Główną cechą fenomenu „krajobraz” jest jego zmienność. Krajobraz podlega nieustannym procesom przyrodniczym, przekształca go działalność człowieka. Parafrazując Heraklita: „Nie można wejść dwa razy do tego samego krajobrazu”. Zmiany krajobrazu dokonują się w różnych rytmach – są zmiany długie, powolne i są nagłe, skokowe. Ale wszystkie – w gruncie rzeczy – nieodwracalne. *** Nie tylko sam krajobraz się zmienia, ewoluuje także jego estetyka, czyli wyobrażenia o krajobrazach idealnych czy pożądanych. Próbując go chronić – najczęściej modelujemy według aktualnych gustów. Krajobrazu nie da się „zatrzymać”; toteż słowo „ochrona” jest właściwie nieadekwatne. Jeżeli nawet się na nie godzimy, jasne jest, że ochrona z natury rzeczy nie będzie i nie może być pasywna. Przeciwnie, jest jedną z form kształtowania krajobrazu. Przytłaczająca większość zmian nie jest efektem celowych, świadomych działań – nie jest projektowana. To raczej efekt projektów gospodarczych, społecznych, nowych uregulowań prawnych, pochodna mniej lub bardziej obiektywnych trendów. Toteż świadome kształtowanie krajobrazu nie może być utożsamiane z urbanistyczną praktyką. To raczej reakcje i oddziaływania na trendy. Dlatego to takie trudne. *** Ożywienie refleksji i nowy impuls do pracy nad krajobrazem przyniosła tzw. „ustawa krajobrazowa” zobowiązująca samorządy województw do sporządzenia audytu krajobrazowego. To nowe pojęcie i precedensowe zadanie. Jego idei przyświecały dwa cele. Po pierwsze – jako realizacja zapisów Europejskiej Konwencji Krajobrazowej – audyt miał wymusić systematyczną inwentaryzację i dokumentację stanu polskiego krajobrazu. Po drugie, miał przyczynić się do rozpoznania zagrożeń, ułatwić i stworzyć podstawę wprowadzania ustawowych form ochrony w sytuacjach, gdy samorząd lokalny jest przeciwny regulacjom w tym zakresie. Takie rozwiązanie wydaje się logiczne – gdzie rozstrzygamy sprawy zasobów o znaczeniu krajowym czy regionalnym – decyzja winna być podejmowana na poziomie krajowym czy regionalnym. Należy ją konsultować z lokalnym środowiskiem, ale ulokować dokonywanie rozstrzygnięć na właściwym poziomie.
*** Inwentaryzacja krajobrazów to z samej natury rzeczy ujęcie statyczne. Dominuje w nim opis cech geograficznych, w tym przynależność danego terenu do mezoregionu geograficznego, geomorfologia, szata botaniczna, typ zagospodarowania przestrzennego, wreszcie nasycenie zasobami kulturowymi, ale interpretowane mechanicznie – tj. poprzez określanie gęstości obiektów zabytkowych na jednostkę powierzchni, itd. Takie ujęcie ma niewątpliwe wartości dokumentacyjne – podobnego opisu i dokonanej w ujednoliconej metodologii waloryzacji zasobów krajobrazowych polska przestrzeń jeszcze nie miała. Rzecz w tym, że to, co interesujące z punktu widzenia naukowej systematyki, może mieć ograniczoną użyteczność dla prowadzenia polityki zagospodarowania przestrzennego czy szerzej – dla lepszej polityki rozwoju. Dla tego celu równie ważny, a może jeszcze ważniejszy, jest opis trendów przemian krajobrazu – ich kierunku i dynamiki. *** Przyjęta w ustawie koncepcja audytu zakłada, że ocenę przemian krajobrazu ma przynieść sukcesywne (co 20 lub 10 lat) powtarzanie tego badania, czyli kolejne „zdjęcie” stanu. Takie rozwiązanie wydaje się niefunkcjonalne. Audyt krajobrazowy winien być znacznie bardziej aktywnym i ciągłym, mówiąc obrazowo – bardziej „czułym” – elementem monitoringu zmian w krajobrazie i w zagospodarowaniu przestrzennym, w tym monitoringu realizacji planu zagospodarowania przestrzennego województwa. To niezwykle istotna kwestia. Samorządy mają ustawowy obowiązek dokonywania co najmniej raz w kadencji oceny stanu zagospodarowania przestrzennego swojego terytorium. Dotyczy to gmin, jak i województw. Oceny te są z reguły bardzo schematyczne, zrutynizowane, z dominacją ujęć ilościowych. Ewaluacja przemian krajobrazu wnosiłaby nową wartość i stanowiłaby podstawę rozpoznania jakościowego, czyli wprowadziłaby metodologiczny przełom. Wydaje się, że właśnie tu jest najbardziej właściwe miejsce dla audytu krajobrazowego w całym systemie planowania przestrzennego. *** Ważny wstęp do analizy przemian krajobrazu to obserwacja takich trendów, jak: przyrosty zabudowy, rozwój sieci drogowej, przemiany przestrzeni rolniczej (wielkość, podziały, skala odłogowania, etc.), stan zalesienia oraz przesunięcia demograficzne i gospodarcze (skala antropopresji). Wszystkie te zjawiska dają się ująć ilościowo, można także wskazać geograficzny zakres ich występowania oraz określić intensywność. Łatwo zauważyć, że każdy z trendów może być modelowany – czyli wspierany lub hamowany różnymi instrumentami polityki regionalnej, w tym zwłaszcza polityki rozwoju obszarów wiejskich. Jej ukierunkowanie na zagadnienia krajobrazowe jest o tyle uzasadnione, że to właśnie obszary wiejskie są miejscem najbardziej gwałtownych, wręcz dramatycznych, przekształceń krajobrazu. Jest to podstawowe doświadczenie z dotychczasowych prac nad audytem krajobrazowym Małopolski, gdzie – przypomnijmy – ponad połowa mieszkańców zamieszkuje tereny wiejskie i liczba ta stale rośnie. *** Bardziej złożona jest analiza jakościowa, która opiera się na wyodrębnieniu czterech grup „fenomenów krajobrazowych” czy mówiąc prościej – typowych motywów lub czynników pozwalających na opis typu przemian krajobrazowych. Tym czynnikom odpowiadają cztery modele przemian: stabilizacja, dewastacja, melioracja i nowa kreacja. Każdy krajobraz czy też każdą jednostkę krajobrazową da się scharakteryzować jako podlegającą stabilizacji, dewastacji, rewitalizacji lub jako przechodzącą zmiany tak głębokie, że mamy do czynienia z nową konstrukcją.
*** Pierwszą grupę zjawisk krajobrazowych stanowiłyby „stabilizatory” – ikoniczne motywy, przy pomocy których rozpoznajemy dany krajobraz. To te czynniki, które sprawiają, że postrzegamy go jako „swojski”, charakterystyczny, można by rzec: czynniki budujące tożsamość, utwierdzające wręcz jego stereotyp. W wypadku Małopolski takie motywy to: tradycyjny rozłóg pól, drewniane kościoły w kępie starodrzewia, historyczne struktury zabudowy wsi, kapliczki otoczone grupą drzew (na skrzyżowaniach dróg), beskidzka mozaika lasów i pól, sylwetki i rynki małych miasteczek, szerokie, kamieniste koryta meandrujących rzek, górskie sztuczne zbiorniki wodne, wreszcie – tradycyjne formy rolnictwa (wypasy owiec, kopy siana, etc.). Druga grupa to czynniki zmian oznaczających degradację krajobrazu. Można by powiedzieć motywy-„destruktory”. Ich katalog jest dość oczywisty i niestety szeroki. To przede wszystkim rozproszenie zabudowy, i to na wielką skalę, zarastanie pól – ich odłogowanie i naturalna sukcesja leśna – niejako „schodzenie rolnictwa z gór”, reklamy w przestrzeni otwartej, agresywne, brutalne w formie ogrodzenia posesji, chaos małomiasteczkowych stref aktywności gospodarczych, wreszcie – nadmiar i chaos sieci energetycznych.
W tej wyliczance brak nowej architektury mieszkaniowej, co spowodowane jest faktem, że jej przeciętny poziom wyraźnie się podniósł. Zabudowę zdominował typ budynków mających 1½ kondygnacji z wysokim dachem, silnie związanych z gruntem i otoczonych zaprojektowaną zielenią. Model wysokich, wielokondygnacyjnych brył o stromych dachach (które na przykład zaśmieciły całe Podhale) czy klocki z kopertowymi dachami należą do przeszłości. Grupa trzecia to czynniki poprawiające stan krajobrazu takie, jak: rewitalizacje uzdrowisk czy centrów miasteczek, masowo i starannie uprawiane przedogródki, kulturalnie zaprojektowane ogrodzenia, obszary planowo przeprowadzanych rekultywacji, zrewitalizowane parki, wreszcie – nowa zabudowa mieszkaniowa starannie wkomponowana w stare struktury urbanistyczne. Czynniki grupy czwartej sprawiają, że wytwarzane są krajobrazy zupełnie nowe. Tu nie ma ewolucji, narastania przemian. Zmiana jest radykalna i następuje skokowo. Lista nowych krajobrazów jest wbrew pozorom dość długa. Należą do nich: nowe strefy przemysłowe kreowane przez dużych, instytucjonalnych inwestorów, nowe formy rolnictwa, takie jak uprzemysłowione sadownictwo, winnice czy pola lawendy, obszary nowej infrastruktury technicznej, wioski turystyczne, obszary przemysłu czasu wolnego, zwłaszcza parki rozrywki i stacje narciarskie, obszary intensywnej suburbanizacji – realizacji deweloperskich osiedli zabudowy jednorodzinnej, wreszcie – miejsca kontemplacji, przez co należy rozumieć wieże i zorganizowane punkty widokowe. *** Wymienione zjawiska i czynniki mogą występować i z reguły występują na danym terytorium łącznie. Ich kombinacja i intensywność decydują, że możemy mówić o trzech stanach krajobrazu. Stan pierwszy to krajobrazy zamrożone - krajobrazy struktur trwałych, wyrazistych, gdzie zmiany przebiegają wolno, a nawet są w sposób wymuszony (administracyjny) powstrzymywane. Przedmiotem regionalnej polityki winno być utrzymanie ich charakteru, przedłużenie trwania, ostrożna poprawa stanu, wrażliwa kontynuacja, podtrzymanie stabilności. W tej grupie mieszczą się tradycyjne układy wiejskie, historyczne układy małomiasteczkowe,, krajobrazy dominant kulturowych, obszarów rezerwatowych i skansenowych. Grupa druga, ilościowo największa, to krajobrazy wsi rozpraszających się; wsi postrolniczej, zarówno tej urbanizującej się (hybrydowej), jak i tej o rosnącym udziale ugorów i sukcesji leśnej, także obszary wiejskie o „przerwanej ciągłości”, czyli miejsca odradzające się po pacyfikacjach, np. akcji „Wisła”, oraz tereny eksploatacji powierzchniowej. To krajobrazy płynne, w których występuje obecność czynników zmian, zarówno pozytywnych jak i negatywnych, co sprawia, że mamy do czynienia ze strukturami ewoluującymi, a więc obszarami procesów wolnych, dokonywanych spontanicznie lub rozmytych, co do których cele polityki rozwoju są zagadnieniem otwartym; mogą, w zależności od lokalnej sytuacji, zmierzać do utrwalenia stanu lub przeciwnie, do istotnych zmian, a nawet zupełnej utraty tożsamości. Grupa trzecia, najbardziej zauważalna i wyrazista, to krajobrazy w stanie „wrzenia”, czy „gotujące się”. To krajobrazy suburbiów, bliższego i dalszego kręgu, nowego rolnictwa – głównie sadownictwa, warzywnictwa i winiarstwa, strefy nowej aktywności gospodarczej, w tym świadomie planowanych parków przemysłowych, jak i spontanicznie rozwijające się miejsca small biznesu, obszary inwestycji infrastrukturalnych (zwłaszcza transportowych) oraz - dla Małopolski szczególnie istotne - tereny przemysłu czasu wolnego, obejmujące wioski turystyczne i narciarskie, jak również parki rozrywki. Krajobrazy nowe rosną spontanicznie, ale są także komponowane. Stąd ich pojawienie nie zawsze oznacza degradację, czasem – wręcz przeciwnie – jest to kreacja nowych wartości. Są to krajobrazy struktur nowych, dynamicznych, ekspandujących, objętych gwałtownymi procesami, z reguły specjalnie stymulowanymi. Kierunki postępowania na tych obszarach są przedmiotem najbardziej dyskusyjnych i trudnych wyborów. Z reguły wymagają interwencji porządkujących, poprawy stanu estetyki lub zmniejszenia presji na środowisko.
*** Łatwo zauważyć, że powyższe ujęcie przemian krajobrazowych jest bardzo „architektoniczne”, czyli skoncentrowane na stanie przestrzennego zagospodarowania, a oderwane od cech morfologicznych (góry, doliny, sfałdowania, etc.). Pomija obszary leśne i wodne, parki narodowe, w jakimś sensie także tereny miejskie i wielkomiejskie, etc. Jest to świadomy wybór. Chodzi o skupienie uwagi na tych strukturach krajobrazowych, które mogą być modelowane politykami rozwoju. Takie stanowisko to wezwanie do nowego typu polityki rozwoju regionalnego, jej głębokiego terytorialnego zorientowania. *** Wbrew pozorom katalog działań dostępnych dla władz lokalnych, regionalnych, a także centralnych, wywołujących przewidywalne zmiany w krajobrazie, jest wcale obszerny. Rzecz w tym, że rzadko są one świadomie stosowane. Ów katalog obejmuje cztery grupy instrumentów. Pierwszą stanowią działania o charakterze prawno-organizacyjnym, jak ustanawianie parków krajobrazowych i stref chronionego krajobrazu, nadawanie różnym obiektom statusu pomnika przyrody, tworzenie parków kulturowych czy zespołów architektoniczno-krajobrazowych. Te decyzje należą do kompetencji władz lokalnych i regionalnych. Ich efektywność jest niestety żenująco niska. Obszary objęte strefami chronionego krajobrazu i pozostałe są w gruncie rzeczy nieodróżnialne. Bardziej chodzi o efekt marketingowy niż istotne różnice w jakości krajobrazu. Druga grupa instrumentów ma charakter finansowy, właściwy dla polityki regionalnej – prowadzonej przez samorządy województw. Chodzi o ustanawianie programów i grantów, a więc możliwość wydatkowania i – co ważniejsze – przestrzennego koncentrowania wydatków na ochronę zabytków, na rozwój infrastruktury turystycznej, na odnowę wsi, na rewitalizację miast. Tu akurat skutki prowadzonych programów są szybkie i zauważalne.
Grupę trzecią stanowią instrumenty z zakresu planowania przestrzennego, takie jak uchwalanie planów miejscowych, planów ochrony na terenach parków krajobrazowych, ustalanie reguł dotyczących reklam, szyldów i małej architektury, czy urządzenia terenów zielonych i rekreacyjnych. Grupa czwarta to instrumenty inwestycyjne znajdujące się głównie w rękach państwowych przedsiębiorstw, takich jak np. Lasy Państwowe, Wody Polskie, spółki energetyczne bądź stanowiących elementy finansowanej przez UE polityki rozwoju obszarów wiejskich. Należą tu: kształtowanie granicy rolno-leśnej, prowadzenie zalesień, zwiększanie retencyjności, hamowanie dzikiej sukcesji leśnej, ograniczanie lub przyspieszanie odłogowania, scalenia gruntów, a także rozwiązania energetyczne (relektryfikacje, porządkowanie sieci, etc.). Oczywiście nie można zapomnieć o całej puli potencjalnych działań edukacyjnych i promocyjnych na rzecz ochrony i kształtowania krajobrazu. *** W dotychczasowych rozważaniach nad krajobrazem dominowały dwa ujęcia, które – upraszczając – można by określić jako przyrodnicze albo estetyczne. To estetyczne, koncentrujące się na zjawisku rozproszenia zabudowy, zostało ostatnio wzmocnione analizą ekonomiczną i można powiedzieć, że jest to nowe spojrzenie na krajobraz. Szacuje się koszty złej urbanizacji i chaosu urbanistycznego. To m.in. nakłady na funkcjonowanie systemów infrastruktury, wysokie budżety nowych inwestycji oraz utrata atrakcyjności turystycznej. Wydaje się, że do tej pory nie rozważano zagadnień kształtowania krajobrazu z punktu widzenia zmian klimatycznych. Dyskusja o przeciwdziałaniu im koncentruje się na takich zagadnieniach, jak zmiana energetyczna, zmiana modelu konsumpcji (opakowania, system żywienia, model mobilności, etc.) czy na gospodarce odpadami (poziom recyklingu, itd.). Słabiej dyskutowany jest model konsumpcji przestrzeni, którego wyrazem jest stan krajobrazu, w tym liczba i jakość drzew oraz zbiorników wodnych, kwestia mikroretencji, przeciwdziałanie procesom eolicznym, energetyka zespołów osiedleńczych, etc. Wydaje się, że istnieje wielki potencjał powiązania działań na rzecz jakości i estetyki przestrzeni z działaniami na rzecz klimatu. To ważne, ponieważ te ostatnie otrzymują priorytet finansowy. *** Krajobraz jest świadectwem poziomu materialnego i kulturowego – w tym stanu kultury prawnej danego społeczeństwa. Określa jego poziom cywilizacyjny. Mając ograniczone zasoby, w znacznym zakresie dotknięte dewastacją, pilnie potrzebujemy podjęcia „pracy nad krajobrazem”. Jej elementem i wręcz głównym motywem audytu krajobrazowego, winien stać się wątek „krajobrazu dla klimatu”. Chodziłoby o przegląd, jak ukształtowanie naszego otoczenia wpływa na kierunek i tempo zmian klimatycznych, i co w związku z tym należałoby przedsięwziąć. To oznacza nowy wymiar pracy nad krajobrazem. *** Przez długi czas uważałem, że praca nad krajobrazem nie jest odpowiedzialnością jakiegoś konkretnego typu instytucji czy jakiejś grupy zawodowej. Krajobraz kształtują architekci, rolnicy, energetycy, drogowcy, leśnicy, prawnicy i wielu innych. Ważne, by potrafili ów krajobraz zobaczyć. Jeśli to się uda – reszta przyjdzie sama. Rola ludzi „od przestrzeni” pozostaje jednak kluczowa, bo kształtowanie krajobrazu to najbardziej wysublimowana forma działania architektonicznego i najbardziej wszechogarniająca forma urbanistyki. Oni winni zatem stanowić awangardę „pracujących nad krajobrazem”, rozumianym jako jeden z najważniejszych elementów jakości życia. Ale dziś jestem przekonany, że praca nad krajobrazem powinna mieć swojego lidera – tego, który odpowiada za rozwój gospodarczy, kulturalny i cywilizacyjny regionu, czyli samorząd województwa. Prawdziwy gospodarz regionu powinien być odpowiedzialny za jego krajobraz. Jeśli organizuje strategię rozwoju i sporządza plan zagospodarowania przestrzennego, a jednocześnie dysponuje całym spektrum instrumentów rozwojowych, włącznie z krajobrazowym audytem, to musi wziąć odpowiedzialność za stan krajobrazu, czyli świadectwo poziomu materialnego i kulturalnego regionu, jego tożsamości i dziedzictwa.