Żłobek numer 67 w Wesołej został wybudowany przez Miasto Stołeczne Warszawa na podstawie projektu konkursowego autorstwa pracowni xystudio. Działka, na której wzniesiono obiekt, sąsiaduje z lasem, ale jednocześnie znajduje się w kwartale przeznaczonym na obiekty użyteczności publicznej. Projekt powstawał na podstawie planu miejscowego, gdzie wskaźnik intensywności zabudowy wynosił zaledwie 0,2. Plan dopuszczał zabudowę dwukondygnacyjną i wymagał zachowania 60% powierzchni biologicznie czynnej.
Mimo trudności z zapewnieniem tej powierzchni, architekci zdecydowali się na obiekt parterowy. W centralnej części bryła jest wyższa, ale po trzech stronach okala ją niski, zadaszony taras, zmieniając postrzeganie jej wielkości. Budynek robi wrażenie raczej większego domu jednorodzinnego niż obiektu użyteczności publicznej. Projektantka Dorota Sibińska podkreśla, że jego głównymi odbiorcami są dzieci i to do nich dostosowano skalę, formę i rozwiązania funkcjonalne obiektu. Uważa też, że architekt, kształtując przestrzeń, ma wpływ na zachowania jej użytkowników. W żłobku dwukondygnacyjnym wyjście z dziećmi na zewnątrz byłoby dla opiekunów bardzo utrudnione. Zaś w parterowym widoczny z sal i łatwo dostępny plac zabaw zachęca do spędzania czasu na zewnątrz.
Taras jest elementem istotnym zarówno dla formy, jak i funkcjonowania obiektu. Przed wejściem od strony wschodniej rodzice zostawiają wózki najmłodszych dzieci. Stąd wchodzi się do dużego holu z szatnią, z którego dostępne są wszystkie strefy budynku. Od zachodu znajdują się 3 sale, przeznaczone dla 79 dzieci w trzech grupach wiekowych. Poza salami na program funkcjonalny składają się cztery pokoje pracowników, kuchnia oraz pomieszczenia techniczne. Aby ograniczyć zaplecze, zaprojektowano kuchnię cateringową, a posiłki dostarczane są z pobliskiego przedszkola. Elewacja zachodnia jest całkowicie przeszklona, więc taras stanowi wizualne, a latem także funkcjonalne, przedłużenie przestrzeni sal. Dzięki dużym oknom oraz dodatkowym świetlikom pomieszczenia są pełne światła, ale jednocześnie zadaszenie chroni je w lecie przed przegrzewaniem. Usytuowanie obiektu w relacji do stron świata, brak konieczności używania oświetlenia sztucznego w ciągu dnia oraz wentylacja z rekuperacją pozwalają ograniczyć zużycie energii. Za budynkiem znajduje się zacieniony sosnami plac zabaw, gdzie strefa dla najmniejszych dzieci wykończona jest łatwą do sprzątania nawierzchnią bezpieczną, ale zabawki dla starszych stoją po prostu na trawie.
Budynek wpisuje się w leśne otoczenie stonowaną kolorystyką. Zastosowano szarości, biele i brązy. Kolor pojawia się głównie w elementach informacyjnych – na murku przed wejściem oraz w holu wejściowym – dzieląc wnętrze na strefy. W salach zielona wykładzina dywanowa wskazuje miejsce zabaw, odróżniając się od szarej PCV ułożonej pod stolikami, gdzie dzieci jedzą posiłki.
Projekt xystudio obejmował też wyposażenie wnętrz. Niestety w związku z podziałem kompetencji między gminą i Zespołem Żłobków m.st. Warszawy nie udało się koncepcji zrealizować całościowo. Zrezygnowano z filcowych elementów akustycznych, a sale i szatnię wyposażono w standardowe meble. Być może jest to jedna z przyczyn, dla której daje się odczuć deficyt naturalnych materiałów wykończeniowych. Mimo to, dzięki swojej kameralności budynek zapewnia domową atmosferę i daje poczucie bezpieczeństwa.
Widać też, że projektanci potraktowali małych użytkowników obiektu z szacunkiem. Zamiast często spotykanych w żłobkach i przedszkolach infantylnych form i kolorów, zapewnili im dostosowane do ich potrzeb rozwiązania funkcjonalne i dobrej jakości architekturę.
O tym, że projekt xystudio został doceniony także przez Zespół Żłobków m.st. Warszawy może świadczyć fakt, że autorów poproszono o opracowanie zestawu wytycznych projektowych, które mają ułatwić miastu budowę dobrze zaprojektowanych obiektów tego typu w przyszłości.
Założenia autorskie
Żłobek w Wesołej to nie tylko mały i sympatyczny obiekt przeznaczony dla najmłodszych. To przykład zrównoważonego projektowania łączącego w sobie dwa zupełnie odmienne nurty, z którymi spotykamy się na co dzień. Nurty, w których głównym odbiorcą jest dziecko (placówki prywatne) lub opiekun (placówki publiczne). W tym projekcie staraliśmy się połączyć dwie z pozoru wykluczające się koncepcje, aby osiągnąć równowagę w potrzebach odbiorców i pracowników. Zaprojektowaliśmy ekonomiczną, wydajną przestrzeń, nie tracąc powierzchni na kręte korytarze i klatki schodowe. Przekonaliśmy gminę do rozwiązań popularnych w placówkach prywatnych, takich jak wspólne łazienki dostępne z sal i zaplecze kateringowe, by – mimo ograniczeń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego – zmieścić trzy pełnowymiarowe sale dla dzieci. Dzięki tym rozwiązaniom uzyskaliśmy środki na otoczenie: zadaszone tarasy zacieniające, duże okna, wygodną strefę wejścia i bezpieczny plac przed budynkiem.
Zadaszone patio, gdzie można pozostawić wózki, jeździki i hulajnogi, prowadzi do holu z szatnią. Jasny kod przestrzenny i kolorystyczny ułatwia komunikację. Pełne przeszklenia w salach umożliwiają swobodną obserwację przyrody. Magią tego miejsca są drzewa – strzeliste, stare sosny. Bardzo nam zależało, żeby zachować ich jak najwięcej. Elewacja budynku miała być tylko tłem. Naturalna kolorystyka i ciemne obróbki sprawiają, że bryła żłobka jest delikatniejsza. Od strony placu zabaw fasada zanika w otoczeniu – w oknach odbijają się drzewa, a okładziny drewniane i grafitowe detale pasują do koloru sosen. Niskie zadaszenia, jak w każdym naszym projekcie, dostosowane zostały do wzrostu odbiorcy. Dopiero wewnątrz skala rośnie, a wysokie sklepienia rozjaśniają liczne świetliki dachowe, które wpuszczają rozproszone, naturalne światło i doświetlają głębsze strefy sal. Żłobek otacza drewniany taras, którego narożnik służy jako miejsce adaptacji termicznej dzieci, tzw. werandowania. Teren między drzewami to plac zabaw. Dla młodszych dzieci stworzyliśmy bezpieczną nawierzchnię, a starsze bawią się na trawie między drzewami. Wzdłuż północnej elewacji cięgnie się kręta „muzyczna ścieżka” z cymbałami i bębnami. To pomoc dla opiekunów, bowiem wyprowadzenie 25 maluchów nie jest łatwe. Na placu zabaw znajduje się również ujęcie wody, gdzie z kraników ze zwierzętami można nabrać wody do zabawy błotem. Przed żłobkiem jest także plac i mała górka. Dorota Sibińska
Architekci zdecydowali się na obiekt parterowy. W centralnej części bryła jest wyższa, ale po trzech stronach okala ją niski, zadaszony taras, zmieniając postrzeganie jej wielkości
Dziecko vs opiekun. Różnice w projektowaniu placówek publicznych i prywatnych
Niskie okno w zaprojektowanym przez naszą pracownię xystudio prywatnym, przyzakładowym przedszkolu przy ul. Sikorskiego w Ostrowi Mazowieckiej („A-m” 01/2016) stało się manifestem, mówiącym kto jest tu najważniejszy. W placówkach prywatnych wygrywa zwykle dziecko (mały podopieczny), zaś w placówkach publicznych dorosły (opiekun). W projektowaniu tych dwóch zupełnie innych typów placówek różnic jest wiele. Prywatny inwestor skupi się na dziecku, bo wie, że komfort dziecka jest dla rodzica najważniejszy, a to przekłada się na obłożenie miejsc. Inwestor publiczny nie musi kierować się komfortem dziecka, ponieważ wie, że i tak będzie lista rezerwowa. Skupia się więc na zupełnie innych aspektach.
To kadra opiekunów jest głównym odbiorcą przestrzeni w publicznych placówkach dla najmłodszych. To opiekunowi trzeba stworzyć optymalne warunki, aby chciał pracować, to o niego trzeba zabiegać, bo dzieci mamy z urzędu. W prywatnych placówkach opiekun może mieć dowolną pensję, atrakcyjne dodatki/bonusy. W budżetówce wszystko jest z góry określone – zasady współpracy, pensje, etat. Jedyną rzeczą, którą możemy zaoferować pracownikowi oprócz państwowego etatu jest przestrzeń, czyli warunki pracy nie do końca z tą pracą związane. Mamy więc bogato rozbudowane zaplecza socjalne, gabinety, pokoje, składziki, toalety. Inwestorowi zależy, żeby pracownik miał dobrze i wygodnie. Po pierwsze, za budynek przedszkola/żłobka publicznego płaci gmina, z naszych pieniędzy. Nie ma tu więc problemu powierzchni, nikt nie rozlicza gminy za budżety placówek oświatowych. Oczywiste jest, że zaplecze socjalne musi być, ale rozmiar tego zaplecza i pomieszczeń dodatkowych to zupełnie inny temat. Porównując rzuty placówek prywatnych i publicznych można zauważyć jedną prostą zależność między powierzchnią dla dzieci a przeznaczoną dla pracowników. W placówkach prywatnych ta proporcja wygląda zwykle następująco: 25:75. Zaś w placówkach publicznych to nawet 50:50, a w skrajnych przypadkach aż 70:30. To kolejny czynnik, który wpływa na ogólny wygląd przestrzeni dla dzieci w prywatnych i publicznych placówkach. Tam, gdzie dziecko jest najważniejsze, jego przestrzeń jest priorytetowa. W placówkach rządzonych przez opiekunów to oni są grupą docelową. W tych projektach model fotela biurowego dla kierownika i umeblowanie zwykle większej części budynku wybierane jest właśnie przez tych pracowników, rzadko przez architekta, bo jest on często pomijany w całym procesie projektowym i nawet jak zaprojektuje wnętrze placówki, to i tak polegnie w przetargu, a dizajn sal zabaw przegra z dizajnem „socjalnym” i wielu innych „ważnych” pomieszczeń.
Kolejną różnicą jest oczywiście bardzo kosztowne zaplecze kuchenne. Prywatni inwestorzy, wydając własne pieniądze, muszą liczyć się z kosztami utrzymania. Minimalizują przestrzenie zaplecza kuchennego, decydując się często na katering. Publiczne placówki mają własne kuchnie, często przypominające zaplecza wielkich restauracji – na te kuchnie pieniądze idą oczywiście z budżetu. Dla porównania kuchnia w przedszkolu prywatnym ma zwykle około 50 m2, a kuchnia w przedszkolu państwowym od 150 do 200 m2. Liczba wydawanych posiłków jest ta sama, a ich jakość zależy już tylko od kucharza.
Jak widać oba przypadki popadają w skrajności. Jedni bagatelizują potrzeby dzieci, a drudzy ich opiekunów. Warto byłoby znaleźć złoty środek. Jedni powinni uczyć się od drugich, bo idealne rozwiązanie jest wtedy, kiedy dziecko i opiekun będą równoważni. Dorota Sibińska
Żłobek publiczny nr 67
Warszawa, Wesoła, ul. Antoniego Pankracego Łaguny 1
Autorzy: xystudio, architekci Filip Domaszczyński, Marta Nowosielska, Dorota Sibińska
Współpraca autorska: architekt Anna Prałat
Konstrukcja: Gama Robert Gruza, Artur Więckus Inwestor: Prezydent m. st. Warszawy reprezentowany przez Burmistrza Dzielnicy Wesoła
Powierzchnia terenu: 2118 m2
Powierzchnia zabudowy: 466 m2
Powierzchnia użytkowa: 397 m2
Powierzchnia całkowita: 466 m2
Kubatura: 1865 m3
Projekt konkursowy: 2017
Projekt: 2017
Realizacja: 2019
Koszt inwestycji: ok. 2 400 000 zł brutto
Od strony placu zabaw fasada zanika w otoczeniu. W oknach odbijają się drzewa, a drewniane okładziny i grafitowe detale pasują do koloru sosen
W placówkach prywatnych wygrywa zwykle dziecko (mały podopieczny), zaś w placówkach publicznych dorosły (opiekun). W projektowaniu tych dwóch zupełnie innych typów placówek różnic jest wiele
No. 67 Creche building in Wesoła was realized by the City of Warsaw according to the design by xystudio. The single-storey massing resembles a large family home. The volume is taller in its central section and surrounded, along its three sides, with a roofed terrace. The terrace plays a vital role—parents can park pushchairs by the east entrance; the west façade is fully glazed and the terrace serves as a natural extension of the internal area. Thanks to the glazing and roof lights, the interior is flooded with natural light while the terrace roof prevents it from overheating. The three rooms accessible from a large hall with a cloakroom can accommodate 79 children in three age groups. In order to save space, the designers decided on a kitchen with catering —meals are delivered from the neighbouring nursery. Pine-shaded playground is located behind the building. Thanks to the natural colour palette used for external finishes, the building merges with the surrounding pine trees.