Są książki, które zaraz gdy się ukażą, stają się podręcznikami, ale nie w negatywnym tego słowa znaczeniu przywodzącym na myśl czasy szkoły podstawowej i wkuwanie na pamięć faktów, regułek, wzorów i dat. To wydawnictwa, które uczą bez przymusu i po które sięga się nieskończoną ilość razy z nieomylnym przeświadczeniem, że znajdzie się interesującą lekturę oraz inspirację do poszukiwań, badań i projektowania. Niewątpliwie należy do nich książka Waldemara Odorowskiego poświęcona międzywojennej architekturze Katowic.
Pomimo upływu 22 lat od momentu pierwszego wydania oraz dezaktualizacji niektórych, choć nielicznych informacji, nieustannie jest to najważniejsza lektura dla początkujących i zaawansowanych badaczy oraz miłośników górnośląskiej moderny.
Napisana po żmudnych kwerendach archiwalnych i bibliograficznych, stała się brykiem wielokrotnie cytowanym i nieustannie pomocnym przy badaniu tej architektury. Książka wydobyła na światło dzienne zapomniane budynki, które poszarzały przez 60 lat egzystowania w katowickim, wówczas bardzo zanieczyszczonym środowisku, przypomniała o znaczeniu międzywojennych ikon w krajobrazie miasta, a także wpłynęła na zdefiniowanie zjawiska, które później zaczęło funkcjonować pod nazwą Śląskiej Szkoły Architektury. Można tylko żałować, że Waldemar Odorowski nie związał swojego zawodowego życia z Katowicami na stałe, z pewnością podobnych książek mielibyśmy więcej.