Modele spełniają różnorodne funkcje - testowania rozwiązań, dochodzenia do idei czy komunikacji z inwestorem. Jak pokazuje wystawa kolekcja "Architektury-murator" mogą być również indywidualnymi obiektami sztuki. Większość makiet zgromadzonych na ekspozycji powstała specjalnie z myślą o pokazie w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, a organizatorom zależało nie na realistycznym przedstawieniu istniejących już budynków, lecz na indywidualnym podejściu i wydobyciu szczególnych cech obiektów.
Spotkanie poświęcone fenomenowi makiet architektonicznych rozpoczął wykład Rainer Mahlamäkiego, głównego projektanta Muzeum Historii Żydów Polskich zatytułowany "Patyna w architekturze". Fiński architekt opowiedział o inspiracjach, istotnych w jego pracy materiałach, pracy z miejscem i zastanymi kontekstami, jak również o roli makiety w projekcie muzeum. Makieta to według niego opis intencji, daleki od detali i materiałów wykorzystanych później w budynku. Pierwszy model warszawskiego muzeum został stworzony osobiście przez architekta, kolejne powstałe w ciągu 10 lat projektowania przyszłego budynku pomagały w zachowaniu spójności koncepcji.
Dyskusję rozpoczął Tomasz Fudala pytaniem o aktualność makiet architektonicznych jako narzędzia pracy architektów, szczególnie w dobie rozwoju technik komputerowych, które zdają się dominować we współczesnej praktyce projektantów.
Choć jak zauważył Maciej Miłobędzki z pracowni JEMS techniki komputerowe nierzadko wspierają tworzenie fizycznych modeli, nawet najbardziej wyrafinowane wizualizacje nie zastąpią kontaktu z obiektem w przestrzeni. Dodatkową wartością makiet jest tzw. reality of making, konieczność własnoręcznego ich przygotowania. Jak wynika z wypowiedzi praktyków, te dwa sposoby reprezentacji wzajemnie się nie wykluczają, cechują je odmienne właściwości i funkcje. Na przykład tzw. mockup, fragment tworzony w skali 1:1 pozwala na wykrycie błędów, a nierzadko wpływa na ostateczne decyzje projektowe. Tak było chociażby w przypadku budynku Agory. Przygotowany przed rozpoczęciem budowy moduł o wielkości 150 m2 zawierał wszystkie elementy budynku, łącznie z fragmentem elewacji, tarasu i wyposażeniem wnętrz. Przetestowanie projektu we właściwej skali skłoniło architektów do powrotu do pierwotnej koncepcji przedstawionej na konkursie architektonicznym i rezygnacji z wprowadzonych później modyfikacji.
Makiety można znaleźć również w pracowni Przemo Łukasika z Medusa group. Poza dość tradycyjnymi materiałami jak balsa czy pianki przygotowywane są również modele w technice druku 3D. Bez względu na tworzywo, z którego zostały wykonane, obiekty te służą do testowania rozwiązań czy zapisu idei, uchwycenia relacji przestrzennych między otoczeniem a budynkiem czy wyczucia skali, a te bardziej dosłowne, do prezentacji dla inwestorów. Szczególnym zadaniem było dla Medusa group stworzenie modelu przeznaczonego do kolekcji "Architektury-murator". Projektantom nie zależało w tym przypadku na hiperrealistycznym odzwierciedleniu, lecz na stworzeniu interpretacji istniejącego już obiektu. Poprzez znaczne wydłużenie słupów, na których opiera się Bolko Loft podkreślono sytuację, w której budynek oglądany jest od dołu. Próżno szukać tu istniejących w rzeczywistości elementów, takich jak schody czy okna. Model świadomie wyabstrahowano z detali, oddając "brutalność" samego obiektu i jego przemysłowego otoczenia.
Dla Mai Ratyńskiej, która wraz z Konradem Zientarą stworzyła będący częścią kolekcji model Ścieżki nad Wisłą, makieta jest przede wszystkim "info-rzeźbą" tego, co w obiekcie uważa się za najistotniejsze. Okoliczności powstania modelu ścieżki przypomniał jej inicjator Marek Piwowarski. O wyborze MRKK design studio, spośród kilku zaproszonych do przedstawienia swoich koncepcji twórców makiet, zadecydowało przedstawienie ścieżki w kontekście Wisły. Rzeka przyjmuje tu rolę najważniejszą, odzwierciedlono jej geologię i zmienność. Elementy rzeźbiarskie uzupełniono o multimedialną prezentację zdjęć i punktów widzenia na jej prawy i lewy brzeg.
Osobną kwestią poruszoną podczas spotkania była rola makiet w edukacji architektonicznej, o której mówił Krzysztof Koszewski z Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej. Tworzenie makiet to nierzadko pierwsza możliwość poznania relacji przestrzennych i skali przygotowanych projektów, choć studenci uczą się także technik komputerowych służących nie tylko przygotowywaniu wizualizacji, lecz również projektowaniem procesów.
Więcej o kolekcji oraz o fenomenie makiet architektonicznych w dziale Konteksty "Architektury-murator" nr 10/2014.
Na spotkanie zaprosili: