Parkingostatek z czołgiem na dziobie miał być wizytówką Ścinawy. No i w pewnym sensie nią został

2025-12-05 7:41

Projekty urbanistyczne, które odpowiadają na potrzeby mieszkańców, są kluczem do udanych inwestycji. Jednak realizacja takich przedsięwzięć potrafi odwrócić tę prawdę. Tak było w przypadku otwartego w 2019 roku Park&Ride w Ścinawie na Dolnym Śląsku. Mimo ambitnych założeń i zainwestowania niemal 10 milionów złotych obiekt stoi pusty. Zamiast strzału w dziesiątkę, mamy pudło.

Użyteczność architektury – wyzwania i oczekiwania

Współczesne projekty urbanistyczne coraz częściej koncentrują się na zrównoważonym rozwoju, integracji różnych form transportu oraz efektywnym wykorzystaniu przestrzeni publicznej. W przypadku Park&Ride w Ścinawie w województwie dolnośląskim, choć projekt był ambitny i kosztowny, nie udało się odpowiedzieć na realne problemy mieszkańców. Okazuje się, że sama estetyka, czy innowacyjne rozwiązania nie wystarczą, jeśli lokalizacja i kontekst funkcjonalny nie są dostosowane do miejsca, w którym stoi. 

Przeczytaj także: Wyspy szczęścia na morzu złej urbanistyki. O ulicach, placach i urbanistyce nie warto myśleć romantycznie

Park&Ride w Ścinawie - projekt i realizacja

i

Autor: mgr inż. arch. Julitta Chmiel-Sobieralska/ JS Architekci/ Archiwum prywatne

Założenia projektowe Park&Ride w Ścinawie

Park&Ride w Ścinawie został zaprojektowany przez pracownię JS Architekci, która odpowiadała za pełny nadzór autorski oraz nadzór inwestorski nad jej realizacją. Jak informuje główna projektantka, mgr inż. arch. Julitta Chmiel-Sobieralska:

W 2015 roku inwestycja funkcjonowała pod nazwą „Budowa targowiska w mieście Ścinawa”. Gmina wystąpiła do GDDKiA o nieodpłatne przekazanie części działki nr 466/2, aby można było rozpocząć prace. Teren ten był niezbędny, by projekt w ogóle mógł powstać. Dopiero później pojawiła się możliwość pozyskania dofinansowania unijnego, ale pod warunkiem, że projekt wpisze się w strategię niskoemisyjną, transport publiczny i ekologiczną mobilność. Z tego powodu nazwa i zakres inwestycji zostały zmienione. „Targowisko” przekształcono w Park&Ride — bo tylko taki projekt kwalifikował się do uzyskania środków zewnętrznych. 

Zmieniono więc projekt, a jego koszt, jak możemy się dowiedzieć z Serwisu Regionalnego Programu Województwa Dolnośląskiego, opiewał finalnie na kwotę ponad 9,6 mln zł, z dofinansowaniem Unii Europejskiej na poziomie ponad 6,4 mln zł. Plany zakładały budowę nowoczesnego parkingu typu Park&Ride, który miał nie tylko pełnić funkcję postojową, ale stać się punktem przesiadkowym dla osób korzystających z transportu publicznego i projektowanej nieopodal nad Odrą mariny. W efekcie powstał obiekt, który oferuje 122 miejsca parkingowe, stację wypożyczania rowerów, przystanek komunikacji zbiorowej, a także publiczne toalety i natryski. 

Zgodnie z założeniami, parking zlokalizowano przy wjeździe do miasta, w pobliżu rzecznego portu Ścinawa, co miało umożliwić łatwy dostęp do komunikacji miejskiej oraz dalsze połączenia z dworcami PKP i PKS, skąd dostępne są połączenia do Lubina, Polkowic i Brzegu Dolnego.

Co ma piernik do wiatraka? Czyli o czołgu na dziobie statku

Co łączy statek i czołg? To pytanie, które w kontekście Park&Ride w Ścinawie z pewnością nasuwa się nam na myśl, gdy spojrzymy na tę niecodzienną kombinację.  Dlaczego w ogóle zdecydowano się na koncepcję statku, a potem jeszcze na umieszczenie na jego dziobie czołgu? Takie połączenie nie jest przypadkowe, choć z pewnością zaskakuje. Główna projektantka, Julitta Chmiel-Sobieralska, nie wyjaśnia sedna absurdu:

Władze gminy wyobrażały sobie Park&ride jako lotniskowiec — potężny statek, symboliczne nawiązanie do rzeki i mariny. Rozpoczęliśmy modelowanie 3D i szybko okazało się, że przy realiach: deskowania, szalowania, betonowania forma lotniskowca nie będzie technicznie możliwa. Zamiast tego bryła zaczęła przypominać tankowiec — wciąż statek, ale realny technologicznie. 

W centralnej części bryły parkingu stworzyła się naturalna wnęka, którą studio projektowe kreatywnie wykorzystało do zaadaptowania na toaletę publiczną. Jej wnętrze, aby zachować spójność stylistyczną, miało oczywiście przypominać wnętrze statku.

Jednak to nie koniec tej nietypowej narracji, gdyż na scenę, a właściwie na dziób statku „wchodzi” czołg T-34, który przez wiele lat stał na cokole na rynku Ścinawy. Burmistrz Krystian Kosztyła zlecił wykonawcom przeniesienie go do nowej lokalizacji i ustawienie na specjalnie stworzonej nadbudowie statku, z lufą skierowaną w stronę Odry. 

Czołg na lotniskowcu? Tym razem samorządowe drogi myślenia ewidentnie  nie spotkały się z architekturą i estetyką w jednym punkcie. 

Park&Ride w Ścinawie - projekt i realizacja

i

Autor: mgr inż. arch. Julitta Chmiel-Sobieralska/ JS Architekci/ Archiwum prywatne

Inwestycja na chybił trafił? Dlaczego Park&Ride w Ścinawie nie jest wykorzystywany

Co jest powodem tego, że Park&Ride zazwyczaj świeci pustkami?  W tym przypadku to lokalizacja nie sprzyja jego użytkowaniu. Kluczowym problemem jest umiejscowienie obiektu zaraz po zjeździe z mostu na drogę krajową nr 36. To miejsce ma charakter tranzytowy, a nie docelowy – kierowcy przejeżdżający przez przeprawę nie mają żadnego praktycznego powodu, by zatrzymywać się zaraz po zjeździe z przeprawy.

Dodatkowo parking znajduje się w pobliżu terenu, który nie jest odpowiednio zagospodarowany – brakuje tu stałych obiektów usługowych, punktów odwiedzin czy instytucji publicznych, które mogłyby generować regularny ruch. Takie funkcje są kluczowe dla utrzymania parkingu przez cały rok, co w przypadku Ścinawy nie ma miejsca. Parking stoi na końcu miasta i to dokładnie na przeciwnym, niż dworze kolejowy.

Jak zaznacza projektantka:

Władze chciały, aby Ścinawa stała się miejscem, które przyciąga turystów. Jednak skala miasta i aktualna liczba odwiedzających tego nie potwierdza. Parking został zaprojektowany pod marinę, ale skoro marina nie powstała — to miejsce nie pozostało w pełni wykorzystane. 

Projekt parkingu zakładał również szerszą inwestycję, obejmującą marinę, trasę rowerową oraz rekreacyjne zagospodarowanie nabrzeża, jednak te plany nie zostały zrealizowane. W rezultacie obiekt pozostał odłączony od systemu funkcjonalnego, który mógłby przyciągnąć użytkowników.

- Mimo trudności uważam, że projekt jest piękny, oryginalny i technicznie dopracowany. Ma ciekawą, konsekwentną narrację statku, jest zrealizowany na wysokim poziomie i stanowi przykład kreatywnej i odpowiedzialnej pracy projektowej. Jednocześnie jestem świadoma, że jego pełny potencjał mógłby się ujawnić tylko przy istnieniu mariny i większej strategii rozwoju nabrzeża — tak kwituje przedsięwzięcie przedstawicielka studia projektowego JS Architekci.

Należy tej opinii (z głosem odrębnym w przypadku czołgu) przyznać rację.

Z perspektywy kilku lat od otwarcia dobitnie widać, że Park&Ride w niewielkiej Ścinawie to przykład inwestycji, która mimo dobrego pomysłu, nie trafiła w odpowiednie miejsce. Użyteczność architektury to nie tylko kwestia estetyki i innowacyjności, ale przede wszystkim dostosowania do lokalnych potrzeb i kontekstu. Przywołane miejsce uwidacznia, jak ważne jest, aby projekt odpowiadał na realne wyzwania użytkowników, a nie tylko na teoretyczne założenia i ambitne, ale nierealistyczne plany.

Park&Ride w dolnośląskiej Ścinawie. Zdjęcia

Podcast Architektoniczny
Mateusz Mastalski. O ulicach, placach i urbanistyce nie warto myśleć romantycznie
Mediateka.pl
Sponsor podcastu:
Knauf
„ŻYCIE W ARCHITEKTURZE” o granicach otwartości architektury. Debata Architektury-murator
Materiał sponsorowany
Materiał sponsorowany
Architektura Murator Google News