O historii miejsca Jerzy S. Majewski
Jeszcze na początku XX wieku Aleje Jerozolimskie na zachód od dzisiejszej ul. Chałubińskiego nie były intensywnie zabudowane. Po stronie parzystej ciągnęły się warsztaty i rampy wyładowcze warszawsko-wiedeńskiej linii kolejowej. Dalej, za ulicą Żelazną, wznosił się nieistniejący od 1915 roku Dworzec Kolei Warszawsko-Kaliskiej. Po stronie nieparzystej, na zachód od ogrodu Pomologicznego znajdującego się pomiędzy Nowogrodzką, Wspólną oraz obecnymi Emilii Plater i Chałubińskiego, zabudowa była dość luźna. Mieściły się tu głównie niskie budynki, place składowe, warsztaty oddzielone od ulicy drewnianymi płotami czy hale fabryczne. Przed 1914 rokiem powstało tu także kilka wielkomiejskich kamienic. Jednak nowe obiekty o wysokim standardzie wykończenia zaczęto wznosić dopiero w latach międzywojennych. Biurowiec Nowogrodzka Square firmy Yareal stanął na części szerokiej, podwójnej posesji pomiędzy powstałymi w latach trzydziestych XX wieku gmachami Związku Pracowników Samorządu Terytorialnego RP i Wojskowego Instytutu Geograficznego. Przez kilkadziesiąt lat posesja przy Alejach Jerozolimskich 93/95, ciągnąca się aż do Nowogrodzkiej, pozostawała niezabudowana. Miejsce to stało się scenerią krwawej tragedii 1 maja 1905 roku. Wprost na kule rosyjskiego wojska demonstranci zostali poprowadzeni przez Feliksa Dzierżyńskiego. W kolejnych latach, w przededniu 1 maja, na płocie w Alejach wieszane były wieńce i kwiaty, a wojsko rosyjskie pilnowało by nie dochodziło do rozruchów. Zmiany w bezpośrednim sąsiedztwie posesji pojawiły się w latach trzydziestych XX wieku. Najpierw w Alejach Jerozolimskich 97 w latach 1933-1934 wzniesiono gmach Wojskowego Instytutu Geograficznego, który zaprojektował architekt Antoni Dygat. Budynek zbudowany został na rzucie odwróconej litery „E”, z dwoma dziedzińcami wewnętrznymi i wypełnił całą posesję od Alei po Nowogrodzką. Mocnym akcentem w tym obiekcie jest narożna wieża podkreślona tarczami zegara. Całość nosi cechy stylistyki odwołujące się do podziałów i rytmiki klasycyzmu, która chętnie stosowana była w latach trzydziestych w budynkach rządowych i biurowych. Lizeny wieży umieszczone zostały w jej narożnikach, tworząc wraz z gzymsem rodzaj oprawy. Główne wejście znalazło się od strony Alei, jednak elewacja od strony Nowogrodzkiej otrzymała równie monumentalny charakter. Najdłuższa z elewacji zwrócona była w kierunku odgrodzonej płotem sąsiedniej posesji. To pokazuje, że już ówcześni urbaniści planowali w tym miejscu uliczkę, łączącą Aleje z Nowogrodzką. Na jej przeprowadzenie trzeba było jednak czekać aż do powstania biurowca Nowogrodzka Square.
Wyjątkowość architektury tego rządowego budynku polegała również na dekoracji wnętrza. Malarze Bolesław Cybis i Jan Zamoyski w holu wymalowali kompozycję przedstawiającą Bolesława Chrobrego, wytyczającego granicę na Odrze. Obecnie, po zakończeniu budowy biurowca, elewacje starego gmachu zostały odrestaurowane i wzbogacone o nocną iluminację. Zanim zakończyła się realizacja Wojskowego Instytutu Geograficznego, w Alejach Jerozolimskich 85 powstał gmach Związku Pracowników Samorządu Terytorialnego. Solidna budowla o fasadzie z piaskowca jest dziełem Bohdana Krzemieniewskiego i Leona M. Suzina. Uroczystego jej otwarcia dokonał prezydent Stefan Mościcki w 1936 roku. Fasada tego budynku jest również utrzymaną w duchu modernistycznej architektury o klasycznej artykulacji. Nad wejściem zaś znalazła się kamienna płaskorzeźba dłuta Aleksandra Żurakowskiego. Także wnętrza tego budynku wykończono z wyrafinowaną elegancją. Windy wyłożono jesionem węgierskim, zaś meble w holu i sali posiedzeń palisandrem. Po wojnie obydwa obiekty popadły w zaniedbanie. Tymczasem stary, drewniany płot pomiędzy nimi został zastąpiony murowanym ogrodzeniem. Na posesji od strony Nowogrodzkiej wzniesiono też budynek produkcyjny drukarni sztabu generalnego. Miał on żelbetową konstrukcję szkieletową i doświetlany był od góry za pośrednictwem ścian wypełnionych luksferami. W 2010 roku dla całego kwartału obejmującego wąski pas zabudowy pomiędzy Nowogrodzką a Alejami, od Chałubińskiego po Żelazną uchwalony został plan miejscowy. Sporządził go zmarły przed kilkoma laty Andrzej Kiciński. Architekt precyzyjnie określił dla tego miejsca kształt przyszłego budynku. Przewidział także wytyczenie uliczki pomiędzy Alejami a Nowogrodzką i rozbiórkę istniejących tu wtedy zabudowań. Realizacja biurowca Nowogrodzka Square urzeczywistniła wszystkie te zamierzenia. Jerzy S. Majewski
Impuls dla renowacji i zmian: Michał Chrzanowski
Biurowiec Nowogrodzka Square, wraz z przylegającym ogólnodostępnym, zielonym pasażem pieszym, zlokalizowano na działce, stanowiącej wcześniej teren zamknięty. Należał on do Wojska Polskiego. Istniejąca tu zabudowa obejmowała niskie budynki produkcyjno-magazynowe Wojskowego Instytutu Geograficznego, w tym drukarnię Sztabu Generalnego.
Realizacja nowego obiektu pozwoliła na przywrócenie niedostępnej dotychczas przestrzeni miastu oraz jego mieszkańcom. Stała się również impulsem dla renowacji sąsiedniej zabudowy, do której formalnie nawiązuje. Przyjęte rozwiązania architektoniczne respektują również kontekst lokalizacyjny działki.
Elewacje frontowe tworzy eksponowany układ zewnętrznych, samonośnych ram z prefabrykowanych elementów wykonanych z betonu architektonicznego. Podziały poziome, spinające po dwie kondygnacje, nawiązując wysokościowo do sąsiadującego budynku, organizują trzy strefy tj. przyziemia, środkową oraz zwieńczenia. Podziały pionowe, tworząc powtarzalny rytm, odwołują się do tektoniki otoczenia i różnicują posadzkę pasażu. Zintegrowane ze ścianą osłonową panele, wykonane z półprzezroczystych płyt kamiennych, pozwalają na ograniczenie powierzchni przeszklonych. Sprawiają również, że budynek żyje i zmienia się w zależności od przyjętego kąta obserwacji, jak również pory dnia. Zastosowany materiał – onyks – w połączeniu z surowym betonem architektonicznym, nadaje elewacjom spokojnego i eleganckiego wyrazu.
Parter zajmują lokale usługowe. Wejście do holu recepcyjnego części biurowej zaprojektowano od strony pasażu, w zaakcentowanej architektonicznie szklanej kostce, zlokalizowanej pomiędzy dwoma wewnętrznymi zielonymi dziedzińcami. Główna ściana holu, wykończona podświetlonymi, półprzezroczystymi płytami kamiennymi, łączy formalnie część wewnętrzną i zewnętrzną. Wszystkie kondygnacyjne hole windowe zaprojektowano jako otwarte na pasaż. Przyjęte rozwiązanie zapewnia użytkownikom łatwą orientację przestrzenną.
Obiekt ma jedną kondygnację garażu podziemnego pod budynkiem oraz dwie pod pasażem. Lokalizacja w ścisłym centrum miasta, w bezpośrednim sąsiedztwie przystanków komunikacji miejskiej, jak również udogodnienia dla osób korzystających z rowerów, pozwoliły na ograniczenie standardowych wskaźników liczby miejsc postojowych.
Konstrukcja budynku: Sławomir Żebracki
Konstrukcję obiektu stanowi szkielet monolityczny, zbudowany w schemacie płytowo–słupowym, usztywniony trzonami żelbetowymi. Posadowienie zrealizowano w sposób bezpośredni na płycie fundamentowej, połączonej ze ścianą szczelinową. W fazie realizacyjnej ściana zabezpieczała wykop również jako przesłona filtracyjna. Elewacja obiektu, istotna dla architektonicznego wyrazu, powstała jako konstrukcja całkowicie prefabrykowana i niezależna, stabilizowana do elementów głównych budynku.
Analizę statyczno–wytrzymałościową przeprowadzono w przestrzennym modelu, uwzględniając zarysowany stan konstrukcji z wykorzystaniem programu RFEM. Z uwagi na brak dylatacji niezbędne było uwzględnienie wpływów termicznych, co w świetle skrępowania płyt stropowych trzonami generowało w nich powstanie znacznych sił osiowych.
Zagadnieniem, które należało rozwiązać w fazie projektowej i wdrożyć do realizacji, była ochrona budynków znajdujących się w strefie oddziaływania wykopu. Zaniedbania w tym zakresie stanowią poważne zagrożenie dla sąsiedniej zabudowy i niedoszacowanie kosztów inwestycyjnych. Istotną rolę w rozwiązaniu tego zadania odgrywały rozpoznanie ich konstrukcji i rzetelna ocena stanu technicznego. W celu właściwej ochrony określono dopuszczalne przemieszczenia obudowy wykopu i zdefiniowano graniczne wartości osiadania budynków istniejących. W fazie realizacyjnej obiekty objęto stałym monitoringiem geodezyjnym. Ograniczenia przemieszczeń wykluczyły możliwość wspornikowej pracy ściany szczelinowej, więc zastosowano rozpory stalowe. Ponadto wykonano tymczasowe wzmocnienie budynków istniejących.
Z uwagi na fakt, że żadna z dostępnych technologii zabezpieczenia wykopu nie gwarantuje trwałego odcięcia dopływu wody gruntowej do jego wnętrza, garaż podziemny przeanalizowano w aspekcie wyparcia konstrukcji dla fazy eksploatacyjnej. W celu sprawdzenia stanu granicznego zbudowano kombinację obciążeń zgodną z PN-EN 1997-1. W toku obliczeń wykazano konieczność kotwienia budynku do podłoża lub zwiększenie grubości płyty fundamentowej do wartości równoważącej działającego na konstrukcję wyporu (45.7 kPa + 5 kPa amplituda). Analiza ekonomiczna oraz ta dotycząca uszczelnienia elementów kotwiących, skłoniły inwestora do decyzji o wybraniu drugiej opcji – balastowanie ciężarem własnym.
Robert Szumielewicz: Dwie drogi - jeden sukces
W jaki sposób kreuje się przyjazną przestrzeń? Z pewnością jest to wypadkowa wielu czynników, a Nowogrodzka Square szczęśliwie znalazła wśród nich punkt równowagi. Sprzyjające inwestycji warunki gospodarcze, odpowiednia lokalizacja, wysokiej klasy miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, a ponadto świadomy kontekstów architektonicznych inwestor oraz zdolny i odpowiedzialny architekt, który przedstawi dobry projekt. Efekt takiego właśnie spotkania został doceniony przez ekspertów w momencie przyznawania Grand Prix Nagrody Architektonicznej Prezydenta m.st. Warszawy w 2019 roku. By w pełni zrozumieć decyzję jury, warto spojrzeć na inwestycję w szerszym kontekście. Uwzględniając zabudowę tego fragmentu miasta oraz organizację przestrzeni w znaczeniu architektonicznym, urbanistycznym, jak również społecznym. Umiejscowienie inwestycji pomiędzy Alejami Jerozolimskimi a ulicą Nowogrodzką niemal z założenia powinno być skazane na sukces. Jednak tylko pozornie. Ulica Nowogrodzka, rozpięta pomiędzy placem Trzech Krzyży a placem Zawiszy, wcale nie otrzymuje benefitów lokalizacji w centrum Warszawy. Zwłaszcza obszar w okolicy numeru 59 (Nowogrodzka Square), gdzie w kwartale zwartej zabudowy pomiędzy ulicami: Lindleya, Chałubińskiego, Nowogrodzką a Alejami Jerozolimskimi praktycznie nic się nie dzieje. Nie ma tu prawie użytkowych parterów, sklepów, kawiarni. Ruch pieszy jest niewielki. Miejsce, w którym powstał budynek, dziwnym zrządzeniem losu, pozostaje więc na uboczu życia miasta. Wiemy, że w Warszawie brakuje planów miejscowych, a nowe powstają długo i w trudzie.
Na szczęście teren, na którym zaplanowano biurowiec, miał ten dokument uchwalony i przygotowany przez znanego architekta oraz kompetentnego urbanistę profesora Andrzeja Kicińskiego. Zawierał zapisy porządkujące sposób zabudowy i szczegółowo ustalał gabaryty nowych budynków, z uwzględnieniem przede wszystkim przestrzeni publicznej. Koncepcja architektoniczna, zaproponowana przez zespół architektów z pracowni Hermanowicz Rewski Architekci, została dokładnie i zgodnie z opisem zrealizowana przez inwestora, firmę Yareal. To co powinno być oczywiste, a nie zawsze takim jest, tym razem zostało osiągnięte. Powstał budynek, który jednym będzie się podobał bardzo, innym mniej. Budynek, który z pewnością nie jest ikoną światowej architektury, ale jest obiektem bardzo eleganckim i z właściwymi proporcjami. Możliwe, że jest to również biurowiec, na który przechodnie i mieszkańcy Warszawy na początku nie zwrócą specjalnej uwagi. Jednak według mnie kryje się w tym jego największa wartość. W czasach chaosu przestrzennego i informacyjnego oraz nadmiaru dóbr dostajemy uporządkowaną przestrzeń wspólną.
Ponadto jest to harmonijnie wpisany w otoczenie obiekt, uspokojony równym rytmem podziałów, z charakterystyczną jednorodną estetyką elewacji, która nie przytłacza niepotrzebnymi detalami. Nowogrodzka Square perfekcyjnie i precyzyjnie łączący stare z nowym. Im dłużej studiuje się architekturę i styl tej realizacji, tym bardziej dostrzega się jego architektoniczną jakość. Projektanci przystępując do pracy nad nową zabudową, uzupełniającą tkankę miejską, zwykle stają przed dylematem. Projektować architekturę, która się wyróżni, która będzie co najmniej ikoną dizajnu czy raczej odnieść się z szacunkiem do architektury i przestrzeni zastanej – czyli dopasować się, wkomponować w otoczenie. I pierwsze, i drugie działania mogą przynieść ciekawe i dobre rozwiązania. Tym razem te dwie drogi twórcze udało się połączyć. Jestem przekonany, że właśnie ten maraiż doceniło jury, przyznając nagrodę.
Ewa Kuryłowicz: Architektura dla architektów?
Aleje Jerozolimskie to jedna z arterii definiujących warszawską miejskość. Przebiegają ze wschodu na zachód i opisane są wieloma znaczącymi budynkami. Ulica wytyczona linią tramwajową, kolejową linią średnicową i wieloma pasami ruchu samochodowego jest w swoim przekroju poprzecznym nierówna. Raz pokazuje pierzeje eksponowane jak miejski artefakt skarlały w obliczu skali Pałacu Kultury. Innym razem ukazuje się jako czytelna przestrzeń urbanistyczna, jak np. na odcinku Nowy Świat-Krucza. W rejonie na zachód od obecnej ulicy Jana Pawła II do placu Zawiszy Aleje Jerozolimskie były miejscem ambitnych i interesujących realizacji architektonicznych. Jednym z takich budynków jest, sąsiadujący z Nowogrodzka Square, gmach Wojskowego Instytutu Geograficznego (proj. A.Dygat). Miejscowy plan autorstwa prof. Andrzeja Kicińskiego nakazał wyeksponować boczną elewację tego przedwojennego budynku, prostopadłą do Alej. Efekt uzyskano dzięki wprowadzeniu na całą jej długość placu, oddzielającego go od kolejnego w pierzei obiektu, przyklejonego do spółdzielczego sąsiada: biurowca Nowogrodzka Square. Powstały w ten sposób skwer, łączy widokowo Aleje z ulicą Nowogrodzką, eksponując mur szpitala przy Lindleya od strony południowej, od północnej ukazując dość przypadkowy fragment warszawskiej Woli. Plac, kryjący garaż podziemny tego biurowca, jest jednocześnie drogą pożarową go obsługującą. Wnika w kubaturę budynku, zgodnie z nakazami MPZP, w formie dwóch wycofanych placyków, uzasadnionych dodatkowo obecnością drzew, które humanizują kamienne w wyrazie przedpole. Jednak pomimo ławek i małej architektury oraz różnych form zieleni nie wykorzystuje szansy na „urbanistyczną higienę” i stworzenie atmosfery, dającej poczucie wypoczynku – psychosomatycznej kompletności. O to stara się współczesna architektura w jej najbardziej świadomych wydaniach, gdzie dyskutuje się pojęcia, jak „atmosfera”, „nastrój”. Dawniej uważane za nieostre, a obecnie zdefiniowane i funkcjonujące w debacie architektonicznej.
Idea przestrzennej elewacji, cofającej się w stronę głównej kubatury linearnego biurowca, jest realizowana elegancką i wyważoną artykulacją pionowych, betonowych filarów, połączonych poziomo co drugą kondygnację. Wrażenie przestrzenności tej przegrody wzmaga zastosowanie onyksowych „szyb”. Wschodnia strona zgrabnie oferuje dobrze wymyślone podcienia, mieszczące stanowiska dla rowerów czy kameralnie ukryte wejścia zapleczowe. Przy dobrze przypilnowanym wykonawstwie betonowych elementów na zewnątrz i w środku budynku oraz minimalistycznym opracowaniu wykończeń wewnętrznych widać udane starania ocieplenia atmosfery chłodnego w wyrazie holu wejściowego. Dokonano tego poprzez skórzane meble, regał z książkami czy zieloną ścianę. Budynek i jego elewacje mają piękne proporcje, które wprowadzają porządek na płaszczyźnie estetycznej. Obiekt uzyskał zasłużenie wiele nagród i można śmiało powiedzieć, że Warszawa potrzebuje właśnie takich realizacji, które porządkują chaotyczną zabudowę, gwarantując spokój i harmonię.
Przy całej sympatii, podziwie i szacunku dla tego rozwiązania, przychodzi mi na myśl jednak pytanie o to, czy nie jest to aby kolejny przykład „architektury dla architektów”. Wysoko ocenianej środowiskowo, a nie budzącej emocji u mieszkańców, niemożliwej przez nich do zapamiętania? W którą stronę architektura w Warszawie powinna się teraz rozwijać? Czy granicą tego rozwoju są budynki o eleganckiej artykulacji, ale jednak zdystansowane od człowieka? Nakazujące mu patrzenie z wnętrza poprzez żyletki pionowych podziałów, transparentne kamienie czy folię ETFE, jak w rozstrzygniętym kilka lat temu konkursie na rozbudowę Centrum Nauki Kopernik? Takie obiekty zyskują od pewnego czasu uznanie środowiskowe. Coraz bardziej jednak zamykają katalog rozwiązań i mocno determinują dyskusję architektoniczną w trzeciej dekadzie XXI wieku w Polsce.
Czy architektura powinna być wierszem o wyrazach, z których ten wiersz się składa, czy powinna być wierszem o świecie wypowiedzianym za pomocą wyrazów, jak ujął to Alberto Pérez-Gómez, opierając spostrzeżenie na poezji Stéphana Mallarmégo (A. Pérez-Gómez 2016). Jak powiedział w pewnym momencie Peter Eisenman, znany w latach 90. XX wieku z formalistycznego podejścia do architektury: Nie interesuje mnie semiologia: interesuje mnie poetyka i sądzę, że to są bardzo różne zagadnienia. Podobnie nie interesuje mnie już filozofia, ale fikcja. Sądzę, że fikcja jest bardziej filozoficzna niż sama filozofia. (...) Niezależnie od tego jak wiele poprawnych syntaktycznie architektonicznych zdań możemy ułożyć, mogą one nie zawierać poezji. William Blake napisał, że zrodzeni w gwiazdach jesteśmy tu, na Ziemi, jako poeci. Architektura ma szansę poetów w ludziach obudzić. Nie powinna tracić tego z pola widzenia. Może jesteśmy już na takim etapie rozwoju warszawskiej architektury, że możemy i o tym rozmawiać? I to właśnie najlepsza twórczość architektoniczna powinna stanowić do tego pretekst.
Budynek biurowy Nowogrodzka Square
Warszawa, ul. Aleje Jerozolimskie 93
Autorzy: HRA Architekci, architekci Wojciech Hermanowicz, Błażej Hermanowicz, Stanisław Rewski, Michał Chrzanowski
Współpraca autorska: architekci Baltazar Brukalski, Adam Wojtalik, Monika Chełmińska, Mariusz Rakus, Agata Dobrowolska, Agata Jakubek-Oktaba, Zofia Mikołajczak, Marta Zofińska, Robert Ptasiński, technik architektury Elżbieta Kozłowska
Architektura wnętrz: HRA Architekci
Architektura krajobrazu: architekt krajobrazu Robert Nowicki
Konstrukcja: TEQUM
Generalny wykonawca: RD bud Inwestor: Yareal Polska
Powierzchnia terenu: 4345 m2
Powierzchnia zabudowy: 2105 m2
Powierzchnia użytkowa: 11 550 m2
Powierzchnia całkowita: 17 660 m2
Kubatura: 67 800 m3
Projekt: 2013-2015
Realizacja: 2016-2018
Nagroda Architektoniczna Prezydenta m.st. Warszawy, V Edycja: Grand Prix oraz I nagroda za najlepszy budynek komercyjny
Warszawa potrzebuje realizacji, które porządkują chaotyczną zabudowę, gwarantując spokój i harmonię
Jerozolimskie Ave. is one of the main arteries in central Warsaw, the principal E-W axis, in its central part lined with important buildings such as the National Museum, former Party House, the Palace of Culture and the Central Train Station. More to the west, the mostly Modernist development dating back to the interwar period was partly destroyed during the war and afterwards; of the buildings that have remained, the Military Geographical Institute is of major importance, extending between Jerozolimskie Ave. and Nowogrodzka St. A master plan drawn up for this part of the city envisaged that a vacant plot next to it, also between these two streets, that used to contain some warehouses of the Institute, would be developed as a connecting square, with a new building along one side. In this way, this fragment of the city would be reclaimed as a public space. The porticoed ground floor of the new office building is used for retail; upper stories have strong vertical articulation, with the moved-back topmost story.