Dawny gmach szkoły w Kazimierzu Dolnym powstał według projektu Karola Sicińskiego, konserwatora i architekta wielu miejscowych budynków, m.in. willi Berensów, Domu Architekta czy Kuncewiczówki. Szkoła, którą zaczął projektować w roku 1919, oddana do użytku w 1931, rozbudowana po II wojnie światowej, zaczęła działać w swojej ostatecznej formie w 1954 roku. W 2011 roku majowy wybuch gazu zniszczył budynek na tyle, że według ekspertyz technicznych trzeba było go rozebrać. Rok później pod auspicjami SARP-u ogłoszono konkurs na projekt nowej placówki edukacyjnej, który wygrali architekci Małgorzata Pilinkiewicz i Tomasz Studniarek. Swą zwycięską koncepcję oparli na połączeniu dwóch z trzech planowanych części zespołu w jednym obiekcie – szkoły podstawowej i gimnazjum. Projekt stanowił bezpośrednie nawiązanie do wcześniejszego budynku z założeniem zmiany wysokości pięter i formalnie podniesienia go o jedną, szklaną kondygnację bez znaczącej różnicy wysokości w stosunku do oryginału. Odznaczał się też dobrym wykorzystaniem topografii terenu, a część pomieszczeń miała być zlokalizowana pod podniesionym tarasem wejściowym i doświetlona wykrojonym z niego dziedzińcem. Decyzja sądu konkursowego, którego byłam przewodniczącą, i wybrany projekt okazały się w kontekście reformy oświaty minister Zalewskiej prorocze – gimnazja bowiem zlikwidowano i budynek łączący szkołę podstawową z gimnazjum może teraz zmieścić 8-klasową szkołę podstawową.
Taką koncepcję umieszczenia dwóch funkcji w jednym obiekcie – pragmatyczną i prezentującą klarowne podejście do dalszych losów zniszczonego budynku – przedstawił tylko ten jeden zespół w konkursie. Wyraźne było założenie, iż architektura powinna odzwierciedlać czas, w którym powstaje przy jednoczesnym poszanowaniu historii i tradycji, bez naśladownictwa, a ze zrozumieniem istoty wizji poprzedników. Nowa architektura w Kazimierzu nie ma łatwego życia. Dom mojego współautorstwa również na ulicy Szkolnej, powstały w 2006 roku, był na początku kontestowany jako zbyt nowatorski. Obecnie, na trasie turystycznych Eko-busów, pokazywany jest jako atrakcja architektoniczna. Toaleta publiczna przy Wiśle zbudowana w roku 2014, w efekcie konkursu firmy KOŁO, skromny pawilon, świetnie wpisany w okolicę, na początku też nie budził sympatii, a teraz stał się „niewidzialny” i nie wywołuje żadnych złych emocji. Nie znam lokalnych opinii na temat nowej szkoły i jej architektury, ale antycypując fakt, iż pewnie i tu znajdą się oponenci, to argumentem dla zwolenników na pewno może być to, że obiekt ten w kształcie litery U i zgodnie z wymogami konkursu częściowo odtwarzający architekturę oryginalnego projektu, z pewnością wprowadził nową, wysoką jakość do kategorii budynków publicznych w miasteczku. Przeszklone pomieszczenia na parterze, szklana oranżeria „przyklejona” od strony dziedzińca do skrzydła zachodniego i mieszcząca świetlicę, dolny dziedziniec z drzewem doświetlający bibliotekę, czytelnię i salę wystawową oferują transparentność i przestrzeń. Minimalistyczne biało- czarne wnętrza, białe meble, dobra infografika na ścianach budują nastrój koncentracji i tła do nauki. Oba skrzydła litery U spina łącznik o wyraźnie współczesnej proweniencji i konstrukcji. Część wschodnia zakończona jest nadwieszoną nad parterem kubaturą z dość długim wspornikiem, chroniącą przeszklone pomieszczenie recepcyjne. Współczesny minimalistyczny detal metalowej czarnej balustrady przy pochylni zewnętrznej sąsiaduje z odtworzoną kazimierską studnią na tarasie dziedzińca wejściowego. Budynek tworzą przemyślane przestrzenie i detale. Zrealizowany obiekt wpisuje się doskonale w nurt regionalizmu krytycznego. Zdefiniowany w 1983 roku przez Kennetha Framptona w oparciu o terminologię Alexandra Tzonisa i Liane Lefaivre zakłada pozostanie współczesnym przy jednoczesnym powrocie do źródeł, poszukiwaniu powiązań z lokalizacją i znaczeń z niej wynikających. Odmiennie od regionalizmu nawiązywanie do otoczenia nie ma tu formy bezpośredniej, ale prowadzi do uzyskania tożsamości architektury przez poznanie i interpretację ducha miejsca: genius loci. Regionalizm krytyczny nie jest uzależniony od lokalnych wyznaczników takich jak materiały, rzemiosło, tradycja, a czerpie z nich inspirację, nadając zasadnicze znaczenie topografii wokół budynku i w samym obiekcie, światłu oraz fakturom. Autorzy szkoły umiejętnie wykorzystali „obowiązkowy” układ kompozycji budynku do wprowadzenia do niego nowych elementów. Charakterystyczny kamień wapienny buduje cokoły, fragmenty ścian, ale już w umocnieniu skarpy mieści się we współczesnych gabionach, co jest nową formułą dla tego materiału w tradycji architektury miasteczka. Ciągły pas szklenia na ostatniej kondygnacji skrzydeł budynku stanowi innowacyjny w pejzażu kazimierskim wstęgowy element ściany. Czyni on kompozycję elewacji nieco lżejszą, odrywając dach od masywu bryły. Poszczególne elementy realizacji zapewne będą dyskutowane przez badaczy losów lokalnych tradycji architektonicznych. Być może pojawiająca się podczas dyskusji pokonkursowej opinia, iż łącznik, przydatny funkcjonalnie, zasłania jednak odtworzoną, nieco w intencjach Sicińskiego archaizującą ścianę wejściową, będzie wybrzmiewać. Budynek stanowi jednak bardzo wartościowy przykład próby nawiązania do tradycji i interpretacji genius loci w sposób autorski oraz z pełnym szacunku ukłonem w stronę architekta koncepcji oryginalnej. Z tego powodu z pewnością wielokrotnie będzie punktem odniesienia w temacie rozwoju architektury w historycznych zespołach urbanistycznych, takich jak Kazimierz Dolny nad Wisłą, gdzie kontynuowana jest myśl najlepszych działających tam architektów w swoistej sztafecie pokoleń.