Idea smart city – inteligentnego miasta – staje się coraz bardziej popularna, bywa też rozumiana na wiele sposobów. Przede wszystkim chodzi o wykorzystanie technologii informacyjnych i komunikacyjnych w celu optymalizacji działania różnego rodzaju elementów infrastruktury miejskiej, lepszego zarządzania miastem i jego zasobami. Przykłady zastosowań rozwiązań smart znajdziemy w takich dziedzinach, jak transport, systemy energetyczne i monitoringu, gospodarowanie energia cieplną i mediami, czy cyfrowe platformy do gromadzenia danych. W gruncie rzeczy jednak można wyobrazić sobie usprawnienie niemal każdej sfery funkcjonowania miasta. Początki tego typu rozwiązań sięgają lat 60. ubiegłego stulecia, gdy zaczęto testować zarządzanie danymi i wymyślać, jak zastosowanie komputerów może ulepszyć miejskie życie. Po raz pierwszy określenie smart city miało pojawić się w przemówieniu Billa Clintona z 2005 roku. W ramach działań swojej fundacji nakłaniał wówczas firmę Cisco do realizacji programu badawczego, który pozwoliłyby uczynić amerykańskie miasta bardziej ekologicznymi. Natomiast pierwszym bodajże przykładem zastosowania technologii smart city na większą skalę jest realizacja od podstaw 300-tysięcznego Songdo w Południowej Korei (2001-2015).
Specjaliści wyróżniają kilka generacji inteligentnych miast. Taką klasyfikację znajdziemy m.in. w przewodniku dla samorządów Human Smart City wydanym przez Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju (2019). W Smart City 1.0 najważniejsze są technologie. Jednak, jak czytamy: Często miasta nie są przygotowane do użycia tych technologii oraz do właściwej oceny tego, jak mogą wpłynąć na jakość życia mieszkańców. W Smart City 2.0 lokalne władze już bardziej świadomie wybierają rozwiązania umożliwiające poprawę życia. Natomiast Smart City 3.0 to miasto oparte o twórcze zaangażowanie mieszkańców, w którym kluczową rolę przejmują obywatele w ramach inicjatyw partycypacji obywatelskiej, udostępniania otwartych zbiorów danych czy systemów pozwalających na łatwe zgłaszanie rozmaitych problemów. W odniesieniu do pierwszych generacji smart city pojawia się zatem krytyka nadmiernego powiększania się rynku usług i roli technologii dostarczanych przez firmy informatyczne. Władze miejskie otrzymują projekty, w których kluczową rolę odgrywa infrastruktura cyfrowa, a projektowanie nowych enklaw miejskich zgodnie z wymogami usług opartych na danych, takich jak czujniki kierujące autonomicznymi samochodami, systemy metadanych budynków wspomaganych przez sztuczną inteligencję oraz monitoring środowiska, jest spełnieniem marzeń firm informatycznych o specjalnie zaprojektowanych społecznościach, które generują dane, a z ich użyciem można testować i wdrażać nie tylko nowe produkty i technologie, ale także nowe struktury zarządzania – twierdzą badacze tematu Peter Mörtenböck i Helge Mooshammer („A-m” 8/2021).
To artykuł, do którego dostęp mają prenumeratorzy cyfrowej „Architektury-murator”.Chcesz dalej czytać ten tekst?