Mart Stam’s Trousers. Stories From Behind the Scenes of Dutch Moral Modernism
Grupa historyków architektury pod nazwą Crimson (Michael Speaks i Gerard Hadder) udowadnia, że o przeszłości można mówić anegdotycznie, z humorem i ironią. Badanie przedwojennego, holenderskiego, tzw. moralnego modernizmu jest w ich wykonaniu rozwiązywaniem detektywistycznej zagadki – recenzja Moniki Arczyńskiej.
Na przełomie XX i XXI wieku cały architektoniczny świat patrzył z zaciekawieniem i zazdrością na to, co dzieje się w Holandii. To tam była przestrzeń dla eksperymentu i szybkich, niekoniecznie trwałych i pięknych, choć z pewnością użytecznych realizacji. Działalność projektowa przebiegała równolegle z wydawaniem kultowych książek (S,M,L,XL, FARMAX czy Move).
Podczas gdy architekci prześcigali się w tworzeniu kolażowych manifestów, na wydawniczym rynku pojawiały się inne pozycje, bardziej osadzone w teorii i badawczej metodologii. Do najważniejszych, jednak mało znanych w Polsce, należą Spodnie Marta Stama – publikacja przybliżająca sylwetki twórców przedwojennego, holenderskiego, tzw. „moralnego” modernizmu. Ich styl bazował na prostych, funkcjonalnych formach, a praktyczność była ważniejsza od skupiania uwagi na detalach. Ten okres w historii architektury stanowił solidną podstawę nie tylko dla modernizmu powojennego, ale i dla eksperymentów końca XX wieku. Grupa historyków architektury pod nazwą Crimson udowadnia, że o przeszłości można mówić anegdotycznie, z humorem i ironią. Badanie historii jest w ich wykonaniu rozwiązywaniem detektywistycznej zagadki. Do najbardziej fascynujących rozdziałów należy opis korespondencji między Johnsonem a Oudem. To wymiana listów pełnych wzajemnego szacunku, drobnych przytyków odnośnie projektów, ale i chęci pomocy, która w czasie wojny polegała m.in. na wysyłce rowerowych opon.
Lidia Klein, która jest dziś chyba najbardziej dociekliwą badaczką polskiego projektowania końca XX wieku, proponuje tu zbiór esejów o użytkowej kulturze plastycznej okresu transformacji ustrojowej. Zebrane teksty dotyczą przemian w modzie, dizajnie, projektowaniu graficznym i architekturze. Tej ostatniej poświęcono najwięcej miejsca. Każdy z autorów oświetla niezbyt odległą przeszłość stosownie do własnych poglądów, wydobywając z niej czasem te fragmenty, które wolelibyśmy pozostawić w cieniu – recenzja Grzegorza Stiasnego.
Papier to w architekturze materiał niszowy, ale zarazem fascynujący. Ma wysoką wytrzymałość na ściskanie i zginanie, a także łatwo poddaje się recyklingowi. Jerzy Łatka od razu rozwiewa podejrzenia, że chciałby papierem zastąpić cegłę lub beton, ale zwraca uwagę, że jego potencjał znacznie wykracza ponad dotychczasowe architektoniczne implementacje. Z jednej strony jest budulcem, który na różne sposoby może być używany w architekturze. Z drugiej: niedrogi i powszechnie dostępny, posiada wiele zalet sprawiających, że stanowi atrakcyjne tworzywo w budownictwie pomocowym – recenzja Piotra Kuczii.
Powieść Edith Wharton stanowi świetne uzupełnienie Koolhaasowskiego Delirycznego Nowego Jorku, który koncentrował się na inwestorach, wizjonerach i architektach, a nie na nabywcach i użytkownikach architektury. W Wieku niewinności obserwujemy, jak powstają podwaliny dla współczesnego rozwoju miast. To wówczas wykształcił się mechanizm bezrefleksyjnych wyborów mieszkaniowych – pozornie niewinny, niczym tytułowy wiek – recenzja Moniki Arczyńskiej.
W książce przedstawiono 212 projektów z 39 konkursów architektonicznych przeprowadzonych w latach 2002-2016 w Austrii, Niemczech i Szwajcarii. Wydawałoby się, że „muzealna gorączka”, która ogarnęła świat na przełomie wieków już opadła. Na tej fali także w Polsce udało się wznieść kilka znaczących muzealnych gmachów. Zebrany w tomie materiał świadczy, że budowlane tsunami przeszło w Europie w fazę stabilnego kulturalnego wzrostu – recenzja Grzegorza Stiasnego.
W opinii autorów, Emanuela Christa i Christopha Gantenbeina, światy architektury i urbanistyki są ze sobą tożsame. Nie można projektować budynków w mieście bez uwzględnienia jego charakteru, nastroju i panujących tam zwyczajów. Dobór przykładów jest subiektywny, lecz pogrupowane są one w typy charakterystyczne dla nastroju zabudowy tych miejsc – recenzja Grzegorza Stiasnego.
Wieżowce mieszkalne były już poddawane miażdżącej krytyce, dziś chyba znów są w modzie. W ich architekturze kryje się uwodząca siła: fasada tylko na tle nieba, panoramiczne widoki i prestiż dla mieszkańców, intensyfikacja zabudowy miast. W książce Annette Gigon, Mike’a Guyera każdy przykład przedstawiony jest na planach, przekrojach i serii fotografii z uwzględnieniem zdjęć wnętrz– recenzja Grzegorza Stiasnego.