Wystawa główna tegorocznej edycji ŁDF Nothing but flowers skupiła się przede wszystkim na relacji człowiek – technologia. Poruszała temat zależności, które między nimi zachodzą, wpływu technologii na ludzką codzienność. Potrzebujemy czasu na refleksje i krytyczne spojrzenie na to, jak technologia wpływa, a być może determinuje życie człowieka. Co stracimy, jeśli każda praca wymagająca ludzkiego wysiłku zostanie zastąpiona technologią? Czy praca rąk ludzkich ma jeszcze wartość w czasach, kiedy może zostać zautomatyzowana? – podsumowuje kuratorka wystawy Agata Połeć. Jedną z bardziej kontrowersyjnych prac zaprezentowanych na wystawie była instalacja 21 Grams Marka Sturkenbooma. Projekt ma pomóc osobom zmagającym się ze stratą bliskiej osoby. Artysta stworzył pudełko z pamiątkami przywołujące wspomnienia po zmarłym. W zamykanym na klucz kuferku znalazł się rozpylacz do perfum, miejsce na pierścionek zaręczynowy, stacja dokująca do podłączenia smartfona z ulubioną muzyką, szufladka z chusteczką oraz… urna o dwuznacznym kształcie, w której przechowywane jest tytułowe 21 gramów prochów zmarłej osoby. Przedmiot odnosi się do sfery intymnej, radzenia sobie z nią po stracie najbliżej osoby.
Poruszającym projektem jest Voltaic Realism Fujity Keisukego, który podobnie jak praca Sturkenbooma dotyka tematu śmierci. Corocznie na świecie 800 tysięcy osób popełnia samobójstwo. Media społecznościowe są zalewane postami osób twierdzących, że chcą umrzeć. Instalacja Keisukego w czasie rzeczywistym przetwarza sygnały cyfrowe pochodzące z Twittera. Po każdej zarejestrowanej informacji o samobójstwie, robot zdrapuje 0,0054 grama z ustawionej na wystawie bryły węgla. Projekt unaocznia skalę tego problemu. Widz staje się mimowolnym świadkiem zdarzenia.
Kolejny projekt to próba odpowiedzi na pytanie dokąd zaprowadzi nas technologia i czy niektóre zadania powinny być pozostawione ludziom, nawet jeśli roboty również są w stanie je wykonywać? Stworzony przez Itamara Shimshony’ego robot Stony 1.0 ma za zadanie opiekować się nagrobkami, wykonywać proste czynności takie jak czyszczenie czy układanie kwiatów. Autor zastanawia się, gdzie jest granica wykorzystania rozwoju technologicznego.Camera Restricta to z kolei eksperymentalny projekt aparatu fotograficznego autorstwa Philippa Schmitta. Artysta zaproponował urządzenie, które za pomocą GPS-u określa naszą aktualną lokalizację i wyszukuje w internecie zdjęcia, które zostały zrobione w pobliżu. W przypadku, gdy w danym miejscu wykonano już zbyt wiele fotografii aparat blokuje migawkę, uniemożliwiając realizację zdjęcia. Projekt jest odpowiedzią na ogromną liczbę powtarzalnych obrazów jakimi przepełniony jest internet.
Inefficiency Machines to praca magisterska Wasabii Ng. Celem projektu jest uświadomienie uczestnikom, jak duży wysiłek fizyczny potrzebny jest do zasilenia niektórych urządzeń. Odwiedzający mają za zadanie włączyć telewizor za pomocą podskakiwania na trampolinie czy uruchomić suszarkę, krzycząc do mikrofonu. Każda z instalacji wyposażona jest w system, który pozwala wygenerować prąd dzięki ruchom ludzkiego ciała. Na wystawie pojawiło się również wiele prac poruszających temat przyszłości jedzenia. Według ONZ do 2053 roku zapotrzebowanie na nie wzrośnie o 70%, co w odniesieniu do nadchodzących zmian klimatycznych nie brzmi optymistycznie. Projekt Tomorrow's Meatball autorstwa laboratorium badawczego SPACE10 (think tank dla IKEA, którego projekt miejskiej farmy Groowroom gościł na poprzedniej edycji ŁDF), jest próbą zastanowienia się nad nowymi sposobami efektywnej produkcji jedzenia, która wymagałaby, mniejszej niż obecnie ilości środków. Duński think tank stworzył futurystyczny projekt żywności bazujący na formie klopsika, ale wykorzystujący alternatywne składniki. I tak powstały klopsiki w proszku zawierające najważniejsze składniki odżywcze (białka, węglowodany czy witaminy), klopsiki orzechowe z ziaren, roślin strączkowych i orzechów czy klopsiki 3D z przetworzonego białka z glonów, liści buraka, owadów.
Z kolei projekt Meet the Future od Next Nature Network skupił się nad przyszłością produkcji mięsa. Przy aktualnym tempie wzrostu populacji szacuje się, że w ciągu kolejnych 38 lat liczba ludności wzrośnie o ponad 1,5 mld i będzie liczyła aż 9 mld. Produkcja i spożywanie takiej samej jak dzisiaj ilości mięsa stanie się niemożliwe. Według naukowców odpowiedzią na ten problem może być mięso in vitro. Dania prezentowane na wystawie powstały przy współudziale szefów kuchni, projektantów i artystów.
Tak jak co roku również i w tegorocznej edycji ważnym punktem festiwalu była ekspozycja finalistów konkursu make me! Spośród 217 zgłoszonych prac, jury w składzie Agnieszka Jacobson-Cielecka, Czesława Frejlich, Daniel Zieliński, Agata Kulik-Pomorska i Paweł Pomorski (Malafor), Paweł Grobelny i Michał Piernikowski wybrało 29 projektów. Nagrodę główną Paradyż Award (50 tys. zł) zdobyła absolwentka Wydziału Wzornictwa ASP w Warszawie i współzałożycielka spółdzielni projektowej Takładnie Małgorzata Załuska za projekt SIMPLA, czyli zindywidualizowaną, zewnętrzną protezę piersi dla kobiet po mastektomii jednostronnej. Aplikacja na podstawie przesłanych zdjęć klatki piersiowej generuje skan 3D, który po zatwierdzeniu wysyłany jest do druku, a następnie gotowa forma trafia do użytkowniczki. Dzięki wykorzystanej strukturze, proteza naśladuje ludzkie ciało swoim zachowaniem fizycznym, a nie wyglądem.
Nagrodę specjalną Łódź Design Festival (10 tys. zł) otrzymał Ryan Yasin z Londynu autor projektu PETIT PLI: clothes that grow. Autorowi zależało na stworzeniu ubrań zgodnie z ideą slow fashion, jednocześnie chciał zwrócić uwagę na marnotrawstwo i bezsensowne generowanie śmieci zwłaszcza w świecie mody. W rezultacie powstały ubrania, które dzięki zaproponowanej strukturze „rosną” razem z dzieckiem (mogą powiększyć się o 7 rozmiarów). Ubranka można prać w pralce i są wodoodporne. Druga nagroda specjalna (5 tys. zł) ufundowana przez firmę Interprint trafiła do Róży Rutkowskiej. Jej projekt SCOBY, czyli opakowania, które żyją jest odpowiedzią na wzmożoną produkcję sztucznych opakowań, zaśmiecających środowisko. Projektantka poszła o krok dalej, nadając im cechy, które będą wpływać pozytywnie na środowisko. Zaproponowany przez nią materiał „karmiony” jest wyciągiem z odpadów rolniczych i spełnia funkcję membrany, przedłużającej trwałość produktu. Dodatkowo podczas hodowli innowacyjnego materiału powstaje cenny produkt uboczny, który może być, w zależności od stężenia, naturalnym nawozem albo napojem probiotycznym. Opakowanie nadaje się również do zjedzenia.
Wśród wyłonionych prac znalazło się wiele projektów dotyczących nowych materiałów. Na uwagę zasługuje projekt Marine Cotton – Melanie Glöckler podjęła temat wykorzystania glonów włóknistych do produkcji tekstyliów. Bazując na ich właściwościach: bardzo szybki wzrost i niewielkie potrzeby, stworzyła produkt stanowiący alternatywę dla obecnych materiałów i technologii przemysłu włókienniczego. Natomiast Kamil Kowalczyk zaproponował materiał konstrukcyjny, dzięki któremu możemy ograniczyć zużycie porcelany. Do stworzenia EGGy posłużyły pokruszone skorupki jajek, które zostały dodane do wypalanej porcelany. Dzięki nim uzyskano unikalną fakturę i barwę. Hannah Burrell, zajmująca się projektowaniem materiałów alternatywnych zgodnym ze zrównoważonym rozwojem, opracowała biodegradowalny, jednorazowy kubek CaneCup. Opakowanie wykonane jest z produktu ubocznego powstającego podczas obróbki trzciny cukrowej, po zużyciu nadaje się do kompostowania i recyklingu.
Wśród wyróżnionych prac nie zabrakło też projektów usprawniających życie ludzi starszych, chorych i wykluczonych. Sarah Wiśniewska zaprojektowała książkę (Nie) pamięć ukazującą proces utraty pamięci osób chorych na Alzheimera. Jest to próba szerzenia świadomości na temat tej coraz powszechniejszej choroby. Nina Woroniecka z kolei zaprezentowała zestaw Memo pomocny w terapii sensorycznej, skierowany również do osób zmagających się z chorobą Alzheimera. Zestaw składa się z głośników, dyfuzora zapachów, instrumentów, aplikacji mobilnej oraz półki umożliwiającej bezprzewodowe ładowanie urządzeń.
Wśród prac pojawiły się też Wstawacz autorstwa Jana Godlewskiego, czyli krzesło dla osób starszych wyposażone w elementy wspomagające wstawanie, LOONO (proj. Zlatomíra Cirhanová) – dotykowe narzędzie dydaktyczne dla dzieci głuchoniewidomych; OKKA (proj. Patrycja i Paulina Ochman) – przestrzenna książka dla osób niewidomych czy będąca manifestem akceptacji, inspirowana bliznami biżuteria Intymność Sandry Bejm.
Tegoroczna edycja Łódź Design Festival po raz kolejny udowodniła, że projektowanie nie polega już tylko na tworzeniu estetycznych, pięknych przedmiotów, ale jest próbą dyskusji na obecnie aktualne tematy społeczne.
Tekst ukazał się w numerze 2/2018 "Architektury od Wnętrza". Bezpłatne e-wydanie do pobrania tu.