Teatr idealny
W pierwszej połowie lat 60., częściowo pod wpływem właśnie obronionego dyplomu, częściowo w wyniku zainteresowania rosyjską rewolucją zrywającą z teatrem burżuazji, Jerzy Gurawski zaczyna wcielać w życie, wówczas niezwykle progresywne, idee teatru eksperymentalnego. Blisko pięćdziesiąt lat później spotykamy się w jego pracowni, aby porozmawiać o najnowszej realizacji architekta – Teatrze Tańca przy ulicy Taczaka w Poznaniu. Jest z nami Bartosz Gurawski, syn profesora, współautor poznańskiej realizacji.
Interesuje mnie projekt dyplomowy Gurawskiego, w którym obok analizy przestrzeni teatralnej znalazł się koncept „teatru idealnego”, zrywającego z klasycznym podziałem na scenę i widownię. Profesor odpowiada, że dla niego teatr idealny ma w sobie coś z teatru greckiego. Teatralnym przedsionkiem jest rozległa łąka, na której zanurzeni w rozmowach widzowie spędzają czas, po zmroku udają się między skały, gdzie rozgrywa się spektakl. Aktorzy poruszają się swobodnie między widzami, dźwięki dochodzą z wielu stron, jest to doświadczenie przestrzenne, zmysłowe i cielesne. Zdaniem Bartosza Gurawskiego budynek Teatru Tańca można też odczytać jako drogę. Z historycznej ulicy Taczaka wchodzimy, przez zabytkową kamienicę, do niewielkiego przedsionka. Stamtąd bezpośrednio do sali prób, skąd z kolei, przecinając kolejny przedsionek, wychodzimy na kameralne podwórko. Co ciekawe, można odwrócić perspektywę i wówczas to podwórko jest wejściem, a ulica wyjściem z budynku. Ma to wymiar nie tylko formalny, ale i praktyczny. Poznański Teatr Tańca przez lata funkcjonował jako teatr objazdowy, wystawiając spektakle w najrozmaitszych przestrzeniach, do których musiał się adoptować. Ta zakodowana elastyczność w użytkowaniu budynku wydaje się być idealnym narzędziem dla teatru, który de facto ukształtował się na zmianie.
Środowisko
Idee zawarte w dyplomie Jerzego Gurawskiego mają jeszcze jedno istotne znaczenie w kontekście nowo oddanego budynku w Poznaniu. Zaowocowały one wieloletnią współpracą z Teatrem Laboratorium Jerzego Grotowskiego, w którym to Gurawski rozwinął swoje reformatorskie pomysły na przestrzeń służącą doświadczaniu spektaklu. W efekcie projektowane przez niego scenografie działały jak naturalne środowiska, w których to zanurzeni aktorzy i widzowie, wymieszani z elementami architektury, pozostawali ze sobą w nieustannej relacji.
To performatywne myślenie o przestrzeni uwidocznia się w realizacji przy ulicy Taczaka. Szklana elewacja od strony podwórka nachyla się tak, aby odbijać otaczający kontekst i wchodzących do budynku widzów. Jednocześnie posadzka przed budynkiem lekko wspina się w kierunku wejścia, by następnie płynnie przejść w posadzkę sali prób. Zlokalizowanie sali prób na wejściu, kosztem wyniesienia sali głównej na pierwsze piętro, ma sprzyjać rozwijaniu teatru amatorskiego i wydarzeń sąsiedzkich – służy budowaniu lokalnych relacji, ale i zwraca uwagę na sam proces twórczy, proces prób. Jest to odwrócenie reguły stosowanej w tradycyjnych budynkach teatralnych, gdzie widzowie z foyer wchodzą do reprezentacyjnej sali głównej; sala prób natomiast jest dla nich niedostępna. To nie tylko zmiana hierarchii przestrzeni, ale wyraźny gest, jaką rolę chce pełnić instytucja w kontekście miasta.
Prostota
W projekcie Teatru Tańca można również doszukać się relacji między starą a nową architekturą. Elewacja zabytkowej kamienicy od strony ulicy została pieczołowicie odrestaurowana. Gdyby nie subtelny szyld nad drewnianymi drzwiami, nie sposób byłoby stwierdzić, że w środku znajduje się minimalistyczna, betonowa, współczesna przestrzeń. Od strony podwórka autorzy odważniej zaznaczyli swoją obecność. Szklana, geometryzowana forma elewacji, uzupełniona ażurową siatką cięto-ciągnioną wprowadza intrygujący element w historycznym otoczeniu.
Architektonicznym sercem budynku jest główna sala teatralna, w której łączą się najistotniejsze założenia ideowe projektu i scenograficzne doświadczenie Jerzego Gurawskiego. Betonowe wnętrze nie ma stałej sceny, to raczej pudełko do dziania się, które można wypełnić rozmaitymi formami sztuki. Jest to możliwe dzięki schowaniu klatki schodowej i windy towarowej w narożach pomieszczenia, ale również dzięki wstrzemięźliwemu stosowaniu detalu sprowadzonego do precyzyjnie rozmieszczonych rozwiązań technicznych. Jedynym miejscem, w którym projekt wymyka się rygorom prostoty, jest szczytowa ściana dawnej kamienicy, na której zaznaczono historyczny układ otworów. Zabieg ten nie jest wyłącznie narracyjny, za wybranymi oknami znajdują się biura pracowników. Wśród nich jest jedno szczególne, które można otworzyć. Rozwiązanie to można odczytywać na wiele sposobów, także humorystycznie. Dla mnie jest to przykład ogromnej wrażliwości projektowej i kolejny dowód na to, jak Gurawscy umieją, także za pomocą pozornie nieistotnego elementu budowlanego, zbudować relację pomiędzy ludźmi i przestrzenią.
Założenia autorskie
Teatr na podwórku. I to teatr nie byle jaki, lecz Polski Teatr Tańca z wieloletnią, wspaniałą tradycją w Poznaniu, występujący w operach i innych salach Europy – dostał wreszcie miejsce na własną salę studyjną i przestrzeń do ekspozycji swej wyrafinowanej, ekscentrycznej oraz poetyckiej sztuki wyrażanej ruchem.
Miejsce mu dano znakomite – w gęstej tkance XIX-wiecznego miasta, przy eklektycznej ulicy Taczaka z rozległymi oficynami. Projektowanie pod nadzorem znakomitej mistrzyni tańca Pani Iwony Pasińskiej było przyjemnością, a zwłaszcza przywrócenie do życia czterokondygnacyjnej mieszczańskiej kamienicy, która przetrwała różne funkcje łącznie z przychodnią zdrowia. Stara kamienica to samograj dla projektanta – po oczyszczeniu, wymianie zdewastowanych podłóg, okien i drzwi na takież same lecz nowe, odmalowaniu i uzupełnieniu tynków wystarczy winda elegancka jako znak kontrastu i wszystko gra. A z okien kamienicy, zamiast widoku na zaniedbane podwórze, widzimy przestrzenną i jasną salę studyjną, stanowiącą tło dla tancerzy.
To podwórko czekało na taką przestrzeń, wyciągało ręce ku południu otoczone dwiema ścianami sąsiadów. Wystarczyło je przekryć wytrzymałą konstrukcją ze stali, podwiesić kratownice do montażu elementów scenografii. Pod salą, na parterze ulokowano otwarte foyer, z możliwością adaptacji na przestrzeń ekspozycyjną. Problemem były schody z parteru na piętro – dostały lekkiego kopa i poleciały na zewnątrz, obramowując dziedziniec i nie zabierając przestrzeni sali, która w ten sposób zajęła całe podwórze.
Aby „wciągać” do wnętrza budynku okolicznych mieszkańców z gęstej zabudowy śródmiejskiej, wysunęliśmy „materiałowy żółty jęzor” z wnętrza na podwórze, zaś przeszklona ściana zamykająca chałupę swym skośnym ułożeniem odbija tłum przyszłych tancerzy wsysanych do środka. Wnętrza w stylu „industry” – w sali studyjnej ściany z betonu i dużo otwartej konstrukcji stalowej na wierzchu. Przejście z mieszczańskiej ulicy Taczaka, przez odnowioną zieloną bramę i odrestaurowany hol do otwartej przestrzeni industrialnej, wprowadza zarazem widza w nową formę współczesnego Tańca.
Jerzy Gurawski
Polski Teatr Tańca
Poznań ul. Taczaka 8/9
Autorzy: ARPA Autorska Pracownia Architektoniczna, architekci Jerzy Gurawski, Bartosz Gurawski
Współpraca autorska: architekci Bartłomiej Kiereś (architekt prowadzący), Błażej Szurkowski, Adam Poniży
Architektura wnętrz: ARPA Autorska Pracownia Architektoniczna
Architektura krajobrazu: ARPA Autorska Pracownia Architektoniczna
Konstrukcja: Bud-Ekspert Sp. z o.o., konstruktor Jan Drzewiecki
Generalny wykonawca: Budopol-Poznań Sp. z o.o., kierownik budowy Paweł Włodarczyk Inwestor: Polski Teatr Tańca, ul Taczaka 8, Poznań
Powierzchnia terenu: 1245 m2
Powierzchnia zabudowy: 856 m2
Powierzchnia użytkowa: 2436 m2
Powierzchnia całkowita: 3042 m2
Kubatura: 16 695 m3
Projekt: 2019
Realizacja: 2019 – 2020 Nie podano kosztu inwestycji
Sercem budynku jest główna sala teatralna, w której betonowym wnętrzu łączą się najważniejsze założenia ideowe projektu i scenograficzne doświadczenie Jerzego Gurawskiego
Z okien przywróconej do życia czterokondygnacyjnej kamienicy widać przestrzenną i jasną salę studyjną, stanowiącą tło dla tancerzy
W projekcie nowo oddanego budynku Teatru zerwano z klasycznym podziałem na scenę i widownię