Nowe studio rzeźbiarki Moniki Sosnowskiej, jednej z najbardziej znanych na świece polskich artystek, zostało zaprojektowane przez młodych architektów z biura Architecture Club – Pawła Krzemińskiego i Karolinę Sławecką. To budynek w swych założeniach dosyć rudymentarny, jednak za jego elementarnością kryje się sporo wyrafinowanych subtelności, które powodują, że całość ani na chwilę nie staje się banalna.
Studio umiejscowiono na warszawskim Targówku, w bezpośrednim sąsiedztwie domu artystki, który kilka lat temu wybudowano według projektu Piotra Brzozy i Marcina Kwietowicza (publikacja „A-m” 7/2010). Budynki reprezentują dwa podejścia, które trochę się od siebie różnią, ale w których, po głębszej analizie, zauważyć można sporo podobieństw. Obydwa założenia czerpią w szczery, ale przewrotny sposób z lokalnego kontekstu. Rozbicie domu na mniejsze parterowe bryły było bardzo zgrabnym ukłonem w stronę lokalnego układu przestrzennego, charakteryzującego się niską, sfragmentaryzowaną zabudową. Z kolei estetyka studia zdaje się nawiązywać do przemysłowego rodowodu kwartału, w którym napotkać można sporo warsztatów samochodowych i mikrozakładów.
Czytaj też: Monika Sosnowska: topografie modernizmu. Monografia dorobku artystyki w warszawskiej Zachęcie |
Prostotę studia widać już w jego bryle. To sześcian składający się z dwóch ścian betonowych i dwóch szklanych, dachu oraz bazy. Mocno wyartykułowana betonowa rama o stałej grubości, okalająca przeszklenia, spaja wszystko w jedną całość. Przestronna przestrzeń wewnątrz służyć ma artystce do pracy nad rzeźbami, których skala często wymaga dużo miejsca – kto ostatnio odwiedził Zachętę w Warszawie, ten mógł przekonać się o tym osobiście. Mimo wielkich przeszkleń w budynku została zapewniona prywatność. Północną ścianę wypełniono szkłem zbrojonym. Profile układają się w kwadraty i od strony ulicy nadają obiektowi bardziej industrialnego wyglądu. W tym miejscu dolna cześć betonowej ramy jest wyższa – to za nią, wewnątrz studia, mieści się długa na cały budynek betonowa ława, miejsce odpoczynku w popołudniowym świetle. Oszklenie od strony północnej wygląda inaczej. Tutaj profile ułożone są pionowo, a przezroczyste, pięciometrowe prostokątne szkła sięgają samego sufitu. Dzięki temu granica między ogrodem artystki a wnętrzem jej studia znika. Profile układają się w podłużne ramy kadrujące drzewa o tych samych, smukłych proporcjach. Jest to chyba najpiękniejszy fragment całego założenia. Godna pozazdroszczenia jest możliwość pracy w kameralnej, ale przestronnej przestrzeni, oferującej jako tło zmieniający się, pięknie zakomponowany, intymny krajobraz. Ogród łagodzi surowość studia – nadaje mu ludzkiego wymiaru.
Organiczne elementy pojawiają się też na szalunkach betonowych ścian studia, które wykonano z drewnianych desek ułożonych poziomo. Dach od wewnątrz wsparty jest na trzech ogromnych stalowych czarnych belkach (na nich zamontowana ma być suwnica, która w przyszłości służyć będzie przenoszeniu wielkoskalowy prac artystki). Te wszystkie elementy wprowadzają w przestrzeń grę pionów i poziomów, z których tworzy się finezyjna forma przemysłowej kompozycji. Brak skomplikowanych detali tylko wzmacnia ten efekt. Wysoki standard wykonania budynku przez polskich rzemieślników pokazuje, że i u nas można osiągnąć zachodnie standardy.
Czytaj też: Jak w szwajcarskim zegarku – o Muzeum Susch Werner Huber |
Największym atutem tego projektu jest jego szczerość. Budynek jest tym, czym miał być – warsztatem. Jednak różni go od reszty tego typu obiektów chęć nadania mu pewnej dostojności. Oto wschodnia ściana szczytowa, gdzie zlokalizowane jest główne wejście do studia (ustawione na osi), zwieńczona jest szerokim wystającym gzymsem, który ukrywa górną rynnę. Wyartykułowanie tego technicznego elementu nadaje wejściowej elewacji klasycznej powagi. Dzięki temu studio staje się czymś więcej niż tylko minimalistycznym, dobrze zaprojektowanym blokiem. To elegancka architektura, która wraca do podstaw. Stroni od zbędnych i arbitralnych, a modnych w naszym rodzimym budownictwie, tanich chwytów. Powściągliwość się opłaciła.
Założenia autorskie
Atelier Moniki Sosnowskiej to nasycona światłem, przestronna przestrzeń, która oferuje artystce swobodę tworzenia. Zaprojektowaliśmy dwie uzupełniające się bryły: przestronne studio z betonu i szkła oraz drewniany budynek-magazyn. Budynek atelier przylega do sąsiada oraz ulicy wzmacniając nieśmiało zarysowaną pierzeję, a przy tym powiększając ogród w głębi działki. Drewniany magazyn, poprzez dostawienie do istniejącej ściany garażu, wytwarza kameralny przesmyk do ogrodu. Betonowa rama pracowni o wymiarach 5 x 12 metrów opisuje maksymalną kubaturę możliwą na działce. Północne i południowe światło filtrowane jest do wewnątrz przez w pełni przeszklone elewacje. Surowa faktura betonu wylanego w szalunek z drewnianych desek odwołuje się do drewnianej zabudowy niegdyś typowej dla tej okolicy, a jego masywność stanowi przeciwwagę dla prac artystki.
Chęć skontrastowania ciężkiej materialności betonu z niezwykle filigranową stalową strukturą przeszkleń skłoniło nas do zaprojektowania elewacji „na miarę”, zespawanej na miejscu przez tych samych rzemieślników, z którymi artystka tworzy swoje rzeźby. Szkło zbrojone użyte w fasadzie od strony ulicy, „rozmywa” widok zapewniając prywatność i skupienie. Całkowicie przejrzysta elewacja północna kadruje ogród. Betonowa płyta stropowa jest wsparta na trzech stalowych dwuteownikach, które jednocześnie są podkonstrukcja dla suwnicy mogącej przenieść nawet półtonowe dzieła w każde miejsce pracowni. Zamontowane na dwuteownikach oświetlenie, wypełnia atelier rozproszonym, równomiernym światłem. Niewielka toaleta, kuchnia i magazyn są ukryte w wolno stojącym dębowym meblu. Zaprojektowany przez nas sześciometrowej długości drewniany stół dopełnia całości. Wszystkie elementy i detale budynku wykonano na miarę. Instalacje, w tym geotermalne ogrzewanie i chłodzenie, wentylacja, systemy alarmowe, izolacja akustyczna itd. są zintegrowane, zapewniając w tej minimalistycznej przestrzeni optymalne warunki do pracy. Architecture Club
Atelier Moniki Sosnowskiej
Warszawa
Autorzy: Architecture Club, architekci Karolina Sławecka, Paweł Krzemiński
Konstrukcja: Daniel Przybyłek
Systemy / Instalacje: Transsolar, Matthias Schuler, Kristyna Dvorakova, Peter Zatko
Fasady / Drzwi: Studio Profil, Tomasz Karwatka
Architektura krajobrazu: Marta Tomasiak
Inwestor: prywatny
Powierzchnia terenu: 700 m2
Powierzchnia zabudowy: 180 m2
Powierzchnia użytkowa: 160 m2
Kubatura: 760 m3
Projekt: 2015-2017
Realizacja: 2018-2020
Nie podano kosztu inwestycji
Estetyka studia nawiązuje do przemysłowego rodowodu kwartału
The atelier of Monika Sosnowka, a renowned sculptor, is located in a district of Warsaw, which for decades was built up mostly with small-scale houses, workshops and warehouses. It has been constructed next to the artist’s home; both are equally simple and modest and both reach to their neighborhood for inspiration. The atelier is a concrete box with two fully glazed walls, the street side one of meshed opaque glass in welded square frames, the garden side of low-iron transparent panes. The open space inside a heavy concrete frame is the artist’s work area; three I-beams support the ceiling, offer fixtures for lighting, and one of them even a crane for large-scale sculptures. Rough concrete walls bear traces of timber boards. All furnishings are solid and made of heavy oak wood. A toilet, kitchen and small storeroom are entered from the atelier behind wooden screens. Next to the atelier and adjacent to a previously existing garage, a wooden shed serves for storing art.