Architektura materiałów wypożyczonych

i

Autor: Archiwum Architektury Wnętrze People's Pavilion wykonanego w całości z materiałów z recyklingu. Zostały one wypożyczone, a następnie po zakończeniu eksploatacji obiektu zwrócone właścicielom; Fot. Filip Dujardin/Bureau SLA

Architektura materiałów wypożyczonych – rozmowa z holenderskim architektem Peterem van Assche

2018-10-02 13:47

My, projektanci, musimy obecnie wynaleźć nowy język, nowy idiom dla społeczeństwa, które się zmienia. Musimy odnaleźć też nowy język architektoniczny dla budynków neutralnych energetycznie oraz materiałowo – o architekturze w kontekście gospodarki cyrkularnej z Peterem van Assche rozmawia Marta Promińska.

Gospodarka cyrkularna to system powtórnego wykorzystania materiałów, ponownego włączenia ich do obiegu, niekoniecznie w tej samej roli. Można powiedzieć, że Panu udało się osiągnąć kolejny poziom zrównoważonego projektowania, polegający właśnie na zastosowaniu zasad gospodarki cyrkularnej. Co oznacza dla Pana określenie „zrównoważona architektura”?

Określenie „zrównoważona architektura” powinno stanowić nierozłączną całość, bo to po prostu zdrowy i naturalny sposób egzystencji na naszej planecie. W obrębie tego pojęcia znajdujemy dwa problemy: jednym z nich są materiały, drugim – wykorzystanie energii w budynkach. W Holandii ten drugi aspekt jest obecnie gorącym tematem ze względu na dość duże zużycie gazu ziemnego. Oznacza to, że przekształciliśmy Holandię w jedną z najmniej zrównoważonych gospodarek w Europie, zajmując 26 pozycję na 28 miejsc – tuż przed Maltą i Luksemburgiem. Kraje takie, jak Norwegia i Szwecja mają zużycie energii odnawialnej na poziomie 55-60%, co i u nas powinno być normą. W kontekście architektury natomiast kwestia ta jest rozwiązana, ponieważ wiemy, w jaki sposób wykonać budynek, który nie konsumuje zbyt dużej ilości energii. Wiemy również, jak zaprojektować obiekt neutralny energetycznie lub nawet taki, który produkuje energię.

Architektura materiałów wypożyczonych

i

Autor: Archiwum Architektury People's Pavilion powstał w Eindhoven w ramach World Design Event - światowego festiwalu dizajnu, który miał miejsce w dniach 21-29 października 2017 roku. Projekt budynku: Bureau SLA & Overtredersw, konstrukcja: Arup, inwestor: Dutch Design Foundation; Fot. Filip Dujardin/Bureau SLA

W Holandii powstał program rządowy dotyczący gospodarki cyrkularnej do roku 2050. Czy jest wprowadzany w życie?

Tak. To następny krok, który będzie nas skłaniał do zmiany myślenia o materiałach. Stanowią one bowiem szerszy kontekst rozważań o gospodarce cyrkularnej, i na odwrót. W czytelny sposób obrazuje to diagram Ellen MacArthur (założycielki fundacji promującej gospodarkę cyrkularną – przyp. aut.). Ilustruje on również bardzo istotną kwestię, iż temat energii został już rozwiązany, natomiast problem materiałów jeszcze nie. Potrafimy bowiem działać w tej dziedzinie na małą skalę, ale szukamy strategii, aby rozwiązać zagadnienie całościowo. Wiele moich projektów polega właśnie na odkrywaniu metody oraz pokazywaniu, że zastosowanie cyrkularnej gospodarki materiałów jest możliwe.

Na przykład People’s Pavilion w Eindhoven – rewolucyjny budynek wykonany z stu procentach z materiałów z recyclingu lub „pożyczonych”.

Dużo wtedy dyskutowaliśmy i prawie wszyscy, z którymi rozmawiałem rozumieli istotę eksperymentu. Trwał on tylko dwa tygodnie. Nie używaliśmy dużej ilości materiałów, co ułatwiło nam realizację projektu (konstrukcja powstała z betonu oraz drewna; szkło zostało wykorzystane w części fasad oraz w świetlikach – przyp. aut.). Wszystkie materiały pożyczyliśmy, a potem zwróciliśmy. Nietknięte, nieuszkodzone. Bez dziur, bez zniszczeń, bez śladów po klejeniu, wierceniu. Warto byłoby sprawdzić wypożyczanie materiałów na dłuższy okres, kilkunastu lub kilkudziesięciu lat.

Jakie rozwiązania techniczne wykorzystane w People’s Pavilion diametralnie różniły się od tych stosowanych w tradycyjnej inżynierii?

To jest właściwe pytanie, bo zwraca uwagę na najtrudniejszy aspekt techniczny, sposób wykonania obiektu. Pierwsza główna trudność polegała na tym, że elementy nie mogły być dziurawione, klejone i piłowane. People’s Pavilion zaprojektowaliśmy wspólnie z firmą Arup, świetnymi profesjonalistami, którzy wykonali dla nas cały projekt branżowy. Ze względu na to, że był to budynek publiczny na 600 osób, musieliśmy być pewni, że będzie całkowicie bezpieczny. A nie wiedzieliśmy, czy jest to możliwe do osiągnięcia bez wykonania stałych łączeń. Poszczególne elementy konstrukcyjne zostały złączone po prostu za pomocą taśm z plastiku i stali. Tradycyjne oprogramowanie do projektowania statyki zakłada, że wszystkie łączenia są sztywne, a w tym przypadku tak nie było, co więcej istniała możliwość niewielkiego przemieszczania się elementów względem siebie. Programy, których normalnie używają konstruktorzy, tego „nie rozumieją”. Kolejne wyzwanie stanowiło uzyskanie wszystkich niezbędnych zezwoleń. Niezwykle istotne było pokazanie, że możliwa jest realizacja takiego obiektu wraz ze wszystkimi decyzjami, zgodnego z przepisami i prawem.

Czy trudne było osiągnięcie równowagi pomiędzy ekologią a estetyką?

Z jednej strony budynek musiał być zrealizowany zgodnie z zasadami statyki, z drugiej bardzo ważne było dla nas, aby wyglądał ładnie. W Holandii – a myślę, że podobnie było na całym świecie – od lat 60., 70. architektura ekologiczna sprawiała wrażenie niechlujnej. Nasuwała na myśl przypadkowy kolaż materiałów, któremu towarzyszyły obłe, naturalistyczne kształty. Wyglądała jakby żyli w niej Hobbici. Chcemy jako architekci, wspólnie z całym zespołem inżynierów, aby taki ekologiczny budynek był świeży, aby zapoczątkowywał nowy sposób projektowania, który nie jest możliwy w starej gospodarce. Dobrym przykładem może tu być zaprojektowany przez nas mały pawilon gastronomiczny o nazwie Noorderparkbar w Amsterdamie. On również wykonany został całości z materiałów wtórnych.

Nie jest bezbarwny i szary jak większość budynków, w których wykorzystano materiały z recyclingu. Dotyczy to też fasady People’s Pavilion zrealizowanej z plastikowych opakowań z gospodarstw domowych. Jak uzyskał Pan taką różnorodność kolorystyczną i pastelowe odcienie?

Po prostu sortowałem plastik. To cały sekret produkcji tych płytek. Przemysł, w odróżnieniu od nas, gromadzi odpady i poddaje je obróbce wtórnej, ale to w przeważającej mierze downcycling (proces przetwarzania odpadów, w którym powstają rzeczy o wartości niższej niż wyjściowe surowce, np. produkcja wełny szklanej ze szkła z butelek – przyp.aut.). Naszym pierwszym projektem pokazującym, że tego typu ekologiczna architektura może być estetyczna, był Pretty Plastic Plant z plastikową ścianą wykonaną wyłącznie z odpadów. To był nasz obiekt testowy.

Architektura materiałów wypożyczonych

i

Autor: Archiwum Architektury Centrum Edukacji Przyrodniczej i Środowiskowej w Amsterdamie - model, projekt: Bureau SLA - We Are Architects, inwestor: Miasto Amsterdam, projekt i realizacja: 2013-2015

Jakie problemy napotykają architekci projektujący według zasad gospodarki cyrkularnej?

W gospodarce cyrkularnej architekt z sekwencyjności pracy przechodzi na jej równoległość, na jednoczesne wykonywanie zadań. Dodatkowo, w nowym podejściu do całego procesu inwestycyjnego nie dzielimy już odpowiedzialności – my ją współdzielimy. Ze względu na to, że na przykład nie można zamówić standardowych materiałów, muszę już od początku rozmawiać z producentem. Głównym zadaniem dla architektów jest więc przejście od sekwencyjności do równoległości etapów, z dzielenia odpowiedzialności na jej współdzielenie.

Więc to zmiana mentalna w architekturze?

Nie tylko w architekturze, ale w całym przemyśle budowlanym. Nie wszyscy producenci oraz wykonawcy uświadamiają sobie ideę gospodarki cyrkularnej. Nie dopuszczają dyskusji na temat swoich produktów. Pozostaje wyłącznie wybór materiału z katalogu. Na szczęście niektóre firmy rozumieją ten nowy model współpracy. I ludzie tam pracujący są naprawdę szczęśliwi, ponieważ po raz pierwszy architekt z nimi rozmawia, mówi: chcę zrozumieć, co robisz, dlaczego i w jaki sposób. Po raz pierwszy producenci czują się zaangażowani w cały proces realizacji obiektu. I to właśnie tworzy nową gospodarkę.

Czy uważa Pan, że idea gospodarki cyrkularnej przejdzie do projektowania urbanistycznego?

Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy sobie uświadomić, co osiągnęliśmy dotychczas. A więc – kwestię energii w zrównoważonym rozwoju mamy rozwiązaną, nad materiałami obecnie zaczynamy pracować. Następnym krokiem będzie zrównoważony rozwój w kontekście społecznym. Obecnie pracujemy nad projektem, który naprawdę mnie fascynuje. Nazywa się Who cares i polega na realizacji społecznej, sąsiedzkiej dzielnicy. Następnym poziomem będzie więc stworzenie inkluzywnego sąsiedztwa: bez ogrodzeń, bez barier pomiędzy ludźmi. Takie sąsiedztwo zastąpi tradycyjne domy starości, z których budowy i eksploatacji rząd Holandii powoli będzie rezygnował.

Jest Pan również autorem Centrum Edukacji Przyrodniczej i Środowiskowej w Amsterdamie. To budynek edukacyjny, który uczy zrównoważonego rozwoju. W jaki sposób?

Moim pomysłem było stworzenie szkoły bez nauczycieli. W takim wypadku sam budynek powinien być na tyle dopracowany, aby nie byli oni potrzebni. W Holandii szkoły publiczne nie są wykonane w zbyt wysokim standardzie – klasy są za małe, zbyt niskie, niewystarczająco doświetlone. W takim pomieszczeniu rolą nauczyciela zamiast nauczania jest pilnowanie, aby dzieci uważały na lekcjach. A one albo zasypiają, bo mają za mało świeżego powietrza, albo są zbyt podekscytowane ze względu na zbyt dużą liczbę rówieśników w klasie. Przez cały czas nauczyciel zmaga się z utrzymywaniem porządku. Powoduje to sam budynek, który jest zły. Nasz obiekt jest natomiast małą szkołą, uczącą natury i zrównoważonego rozwoju. Pierwsza rzecz, o którą dzieci pytają, wchodząc do środka to: dlaczego ten budynek wygląda tak zabawnie?

Są więc zainteresowane, a to pierwszy krok w stronę edukacji.

Tak. Zaczynają zadawać pytania, dlaczego widzę to, co widzę. Na przykład te śmieszne kropki na fasadzie... Sama fasada jest „odwrócona”, bo umieści liśmy izolację w środku, a nie przed ścianą konstrukcyjną. Na zewnątrz natomiast mamy szkło, które ogrzewa się zimowym słońcem i oddaje ciepło betonowi. Dodatkowo, dzięki dystansowi pomiędzy przeszkleniem a konstrukcją ściany, istnieje naturalny przepływ świeżego powietrza wewnątrz klasy. Otrzymujemy więc „darmowe” ciepłe powietrze. To bardzo prosty system. Nie potrzebujesz energii elektrycznej ani solarnej. Fasada działa jak grzejnik, akumulator.

A w lecie?

Jest po prostu zamykana. Ma jeszcze jedną szczególną cechę – „kropki" na betonie to wiersze o naturze w języku Braille'a. Nie można ich przeczytać, bo nie daje się ich dotknąć ze względu na szkło znajdujące się przed nimi. Osoba, która mogłaby je przeczytać, nie może ich dotknąć, a ta, która widzi, nie może ich przeczytać.

Studiował Pan matematykę eksperymentalną w Essen. Czy pomaga to w tak zaawansowanym procesie, jakim jest projektowanie zgodne z gospodarką cyrkularną?

Używałem jej często, ponieważ w gospodarce cyrkularnej chodzi głównie o logikę. Ludziom niekiedy wydaje się, że coś ma sens, a tak w rzeczywistości nie jest. W przypadku People’s Pavillion rozmawialiśmy z firmami zajmującymi się recyklingiem plastiku dużo wcześniej niż rozpoczęliśmy pracę nad tym projektem. Ich przedstawiciele twierdzili, że to, co chcemy uzyskać, jest niemożliwe. I wtedy zaczęliśmy zadawać pytania. Na przykład powiedziano mi, że jeśli chcę zrobić maszynę do produkcji plastikowych płytek fasadowych, musi ona być tak duża, jak pokój. Chciałem co najwyżej, aby była wielkości stołu. Usłyszałem, że jest to niemożliwe, więc zapytałem dlaczego. Odpowiedzieli, że potrzebuję tak dużej maszyny, aby płytki były jednakowej wielkości. Ale ja nie chciałem, żeby były takie same. To pytanie doprowadziło nas do tego, że rozmiar maszyny zmniejszył się o połowę. Po trzech kolejnych miała już rozmiar stołu. Ten przykład pokazuje więc dobrze, jak można się posługiwać logiką.

Należy tylko zadać właściwe pytania. W Polsce zrównoważony rozwój związany jest ściśle z certyfikacjami budynków, jak LEED, BREEAM czy Well Building Standard. Projektowanie cyrkularne to dalszy etap zrównoważonego rozwoju. Co będzie według Pana następnym kierunkiem w architekturze?

Tak na marginesie – robimy wszystko bez certyfikatów, bo jesteśmy pionierami. Następną fazą będzie architektura inkluzywna, uwzględniająca czynnik ludzki. Nie mamy na to jeszcze definicji, ale jestem pewien, że ją wypracujemy. My, projektanci, musimy obecnie wynaleźć nowy język, nowy idiom dla społeczeństwa, które się zmienia. Musimy odnaleźć też nowy język architektoniczny dla budynków neutralnych energetycznie oraz materiałowo. To część naszej pracy. Jako projektanci mamy pionierskie umysły. Bez zbyt wielkiego ego możemy inspirować ludzi, sprawiać, by robili kolejny ważny krok naprzód.

Peter van Assche, holenderski architekt, twórca pracowni Bureau SLA działającej od 2002 roku w Amsterdamie. Ukończył Akademię Architektury w Rotterdamie oraz Teorię Informacji na Politechnice w Eindhoven. Pisał rozprawę doktorską w Instytucie Matematyki Eksperymentalnej w Essen. Jest laureatem wielu nagród, w tym holenderskiej Iktionos Prize