Muzeum narracyjne – o realizacji Robert Supeł, dyrektor Muzeum Piłsudskiego w Sulejówku
Nowe muzea poświęcone jednej osobie lokowane są najczęściej w istniejących budynkach, związanych z przedstawianymi postaciami, rzadziej w obiektach budowanych od podstaw. Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku jest jednym z niewielu, które mogą pochwalić się jednym i drugim. W skład kompleksu wchodzą trzy budynki zabytkowe i jeden nowy. Twórcy muzeum przyjęli założenie, że dworek i otaczający go ogród będą miejscem spotkania z postacią Piłsudskiego w domowym zaciszu – przestrzenią emocji, w której kluczową rolę odgrywać będzie kontakt z autentykiem, naznaczonym obecnością protagonisty w jego najbardziej prywatnym wymiarze. Z kolei nowy budynek to miejsce poznawania bohatera i kontekstu historycznego, w którym Marszałek działał, i który współtworzył. Historia prezentowana w muzeum narracyjnym może się zaczynać jeszcze przed progiem instytucji. Tak jest w przypadku naszego muzeum. Ściana zieleni kryje budowlę o surowym, betonowym charakterze, do której wchodzi się wąskim wejściem, zbliżonym bardziej do drzwi sąsiada niż do wrót prowadzących do okazałego gmachu. Ogród stanowi więc początek opowieści, której kulminację będzie można znaleźć na wystawie stałej. Wystawa ulokowana jest głęboko pod ziemią, w hali o prostopadłościennej formie i kwadratowej podstawie, z pojedynczym, centralnym filarem podtrzymującym wysoki strop.
Opowieść o człowieku i o historii, która stanowi treść Muzeum Józefa Piłsudskiego, znajdzie swoje rozwinięcie w programie muzeum, ze szczególnym uwzględnieniem działań edukacyjnych. Pomieszczenia przeznaczone do zajęć warsztatowych i lekcyjnych ulokowane zostały wobec tego w bezpośrednim sąsiedztwie wystawy stałej, na terenie której można będzie również prowadzić zajęcia. Oprócz hali wystawy stałej budynek oferuje jeszcze jedną przestrzeń, przeznaczoną dla wystaw czasowych, ale też dla potrzeb konferencji, a nawet projekcji filmowych lub kameralnych koncertów. Łączenie funkcji będzie niezbędne ze względu na brak sali audytoryjnej, przy czym omawiana sala wielofunkcyjna wyposażona jest w system ścian przesuwanych, umożliwiających dzielenie jej na mniejsze pomieszczenia.
Powinnością muzeum jest kolekcjonowanie, ochrona i udostępnianie muzealiów oraz prowadzenie badań naukowych i upowszechnianie ich wyników. Wszystkie te zadania mają swoje przestrzenie w nowym budynku. Magazyny zbiorów pomyślane zostały w taki sposób, który przy specjalnych okazjach, np. Nocy Muzeów, pozwoli na ich zwiedzanie, da możliwość zajrzenia za kulisy działalności muzealnej. Biblioteka, centrum informacji naukowej, księgarnia, restauracja i kawiarnia uzupełniają zestaw usług nieodzownych w nowoczesnym muzeum.
Koncepcja a realizacja: Krzysztof Jaraczewski
Dziękuję za zaproszenie do wypowiedzi o relacji między zrealizowanym budynkiem a koncepcją, której z Radosławem Kacprzakiem byliśmy współautorami. Mam miejsce (3400 znaków) na przeprowadzenie porównania na jednym reprezentacyjnym przykładzie.
Dla współczesnych budynków muzealnych typowe jest, że forma zewnętrzna stanowi najbardziej prestiżowy element architektoniczny. W Sulejówku koncepcja przenosi elewacje na drugi plan, chowając je za intensywną i bliską zielenią starego lasu. Bo najcenniejszy w tym miejscu jest Dworek. Dla zwiedzających najważniejsze jest wrażenie Dworku otoczonego bujnym, bogatym w kolorze, pełnym życia i radości, oryginalnym lasem. To niewątpliwie jest duchem tego miejsca. W rzeczywistości trzeba będzie poczekać kilka lat, by zieleń dojrzała do zapisanych w koncepcji oczekiwań.
Im bardziej zieleń przesłoni elewacje i im bardziej zaniknie bryła, tym bardziej istotne w odbiorze zwiedzających staną się przestrzenie wewnątrz nowego budynku, tym większa będzie ich rola i znaczenie w całym kompleksie Muzeum. W konsekwencji wnętrza stają się najważniejszym i najbardziej prestiżowym punktem projektowania koncepcji. To tu objawia się charakter – delikatne napięcie między neutralnością a nacechowaniem. Tylko poprzez łagodną jakość przestrzeni wyrażane są głębokie wartości: dostojności, spokoju i powagi, odpowiednie dla budynku rangi państwowej. Dopiero wysoki poziom klarowności tych założeń pozwala dostrzec klasyczne zestawienie natury z kontekstem cywilizacyjnym.
Ściany, sufity i podłogi wykuto jak gdyby z jednego bloku monolitycznego. Oznacza to, że wykonano je z identycznego materiału, nadając mu koherentne poczucie ciężaru i solidności, a w związku z tym autentyzmu. Opanowanie ograniczonej materii wprowadza spójną tonację, barwę i nasycenie wnętrz, osiągając spokojną neutralność. Tylko wówczas wnętrze jest optymalnym tłem dla obcowania zwiedzającego z muzealiami.
Wypracowane na czternastu przekrojach, między innymi przez ujednolicenie elementów, subtelne kompozycje wewnętrznych elewacji uzyskują szczodre proporcje dla wystaw. Uspokajającą stałość elementów uzupełnia ciągła posadzka i taki sam sufit, zawsze cztery metry ponad nią. Jest to precyzyjny punkt odniesienia dla wystawiania muzealiów i prezentacji multimedialnych. Jednocześnie współtworzy starannie wyważoną skalę wnętrz, odpowiednią dla ludzi przebywających w podziemiach. W zwiedzonym przeze mnie obiekcie w przestrzeniach publicznych nie było zachowanych grubości ścian. Nie było monolitycznych sufitów. Nie było jednej barwy na podłodze, ścianach i sufitach. Nie było jednorodności materiałowej na ścianach. Nie było ciągłości koloru na ścianach. Nie było poczucia ciężkości podziemia. Nie było równomiernego poczucia solidności elementów. Nie była zachowana stała wysokość kondygnacji. Nie były zachowane proporcje. Nie było wymienności użytkowania między kondygnacjami i poszczególnymi pomieszczeniami.
Widząc, że architektoniczne elementy, tworzące kluczowe dla projektu delikatne napięcie między neutralnością a nacechowaniem, nie zaistniały w zwiedzonym przeze mnie budynku, oraz biorąc pod uwagę bardzo wiele innych spraw dostrzeżonych równolegle w trakcie zwiedzania (ale tu nie opisanych), z przykrością jestem zmuszony stwierdzić, że stojący obiekt mogę tylko nazwać „podróbką”.
Proces wykonawczy: Michał Lah
Zadaniem naszego zespołu było przygotowywanie dokumentacji niezbędnej do uzyskania pozwolenia na budowę oraz dokumentacji wykonawczej. Wiązało się to z koniecznością odnalezienia się pomiędzy wytycznymi koncepcji architektonicznej, która dla jej autorów miała wymiar niewątpliwie bardzo osobisty, a realiami procesu wykonawczego zmuszającego do kompromisów. Dodatkowym wyzwaniem było prowadzenie prac projektowych równocześnie z wykonawczymi, przy jednoczesnym zapadaniu decyzji w sprawie kluczowych odstępstw od koncepcji. Ustalono m.in. przeniesienie głównych ciągów instalacyjnych na kondygnacjach z przestrzeni podłóg podniesionych do przestrzeni nowo wprowadzonych sufitów podwieszonych. Kolejną zmianą było zwiększenie modułu szerokości odcisku deski szalunkowej na ścianach z betonu architektonicznego z 10 cm na 20 cm, co spowodowało konieczność ponownego rozliczenia szerokości otworów architektonicznych (np. drzwi) i technicznych (np. przebicia instalacyjne) umieszczonych w tych ścianach. W module deski rozmieszczono również wszelkie elementy techniczne, występujące na ścianach tj. gniazda, łączniki, czujniki itp.
Ostateczny efekt okazał się dla nas bardzo satysfakcjonujący. Udało się zrealizować wiele elementów będących fundamentami założeń koncepcji architektonicznej, jak i wkomponować w jej założenia estetyczne nowe elementy, które w trakcie procesu wykonawczego okazały się niezbędne. Do pierwszej grupy zaliczamy m.in. układ przestrzenny obiektu, beton architektoniczny wykonany na szalunku naturalnym drewnianym, duże przeszklenia, ruchome wrota o wymiarach 6 x 6 m od strony placu czy prefabrykowane fasady z bloków betonowych, ukrywające część administracyjną obiektu. W drugiej grupie znajdują się sufity podwieszone (z listew sosnowych oraz z kształtek filcowych), projektowane na zamówienie wyposażenie meblowe stref publicznych (lady recepcyjna, kiosku, kawiarni, siedziska), system informacji wizualnej, rozbieralne obróbki aluminiowe np. na glifach fasad. Udało się również przekierować niektóre elementy infrastruktury na dach budynku w taki sposób, że nie dominują one nad główną bryłą budynku muzeum.
Konstrukcja muzeum: Marcin Wesoły
Większość bryły budynku muzeum znajduje się głęboko pod ziemią, a warunki gruntowo-wodne w tej lokalizacji są wyjątkowo niesprzyjające przez wysoki poziom wód gruntowych. Dlatego też dużym wyzwaniem projektowym było przeciwstawienie się naporowi 17,3 m słupa wody działającego na budynek, który bez części nadziemnej stanowi zbyt mały balast, by bez dodatkowego zakotwienia zrównoważyć siły natury. Przez to jeszcze w trakcie trwania realizacji inwestycji budynek pod wpływem wyporu i ciśnienia wody poderwał się od podłoża. Żeby go utrzymać w równowadze, zastosowano system 389 kotew gruntowych. Ich ułożenie dobrano jeszcze na etapie projektowania, umożliwiając równomierną pracę całej konstrukcji bez niepożądanych przechyłów czy różnicy przemieszczeń. Innym trudnym zagadnieniem projektowym było przykrycie głównej sali wystawowej o bokach podstawy 47,0 x 49,85 m i wysokości 16,4 m, która została wsparta tylko na jednym centralnym słupie. Zlokalizowana jest w części podziemnej, zatem jej zwieńczenie stanowi stropodach, na powierzchni którego spoczywa gruba warstwa gruntu z miejscami na skarpy ziemne, drzewa i krzewy. Usypana tam ziemia stanowi również podbudowę placu manewrowego dla ciężkiego transportu.
Nad główną salą wystawową przewidziano przestrzeń techniczną dla zasilających muzeum instalacji w postaci dodatkowej kondygnacji, której podłogą jest równocześnie sufit z żelbetowej płyty ażurowej o spodniej strukturze betonu architektonicznego. Układ konstrukcyjny sali miał umożliwiać podwieszenie ciężkich eksponatów, np. stalowego wagonu kolejowego. Równie ważnym zagadnieniem było umożliwienie wprowadzenia dużych eksponatów, dlatego w stropodachu przewidziano właz techniczny wielkości 4,0 x 17,35 m. W celu spełnienia wszystkich warunków nośności, użytkowych i technologicznych oraz wygórowanych wymagań estetycznych, zdecydowano o zastosowaniu żelbetowego rusztu belkowego opartego na ścianach obwodowych i słupie wewnętrznym. Na jego wierzchu wykonano stropodach utrzymujący warstwy gruntu, a od spodu podwieszono estetyczny żelbetowy sufit. Ruszt złożony jest z belki głównej o przekroju 2,0 x 2,56 m oraz rzędu belek drugorzędnych o wymiarach 0,8 x 2,56 m. Duże rozpiętości belek oraz olbrzymie obciążenie przypadające na ruszt sprawiły, że wielkość sił wewnętrznych, na które projektowano zbrojenie, zbliżone były do warunków konstrukcji mostowych. Dodatkowe utrudnienie stanowiły przejścia instalacyjne i techniczne, wielokrotnie przechodzące przez belki. Żelbetowy ruszt pochłonął 502,41 m3 betonu, sam szkielet zbrojeniowy wykorzystany wyłącznie dla belek ważył 136 ton, a wszystkie wyzwania przy doborze technologii wznoszenia tego skomplikowanego układu stały się esencją pracy inżynierów biorących udział przy budowie tego nietuzinkowego obiektu.
O skali: Grzegorz Stiasny
Sulejówek jest niedużą podwarszawską miejscowością wypełnioną głównie zabudową jednorodzinną o niewielkich gabarytach. Dopiero w ostatnich latach wzniesiono tu kilka większych budynków wielorodzinnych. W środku osiedla zachowała się kilkuhektarowa działka porośnięta lasem, na której niemal jedynym znaczącym obiektem był dworek Józefa Piłsudskiego zwany Milusinem.
Przed projektantami muzeum stanął trudny do rozwiązania problem dopasowania skal istniejącej i planowanej zabudowy. Nowy gmach muzeum jest bowiem tylko częścią całego kompleksu narracyjno-historycznego, na którego specyficzną atmosferę składają się leśna działka i oryginalny stylowy dworek projektu Kazimierza Skórewicza. Ambitnie zakrojony program instytucji wymagał umieszczenia wśród jednorodzinnych domków największego budynku Sulejówka.
Nowe kubatury zlokalizowano możliwie najdalej od historycznych obiektów w południowo-zachodnim narożniku terenu. Od strony ulic starano się wręcz ukryć je za gęstwiną wypełniających teren drzew. Kamuflażem stał się też oliwkowy odcień, jaki nadano betonowym ścianom i ślusarce, czy plastyczna gra ażurowymi przepruciami zewnętrznych ścian, które wprowadzają nieco lekkości do solidnych, niemal fortyfikacyjnych, prostopadłościennych części budynku.
Generalnym pomysłem dla ochrony genius loci terenu było zakopanie wielkiej hali wystawowej kilkanaście metrów pod ziemią. Czy podziemne sale wystawowe stają się architektonicznym znakiem rozpoznawczym polskich muzeów? Podobne pomysły zrealizowano w Muzeum Historii Żydów Polskich w Warszawie, Muzeum Śląskim w Katowicach, Centrum Dialogu Przełomy w Szczecinie czy Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. I choć to rozwiązanie drogie w wykonawstwie i może nie do końca satysfakcjonujące architektonicznie, bo w poetyce wykopu przeważają zagadnienia inżynieryjne, to jednak przyjęło się we wrażliwych przestrzennie polskich lokalizacjach. Praktyka pokazała też, że podziemne wystawy mogą być atrakcją dla zwiedzających, stwarzając pretekst do dodatkowych refleksji. Tu, w Muzeum Piłsudskiego już samo wejście w obręb hali wystawowej zamieniono w wyprawę. Z holu muzeum na poziom ekspozycji prowadzi bowiem rampa, a właściwie wariacja na temat renesansowej formy schodów, po których można jechać konno (jak w Palazzo d'Accursio Bramantego w Bolonii). Wewnątrz hali wzdłuż ścian wybudowano antresolę, na którą wchodzi się także po rampie, tym razem prowadzącej w górę wokół centralnej przestrzeni wspartej żelbetowym filarem.
Narracyjna wystawa na pewno jeszcze zmieni odbiór tych przestrzeni, wypełniając je scenografią. Zbiory, które nie znajdą się na wystawie stałej będą również zmagazynowane w podziemiach, pod bryłami nadziemnymi. Być może podziemne hale wystaw w pewien sposób odczarowują tradycyjne pojęcie muzeum jako depozytariusza zbiorów. W Sulejówku w bryłach ponad powierzchnią widać działalność instytucji, a nie pudło na eksponaty. W dwóch zazębionych ze sobą prostopadłościanach umieszczono przestrzenie spotkań i pracy. Hole, przestrzenie recepcyjne i restauracyjne przebijają ściany wielkimi szklanymi witrynami. Umieszczone nad nimi wielofunkcyjne sale konferencyjno-wystawowe mają swoje zewnętrzne przedłużenie w postaci obszernego, osłoniętego częściowo ażurowymi ścianami tarasu. Przeszklone fasady dwukondygnacyjnej części biurowej ukryto za ażurową ścianą wykonaną z jasnych prefabrykatów betonowych. Rzut podziemnej hali wystawowej został odzwierciedlony na powierzchni przez wysypany żwirem i otoczony żywopłotem plac dla dużych uroczystości. Wielką witrynę holu można przesunąć, by zniknęła we wnęce za ścianą. Jeden z segmentów wejścia też można w całości otworzyć. Wnętrza muzeum stanowić mogą wówczas przedłużenie otwartych przestrzeni parku. Te przeskalowane w stosunku do ergonomii człowieka otwarcia i ażurowe konstrukcje ścian z prefabrykatów nie pozwalają na zbyt proste, militarne skojarzenia, pomimo aluzji kolorystycznych i materiałowych oraz samego wojskowego charakteru postaci, której obiekt poświęcono. Widziałbym w tym układzie architektoniczną metaforę.
Postać marszałka Piłsudskiego w historii Polski wyrosła ponad jego dworek, gdzie wszystkie miary są dopasowane nie tylko do postaci w mundurach, ale też do potrzeb rodzinnych. Człowieka dostrzeżemy, zwiedzając jego dom i przechadzając się wokół po jego rodzinnym ogrodzie. Wielką postać zaś łatwiej docenimy, wchodząc przez sześciometrowe wrota.
Prosto i po żołniersku: Ewa Kuryłowicz
Muzea są przestrzeniami pamięci. Przestrzenie i miejsca pamięci mają wzmocniony przekaz, gdy stanowią element krajobrazu, w którym upamiętniane fakty się stały. Prawdziwości tej tezy dowodzi wiele pomników, by wspomnieć jeden z bardziej poruszających, jak Pomnik Spalonej Książki na berlińskim Bebelplatz, gdzie naziści w latach 30. XX wieku palili publicznie teksty niezgodne z ich ideologią. Powstało miejsce pamięci, które wymusza gest uklęknięcia przed duchem zamęczonych książek, umieszczonych pod ziemią, za szybą. W przypadku muzeum w Sulejówku mamy do czynienia z niemal analogicznym przykładem. Placówkę zlokalizowano w sąsiedztwie domu upamiętnianej osoby. Tam też wykorzystano podział przestrzeni na górę i dół, z właściwymi dla nich konotacjami, o których tak dobrze pisał Mircea Eliade.
Marszałek Piłsudski plasuje się w obszarze polskiej chwały i dumy, a podziemna lokalizacja przestrzeni tematycznych placówki ma zupełnie inny powód niż w Berlinie. Umieszczenie muzeum częściowo pod ziemią, w sąsiedztwie dworku, w którym marszałek mieszkał z rodziną, pozwala oddzielić prywatność bohatera od jego publicznego wizerunku. Było to decyzją autorów koncepcji, która zdeterminowała ogólny przekaz symbolicznie, metaforycznie i percepcyjnie.
W obu przypadkach w podobny sposób układ przestrzeni wpływa na ruchy i gesty osób zwiedzających. By dostrzec książki ustawione na regałach swoistej studni na berlińskim placu trzeba uklęknąć. W Sulejówku początek wystawy stałej rozpoczyna się na poziomie -3. Tu, by zapoznać się z osobą i dziełem Piłsudskiego, trzeba zejść po schodach, które zmuszają do lekkiego — ale jednak — ukłonu. Tego wymaga ergonomia. Tak schodzi się po schodach umieszczonych w przestrzeni niższej niż ta, z której na te schody wychodzimy. Zaczynają one długą promenadę na główne poziomy ekspozycyjne. Tam, gdzie się ona kończy, czeka cisza podziemnych przestrzeni, wzmagająca skupienie i zapewniająca pewne odrealnienie, właściwe dla indywidualnego obcowania z historią.
Przekonująca architektura miejsc pamięci jest obszarem cichego przekazu głośnych emocji. Aby bowiem przekazać fakty i uczucia w sposób odporny na zmienne historyczne interpretacje — ponadczasowo, nie trzeba mówić głośno. Wystarczy mówić cicho, ale bezkompromisowo. Taka jest w mojej opinii oś koncepcji tego muzeum. Taki był Marszałek Piłsudski. Bezkompromisowy. To zawsze ma i miało swoją cenę – i w jego życiu, i w poświęconych mu przestrzeniach upamiętnienia. Budynek muzeum jest kompozycją brył opartych na trzech przenikających się kwadratach. W częściach, które wychodzą ponad powierzchnię terenu, trwa żołnierska nieomal walka o materialność i dematerializację. Perforacje białych – betonowych, jak i ceglanych – ścian kontrastują z ciężkim betonem o wyraźnym rysunku deskowanych szalunków, malowanym na kolor wojskowych mundurów, wpisując się w zieleń otaczającego parku. Marszałek był bowiem przede wszystkim żołnierzem. Dworek Milusin według tablicy na ścianie budynku jest darem dla „Żołnierza Niepodległej Polski”. Żołnierskie motywy opisują i wnętrza, i detale budynku. Znaleźć tam można nastroje wojskowych kantyn – proste sprzęty, charakterystyczne okucia przeplecione z materiałami i meblami kojarzącymi się z architekturą lat międzywojnia, wykończonymi pionowymi boazeriami, mosiądzem, ekspresyjnymi fornirami. Towarzyszą temu niejednokrotnie wyrafinowane i bardzo współczesne rozwiązania techniczne, takie jak przesuwane zewnętrzne ściany z wysokim szkleniem, stylizacje okuć w małej architekturze parku, a także przepiękny drewniany płot z nierównych sztachetek, oddzielony od chodnika pasem zieleni wygrodzonej dodatkowo metalowym płotkiem, dla upamiętnienia oryginalnej trasy przechadzających się tam wartowników strzegących lokatora dworku.
Przestrzenie muzeum są poważne, ale nie posępne. Utrzymane w stonowanej i wysmakowanej kolorystyce powinny być dobrym tłem dla ekspozycji. Pokoje edukacyjne dla dzieci nie powinny być jednak umieszczone na poziomie -3, bez kontaktu z przestronnym ogrodem i parkiem, który też przecież opisuje bohatera i jego dzieło. O odwadze i bezkompromisowości można przecież rozmawiać w sąsiedztwie przyrody. Na poziomie -3 nie ma jak się pobawić, jak pobiegać.
Krajobraz na górze jest wprzęgnięty w narrację miejsca, w kontakcie z przekazem muzeum pod i nad ziemią. Oryginalne fragmenty ogrodu wokół dworku Milusin, willi Bzów i niewykorzystanej jeszcze willi Drewniak, z warzywniakiem, kwiatami, ulami, z pieczołowicie zabezpieczonymi szczątkami zabudowań gospodarczych, wywołują wrażenie, że bohater upamiętniony w Sulejówku był człowiekiem jak wszyscy inni, ale też, poprzez swoją odwagę i dokonania – zupełnie niezwykłym. Uważam, że wszyscy jesteśmy mu dłużni, niezależnie od tego jak oceniamy jego strategie, życiowe i codzienne wybory oraz słynną retorykę.
Ada Louise Huxtable w swoim słynnym eseju What Should a Museum Be? sprzed nieomal 60-ciu lat napisała, że muzea rozciągają się od budynków o radykalnej obecności tworzącej wizerunek osobny, aż do tych, które ożywają dopiero, gdy zagości w nich sztuka. Yoshio Taniguchi, autor rozbudowy nowojorskiej MoMA z 2004, dodał, że jego projekt to architektura, która chce zniknąć. W Sulejówku „zniknięcie” architektury nowej jest też intencją, ale nic przecież nie jest bez walki. Muzeum Piłsudskiego opowiada o swoim bohaterze w sposób wielowątkowy, za pomocą architektury i jej środków – prosto i po żołniersku.
Muzeum Józefa Piłsudskiego
Sulejówek, ul. aleja Piłsudskiego 40a
Autorzy koncepcji: architekci Krzysztof Jaraczewski, Radosław Kacprzak
Generalny projektant (projekt budowlany i wykonawczy): PIG Architekci — Michał Lah, Tomasz Grzesik
Zespół projektowy: architekci prowadzący Michał Pokładnik, Magdalena Rokosa, architekci Kamila Szatanowska, Paulina Rogalska, Aleksandra Sypuła, Enrique Garcia Gonzalez, Magda Wymysłowska, Tomasz Rospędek, Wojciech Szopiński, Krzysztof Łyżwa
Architektura wnętrz: PIG Architekci
Projekt wystawy stałej: konsorcjum Ralph Appelbaum Associates, WXCA, Platige image
System informacji wizualnej: Kolektyf
Architektura krajobrazu: RSAK
Konstrukcja: Matejko & Wesoły Biuro Projektowe
Generalny wykonawca: PORR S.A.
Inwestor: Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku
Powierzchnia terenu: 38 693 m2
Powierzchnia zabudowy: 1926 m2
Powierzchnia użytkowa: 5878 m2
Powierzchnia całkowita: 22 022 m2
Kubatura nadziemna: 21 050 m3
Kubatura podziemna: 71 704 m3
Projekt: 2006-2018
Realizacja: 2016-2019
Koszt inwestycji: nie podano
Marshal Józef Piłsudski, the father of Polish independence in 1918 and the leader of the nation in the inter-war period until his death in 1935, used to live with his family in the Milusin manor house in Sulejówek near Warsaw. His grandson architect Krzysztof Jaraczewski worked out a concept of a museum, in which this great statesman is presented as both a soldier and commander—in the new building— and a family man in the traditional entourage of the historic house, where much of the original furnishings have been preserved. The new museum is a composition of three interlocking squares, located partly underground and centered around a large hall supported by one central column, where the permanent exhibition is displayed. Apart from it, there is also a hall for temporary exhibitions, a library, a multipurpose hall that can also serve as a conference chamber. The aboveground, visible part is composed of full walls painted the color of military uniforms, and light, openwork white screens. The program is complemented by educational spaces, a bookstore, a café and a scientific information point.