Warszawa pierwszego dwudziestolecia XXI wieku mierzy się z wyzwaniami przestrzennymi, ekonomicznymi, demograficznymi, klimatycznymi, a ostatnio także pandemicznymi. Jak w odniesieniu do nich określiłaby Pani obecny stan miasta?
Łatwo nigdy nie było, po pandemii jest trudniej, a wyzwań przed stolicą mamy jeszcze więcej. Ale Warszawa zadziwia swoją zdolnością adaptacji do zmieniających się warunków. Choć sama się nie odbudowała po wojnie ani nie rozwinęła tak szybko w ciągu ostatnich 30 lat, goniąc najbardziej rozwinięty i bogaty świat – Europę Zachodnią. To zasługa ludzi – mieszkanek i mieszkańców Warszawy – oraz korzyści, które płyną z obecności naszego kraju w Unii Europejskiej.
Nasze miasto przyciąga wiele osób z całego kraju i z zagranicy. Chcą tu studiować, pracować i zakładać rodziny. Nowi mieszkańcy postrzegają Warszawę jako miasto atrakcyjne i coraz lepsze do życia. Warszawa będzie siwieć, będzie się starzeć, ale nieco wolniej niż wiele innych miejsc i ośrodków w Polsce.
Czy to właśnie wyzwania demograficzne ocenia Pani jako te, które będziemy podejmować w pierwszej kolejności?
Największe wyzwania, które wymagają reakcji tu i teraz – natychmiast, są związane ze zmianą klimatu. Wyspa ciepła, upały, które latem przekładają się na większą umieralność wśród starszych osób, burze, deszcze nawalne, powodzie błyskawiczne i lokalne podtopienia – gwałtowne zjawiska pogodowe przybierają na sile. Jeśli nie zmienimy naszego myślenia o tym, jak planować, budować i zagospodarowywać przestrzeń, za kilka, kilkanaście lat może być za późno.
Dlatego już dziś musimy podnosić odporność Warszawy na zmiany klimatu, i to robimy. Program lepszych śródmiejskich ulic, bardziej zielonych, z ogrodami deszczowymi, wygodnymi i bezpiecznymi przestrzeniami dla pieszych i rowerzystów realizujemy w ramach projektu Nowe Centrum Warszawy. Przybywa drzew wzdłuż ulicy Marszałkowskiej. Zmienia się plac Pięciu Rogów. W konkursach architektonicznych wybieramy lepszą i bardziej zieloną Chmielną czy rejon ulicy Złotej. Traktem Królewskim jeżdżą już głównie autobusy elektryczne. Te wszystkie elementy układanki sprawiają, że coraz łatwiej będzie oddychać i latem, w czasie upałów, i zimą, ponieważ smog będzie mniejszy.
Wizja Warszawy zarysowana w Strategii #Warszawa2030 prezentuje miasto, określając je w trzech wymiarach: aktywni mieszkańcy, przyjazne miejsce, otwarta metropolia. Jak daleko jesteśmy Pani zdaniem od realizacji tych celów?
Strategia to dokument o charakterze ogólnym. Nakreśla cele, ku którym mamy zmierzać. Politykę miasta doprecyzowuje konstytucja przestrzenna, czyli studium Warszawy. Na końcu jest szczegół i to, co najbliżej każdego mieszkańca – regulacje zapisane w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego.
Warszawę już teraz dobrze opisują hasła: aktywni mieszkańcy, przyjazne miejsce, otwarta metropolia. Miasto przyciąga. Mieszkańcom nie jest wszystko jedno. Są zaangażowani, naciskają, by zmieniać Warszawę na lepsze. Wspólnie z nimi pracujemy, by stolica stawała się coraz bardziej przyjazna i otwarta na wszystkich, bez względu na to, skąd przyjeżdżają, w co wierzą, jakim mówią językiem, jakie mają poglądy, jak żyją.
A czego potrzeba w wymiarze przestrzennym, by tę wizję zrealizować?
Chodzi o to, by przestrzeń była jak najbardziej inkluzywna. Ona nie może wykluczać nikogo – każdemu powinna zapewnić bezpieczeństwo bez względu na wiek, stan zdrowia czy wybrany sposób mobilności. Ale to też oznacza, że ulice, przestrzeń między budynkami muszą zostać podzielone bardziej sprawiedliwie, z myślą o większości, która w centrum przemieszcza się pieszo, komunikacją publiczną, na rowerach czy hulajnogach.
Od lat śledzimy ewolucję podejścia do planowania przestrzennego Warszawy. Zauważamy, że w ciągu ostatnich 30 lat nastąpiła dość radykalna zmiana myślenia oraz priorytetów. Jak Pani ze swojej perspektywy ocenia ten proces?
Trudno uwierzyć, jak bardzo zmieniła się Warszawa w tym czasie. Przez długi czas najważniejsza była „twarda infrastruktura”. Musieliśmy nadrabiać zaległości, gonić stracony czas z kryzysowych lat 80. XX wieku. Kluczowe były budowa dróg i mostów, metra, modernizacja torowisk tramwajowych, inwestycje w nowy tabor. Rozwój Warszawy przyspieszył w trakcie przygotowań przed piłkarskimi mistrzostwami w piłce nożnej Euro 2012. W mieście powstały nowe stadiony, kolej modernizowała dworce. Władze zdecydowały, by budować Muzeum Sztuki Nowoczesnej na placu Defilad.
Ale stopniowo coraz większego znaczenia nabierały decyzje i inwestycje, które miały podnosić atrakcyjność naszego miasta nie tylko dla turystów czy wielkiego biznesu, ale wszystkich mieszkańców. Powstały nie tylko nowe muzea, ale także lokalne centra i domy kultury. Udało się też zmienić charakter Krakowskiego Przedmieścia – teraz to bardziej deptak niż ulica. Nad Wisłą na lewym brzegu mamy bulwary, a na prawym – ścieżkę spacerowo-rekreacyjną. W mieście zaczęły działać plaże nad rzeką i kursować promy. Przybywa ścieżek i dróg rowerowych.
Opisywane przez Panią inwestycje są efektem owej zmiany podejścia do planowania przestrzennego, którą można by określić jako ewolucję od miasta zarządzanego autorytarnie ku miastu demokratycznemu.
Słuchamy mieszkańców. Podam przykład ulicy Świętokrzyskiej. Na pewnych odcinkach została ona zwężona dla samochodów po zakończeniu budowy odcinka centralnego metra. Ale mieszkańcy chcieli więcej drzew. Miasto przyjęło propozycję z budżetu obywatelskiego Zielona Świętokrzyska, zleciło sporządzenie szczegółowego projektu. I zrealizowało postulaty mieszkańców. Bardziej zielony jest też plac Powstańców Warszawy.
Wyraźnie widać ewolucję od miasta zarządzanego zza biurka w stronę miasta, w którym dialog i konsultacje społeczne mają coraz większe znaczenie i wpływają na podejmowane decyzje. To jednak nie oznacza, że władze miasta nie podejmują decyzji, które budzą opór.
Na przykład wspomniana zmiana charakteru Krakowskiego Przedmieścia…
Zmiany na Krakowskim Przedmieściu wywoływały sprzeciw mieszkańców i zmotoryzowanych. Koncepcja nowych bulwarów była krytykowana: za dużo betonu! Budowę Oczyszczalni Ścieków „Południe” próbowali zatrzymać ówcześni ekolodzy. Uważali, że taka lokalizacja zagraża bezpieczeństwu miasta. Wdrażanie idei Nowego Centrum Warszawy – więcej zieleni i przestrzeni dla pieszych i rowerzystów – budzi ostrą krytykę mediów prawicowych i zagorzałych zwolenników samochodów prywatnych. Nie chcą takich zmian. Krytykują i protestują.
W wywiadzie opublikowanym w numerze „A-m” 2/2017 powiedziała Pani o stowarzyszeniu, którego była założycielką: „Odblokuj” jest głęboko we mnie, było emanacją moich marzeń o tym, jak powinno się tworzyć przestrzeń. Jak więc powinno się tworzyć przestrzeń?
W planowaniu przestrzennym ogromną rolę odgrywa partycypacja, bo miasto tworzymy dla mieszkańców i jego użytkowników. Musimy poznać ich zdanie, żeby skonfrontować ich oczekiwania z tym, co przygotują urbaniści, architekci i specjaliści. Mieszkańcy są przecież najważniejsi – to oni będą korzystać z przestrzeni miejskiej, poruszać się i przebywać w niej, załatwiać swoje sprawy i wypoczywać.
Jak to podejście znajduje wyraz w trwających właśnie pracach nad nowym studium? Dodam tutaj, że do jego opracowania przystąpili Państwo w 2018 roku. Badanie uwarunkowań zostało zakończone, teraz finalizowane są prace nad kierunkami zagospodarowania przestrzennego. Na przełomie grudnia i stycznia mają nastąpić opiniowanie i uzgodnienia projektu.
Zgadza się. Zaczęliśmy prace nad nowym studium, ponieważ znacząco zmieniły się założenia polityki przestrzennej, formułowane jeszcze kilkanaście lat temu, kiedy przyjmowany był obowiązujący dzisiaj dokument. Inne niż wówczas są prognozy demograficzne dla Warszawy, skromniejsze są obecne szacunki zapotrzebowania na nowe tereny budowlane. Studium z roku 2006 miało być ramą dla ilościowego rozwoju miasta, nowe będzie raczej tworzyć ramy dla rozwoju jakościowego. Jeśli chodzi o partycypację w pracach nad nową konstytucją przestrzenną, do tej pory zorganizowaliśmy szereg warsztatów i konsultacji pozaustawowych. Odbyła się konferencja Robimy studium! #Warszawa2030, opracowane zostały Raporty z planowania Warszawy. Zorganizowaliśmy warsztaty z ekspertami i mieszkańcami, które miały na celu wypracowanie wizji jak najbardziej optymalnej dla wszystkich.
I jaka jest ta wizja?
Warszawa ma być miastem, które oferuje mieszkańcom wysoką jakość życia. Składa się na to wiele różnych czynników: od oferty edukacyjnej, kulturalnej, społecznej, przez możliwości ekonomiczne, po zdrowe warunki życia – czyste powietrze, dostęp do słońca, kontakt z naturą.
W maju 2018 roku, podczas konferencji Robimy Studium! #Warszawa2030, zorganizowanej w związku z rozpoczęciem prac nad nim, powiedziała Pani, że ze względu na zachodzące w dzisiejszym świecie dynamiczne zmiany studium powinno być dokumentem elastycznym, pozwalającym reagować na owe zmiany. W jaki sposób ta elastyczność znajduje wyraz w opracowywanych założeniach?
Zmiany przyspieszyły. Pojawia się potrzeba takiego planowania, które uczyni miasto odpornym na różne wyzwania i tempo zmian. Ta odporność musi się przejawiać na wielu płaszczyznach: klimatycznej, gospodarczej, transportowej, także społecznej. Szybka reakcja w planowaniu miasta wymaga jego dużej elastyczności. Dlatego Warszawa musi stać się miastem bardziej spójnym, zarazem policentrycznym.
Stolica spełnia swoje funkcje nie tylko na poziomie międzynarodowym, krajowym, metropolitalnym, ale – co równie ważne – lokalnym. Strukturę przestrzenną Warszawy tworzą sieci wraz z punktami węzłowymi i obszary, które mają jednocześnie spajać potrzeby lokalne, ale także umożliwić sprawną realizację potrzeb ponadlokalnych.
Przywołała Pani niektóre założenia do nowego studium, porozmawiajmy więc o nich. Ujmują je Państwo w czterech obszarach: rozwój miasta, odporny ekosystem miejski, atrakcyjny krajobraz i lokalność. Zacznijmy od pierwszego: jak zamierzają Państwo rozwijać Warszawę, by poprawić jakość życia mieszkańców i przygotować przestrzeń miasta do dalszego rozwoju zrównoważonego?
Przede wszystkim ograniczymy powstawanie obszarów, na których realizowana będzie wyłącznie jedna funkcja, np. mieszkaniowa lub biurowa. Określimy w odniesieniu do poszczególnych terenów optymalny udział różnych usług: społecznych i komercyjnych. Na istniejących obszarach monofunkcyjnych wprowadzimy nowe funkcje. Określimy docelowe typy zagospodarowania miejskiego: od terenów otwartych – wolnych od zabudowy, przez osiedla domów jednorodzinnych, aż po intensywną zabudowę wielkomiejską. Obszary wielofunkcyjne mają stanowić wzór dla rozwoju nowych terenów i uzupełniania terenów już zabudowanych. Warszawa jest miastem wielu stylów życia, dlatego nowa i uzupełniająca zabudowa powinna odpowiadać na potrzeby różnych mieszkańców.
W tej części założeń do nowego studium pochylają się Państwo nad problemem starzejącego się społeczeństwa miasta. Jak zatem chcą Państwo rozwijać Warszawę, o której wiadomo, że będzie w niej żyło coraz więcej seniorów?
Na podstawie badań do nowego studium i wykonanych prognoz wiemy, że Warszawa w 2050 roku będzie liczyć ponad pół miliona osób w wieku 65+. Dlatego będziemy musieli zmierzyć się z pewną „reorganizacją” przestrzeni. Przypuszczamy, że starsi mieszkańcy zaczną chętniej wracać do dzielnic centralnie położonych, w których można wiele rzeczy szybciej załatwić.
Nie możemy jednak zapominać o dzielnicach obrzeżnych, w których usługi „blisko domu” są potrzebne. Dlatego wskażemy docelowe rozmieszczenie centrów lokalnych i dzielnicowych, zwłaszcza w obrzeżnych częściach miasta, gdzie brakuje usług, oraz na terenach przeznaczonych pod rozwój. Takie centra będą powiązane siecią przestrzeni publicznych. Zadbamy także o równomierne rozlokowanie nowych miejsc pracy, ze szczególnym uwzględnieniem prawobrzeżnej Warszawy. Poszerzenie centrum o prawy brzeg Wisły będzie sprzyjało równoważeniu roli i znaczenia obu części miasta.
Usługi będą powstawały w sąsiedztwie zabudowy mieszkaniowej, co znacznie zmniejszy konieczność pokonywania zbędnych odległości, zgodnie z koncepcją miasta 15-minutowego. Ograniczymy możliwość powstawania nowych, wielkich centrów handlowych na rzecz ulic handlowych i usług bliżej miejsca zamieszkania.
Drugi obszar założeń to odporny ekosystem miejski. Pomówmy o najważniejszych z nich, dotyczących sprawnego funkcjonowania systemu przyrodniczego, bioróżnorodności, łagodzenia skutków niekorzystnych zjawisk atmosferycznych, jakości powietrza.
Powtórzę – odporność musi przejawiać się na kilku płaszczyznach: klimatycznej, gospodarczej, transportowej, także społecznej. Zachowanie spójności tych działań będzie możliwe, jeśli nauczymy się oszczędnie gospodarować zasobami środowiska, takimi jak przestrzeń czy bioróżnorodność. By ten cel osiągnąć, zamierzamy zmniejszyć potrzebę przemieszczania się i pochłaniania energii. Duże miasto może zużywać znacznie mniej zasobów niż dzisiaj przy tym samym poziomie rozwoju, jeśli przestrzennie ten rozwój ukierunkujemy. W sferze gospodarczej może się to przejawiać większą elastycznością i zróżnicowaniem miejsc pracy. Mnogość wiodących sektorów gospodarki zmniejszy podatność na kryzysy ekonomiczne, jakie występują na świecie.
W sferze klimatycznej powinniśmy przygotować miasto na nieuchronne zmiany. To wymaga innego kształtowania struktur miejskich. Musimy pozostawić przestrzenie na funkcje i procesy naturalne, bo ekosystem miasta, także w jego rdzeniu, nie może składać się wyłącznie z elementów wytworzonych przez człowieka. Pamiętamy o naturze. Świat przyrody dostarcza nam najlepszych i najtańszych rozwiązań, które mogą uczynić nasze miasta zdrowymi i wygodnymi do życia w dobie zmian klimatycznych.
Rozumiem, że nawiązuje Pani tutaj m.in. do potrzeby większej ochrony terenów cennych przyrodniczo czy zazieleniania przestrzeni, co jest jednym ze sposobów regulowania mikroklimatu, a także poprawy jakości powietrza. Zatrzymajmy się przy tym ostatnim wątku, a dokładniej – przy systemie przewietrzania Warszawy i korytarzy wymian powietrza. Zdaniem ekspertów przygotowujących w 2017 roku na zlecenie BAiPP raport nt. klimatu Warszawy, zapisy w obecnym studium dotyczące postulatów dla tego systemu są niedookreślone, przez co ich stosowanie przy tworzeniu planów miejscowych może sprawiać trudności interpretacyjne. Jak ten problem zostanie rozwiązany w nowej konstytucji przestrzennej? Kwestia przewietrzania miasta to proces w skali całej aglomeracji warszawskiej, a każdy obszar odpowiedzialny za regenerację i wymianę powietrza ma inne uwarunkowania. Warszawski smog często jest efektem zaciągania zanieczyszczonego powietrza z gmin sąsiednich. Dzieje się tak choćby dlatego, że rozkład kierunku wiatrów jest silnie zróżnicowany przy lekkiej dominacji kierunków północno-zachodnich. Nie sposób przygotować jednego, bardzo szczegółowego standardu dla wszystkich tego typu miejsc w Warszawie. To zadanie planów miejscowych, które bazują na lokalnej specyfice każdego z nich. Nie ulega jednak wątpliwości, że nowe studium rozwinie ideę przewietrzania miasta w sposób bardziej kompleksowy, niż ma to miejsce w obecnie obowiązującym dokumencie.
Czy dla obszarów służących wymianie i regeneracji powietrza zostanie określony obowiązek sporządzenia planów miejscowych?
Obszary wymiany i regeneracji są strategiczne dla całego miasta. Zasługują na szczególne podejście, bo wpływają na jakość życia wszystkich mieszkańców. Dzisiaj katalog sytuacji, w której zgodnie z przepisami można wprowadzić obowiązek sporządzania planów miejscowych, jest zamknięty. Problematyki przewietrzania miasta w tym katalogu nie ma. Niemniej Rada m.st. Warszawy, uchwalając studium, może wskazać te obszary, dla których zamierza przyjąć plany miejscowe w pierwszej kolejności.
Jednym z głównych wątków nowego studium jest tzw. błękitno-zielona infrastruktura. Jakie działania zamierzają Państwo podjąć na rzecz jej większego wykorzystania w Warszawie?
Idea błękitno-zielonej infrastruktury Warszawy, w skrócie BZIW, zakłada położenie większego nacisku na użytkowy charakter szeroko pojętych terenów zieleni. Do tej pory traktowaliśmy zieleń głównie jako element estetyczny miasta, ewentualnie związany z rekreacją mieszkańców. To zdecydowanie za mało. BZIW to element ekosystemu miejskiego – odpowiada za odporność miasta. Z jednej strony dekoruje nam miasto i sprawia, że lepiej się w nim czujemy, a z drugiej, jak każda inna infrastruktura, powoduje, że miasto może magazynować nadmiar wody, oddawać ją, gdy w danym czasie jest jej zbyt mało – tworzyć miasto gąbkę.
Innym przejawem użyteczności zieleni w mieście są jej walory regulacyjne. Nic nie jest w stanie tak skutecznie schłodzić miasta i oczyścić zużytego powietrza, jak obszary pokryte roślinnością. Ta rola to także ochrona mieszkańców przed uciążliwościami lub choćby nadmiernym nasłonecznieniem. A więc w bezpośredni sposób ma wpływ na nasze zdrowie – dostrzegliśmy to ostatnio w czasie pandemii. Nie sposób też nie docenić kulturotwórczej roli zieleni w mieście, która pozwala współtworzyć więzi społeczne. To właśnie w zieleni, w trakcie rekreacji i spotkań, mamy warunki, by poznać naszych sąsiadów i innych współmieszkańców. Dlatego BZIW powinna być nieodłącznym elementem centrów lokalnych.
To wszystko sprawia, że zieleń w najróżniejszych postaciach powinna być niemal wszechobecna, powinna wyłaniać się z każdej możliwej przestrzeni naszego miasta. Nie powinniśmy jej ograniczać jedynie do funkcji parków lub skwerów.
Przejdźmy do kolejnego obszaru: jak tworzyć atrakcyjny krajobraz?
Kluczowe w nowym studium będzie określenie docelowych typów zabudowy nie tylko zbiorem wskaźników i liczb, ale przede wszystkim opisaniem charakteru krajobrazu, jaki ma tworzyć dany typ zabudowy. Dlatego projektanci studium przebadali miasto pod kątem wzorcowych typów zabudowy, które na potrzeby dokumentu nazywamy morfologiami. Na tej podstawie określamy zestawy wytycznych, ale nie dla funkcji, tak jak to ma miejsce w obecnym studium, lecz dla charakterystycznych typów tkanki miejskiej. Takie podejście pozwoli tworzyć harmonijnie ukształtowane części miasta z mniejszych fragmentów operujących tym samym wzorcowym krajobrazem. Ma to także pomóc przekształcić tereny już zagospodarowane, ale nieharmonijnie.
A jak zahamować proces rozlewania się miasta?
Jeśli chodzi o tę kwestię, ważne będzie określenie docelowej wielkości Warszawy. Maksymalny zasięg jej rozwoju będzie pochodną faktycznego zapotrzebowania na różne funkcje w mieście. Z pomocą przychodzą tutaj różnego rodzaju prognozy i analizy, od demograficznych przez gospodarcze aż po środowiskowe. To na ich podstawie określimy obszar, którego Warszawa będzie potrzebować do dalszego rozwoju przez następnych 30 lat.
Z raportu z badania jakościowego architektów warszawskich, który omawia Maciej Frąckowiak w publikacji Robimy studium! #Warszawa2030, wynika, że Warszawa ma potencjał do tworzenia architektury wysokiej jakości, u jego podłoża leży jednak m.in. bałagan prawny czy powojenne łatanie zniszczeń wojennych byle jaką architekturą, którą dziś można wyburzyć. Potencjał Warszawy ma mocno sytuacyjny charakter – pisze autor. Czy pracują Państwo nad tym problemem w założeniach do nowego studium?
Narzekamy na jakość architektury w Warszawie, ale jej poziom jest coraz wyższy, podobnie jak przestrzeni pomiędzy budynkami.
Wojna stanowiła absolutną tragedię dla mieszkańców, była katastrofą dla całego miasta. Powojenna odbudowa pozwoliła jednak rozgęścić zabudowę i wprowadzić różne, ważne funkcje do odbudowanych kamienic czy gmachów zabytkowych. Na przestrzeni ostatniej dekady zmieniła się też nasza perspektywa i oceny, które dotyczą osiedli modernistycznych z lat 60., 70. i 80. XX wieku. Doceniamy dużą ilość zieleni, mniej intensywną zabudowę, rozbudowaną infrastrukturę społeczną. Wcześniej dostrzegaliśmy głównie wady masowego budownictwa, zwłaszcza tego z wielkiej płyty.
Budowa nowych osiedli w XXI wieku rządzi się już innymi prawami: działki są bardzo drogie, przestrzeń jest na wagę złota, więc domy buduje się bliżej siebie. Ale mamy w Warszawie coraz więcej nowych osiedli, które wyróżniają się wysoką jakością urbanistyki, architektury, klasą projektowanej zieleni. Te najlepsze wyróżniamy w konkursie Nagroda Architektoniczna Prezydenta m.st. Warszawy. Do łask zaczyna też wracać dobrej jakości prefabrykacja, choć na razie jeszcze nieśmiało.
Ostatni obszar założeń do nowego studium to lokalność.
Lokalność, o której tu mowa, to tworzenie Warszawy w oparciu o wspomnianą ideę miasta 15-minutowego. Polega ona na takim kształtowaniu struktury miasta, aby mieszkańcy danego obszaru mieli dostęp do miejsc, w których załatwiają większość swoich codziennych spraw, w możliwie bliskim dystansie, najlepiej takim, by móc dojść pieszo. Miejsca te powinny się grupować, tworząc centra lokalne, w których ludzie zamieszkujący ten rejon w naturalny sposób będą mieli możliwość interakcji z sąsiadami i tworzenia przy tym tożsamości miejsca. W skali całego miasta miejsca te powinny składać się na sieć, w której wybrane centra o szczególnych predyspozycjach pozwalałyby zaspokajać potrzeby wyższego rzędu, dostarczając usług ponadlokalnych.
A jak poprawić jakość zagospodarowania przestrzeni publicznych i ulepszyć ich sieć? Główne warszawskie przestrzenie reprezentacyjne, czyli place, takie jak Bankowy i Teatralny, nie zmieniły się przez wiele lat i nadal są w dużej mierze parkingami oraz chaotycznymi miejscami przepływu ludzi i samochodów. Czy nowe studium zbliży nas do rozwiązania tego problemu?
Stan wielu warszawskich placów, ale także ulic, nadal dowodzi dominacji jednej – wcale nie najważniejszej – grupy użytkowników przestrzeni publicznych. Brak sprawiedliwego podziału przestrzeni i priorytet dla użytkowników zmotoryzowanych, ze szkodą dla pasażerów komunikacji publicznej, pieszych i rowerzystów, prowadzi najczęściej do zamierania ulic i placów. To właśnie użytkownicy niezmotoryzowani współtworzą życie uliczne. Dzięki pieszym i rowerzystom lokale usługowe w pierzejach ulic ożywają i mają sens ekonomiczny.
Nowe studium wskaże udoskonalony system obwodnic miejskich oraz docelową sieć transportu zbiorowego. Chcemy wyeliminować zbędny tranzyt przez obszary intensywnie zagospodarowane. Staramy się, by każdy mieszkaniec miał dostęp do atrakcyjnej alternatywy w postaci wydajnego, ekologicznego i taniego transportu publicznego dostosowanego do specyfiki komunikacyjnej rejonu, w którym mieszka. Równolegle zaproponujemy spójną i ciągłą sieć przestrzeni publicznych, w których udział powierzchni dla wszystkich użytkowników zostanie zrównoważony tak, aby każdy mógł z nich korzystać w sposób bezpieczny i wygodny. A to oznacza też cień latem, ochronę przed deszczem, drzewa i zieleń. W tym zakresie studium będą uzupełniały plany miejscowe oraz programy operacyjne.
Jak te wszystkie wymienione cele realizować, zważywszy na to, że miasto ma coraz mniej pieniędzy, zamiast mieć ich coraz więcej?
Mniejsze i większe zmiany, które poprawiają wygodę i bezpieczeństwo na ulicach i placach Warszawy, kosztują znacznie mniej niż metro, stadiony czy ogromne gmachy publiczne. Jednak po pandemii – i z powodu programu rządowego Polski Ład – samorządy będą mieć mniej pieniędzy. Musimy szukać oszczędności i zaciskać pasa.
Z kluczowych inwestycji, które usprawnią transport publiczny, nie rezygnujemy. Budujemy metro. Rozwijamy sieć tramwajową. Ale zmieniamy też Marszałkowską. Sadzimy przy niej drzewa, budujemy nowe drogi rowerowe. Zmieniamy plac Pięciu Rogów i plac Defilad. Będziemy przebudowywać ulicę Chmielną, a także przestrzenie w rejonie ulicy Złotej. Wiele takich lokalnych zmian, które ułożą się w większą całość, pozwoli stopniowo poprawiać jakość przestrzeni w centrum Warszawy.
Na zakończenie proszę powiedzieć: jaka jest Pani wizja Warszawy na kolejne dziesięciolecia? O jakim mieście Pani marzy?
O jakim mieście marzę? Bardziej zielonym, wygodniejszym i lepszym do życia dla wszystkich. Z basenami przy Wiśle i z nowymi plażami. Ulice w centrum będą cichsze i spokojniejsze. Zniknie problem smogu. Wszystkie autobusy będą zeroemisyjne albo przynajmniej niskoemisyjne. Warszawa stanie się bardziej rowerowa.
Uda się w końcu zrealizować marzenie o mieście 15-minutowym. Dzieci będą mogły bezpiecznie pójść na piechotę do szkoły czy przedszkola albo dojechać na hulajnodze czy na rowerze – to dla nich zdrowsze i lepsze niż podwożenie samochodem. Wszystkie codziennie sprawy załatwimy blisko domu w centrum lokalnym. Dzięki temu poznamy naszych sąsiadów, bo będziemy mieli gdzie się spotykać. Zależy nam na tym, aby wszyscy mieszkańcy mieli blisko do parku, skweru czy lasu. Koniec z dojazdami samochodem na spacer w zieleni.
Potrzeby kulturalne też zaspokoimy blisko domu. Nie będziemy musieli jechać do centrum, żeby posłuchać muzyki, zobaczyć wystawę albo wziąć udział w spotkaniu z pisarką czy poetą. Centrum lokalne, dom kultury i biblioteka blisko domu też zaoferują program kulturalny. Marzy mi się miasto, w którym jest wybór: zakupy w dużym sklepie albo na lokalnym bazarze, mieszkanie własne albo wynajmowane. Łatwość przemieszczenia się, zmiany adresu, w zależności od sytuacji życiowej, rodzinnej i zmieniających się potrzeb – taka powinna być Warszawa przyszłości. To po prostu wizja miasta demokratycznego, otwartego, dostępnego, zdrowego i wygodnego do życia dla wszystkich.
Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego m.st. Warszawy jest dokumentem planistycznym określającym politykę zagospodarowania przestrzennego gminy. Stanowi wytyczne do tworzenia miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Opracowywane jest przez Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego Urzędu m.st. Warszawy, a uchwalane przez Radę m.st. Warszawy. Prace nad nowym studium trwają od maja 2018 roku. Na przełomie grudnia i stycznia planowane są opiniowanie i uzgodnienia projektu, w maju-czerwcu 2022 roku dokument zostanie wyłożony do publicznego wglądu. Uchwalenie nowego studium ma nastąpić w 2023 roku.