Jeszcze do niedawna powszechna była opinia, że budynki reprezentujące podejście zrównoważone – głównie energooszczędne – są droższe i z reguły brzydsze. Dziś architektura zrównoważona staje się akceptowana zarówno pod względem ekonomicznym, jak i estetycznym.
Wprawdzie sporo jest przykładów greenwashingu i nadużywania określenia sustainable, ale istnieją już analityczne sposoby oddzielania tego, co zagraża środowisku, czy też wydaje się zaledwie efektowne, od tego, co jest najmniej szkodliwe, efektywne. Określając potencjał, warto zwrócić uwagę na funkcje budynków, dla których łatwiej stosować nowy paradygmat, zmieniać nastawienie inwestorów, projektantów, „przestawiać” przemysł budowlany, wydawać urzędowe wytyczne.
Szkoła edukująca
Instytucje edukacyjne mają szansę swoją architekturą reprezentować to, czego powinno się w nich uczyć (także edukować na temat zmian klimatu i ochrony środowiska). Realizacja założeń proekologicznych daje tu także największe możliwości odpowiedzialnego wydatkowania środków publicznych. Budynki szkół, przedszkoli, uczelni, wraz z ich terenami, mogą dawać przykład podejścia holistycznego, poszanowania zasobów, integrowania architektury z przyrodą.
Ciekawym polskim przykładem jest Mareckie Centrum Edukacyjno-Rekreacyjne (MCER), gdzie zielone dachy bagienne sprzężone z systemem retencji wód opadowych są miejscem edukacji przyrodniczej. Tego typu obiekty reprezentują spory potencjał energooszczędności (jako użytkowane czasowo). W projekcie MCER, opartym na wymaganiach certyfikacji BREEAM, zużycie energii zmniejszono poniżej standardu pasywnego, a nawet do poziomu zeroenergetycznego (dla szkoły podstawowej). Interesującą innowacją jest chociażby wentylacja działająca w systemie rozproszonym, sterowana poziomem stężenia dwutlenku węgla. Na przykładzie takich realizacji możliwe jest tworzenie i propagowanie wzorców projektowych (warto przy okazji wspomnieć wydane przez m.st. Warszawę standardy dla inwestycji oświatowych: Szkoła dobrze zaprojektowana).
Ostatnia edycja Nagrody Architektonicznej Prezydenta m.st. Warszawy (2020) także uwidoczniła rosnącą wagę zrównoważonego projektowania. Szkoła w Wilanowie otrzymała Grand Prix, ale nagrodzona została także jako najlepsza pod względem rozwiązań proekologicznych (w tej dziedzinie brane były pod uwagę następujące kryteria: zagospodarowanie działki i zieleń; mobilność; zrównoważone korzystanie z obiektu; rozwiązania projektowe dotyczące konstrukcji, materiałów, detali; efektywność energetyczna i instalacje; komfort i zdrowie). Inne instytucje edukacyjne biorące udział w konkursie prezentowały także rozwiązania proekologiczne.
Architektura zrównoważona jest coraz częściej akceptowana także pod względem estetycznym
Warto wymienić kilka pomysłów z wilanowskiej szkoły, które mogą wydawać się oczywiste, ale niekoniecznie stanowią powszechny standard. W zagospodarowaniu terenu widoczna jest troska o istniejące drzewa i pozostawienie jak największej części terenu jako naturalnej i przepuszczalnej. Pnącza zielonej ściany są zakorzenione w gruncie rodzimym. Większość ścieżek ma jasną nawierzchnię mineralną. Na części edukacyjnej wykonany został ekstensywny dach zielony, a na części sportowej – membrana odbijająca promienie słoneczne, co też przyczynia się do redukcji efektu miejskiej wyspy ciepła. Podwyższone inspekty w ogrodzie szkolnym pozwalają na udział osób niepełnosprawnych w pracach ogrodniczych. Jest tu także strefa „dzikiej” wegetacji. Parking nie jest podziemny, ale schowany pod boiskiem. Jest to przykład racjonalnego „warstwowego” wykorzystania terenu, a uniknięcie głębokich wykopów pozwoliło na obniżenie śladu węglowego. Nasyp na ścianie parkingu tworzy zielone amfiteatralne miejsce odpoczynku. Do bramy wejściowej dochodzi miejska ścieżka rowerowa. Starannie dobrano tutaj materiały. Dach sali sportowej ma drewnianą konstrukcję, a na elewacjach zastosowano tradycyjne materiały wykończeniowe – cegłę i drewno. Posadzki są w większości pokryte korkowym linoleum, a w części sportowej płyty drewnopochodne służą do ochrony akustycznej. Budynek ma wyższe niż wymagane parametry efektywności energetycznej. W rozwiązaniach dotyczących wnętrz i otoczenia widoczna jest troska o komfort użytkowania i zdrowie.
Proekologiczne zamieszkiwanie
Vindmøllebakken w norweskim Stavanger w wielkiej mierze spełnia założenia zrównoważonego budowania. Może stanowić także całościowy wzorzec projektowy. Pracownia Helen & Hard wymodelowała zespół różnorodnych mieszkań i przestrzeni wspólnych. Jest to w gruncie rzeczy projekt deweloperski, ale o bardzo określonym profilu (co-housing i co-living).
Jeśli chodzi o rozwiązania proekologiczne o charakterze materiałowo-technologicznym, zaproponowane zostały: prefabrykacja drewniana, izolacje z włókien konopnych w przegrodach otwartych dyfuzyjnie, wykończenia z drewna świerkowego, kompensacja przyrodnicza poprzez wprowadzenie roślinności zarówno do wnętrz, jak i na elewacje i dachy, maksymalny dostęp światła dziennego, możliwość naturalnego wentylowania pomieszczeń. Efektem jest architektura interesująca, a jednocześnie spokojna, wyważona, „nieinwazyjna” dla miejskiego kwartału zawierającego m.in. budynki historyczne. Świadectwem transformacji stało się także wykorzystanie elementów z rozebranych obiektów przemysłowych.
W warunkach norweskich proekologiczność i kulturowe osadzenie architektury można określić jako standard. Nadrzędnym celem projektu było jednak zapewnienie mieszkańcom poczucia bezpieczeństwa, zbudowanie międzypokoleniowej, inkluzywnej wspólnoty mieszkaniowej. Wytworzenie dopasowanych do potrzeb użytkowników mieszkań za umiarkowaną cenę (zarówno pod względem kosztów budowy, jak i eksploatacji) nie tylko pozwala na redukowanie śladu ekologicznego, ale może być także połączone z praktycznym zastosowaniem modelu współdzielenia – gaining by sharing – sprawdzeniem, jak wielowątkowe potrzeby jednostki i społeczności mogą być realizowane w sposób zbalansowany – jak określają to autorzy: symbiotyczny. Vindmøllebakken oferuje możliwość kooperacji, wzajemnej troski, odnajdywania „spoiwa społecznego” na skalę możliwą do objęcia przez grupę mieszkańców, sąsiadów, gości.
Projekt jest jedną z ciekawszych prób odpowiedzi architektonicznej na problem samotności, atomizacji społecznej, który zapewne szczególnie uwidoczniony jest w krajach skandynawskich, ale wszędzie wymaga rozwiązywania – również w sposób przestrzenny. Powstawał od początku w sposób partycypacyjny, a architekci mieli okazję także nauczyć się wiele o pewnych potrzebach nieuświadamianych wcześniej czy nieuwzględnianych w rutynowych procesach projektowych.
Całość zespołu złożona jest z mieszkań o różnej wielkości i charakterze (m.in. czterdziestu jednostek należących do strefy co-living), a program użytkowy uzupełniany jest dzięki wspólnej wielofunkcyjnej przestrzeni (około 500 m2), zawierającej m.in. przestronny dziedziniec i rodzaj wspólnego salonu o podwójnej wysokości – wnętrza zachęcające do interakcji, integracji lokalnej małej społeczności. Mieszkańcy mają na własność mniej powierzchni, ale mogą wspólnie korzystać ze znacznie większej przestrzeni niż w rozwiązaniach z reguły stosowanych w mieszkalnictwie. Model współdzielenia wypracowany został wraz z konsultantami z Indigo Vekst i pracownią Gaia Trondheim (wyspecjalizowaną w projektowaniu proekologicznym).
Na otwartym w tym roku 17. biennale architektury w Wenecji, w ramach ekspozycji zamówionej przez norweskie Muzeum Narodowe, próbka wspólnotowego modelu zamieszkiwania prezentowana jest jako makieta w skali naturalnej w pawilonie krajów skandynawskich (Nordic Pavillion). Interaktywną instalację przestrzenną zbudowano z litego drewna świerkowego łączonego na kołki brzozowe, według modularnego systemu opracowanego przez szwajcarskiego inżyniera Hermana Blumera. Ekspozycja nosi tytuł What We Share (Co współdzielimy) i pokazuje m.in., jaką rolę mogą pełnić architekci w budowaniu społeczności opartych na partycypacji i solidarności.
Zespół mieszkaniowy Vindmøllebakken, a także jego wystawienniczy cytat w wieloaspektowy sposób proponują jedną z twórczych odpowiedzi na pytanie – wyzwanie: „Jak będziemy żyć razem”, stanowiące temat przewodni tego Biennale. Kuratorzy ekspozycji zachęcają do wypróbowania wspólnotowej przestrzeni przez zwiedzających. Namawiają do redefinicji „dobrobytu”, refleksji na temat standardu, stylu, jakości życia w aspekcie współczesnej konieczności redukcji śladu węglowego, przy jednoczesnym odwołaniu się do prymarnej w gruncie rzeczy idei współdzielenia (przestrzeni, zasobów, usług). Po zakończeniu biennale pracownia Helen & Hard ponownie zastosuje elementy instalacji przestrzennej jako część następnego projektu co-housingowego.
Moda i komercyjna architektura zrównoważona
Firmy modowe, zwracające z natury rzeczy szczególną uwagę na swój wizerunek, ale także podejmujące nowe wyzwania w dziedzinie zastosowań naturalnych komponentów tkanin i recyklingu, mają także sporą szansę na propagowanie zrównoważonych rozwiązań w projektowaniu swoich obiektów. Przykładem może być siedziba firmy Pull & Bear w Narón (hiszpańskiej Galicji), która uzyskała tytuł LEED GOLD, nadany przez USGBC w ramach wielokryterialnej oceny budynków.
Przestrzenie robocze w tym obiekcie umieszczono od północy, odkryty parking – na poziomie gruntu pod częścią kubatury piętra. Dziedzińce pomagają w doświetlaniu i wentylowaniu wnętrz, a aluminiowe płetwowe elementy biorą udział w kontrolowaniu nasłonecznienia budynku.