Spis treści
- Czy ulice też można projektować, uwzględniając ślad ekologiczny?
- Kto by pomyślał, że elementy sprzed kilkunastu lat znów staną się przydatne?
- To nie kwestia dobrych chęci, a prawodawstwa
- EMC2B rusza ku wsparcia architektury
Dwie kwestie sprawiły, że postanowiłem skorzystać z zaproszenia francuskiej pracowni AREP i na własne oczy zobaczyć efekty ich pracy nad projektowaniem miasta i adaptacją istniejących dworców. Pierwsza z nich kryje się pod akronimem EMC2B. Druga to szkolne ulice, w których projektowanie – zarówno od strony programowej, jak i realizacyjnej – było zaangażowane to studio. Być może powinienem dopisać tu jeszcze trzecią rzecz, czyli możliwość przyjrzenia się działalności dużej, zatrudniającej ponad 1000 osób, multidyscyplinarnej grupy projektowej specjalizującej się w zrównoważonej architekturze, urbanistyce i infrastrukturze. To tym bardziej ciekawe, że przez własnościowe powiązanie z francuskimi kolejami SNCF jest ona w istocie własnością francuskiego państwa. Powstała w 1997 roku, by pomóc w projektowaniu i modernizacji infrastruktury transportowej, zwłaszcza stacji kolejowych. Dzisiaj pracuje również na zlecenie zewnętrznych klientów, projektując zarówno dworce, jak i np. biurowce, wnętrza pociągów czy miejskie place i ulice. Możliwość przyjrzenia się tak dużej pracowni o publicznym rodowodzie była zbyt wielką pokusą, by można było ją zlekceważyć.
Przeczytaj też:
Czy ulice też można projektować, uwzględniając ślad ekologiczny?
Dlatego właśnie pod koniec maja 2025 roku zameldowałem się z całą grupą zagranicznych dziennikarzy na Rue Louis Blanc, by móc przyjrzeć się pracy, którą projektanci AREP wykonali na tej świeżo oddanej do użytkowania szkolnej ulicy. To jedna z blisko 100 takich modernizacji, jaką od 2020 roku przeprowadziły władze Paryża. Ich celem jest ograniczanie lub uspokajanie ruchu samochodowego w bezpośrednim sąsiedztwie szkół, a zyskiem – bezpieczniejsza i bardziej przyjazna przestrzeń dla dzieci i rodziców. Hiba Debouk, Dyrektorka ds. Urbanistyki i Planowania Regionalnego AREP odpowiedzialna za ten projekt, zwracała uwagę, że projektowanie szkolnych ulic nie ogranicza się tylko do budowy barier dla aut, ale powinno wyrażać znacznie więcej. Długo więc rozmawialiśmy o roślinności, dopasowaniu materiałów, które będą jednocześnie estetycznie dopasowane, trwałe i ekologiczne, eliminacji wysp ciepła oraz np. akustyce. Często się bowiem zdarza, że tak zmodernizowane szkolne ulice stają się dodatkową klasą, z której mogą korzystać dzieci i nauczyciele. Zaskoczyło mnie, że nawet w tego typu projektach AREP chce wdrażać ponowne użycie materiałów i bardzo dokładnie liczy swój ślad węglowy. W przypadku Rue Louis Blanc zużyto 2400 kg materiałów, z czego aż 40% pochodziło z odzysku. W przekazanych nam materiałach informacyjnych tabelki z jasno określonymi wskaźnikami oddziaływania na środowisko każdej z inwestycji zajmowały równie dużo miejsca, co zdjęcia. A rozmowy poświęcone materiałom i wysiłkom związanym z ich odpowiedzialnym obrotem bardzo szybko zdominowały rozmowy o kolejnych realizacjach, które przyszło nam razem z pracownikami AREP odwiedzać.
Zobacz galerię zdjęć z paryskich szkolnych ulic>>
Kto by pomyślał, że elementy sprzed kilkunastu lat znów staną się przydatne?
Tak było właśnie przy oglądaniu ukończonej w 2024 roku modernizacji Gare du Nord, największej stacji kolejowej w Europie pod względem liczby pasażerów. AREP zajmował się tu między innymi poprawą przepustowości, reorganizacją ciągów pieszych, rozwojem infrastruktury rowerowej (w tym nowej hali rowerowej) oraz stworzeniem bardziej czytelnych i przyjaznych przestrzeni dla użytkowników. Po relatywnie krótkiej rozmowie o designie szybko przeszliśmy do rozmowy o ponownym użyciu materiałów i prośrodowiskowych interwencjach w odnawialne źródła energii. Okazuje się, że przy budowie lekkiej, drewniano-stalowej hali rowerowej wykorzystano nie tylko materiały pochodzące z rozbiórki ograniczającej dostęp do wschodniej części dworca kamienicy, ale też na jej szczycie znalazły się szklane elementy zdemontowane przed kilkunastoma laty z Centrum Pompidou. Architekci dowiedzieli się, że są one składowane w jednym z magazynów SNCF i zdecydowali się na ich ponowne wykorzystanie.
Przeczytaj także:
To nie kwestia dobrych chęci, a prawodawstwa
To stało się dla mnie pretekstem do rozmowy o francuskiej praktyce projektowania uwzględniającego reuse. Dowiedziałem się, że to coraz częstsza praktyka – materiały z odzysku uwzględnia się już na etapie koncepcji. Ułatwieniem jest to, że niektóre z nich – jak podłogi, oprawy oświetleniowe czy instalacje elektryczne – mają ustaloną dostępność i listę dostawców specjalizujących się w ich pozyskiwaniu. Architekci mogą więc z góry przewidzieć ich użycie, planując przestrzeń wokół tych zasobów. Pomocne są także regulacje prawne, które zakładają obowiązek przeprowadzenia analizy zasobów możliwych do odzyskania przed rozbiórką budynku o powierzchni powyżej 500 m². Otwiera to drogę do selektywnego demontażu i ponownego wykorzystania elementów w innych projektach. Istniejące ograniczenia dotyczące śladu węglowego budynków są tu dodatkową zachętą, bo materiały z odzysku wypadają w takim bilansie bardzo korzystnie. Praktyka AREP pokazuje, że jeśli jednak w projekcie ma być więcej niż 10% materiałów typu reuse, to konieczne jest odwrócenie klasycznego procesu projektowego – nie projektuje się, a następnie szuka materiałów, lecz projektuje się na bazie dostępnych zasobów. To zupełnie zmienia podejście.

i
EMC2B rusza ku wsparcia architektury
Ale w tym kierunku chce właśnie iść AREP. Stąd właśnie ten akronim EMC2B. Kryje się za nim ramowy model oceny śladu ekologicznego projektów – zarówno w skali mikro (np. meble miejskie), jak i makro (projekty regionalne). Ma wspierać przechodzenie do gospodarki niskoemisyjnej poprzez analizę i projektowanie w oparciu o pięć kluczowych kategorii: energię, materiały, węgiel, klimat i bioróżnorodność. W swoich założeniach zakłada m.in. stosowanie systemów pasywnych, materiałów lokalnych i z odzysku, ograniczanie emisji CO₂, projektowanie przestrzeni odpornych na zmiany klimatu oraz wspieranie miejskiej bioróżnorodności. Co ciekawe, z tej metodologii pracy mogą korzystać też inni – to otwarte narzędzie do współdzielenia, modyfikowania i wdrażania przez inne podmioty.
Strategia EMC2B opiera się na pięciu filarach, które wyznaczają kierunki zrównoważonego projektowania. Pierwszy z nich to energia – zakłada wspieranie systemów pasywnych i rozwiązań bioklimatycznych, minimalizowanie zużycia energii już na etapie planowania oraz rezygnację z nadmiaru technologii na rzecz inteligentnego projektowania. Kluczowe jest również stopniowe odchodzenie od paliw kopalnych na rzecz odnawialnych źródeł energii. Materiały to drugi filar – preferowane są te lokalne, odnawialne i z odzysku, a priorytetem staje się ich trwałość i minimalna ilość. AREP promuje również ograniczenie wydobycia surowców nieodnawialnych oraz stosowanie modułowych rozwiązań umożliwiających łatwy demontaż i ponowne użycie komponentów.
Kolejne trzy filary to: węgiel, klimat i bioróżnorodność. W kontekście węgla istotne jest szacowanie emisji CO₂ na każdym etapie cyklu życia projektu, wybór technologii i materiałów o niskim śladzie węglowym oraz uwzględnianie tzw. „czasu zwrotu węglowego” w decyzjach projektowych. Filar klimatyczny koncentruje się na przeciwdziałaniu skutkom globalnego ocieplenia poprzez projektowanie stref chłodzenia, powierzchni retencyjnych i przestrzeni poprawiających komfort cieplny mieszkańców. Z kolei bioróżnorodność oznacza tworzenie środowisk, w których infrastruktura współistnieje z życiem biologicznym – dzięki zasadom designu biofilnego, ochronie lokalnych ekosystemów i projektowaniu zróżnicowanych warstw zieleni. Razem te pięć obszarów stanowi ramę oceny projektów zgodnie z podejściem EMC2B.
----
Dziękujemy, że tu jesteś!
Posłuchaj naszego najnowszego podcastu:
Ładnie, tylko lepiej? Gruz, dzikość i narracja w architekturze Archigrestu
Rozmowa z Maciejem Kaufmanem i Marcinem Maraszkiem z Archigrestu o tym, dlaczego architektura publiczna nie musi być gładka, symetryczna i od linijki. O zostawianiu gruzu w parku, sadzeniu nieklonowanych drzew, pracy bez PR-u i znaczeniu dobrze opowiedzianej historii. Wszystko to zaś w tle krążącego z kuluarach przekonania, że ich architektura w istocie architekturą nie jest.
