Nowy Rynek, nowa funkcja
Dzięki realizacji nowego zespołu budynków biurowych Poznań zyskał uporządkowaną przestrzeń w miejscu prowizorycznego dworca PKS.
Nowy Rynek to założenie, które powstało na 4-hektarowej działce, między ulicami Matyi i Wierzbięcice, w bezpośrednim sąsiedztwie dworca kolejowego Poznań Główny i kompleksu usługowo-handlowego Avenida, przy skrzyżowaniu najważniejszych linii komunikacyjnych. Masterplan, opracowany przez biuro Jems Architekci, został wyłoniony w zamkniętym konkursie inwestorskim na wielofunkcyjny zespół budynków z ogólnodostępnym placem w 2016 roku. Koncepcja urbanistyczna Nowego Rynku zakłada kształtowanie zabudowy wokół centralnego punktu, jakim ma być kolejny na mapie Poznania rynek miejski. Z jednej strony budynki tworzą pierzeje kompleksu, a z drugiej otwierają perspektywy widokowe łączące jego przestrzeń z okolicą – mówił o projekcie Marcin Citko z pracowni Jems Architekci. Realizacja inwestycji, za którą odpowiedzialna jest firma Skanska Property Poland, wymagała rozbiórki pozostałości istniejącego w tym miejscu dworca PKS, który tworzyły: hala dworcowa i zadaszone perony, portiernia, dyspozytornia, kotłownia, warsztaty, stacja obsługi, stacja paliw, magazyny, dworcowe wiaty, myjnia oraz budynek administracyjny. Inwestycję otwarto w 1964 roku jako obiekt tymczasowy, działała ona jednak aż do listopada 2013. Był to zbiór budynków raczej prowizorycznych, zatem przekształcenie tego terenu było w pełni uzasadnione. Razem z załogą, w ramach czynów społecznych, ze środków na remonty odbudowaliśmy rozpadający się magazyn budowlany z przeznaczeniem na dworzec autobusowy – czytamy w książce Miasto nie do Poznania, autorstwa Filipa Czekały. Realizacja nowego kompleksu rozpoczęła się w 2017 roku. Tak o projekcie wypowiadał się wówczas Jacek Jaśkowiak, prezydent miasta: To nietuzinkowy projekt, którego realizacja diametralnie zmieni fragment Poznania. Nowy Rynek wypełni przestrzeń znajdującą się w centrum miasta wielofunkcyjną zabudową, nadając jej zupełnie nowe oblicze i rolę. Projekt ten odpowiada na różne potrzeby nowoczesnych miast – łączy biznes, funkcje mieszkaniowe i społeczne.
Ostatecznie Nowy Rynek otaczać będą budynki głównie biurowe, bez funkcji mieszkalnej, co zmniejsza zapowiadaną różnorodność funkcjonalną. Ich autorami są: Jems Architekci (budynek E, oddany w 2023 roku), Medusa Group (budynek D, 2021 rok), Maćków Pracownia Projektowa (budynki A i B, 2019 rok) oraz Ultra Architects (jeszcze powstaje). Założono, że po zrealizowaniu ostatniego obiektu, który obecnie jest w fazie projektowania, powierzchnia najmu w całym zespole wyniesie 100 tys. m2. Zaangażowanie różnych pracowni miało na celu uzyskanie różnorodności architektonicznej. Kolejną zmianą w stosunku do koncepcji, przez niektórych krytykowaną, jest znaczne obniżenie pełniącego funkcję dominanty budynku E, o którym tak mówił Marcin Citko: Zgodnie z założeniami architektonicznymi, ze względu na swoje położenie przy skrzyżowaniu dwóch głównych ulic, budynek E będzie głównym elementem identyfikującym Nowy Rynek w przestrzeni miasta. Z tego względu istotnym było zaakcentowanie jego wysokości, przy jednoczesnym utrzymaniu skali całego zespołu i uwzględnieniu relacji wysokościowych z sąsiednią zabudową. Efekt ten uzyskano poprzez obudowanie poziomów technicznych zlokalizowanych ponad częścią biurową, jednorodną na całej wysokości obiektu elewacją i wachlarzowym rozsunięciu najniższych kondygnacji.
Przestrzeń między budynkami i plac, które otwarto w 2023 roku, zrealizowano według pomysłu koncepcyjnego projektantów z Ultra Architects, którzy zaproponowali zielone wyspy, jako swoisty sposób na umieszczenie parku na terenie zabudowanym. Pełnowymiarowe drzewa pojawiły się nie tylko na samym rynku, lecz także w ciągach łączących założenie z otoczeniem. Mieszkańców, poza funkcjami handlowo-usługowymi w parterach, mają przyciągać fontanna oraz pergola z tężnią solankową zaprojektowana przez pracownię Jems Architekci. Karolina Matysiak
Zaangażowanie różnych pracowni miało na celu uzyskanie różnorodności architektonicznej
Tkanka całego układu to solidna, „berlińska” architektura przestrzeni biurowych
Poznańska miejskość
Agnieszka Rumież
Co stanowi esencję miejskości w poznańskim wydaniu? Założenie urbanistyczne Nowego Rynku jest formą odpowiedzi na to pytanie. Zrewitalizowany kwartał, który powstał na terenie dawnego dworca PKS, został zdefiniowany w wyniku trafnych analiz stołecznego biura Jems Architekci. Synteza tej wizji to masterplan z 2016 roku – wygrana w zamkniętym konkursie inwestorskim. Pytanie o genius loci, które jest przecież niezmiennie obowiązkiem architekta działającego w silnym istniejącym kontekście, zostało tutaj zaadresowane niejako z dystansu. Zatem zobiektywizowana „poznańskość” to lokalne rynki. W konsekwencji szczepem generatywnym tworzonego nowego ogniska urbanistycznego stał się plac, co wydaje się rodzime. Jest to jednak rynek 2.0, bowiem uzyskuje podcienia, które niewątpliwie zasilają jego funkcjonalność. Kompozycyjnie odgrywają jeszcze jedną istotną rolę: stają się widokowymi sięgaczami, otwierają wgląd w przedłużenia urbanistyczne: te istniejące (Wilda, City, ring) i te domniemane (Wolne Tory). Podcienia są nabyte, nierodzime. Kiedy plac staje się rynkiem? Myślę, że wtedy, gdy jego użytkownicy się z nim utożsamiają.
Czy będzie tak w rozpatrywanym przypadku? Jak mówią autorzy: Czas pokaże. Główną trudnością, jaką tutaj dostrzegam, jest sama możliwość tworzenia się tożsamości w rzeczywistości kultury korporacyjnej (opartej raczej o ideały nomadyzmu, zastępowalności i adaptowalności), bowiem ostatecznie Nowy Rynek został obudowany niemalże monofunkcją. Pierwotny plan zakładał połączenie zabudowy mieszkaniowej i biurowej, ale trudna rzeczywistość inwestycyjna podpowiedziała rozwiązanie bardziej zachowawcze. Wsłuchuję się w argumenty autorów: Nieprzekroczona masa krytyczna funkcji biurowej, zapożyczony użytkownik z przylegających kwartałów mieszkaniowych, ogólnodostępne partery, miejsce dla przechodniów, i mam nadzieję, że ten plac rynkiem się stanie. Gdy patrzymy na tkankę tego układu, widzimy, że jest to solidna, „berlińska” architektura przestrzeni biurowych: wysokojakościowe materiały, myślenie o tektonice elewacji, uprzestrzennienie, rytmizacja. Jest ona jednak zaprojektowana dla tzw. statystycznego najemcy, stąd duży stopień ogólności w warstwie narracyjnej. Bardzo zgrabne próby przełamania tej pustki to pamiątki przeszłości w budynku D (Medusa Group), a także grafiki poznańskich wież w najnowszym budynku dominancie. Różnorodność formalna, miejskość zrealizowana w nawarstwieniach, są tutaj uprawdopodobnione zaproszeniem różnych autorów do projektowania poszczególnych budynków (Maćków, Medusa Group, Jems Architekci). Spójność układu miała być zagwarantowana jednorodnym projektem zagospodarowania terenu dla całości. Tu warto zaznaczyć także, że budynki były pierwotnie ukształtowane w silniej zaznaczonej hierarchii – z kulminacyjną rolą dominanty narożnej (budynek E – Jems Architekci), której zredukowana wysokość osłabiła urbanistyczne oddziaływanie całości. Tym samym, budynek D (Medusa Group), który miał swoją skalą „negocjować” pomiędzy istniejącą tkanką Wildy a akcentem narożnym, wydaje się zbyt wysoki, choć zgrabnie podzielony na cokół i nastawę.
Dostrzegam w tej przestrzeni jednak wiele dobrych afordancji i zaproszeń. Pergola z tężniami na przedpolu ekspozycyjnym budynku E jest piękną rzeźbą architektoniczną, w której udało się uzyskać atmosferę wyciszenia tuż przy ruchliwej arterii – udany place-making (zagadnienie deklaratywnie ważne dla inwestora Skanska Property). Mamy także mężnie wywalczone wysokie drzewa głównego wnętrza (Ultra Architects). Dodajmy, że są to dęby i platany – smaczek dla poznaniaka, który rozumie wartość dzielonego dziedzictwa (shared heritage). Dla tych drzew wywalczone zostało tyle możliwości przyszłego wzrostu, na ile tylko pozwalały założenia inwestycyjne: pod niemalże całym kwartałem znajduje się parking podziemny dla najemców. Czy Nowy Rynek jest zatem zrównoważony? Na pewno wykonano mnóstwo pracy, żeby to uzyskać w zadanych ramach. Liczne wyspy zieleni zostały wykrojone w dominującym jednak betonie (przynajmniej jest antysmogowy, choć przecież to nie sprawia, że ekologiczny). Są też budki dla jerzyków i sokoła czy ule na dachach budynków. Co może nawet istotniejsze, Nowy Rynek jest założeniem całkowicie bezprogowym zarówno we wnętrzu budynków, jak i w zagospodarowaniu terenu (otrzymał certyfikat Fundacji Integracji). Pracownicy biur mogą cieszyć się rozwiązaniami odnotowanymi przez certyfikat WELL. Budynki mają także świetne certyfikaty LEED. To bardzo dobry standard. Jednak przyszłość to na pewno rozwiązania bardziej radykalne. Powierzchnia przecież powinna być „prawdziwie” biologicznie czynna, a nie nasypana na betonowe płyty parkingów. To także temat na generalną rozmowę o transporcie samochodowym w mieście, szczególnie w miejscu tak dobrze skomunikowanym. Należy także przedyskutować szerszą dostępność budynków: otwartość nie tylko parterów, lecz także uprzywilejowanych widoków z pięter najwyższych. W podsumowaniu zaznaczam z całą mocą – mimo wymienionych przyczynków do dyskusji – Nowy Rynek cechuje wysoka jakość, to odzyskana dla miasta przestrzeń w solidnym wydaniu. Przed ostateczną oceną poczekać należy na jej dopełnienie (budynki C). Cieszy również fakt, że w finale konkursu inwestorskiego znalazły się dwie poznańskie pracownie: Ultra i LAB3 (zwyciężyła ta pierwsza), co chyba silnie udowadnia chęć inwestora do odnalezienia lokalnej specyfiki dla tego miejsca.
Realizacja Nowego Rynku pokazuje, że projektanci są dziś zdolniejsi, bardziej świadomi i uparci, a inwestorzy czują, że zieleń dobrze się sprzedaje
Zielony na wyrost
Tomasz Mielczyński
Na Nowy Rynek „przyspacerowałem” od Starego Browaru, ścieżką z podziemnego tunelu wprost na mikrotężnie solankowe pod betonową pergolą, pod którą skakało kilkoro dzieci – ożywicieli tej przestrzeni. Idąc wzdłuż szklanej ściany, dotarłem do fontanny tryskającej z betonowej posadzki jednego z trzech wewnętrznych dziedzińców. Minąłem zielono-niebieski plac zabaw z podłogą imitującą trawę, dwie ultranowoczesne wyspy z zielenią urządzoną. Drugi plac zabaw, zamknięty, bo należący do lokalnego przedszkola, jest na północnym dziedzińcu. Jego zielona, miękka podłoga nie pozwala dzieciom upaść boleśnie. Następne pokolenia pracujących za szklanymi ścianami powinny czuć się bezpiecznie w otoczeniu naturalnej dla ich rodziców przestrzeni życiowej. Za szklaną ścianą przyległego do placu zabaw biurowca bardzo zmyślnie urządzono siłownię. Wstęp także tylko dla osób zrzeszonych lub zaproszonych. Spacerowałem dalej. W lustrzanej ścianie parteru zobaczyłem siebie na tle wymalowanej na płocie infografiki z napisem: Zielony Beton. Zadarłem głowę, aby nasycić oczy widokiem malowanej na zielono elewacji wykonanej z podobno recyklingowanych korytek elektrycznych. Kilka kroków dalej, za zjazdem do podziemnego garażu, wciągnęła mnie przestrzeń tajemniczego zaułka, gdzie przeciąg zagrał melodię na panelach z brązowej blachy gięto-ciągnionej. Uciekłem stąd na okrągły dziedziniec południowego gmachu, w którego centrum dwie zielone wyspy, wraz z młodymi drzewami, mają dawać wytchnienie siedzącym na ławeczkach. Skusił mnie błyszczący w oddali szyld sklepu spożywczego z zielonym płazem w logo. Ruszyłem przed siebie i natknąłem się na kolejną wyjaśniającą mi rzeczywistość inforgrafikę: niebieski kwadrat z wymalowanym na szarym chodniku napisem: Zielony punkt na mapie Poznania. Poczułem się lepiej. Zielony beton rozbijający pod stopami tlenki azotu, pozwolił odetchnąć czystym powietrzem, które schłodzone opadło na mnie w orzeźwiającym powiewie. Tak wzmocniony wróciłem pod pergolę, gdzie zielone, młode, winogrona wyrastające ze żwiru pną się po stalowych linkach do świetlików wyciętych ostro w żelbetowym stropodachu. Jego górna powierzchnia – jak zauważyłem stając na brązowej ławce wykonanej z recyklingowanego, zielonego kompozytu imitującego drewniane deski – powoli zarasta dziką, niesubordynowaną, niepielęgnowaną zielenią miejskich chwastów. Wychodząc w kierunku miasta, minąłem zieloną, elektryczną hulajnogę. W oddali zielony, poznański tramwaj ruszał z przystanku na Matyi i odsuwał się jak kurtyna przed scenografią z bajki o zielonych drzewach parku Marcinkowskiego. Tramwaj-kurtyna sunął dalej, kadrując pasażerom i przechodniom, spieszącym w kierunku parku Dąbrowskiego, drzewa w parku Drwęskich przy ulicy Królowej Jadwigi. W Poznaniu jest już dość dobrze urządzonych parków – Nowy Rynek nie musi udawać zielonego miejsca, nigdy nim chyba nie będzie. Niech zostanie po prostu zespołem biurowców z labiryntem dziedzińców. Poznańskie rynki tym bowiem różnią się ich nowego kuzyna, że w okalających je pierzejach są witryny, bramy czy klatki schodowe. Punkty styku, przepływu, wymiany pomiędzy małym biznesem a przechodniem. Na poznańskich rynkach jest miejsce dla handlu, kawiarni, ogródków, przystanków, grajków, żebraków, dzieciaków, pijaków i zakochanych – dla tego wszystkiego, co zwykliśmy pokazywać jako soczyste wypełnienie żyjącej tkanki miejskiej. Biurowce Nowego Rynku są miejscem wielkiego biznesu, który potrzebuje miasta o tyle, o ile będzie ono sypialnią dla wynajętych przez niego pracowników. Wnętrza biurowców, ostro odcięte od dziedzińców, nie zapraszają nikogo do środka. Moja wścibska peregrynacja z aparatem dość szybko zainteresowała miejscowego ochroniarza. Trochę musiałem się tłumaczyć, więc czmychnąłem do siebie, na wieś, gdzie siedząc sobie pod lipą pomyślałem, że Nowy Rynek to przecież nie pierwszy zielony punkt na mapie Poznania. Dobrze ponad dekadę temu, wraz z zespołem pod kierunkiem śp. arch. Piotra Barełkowskiego też projektowałem wielofunkcyjny zespół budynków o nazwie GreenPoint. Wtedy śmialiśmy się w zespole, że tym zielonym punktem jest wysepka trawy pośród betonowego parkingu. Taki zawód. Czasem lepiej się nie da. Tutaj, na Nowym Rynku, tej zamkniętej w miękkie ramy betonowego chodnika zieleni jest – mimo wszystko – znacznie więcej. Projektanci są teraz zdolniejsi, bardziej świadomi i uparci albo po prostu inwestorzy czują, że zieleń dziś dobrze się sprzedaje. Zielony punkt na mapie Poznania przepięknie prezentuje się na zdjęciach z powietrza. Wyspy zieleni wydają się wypełnione gęstą, soczystą roślinnością. Z perspektywy przechodnia rzeczywistość nie jest jednak jeszcze tak miła dla oka. Na końcowy efekt przyjdzie poczekać kilka lat – wtedy będzie można ocenić jakość przestrzeni Nowego Rynku.
Nowy Rynek, budynek E Poznań, róg ul. Wierzbięcice i ul. S. Matyi Autorzy: Jems Architekci, architekci Paweł Majkusiak, Maciej Rydz, Marcin Sadowski, Marcin Citko Współpraca autorska: architekci Agata Balbina Drochlińska, Michał Iwaniuk, Bartłomiej Najman Projekt konkursowy, masterplan: architekci Karol Krawczyk, Łukasz Krzesiak, Paweł Nowak, Marcin Puchacz, Łukasz Stępnik, Mateusz Świętorzecki, Tomasz Trzupek Architektura wnętrz: Jems Architekci Projekt grafik we wnętrzach: Tomasz Trzupek Architektura krajobrazu: Garte Polska Konstrukcja: Bud-Ekspert Generalny wykonawca: Skanska SA Inwestor: Skanska Property Poland Powierzchnia terenu: 8612 m2 Powierzchnia zabudowy: 2340 m2 Powierzchnia użytkowa: 27 500 m2 Powierzchnia całkowita: 39 900 m2 Kubatura: 154 400 m3 Projekt konkursowy: 2016 Projekt: 2020 Realizacja: 2022-2023 Nie podano kosztu inwestycji
Wysokość biurowca narasta stopniowo, co czyni go łagodniejszym w odbiorze
Budynek E jest czwartym zrealizowanym w zespole biurowym Nowy Rynek. Powstał na terenie po dawnym dworcu autobusowym w Poznaniu w ciągu zaledwie 6 lat od ogłoszenia wyników zorganizowanego przez inwestora konkursu. Zwycięski pomysł zaczerpnęliśmy z tradycji licznych poznańskich placów miejskich – rynków odgrywających różne role, a co najważniejsze charakterystycznych dla lokalnej społeczności i dobrze funkcjonujących elementów tkanki miejskiej. Początkowo planowaliśmy klasyczny plac miejski z przewagą twardej nawierzchni, w toku późniejszych prac projektowych został on jednak przekształcony w park, którego szczególnym elementem stały się pełnowymiarowe drzewa. Położenie budynku przy skrzyżowaniu dwóch ważnych arterii i na zamknięciu znaczących dla Poznania ulicznych perspektyw zdefiniowało jego rolę w urbanistyce zespołu jako dominanty. W projekcie konkursowym jako jedyny miał zdecydowanie przewyższać pozostałe obiekty na Nowym Rynku 80-metrową bryłą. Jednak w wyniku decyzji, podejmowanych w trudnym dla rynku nieruchomości momencie (na początku pandemii), zdecydowano się na wysokość mieszczącą się w parametrach budynku wysokiego. Pomimo to istotnym było konsekwentne utrzymanie funkcji dominanty. Efekt ten uzyskano poprzez skumulowanie funkcji technicznych budynku ponad częścią biurową w centrum jego planu i obudowanie ich wysoką na trzy kondygnacje, identyczną jak w pozostałej części biurowca elewacją. Pozwoliło to na wygospodarowanie wolnej, osłoniętej przestrzeni na dachu – powstał taras, z którego można podziwiać imponującą panoramę miasta. Pomimo swojej urbanistycznej roli budynek nawiązuje dialog ze swoimi sąsiadami. Dzieje się tak dzięki wachlarzowemu rozsuwaniu poszczególnych kondygnacji poniżej poziomu wyznaczonego przez dachy sąsiednich budynków. Wysokość biurowca narasta stopniowo, co czyni go łagodniejszym w odbiorze z poziomu terenu. Dodatkowymi elementami przełamującymi wertykalność i dostosowanymi do skali człowieka są dwie pergole zaprojektowane w identycznej do budynku stylistyce: większa przy narożniku ulic od frontu budynku i mniejsza domykająca perspektywę z rynku w kierunku ul. Wierzbięcice. Marcin Citko
Nowy Rynek, budynek D Poznań, róg ul. Wierzbięcice i ul. ks. Jakuba Wujka Autorzy: Medusa Group, architekci Przemo Łukasik, Łukasz Zagała Współpraca autorska: Maria Jaksik, Dawid Beil, Aleksandra Nowak, Joanna Jakimiuk, Magdalena Cichosz, Mateusz Florczak, Maciej Orlicz, Michał Laskowski, Mateusz Małecki, Krzysztof Weber, Michał Gawron, Tymoteusz Sapa, Aleksandra Mazur, Michał Sokołowski Konstrukcja: Bud-Ekspert Instalacja: Termo Studio, Janura Projekt fasady: Studio Profil, Esox Inwestor: Skanska Powierzchnia terenu: ok. 7780 m2 Powierzchnia zabudowy: ok. 4920 m2 Powierzchnia użytkowa: ok. 35 000 m2 Powierzchnia całkowita: ok. 57 600 m2 Kubatura: ok. 242 000 m3 Projekt: 2017-2019 Realizacja: 2019-2021 Nie podano kosztu inwestycji
Obszar, na którym zrealizowany został budynek D, objęty jest ochroną konserwatorską. Konieczne było uzgodnienie projektowanego rozwiązania z Miejskim Konserwatorem Zabytków w Poznaniu. Budynek musiał godzić jego oczekiwania związane z lokalizacją – Nowy Rynek znajduje się bowiem w bezpośrednim sąsiedztwie historycznej, niskiej zabudowy dzielnicy Wilda – oraz interesy inwestora. Wyzwaniem była też lokalizacja w centrum Poznania. Założenie powstało tuż obok zabudowy mieszkaniowej, dlatego prowadzenie prac wykonawczych wiązało się z trudnościami. Konieczna była koordynacji wielu elementów, by prace budowlane w jak najmniejszym stopniu wpływały na życie mieszkańców. Prowadzono je w systemie trzyzmianowym. Zaprojektowanie wypiętrzających się struktur i tarasowych podcieni miało na celu rozbicie masywnej bryły i nadanie jej nieco lekkości oraz subtelności. Przeszklone witryny parteru „odrywają” gmach od ziemi. Odciążeniu budynku posłużyło także zróżnicowanie charakteru i kolorystyki elewacji, pokrytych pionowym układem kątowników, które pełnią funkcję zacieniającą. Ten olbrzymi radiator odprowadza ciepło na zewnątrz budynku, a dwupowłokowa fasada oryginalnie mieni się odcieniami zieleni i przechodzi ku górze w barwę rdzawego różu. Światłocienie pionowych elementów mnożą się i zmieniają wraz z porą dnia, co nadaje elewacji głębię. Rozsunięcie brył utworzyło podcienia, a nadwieszenia odsłoniły podbrzusze budynku. Szeroki wyoblony dziedziniec jest ważny dla percepcji obiektu. Ogólnodostępny pasaż łączy osiedle Wilda z dworcem. Zlokalizowane centralnie patio – podobnie jak we wszystkich budynkach kompleksu – nie ma barier architektonicznych. Jest zaczynem nowego miejskiego rynku, otwartym na spotkania, rekreację i rozrywkę, charakterystyczne dla śródmiejskiego charakteru przestrzeni. Powstał tu również symboliczny pomost z przeszłością, który przyjął formę instalacji w otwartej strefie budynku. Owe 60 tabliczek z nazwami miejscowości, do których kiedyś odjeżdżały autobusy, to ukłon w stronę historii miejsca, gdzie przez ponad 60 lat działał dworzec PKS. Nie chcieliśmy wymazać kontekstu, nawiązaliśmy do pierwotnej funkcji terenu także abstrakcyjną grafiką, inspirowaną historycznymi fotografiami dworca. Przemo Łukasik
Zaprojektowanie wypiętrzających się struktur i tarasowych podcieni miało na celu rozbicie masywnej bryły i nadanie jej lekkości oraz subtelności
Nowy Rynek, budynki A i B Poznań, róg ul. Przemysłowej i ul. S. Matyi Autorzy: Maćków Pracownia Projektowa, architekci Zbigniew Maćków (główny projektant), Mariusz Maury (architekt prowadzący), Paweł Karpa, Alicja Mołyń, Anna Puchała, Piotr Wilk, Piotr Żuraw Współpraca autorska: Maćków Pracownia Projektowa, architekci Jacek Brzezowski, Mateusz Fret, Krzysztof Gorczakowski, Jan Popowski, Małgorzata Radaj Architektura wnętrz: architekci Zbigniew Maćków (główny projektant), Mariusz Maury, Paweł Karpa, Alicja Mołyń, Anna Puchała, Małgorzata Radaj, Aleksandra Herman, Eliasz Matuła, Bartłomiej Witwicki, Zuzanna Wojtasiak Koncepcja zagospodarowania terenu: Ultra Architects Konstrukcja: Bud-Ekspert Generalny wykonawca: Skanska SA Inwestor: Skanska Property Poland Powierzchnia terenu: 38 566 m2 Powierzchnia zabudowy: budynek A – 2262 m2, budynek B – 4924 m2 Powierzchnia użytkowa: budynek A – 11 216 m2, budynek B – 24 259 m2 Powierzchnia całkowita: budynek A – 14 046 m2, budynek B – 30 472 m2 Kubatura: budynek A – 86 282 m3, budynek B – 188 729 m3 Projekt: 2016 Realizacja: 2019 Nie podano kosztu inwestycji
Maksymalnie wyposażyliśmy partery w funkcje handlowo--usługowe, aby wytworzyć potencjał dla nowej, miejskiej witalności tego miejsca
Działka po dawnym dworcu PKS w Poznaniu pojawiła się po raz pierwszy w naszych rozważaniach jeszcze pod koniec XX wieku, kiedy to przymierzaliśmy się do konkursu architektonicznego na Wolne Tory. Kolejne podejście, tym razem zakończone wyróżnieniem, podjęliśmy w roku 2015, przy drugiej edycji konkursu. Już wtedy nie wyobrażaliśmy sobie historii urbanizacji Wolnych Torów bez terenu po dawnym dworcu PKS. Świadomie wyszliśmy w zadaniu konkursowym poza obszar opracowania. Decyzja ta zaprowadziła nas do współpracy z inwestorem przy komercjalizacji tej działki. Praca zespołowa, z poprzedzającym projekty zamkniętym konkursem inwestorskim, była dla nas kolejną lekcją budowania pluralistycznej tkanki miejskiej. Zwłaszcza że inwestor nadał jej wręcz modelowy charakter: bazą była matryca urbanistyczna zwycięskiej koncepcji Jems Architekci, towarzystwo doborowe: koleżanki i koledzy z Jems, z Medusa Group i Ultra Architects, a do tego bardzo otwarty i przyjaźnie nastawiony magistrat, jakże kontrastujący z naszymi dotychczasowymi doświadczeniami. Nasze projekty to dwa pierwsze obiekty Nowego Rynku, który miał się stać nowym wielofunkcyjnym miejscem do życia i pracy. Kiedy rozpoczynaliśmy projekt całego zespołu, czuliśmy na sobie olbrzymią odpowiedzialność. Jednocześnie staraliśmy się znaleźć uniwersalny język form, które dobrze, bez nadmiernego epatowania środkami wyrazu obudują przestrzeń nowego placu miejskiego i stworzą tło dla dominanty, przewidzianej do realizacji w jednym z końcowych etapów. Maksymalnie wyposażyliśmy partery w funkcje handlowo-usługowe, aby wytworzyć potencjał dla nowej, miejskiej witalności tego miejsca. Miejsca, którego przez lata nie było. Zbigniew Maćków
Nowy Rynek (New Market) is a complex of five buildings with predominantly office function on the site of four hectares, where an old bus terminal used to be. Located close to the city center, at the edge of the historic Wilda district, the urban and architectural solutions had to be approved by the city conservator of monuments. The complex surrounds an open green square; it is to be hoped that with time the square will become a busy market, so typical of Poznań. So far, access to it has been mostly restricted to the corporate employees working in the surrounding buildings, but there is a generally accessible graduation tower surrounded by pergolas. The buildings around the square, all with ground floor arcading, were designed by four renowned architectural practices and have different heights, with one clearly dominating; two more are still under construction. Trees (oaks and plane trees) have been preserved in the main space, but concrete predominates. The quality of architecture and construction is very high, awarded WELL and LEED certificates, and there are no architectural barriers either on the site or in the buildings.