Świecką tkankę miejską zaczęto natomiast budować od trzech budynków mieszkaniowych na skraju docelowej dzielnicy, przy wewnętrznej ul. Naukowców.

Zespół Mieszkaj w Mieście w Krakowie

i

Autor: Archiwum Architektury Architekci starali się unikać eksponowania tynku, dlatego na pierwszy plan wybijają się białe wstęgi balkonowych balustrad; Fot. Tomasz Zakrzewski

Przemo Łukasik tłumaczy, że od trzech elementów można zacząć budować rytm, dlatego architekci postawili na powtórzenie. Być może te trzy elementy mogłyby być również nutami. Być może trzy nuty mogły posłużyć do zbudowania otwierającego akordu o zróżnicowanej barwie, być może trzy nuty mogłyby rozpocząć melodię, ale od dawna wiemy, że muzyka może być także repetytywna i transowa, może rozwijać się powoli i brać początek z powtórzeń. Wiemy też, że budynki w realizacji są droższe od dźwięków i zabieg powtórzenia jest racjonalny ekonomicznie. Szukając raczej przestrzeni do życia niż kamiennej wizytówki, autorzy zaprojektowali architekturę bez elewacji. Zasadnicza kubatura każdego budynku jest więc zwykłym prostopadłościanem, którego tynkowane ściany służą raczej wygrodzeniu schronienia niż reprezentacji. Uzyskaną tym kosztem wartość dodaną stanowią natomiast obejmujące całą bryłę obszerne balkony, które poszerzają mieszkania poza ich granice. Te na parterach zamiast balkonów zyskały wydzielone półprywatne ogródki. Atmosferę miejsca budują także detale. Ławki, oświetlenie, rośliny na dziedzińcach, starannie zaprojektowane hole wejściowe i znaki graficzne. Balustrady balkonów z perforowanych blach zapewniają półprzejrzystą intymność, przesłaniając jednocześnie miłosiernie narastający bałagan. Z tych samych względów, a zapewne także dlatego, by przyznać pierwszeństwo formie, architekci zastosowali podobne pasy wokół attyk budynków. One także kryją bałagan kominów, anten i instalacji.

Trudności wdrożenia projektu objawiają się w miejscach jego styku z istniejącą tkanką miasta i opadającym ku ul. Katowickiej terenem. Pewną wadą założenia wydaje się więc brak powiązania dziedzińców z niższym poziomem wspomnianej ulicy. Zastrzeżenie budzi też znaczne wyniesienie parterów ponad sąsiadującą ulicę Naukowców zaburzające ciągłość przyszłej miejskiej przestrzeni. To zapewne wynik kompromisu ekonomicznego, który nakazał mniejsze zagłębienie garażu. Mieszkańcy wyglądają jednak na zadowolonych. Balkony i ogródki są często atutem decydującym o zakupie. Zewnętrzne przestrzenie wynagradzają bowiem w pewnym stopniu mieszkanie w korytarzowcu z niewielkimi i w większości jednostronnie doświetlonymi lokalami. Choć i tu trzeba zwrócić uwagę, że ich typologia wychodzi poza przedstawiony niegdyś przez Zbigniewa Maćkowa zaklęty krąg zdolności kredytowej, nakazującej budowę prawie wyłącznie mieszkań 40-metrowych. Typ bloku rozpoczynający osiedle „Mieszkaj w mieście” nie jest oczywiście niczym nowym, jednak w krakowskim pejzażu inwestycji deweloperskich, zdominowanych przez grzeczne i często nieporadne interpretacje kamienic, a w wersji bardziej awangardowej operujących językiem neomodernizmu i bogatym materiałem, ważny jest dowód, że z betonu, najprostszego tynku i dziurawej blachy można zbudować rzecz wartą uwagi. Racjonalna i skromna realizacja przy ul. Naukowców to świeży powiew. Śląskie powietrze rozcieńcza krakowski smog.

Zespół Mieszkaj w Mieście w Krakowie

i

Autor: Archiwum Architektury Ogólnodostępny dziedziniec; Fot. Tomasz Zakrzewski

Założenia autorskie

Projekt Mieszkaj w mieście to przede wszystkim próba stworzenia współczesnego kwartału, dzielnicy odpowiadającej obecnym potrzebom mieszkańców. Dzięki skali przedsięwzięcia, jesteśmy w stanie od podstaw zaplanować główne arterie, ciągi piesze, przestrzenie publiczne, funkcje. Zależy nam, żeby całe osiedle było ogólnodostępne, dlatego jednym z kluczowych założeń jest niewygradzanie go z przestrzeni miasta. W zamian przywracamy otwarte, półprywatne dziedzińce, znane nam m.in. ze śląskich podwórek. Inwestor jest w tym przypadku dobrym gospodarzem. Pierwsza rzeczą, na jaką zwracał uwagę, było połączenie ul. Radzikowskiego z ul. Armii Krajowej – chodziło o to, by budować miasto we właściwej, urbanistycznej kolejności. Nie sililiśmy się również na oryginalność. Pierwotna forma poszczególnych kwartałów zabudowy wytraciła się podczas pogłębionych analiz terenu oraz dyskusji z inwestorem. Chcielibyśmy, żeby każdy z zespołów miał jakąś cechę, która go wyróżni, a jednocześnie pozwoli nadać całemu założeniu wspólny mianownik. Pierwsza enklawa to trzy budynki rozdzielone otwartymi dziedzińcami. Ich charakter wyraża się poprzez duże okna i łamaną linię balkonów. Dodatkowo staraliśmy się unikać eksponowania tynku, dlatego na pierwszy plan wychodzą właśnie białe wstęgi balkonowych balustrad. Rozwiązanie to uspokaja bryłę, nadaje jej zarazem pewien relief. Cieszy nas, gdy udaje się znaleźć pomysł wizualny, który ma swoje czytelne, funkcjonalnie uzasadnienie.

Przemo Łukasik, Łukasz Zagała