Niegdyś olbrzymie bloki mieszkalne przezywano Pekinami. Taki los spotkał np. połączoną piętrzącymi się galeriami megastrukturę projektu Oskara Hansena na osiedlu Przyczółek Grochowski w Warszawie. Ale język zmienia się dynamicznie, tak jak i nasza wiedza o dalekowschodniej Azji. Dziś na gęsto zabudowane osiedla mieszkaniowe mówi się: Hongkong. Myślę, że jest to do pewnego stopnia poprawniejsze. To jedno z najgęściej zabudowanych i zaludnionych miejsc na świecie. Uosobieniem nieludzkiego przegęszczenia była tam chińska enklawa zwana Kowloon Walled City. Wyburzony pod koniec XX wieku kwartał zabudowy o powierzchni 2,5 hektara zamieszkiwało 50 000 osób. To gęstość 100 razy większa od osiąganej przez warszawskich deweloperów. Choć tej jesieni nawet codzienną prasę obiegły budzące grozę wiadomości: Warszawski Hongkong wyrósł na Woli. Liberalizacja rynku inwestycji mieszkaniowych umożliwia dziś budowę lokali bardzo małych, w bardzo intensywnie zabudowanych zespołach. W jednym z bloków warszawskiego Hongkongu mieści się 1500 lokali. Na szczęście architektura mieszkaniowa jest dziś mocno zróżnicowana. Oprócz wielkich kompleksów można napotkać też inwestycje mieszczące ledwie kilka lokali. Nad wzgórzem Maksymiliana w Gdyni górują wieże ceglanego kościoła. Stoki wokół wypełnione są zróżnicowaną zabudową. Znajdziemy tu i przedwojenne wille, architekturę poniemiecką, socjalistyczne spółdzielcze punktowce i budynki deweloperskie. Tu, wśród rozdrobnionej zabudowy powstał dom, którego architektura wpisuje się dyskretnie w charakter ulicy. Większość budynków ma proste kubiczne bryły i szare odcienie elewacji dobrze oddające kolorystykę Bałtyku i wiszących nad nim przeważnie chmur.
W nowym obiekcie szarość nie jest patyną, lecz betonowym odcieniem cementowej, ryflowanej okładziny ścian. Pionowe żłobkowania skontrastowano plastycznie z poziomymi lamelami przesuwnych okiennic zamontowanych przed rytmicznie rozstawionymi oknami do sypialń i kuchni. Tym niezbyt szerokim otworom przeciwstawiono niemal całoszklane ściany szczytów bryły, w których zaplanowano salony. Wielkie szklane witryny kadrują tu panoramiczne widoki w kierunku szczytu wzgórza i ceglanych wież kościoła, a z drugiej strony w dół ku brzegu morza. Przesuwne elementy dają dostęp do balkonów wykończonych na wzór nadmorskich promenad ażurowym deskowaniem. Przeszklone balustrady pozbawione są nawet pochwytów. Dzięki temu można bez żadnej wizualnej bariery delektować się widokami za oknem. Na działce udało się zachować dorodne drzewa. Dom kameralnie rozciąga się pod ich konarami. Wewnątrz rozmieszczono trzy- i czteropokojowe mieszkania, po dwa na każdym piętrze. Trzy kondygnacje mieszkalne i garaż pod nimi dla komfortu połączono windą. Oprócz wideodomofonów ciekawym gadżetem jest zamontowany w drzwiach wejściowych do każdego z mieszkań elektroniczny wizjer. Zamiast przykładać oko do powiększającej soczewki w drzwiach widok gościa na podeście klatki schodowej wyświetla się na niewielkim ekranie za naciśnięciem guzika.
Pośród zalewających nasze miasta potężnych inwestycji, kompleksów zajmujących całe kwartały lub hektary terenu zaczynamy tęsknić za architekturą mieszkaniową o bardziej humanistycznym obliczu. Niektórzy widzą ją w próbach odnowienia ruchu spółdzielczego. Działacze samorządowi upatrują odnowę w próbach tworzenia tzw. dzielnic społecznych pilnie podpatrywanych w innych krajach Europy. A architekci, którym nigdy nie brakowało przedsiębiorczości po prostu biorą te sprawy we własne ręce. Stawiając budynek, który językiem architektury głosi: patrzcie i naśladujcie! Uważacie, że potraficie lepiej, to róbcie!
Założenia autorskie
Wzgórze Maksymiliana, w obrębie którego zlokalizowana jest inwestycja, jest jednym z ciekawszych, prestiżowych części Gdyni. Niska intensywność zabudowy, zieleń, bliskość morza oraz Parku Centralnego, z niemal górzystym terenem, decydują o kameralności i wartości tej lokalizacji. Działka, na której powstał budynek doskonale wpisuje się w powyższy opis dzielnicy. Duże spadki terenu oraz istniejące drzewa były elementami, które miały wpływ na kształtowanie zabudowy. Podstawowym założeniem było uratowanie niemal całej roślinności wysokiej, a w szczególności starego modrzewia rosnącego tuż przy elewacji budynku.
Otaczająca przyroda stała się głównym bohaterem tej realizacji a sam budynek został potraktowany jako jej uzupełnienie i tło. Prosta bryła o rzucie trapezu usytuowana wzdłuż osi wschód-zachód otwiera się przeszklonymi, szczytowymi ścianami w kierunku południowym, tak aby jak najwięcej światła dziennego docierało do pomieszczeń. Drzewa, które niemal wrastają w tarasy mieszkań dają naturalną ochronę przed nadmiernym, uciążliwym nasłonecznieniem. Budynek utrzymany jest w kolorach szarości i bieli, z niewielkimi akcentami w postaci drewnianej stolarki okiennej. Południowa elewacja frontowa wyposażona została w ruchome zewnętrzne żaluzje, które chronią przed przegrzewaniem i nadają dynamiki elewacji.
Budynek o funkcji wielorodzinnej mieści sześć średniej wielkości mieszkań o prostych i klarownych układach. Każde z nich ma tonący w zieleni koron drzew balkon, a w parterze zejście do kameralnego prywatnego ogrodu. Realizację cechuje wysoki poziom dbałości o detale, a przestrzenie wspólne wraz z doświetloną klatką schodową zdradzają prestiż nie tylko lokalizacji, ale i całej inwestycji. Zbigniew Reszka
Budynek wielorodzinny mieszkalny
Gdynia, ul. Partyzantów 26
Autorzy: Hacked Dimensions, architekci Zbigniew Reszka, Jacek Reszka, Magdalena Piszczek
Współpraca autorska: Marek Frania
Współpraca: student Marta Dominikowska, student Hanna Pawłowska
Architektura wnętrz: Hacked Dimensions
Architektura krajobrazu: ART-Garden
Konstrukcja: Piotr Puzyrewski
Generalny wykonawca: BEL-DOM (stan surowy), EBK Fasady (fasady)
Inwestor: inwestor prywatny
Powierzchnia terenu: 796 m2
Powierzchnia zabudowy: 220 m2
Powierzchnia użytkowa mieszkań: 480 m2
Powierzchnia całkowita: 782 m2 (nadziemna ) podziemna, 339 m2 (podziemna)
Kubatura: 2455 m3
Liczba mieszkań: 6
Powierzchnia mieszkań: od 75 do 85 m2
Projekt: 2016
Realizacja: 2020
Nie podano kosztu inwestycji
Maximilian’s Hill is an elegant district in Gdynia close to the sea and a park, with low-density development and plenty of greenery. The new apartment house constructed among old trees is well harmonized with its surroundings, both by its small scale and color scheme of its elevations. A simple mass with a trapezium footprint extending along the east-west axis is mostly grey and white, with wooden elements. The gable walls, slightly angled toward the south, end in glass walls and large terraces with floor made of boards, and open views toward the hilltop with a brick church on the one side, and toward the sea on the other. The south façade or grey concrete with vertical grooves is furnished with outer louvers, which make it look more dynamic. The building contains six three- and four-room apartments; inhabitants of all of them have ground floor access to a small private garden. The parking garage in the basement is accessed from all floors by an elevator.