Szkieletor

i

Autor: Archiwum Architektury Stan istniejący konstrukcji, widok od zachodu; Fot. dzięki uprzejmości pracowni

Szkieletor w Krakowie

2016-02-26 10:53

Jakie tematy architektoniczne budzą dziś najgorętsze dyskusje? Czym się emocjonujemy? I dlaczego tak naprawdę warto wciąż o tym rozmawiać? W nowym dziale przypominamy problemy i zagadnienia, które wywołują często sprzeczne opinie. Jako pierwszy – nowy projekt dla osławionego Szkieletora, niedokończonej od lat 70. krakowskiej konstrukcji, która wejdzie w skład wielofunkcyjnego zespołu zaprojektowanego przez pracownię DDJM.

Nazwa obiektu Centrum Kongresowe Nauki I Techniki Treimorfa
Adres obiektu Kraków, ul. Lubomirskiego
Autorzy DDJM Biuro Architektoniczne, architekci Marek Dunikowski (architekt prowadzący), Wojciech Miecznikowski, Jarosław Kutniowski Inwestor: Treimorfa Project Sp. z o.o.
Powierzchnia zabudowy 6546.0 m²
Kubatura 219090.0 m³
Projekt 2010-2015
Data realizacji (początek) 2015

Co budzi dyskusje?

Historia Szkieletora, nigdy niedokończonej konstrukcji, która od lat 70. stoi przy rondzie Mogilskim w centrum Krakowa, nierozerwalnie wiąże się z dyskusją na temat sytuowania wieżowców w przestrzeni tego zabytkowego miasta. Dziewięćdziesięciodwumetrowy budynek zaplanowano jako dominantę krakowskiego Manhattanu, nowego city mającego rozciągać się wzdłuż alei Powstania Warszawskiego między rondem Mogilskim a Grzegórzeckim, jednak załamanie koniunktury wstrzymało realizację.

Przez lata obiekt kilkanaście razy zmieniał właścicieli, ale żadnemu nie udało się nawet rozpocząć inwestycji. Na przeszkodzie stawała początkowo niejasna sytuacja prawna gruntu, później konserwatorska ochrona sylwety miasta i protesty ekologów, a wreszcie uchybienia w analizie urbanistycznej, które spowodowały, że sąd administracyjny uchylił wydaną już decyzję o warunkach zabudowy. Ostatecznie w 2013 roku dla terenu, na którym znajduje się Szkieletor uchwalono miejscowy plan zagospodarowania, a rok później wydano pozwolenie na dokończenie obiektu i realizację w sąsiedztwie zespołu biurowo-usługowego.

Zgodnie z postanowieniem wojewódzkiego konserwatora zabytków Jana Janczykowskiego z 2009 roku, konstrukcja zostanie podwyższona do 102,5 metra. Inwestycja ma się rozpocząć w kwietniu tego roku.

Tomasz Żylski

Szkieletor

i

Autor: Archiwum Architektury Fragment makiety pokazujący główne wejście budynku. Fot. Paweł Krzan/dzięki uprzejmości pracowni DDJM

Idea autorska

Od przerwania budowy do roku 2015 krakowski Szkieletor przechodził burzliwe koleje losu. Powstało kilkanaście koncepcji architektonicznych oraz niemalże kilkadziesiąt pomysłów na wykorzystanie obiektu. W 2005 roku nieruchomość została kupiona przez spółkę Treimorfa. Projekt powierzono Hansowi Kollhofowi z Berlina. Ale tu z odsieczą nienaruszalnemu Szkieletorowi przyszli krakowscy konserwatorzy zabytków, którzy wyrzucili projekt do kosza. Profesor uniósł się honorem i wyjechał. Ostatecznie 6 lat temu inwestor zwrócił się do naszego biura ze zleceniem na opracowanie nowej koncepcji. Dla DDJM projekt ten ma wyjątkowe znaczenie i być może stanie się najbardziej charakterystyczną naszą realizacją w Krakowie. Będzie bowiem zwieńczeniem prawie 50-letniej epopei niemożności inwestycyjnej, a zważywszy na swą skalę, stanie się też fenomenem urbanistycznym dla całego Krakowa. Jestem przekonany, że wyższy budynek już w mieście nie powstanie. Obowiązujące studium zagospodarowania określa maksymalną wysokość dla nowych obiektów do 55 metrów. Wyższe dopuszcza jedynie w dzielnicy Rybitwy, ale jej odległość od centrum powoduje, że ze względu na niską rentę gruntową taka decyzja planistyczna byłaby pozbawiona ekonomicznego sensu.

Szkieletor

i

Autor: Archiwum Architektury Makieta budynku. Fot. Paweł Krzan/dzięki uprzejmości pracowni DDJM

Stolica Małopolski jest miastem eklektycznym. Dzięki opatrzności losu przetrwało tu wiele wartości architektonicznych, tworząc żywy album budowli z różnych epok. Przystępując do projektowania, uznaliśmy, że „nasz” Szkieletor powinien odnosić się do tego eklektycznego nurtu. Postanowiliśmy, że będziemy czerpać inspiracje z porządku klasycznych fasad, dyscypliny modernizmu Szyszko-Bohusza czy reżimu urbanistycznego budynków z czasów socrealizmu. Na osi kompozycyjnej całego założenia postawiliśmy replikę posągu Pallas Ateny. Być może kiedyś zostanie zamieniona na dzieło jakiegoś współczesnego krakowskiego rzeźbiarza, ale dziś antyczna bogini mądrości i wojen sprawiedliwych ma stanowić symbol, że prawie półwiekowa batalia z impotencją decyzyjną i irracjonalnością została wygrana.

Jestem świadom, że zaproponowana stylistyka może znaleźć wśród architektów rzesze przeciwników. Zarzuty o zaprzedaniu się historyzmowi udało mi się już na etapie projektu nie raz usłyszeć. Cieszę się z tego, bo świadczy to o naszej odwadze. A przecież im więcej emocji w debatach o architekturze, tym lepiej dla architektury. Istotne jednak będzie, co po zbudowaniu powiedzą krakowianie, bo nasza architektura jest dla nich i ich ma cieszyć. Jako Krakus z krwi i kości jestem przekonany, że zaprojektowaliśmy właściwy krakowski budynek. Kraków zawsze był komponowany i sklejany z różnych obrazów. Niedostrzeganie tego faktu świadczy o nierozumieniu miasta. A Kraków taki był, jest i taki będzie.

Marek Dunikowski