Wielkomiejski narożnik – o budynku Piękna 49 Jerzy S. Majewski

i

Autor: Archiwum Architektury Całą przestrzeń siódmego piętra zajmuje apartament o powierzchni 256 m2. Na zabudowę czeka jeszcze prostokątna działka pomiędzy nowym obiektem a wczesnomodernistyczną kamienicą przy ulicy Koszykowej 62. Fot. Drone X Vision

Wielkomiejski narożnik – o budynku Piękna 49 Jerzy S. Majewski

2018-01-31 13:00

Nowy biurowiec przy ul. Pięknej 49 należy uznać za pierwszą, w pełni udaną próbę zagospodarowania ciasnej, narożnej działki w centrum Warszawy. Dodatkowo stanowi on znakomite zamknięcie perspektywy ul. Koszykowej od strony skrzyżowania z Noakowskiego i Emilii Plater. Przeszklone, transparentne ściany budynku wychylają się ku górze, tworząc wzdłuż chodnika nadwieszony podcień bez podpór. Stosunkowo niski, w ludzkiej skali, nadaje budynkowi wielkomiejski charakter i integruje go z ulicą – pisze Jerzy S. Majewski.

Place gwiaździste i ostre narożniki ulic, będące wynikiem wytyczonej ok. 1769 roku Osi Stanisławowskiwej, do dziś stanowią charakterystyczną cechę układu przestrzennego południowej części Śródmieścia Warszawy. Jeszcze przed 1914 rokiem prawie wszystkie posesje w widłach ulic zabudowane zostały kamienicami. Nadawano im rozmaity kostium historyczny, lecz niemal zawsze akcentowano wieżyczką lub kopułą. Nie inaczej było u zbiegu ul. Pięknej i Koszykowej. Istniejąca w tym miejscu do Powstania Warszawskiego eklektyczna budowla zapadała w pamięć właśnie dzięki niewielkiemu hełmowi osadzonemu na wyciągniętym, okrągłym tamburze. Po wojnie, jak wiele innych obiektów wzniesionych na podobnych wąskich, trójkątnych parcelach, nie została ona odbudowana, ponieważ w planach i tak cała dzielnica miała zostać przeobrażona na wzór pobliskiego MDM-u. Dopiero za czasów Edwarda Gierka zaczęły pojawiać się pomysły rewitalizacji obszaru, zakładające zabliźnianie luk w zabudowie. Dla państwowych przedsiębiorstw realizacja na takich działkach była jednak nieopłacalna. W konsekwencji powstawały tam stacje benzynowe, kioski Ruchu czy biedatrawniki, na których nic nie rosło. Inwestycje prowadzone już po 1989 roku nie zawsze przynosiły satysfakcjonujące efekty. Przykładem może być do dziś nieukończony obiekt przy placu Politechniki, u zbiegu ul. Nowowiejskiej i Śniadeckich. W tym kontekście nowy biurowiec przy ul. Pięknej 49 należy uznać za pierwszą, w pełni udaną próbę zagospodarowania ciasnej, narożnej działki w centrum Warszawy. Dodatkowo stanowi on znakomite zamknięcie perspektywy ul. Koszykowej od strony skrzyżowania z Noakowskiego i Emilii Plater.

Wielkomiejski narożnik – o budynku Piękna 49 Jerzy S. Majewski

i

Autor: Archiwum Architektury W parterze budynek ma zaledwie 4,2 m szerokości; aby powiększyć maksymalnie przestrzenie biurowe, piętra nad parterem nadwieszono nad ulicami tak, że wykraczają 1,5 m ponad dłuższe granice działki. Fot. serwis prasowy

Przeszklone, transparentne ściany budynku wychylają się ku górze, tworząc wzdłuż chodnika nadwieszony podcień bez podpór. Stosunkowo niski, w ludzkiej skali, nadaje budynkowi wielkomiejski charakter i integruje go z ulicą. Najciekawsze są tu mocno odginające się od pionu, widoczne z zewnątrz słupy konstrukcyjne przecinające poszczególne kondygnacje: dwa z żelbetu i dwa ze stali. Mogą one kojarzyć się z rzeźbiarsko potraktowanym kośćcem budynku. Całość pomyślano jako przestrzenną grę brył, lekko przesuniętych względem siebie. Elewację „poruszono”, dzieląc ją na trzy segmenty o nierównej wysokości: dwu- i trzykondygnacyjne. Notabene, gdy w 2016 roku po drugiej stronie ul. Koszykowej oddano do użytku halę Koszyki wraz z przyległymi do niej dwoma biurowcami (proj. JEMS Architekci, medusagroup, „A-m” 01/2017), autorzy nowego obiektu zwiększyli nieco stopień refleksyjności szyb, uznając, że zespół wart jest odbicia w jego przeszklonych ścianach. Obie realizacje, choć skrajnie odmienne, w pewien sposób ze sobą korespondują. Elewacje budynków Jemsów to zdyscyplinowana, strukturalna kratownica. Neutralna w stosunku do zabytkowej hali. Z kolei o wyjątkowości biurowca pracowni Grupa 5 Architekci decyduje niewielka doza szaleństwa, sprawiająca jednak, że obiekt dobrze wpisuje się w otoczenie.

Dla miłośników warszawskich zabytków dodatkową atrakcję stanowić może wyeksponowany w chodniku przedwojenny właz studzienki Polskiej Akcyjnej Spółki Telefonicznej. Widoczny pod podcieniem od ul. Pięknej, staje się rodzajem starej, wielkomiejskiej biżuterii. Żałować należy jedynie, że do tego samego właściciela nie należy sąsiednia posesja, pomiędzy nowy budynkiem a ścianą szczytową wczesnomodernistycznej kamienicy przy ul. Koszykowej 62. Pozostaje wciąż niezabudowana, tworząc szczerbę urbanistyczną.