W czasie, gdy polityka historyczna znów jest w Polsce gorącym tematem, wokół zawartości i nazwy Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku toczy się spór, a w modzie ulicznej częste są wojenne symbole, dwaj polscy artyści – Krzysztof Wodiczko i Jarosław Kozakiewicz – proponują budowę instytucji programowo antywojennej. Koncepcyjny projekt prezentowany od 6 października do 27 listopada w warszawskiej Zachęcie to pomysł całkowitego przekształcenia sąsiadującego z galerią placu Piłsudskiego. Wielka pusta przestrzeń jednego z najważniejszych miejsc w stolicy miałby pomieścić Instytut Rozbrojenia Kultury i Zniesienia Wojen.
Siedziba Instytutu byłaby ulokowana pod płytą placu, przeciętą wpół szczeliną – pasażem. Zwiedzający schodziliby do galerii po szerokich, zielonych rampach. Według projektantów, pasaż mógłby być zasłaniany wysuwanymi hydraulicznie płytami, jak na nowoczesnych stadionach. W centrum ulokowali platan, a wokół niego koncentrycznie zgrupowane pomieszczenia Instytutu oraz zielone przestrzenie. Drzewo, symbol życia, staje się w tej wizji nowym sercem placu zmieniając przebieg dotychczasowej osi łączącej Grób Nieznanego Żołnierza i papieski krzyż. Symboliczny grób, wyeksponowany na wysokim cokole, zostaje przekształcony w muzealny eksponat. Widziany z poziomu Instytutu, góruje na szczycie ciągu schodów. Sam też staje się punktem widokowym przez dodanie schodów i tarasu nad kolumnadą. Pomnik zostaje „rozbrojony”. Artyści zwracają uwagę, że ten pozornie obrazoburczy zabieg przywodzi na myśl stan z dwudziestolecia międzywojennego. Przed drugą wojną pomnik zajmował tylko niewielką część pałacu Saskiego.
Przestrzenny i programowy związek z jednym z najważniejszych miejsc pamięci w Polsce ma podkreślać pokojową misję Instytutu.
Koncepcyjny projekt zadedykowano fizykowi i radiobiologowi Józefowi Rotblatowi, najmniej znanemu w Polsce nobliście polskiego pochodzenia, który był również współzałożycielem pacyfistycznego ruchu naukowców Pugwash. Zdaniem Wodiczki i Kozakiewicza, Rotblat jest niedoceniany, bo nie pasuje do wizji historii osnutej wokół walk i ofiar.
Projekt Instytutu wydaje się komentarzem do bieżących wydarzeń, do toczącego się w Polsce politycznego sporu, choć sami autorzy mówią o bardziej uniwersalnym kontekście. Pierwsze szkice miały powstać już kilka lat temu. Krzysztof Wodiczko jest artystą wizualnym zajmującym się problemami społecznymi i politycznymi, a Jarosław Kozakiewicz – rzeźbiarzem i projektantem, autorem między innymi Transferu („A-m” 9/2006) – pracy reprezentującej Polskę na dziesiątym biennale architektury w Wenecji w 2006 roku.