Architekci rzadko bywają mistrzami pióra. Używając na co dzień w opisach projektów czy oficjalnych pismach urzędniczo-prawniczo-technicznego żargonu, zapominamy nie tylko o pięknie języka, ale i o gramatycznej poprawności. Bjarke Ingels pokazuje, że ratunkiem może być rysunek. Ten uczeń Rema Koolhaasa, złoty chłopiec duńskiej architektury, zagorzały fan komiksu, stworzył książkę, która – jak mówi popularny żart – ucząc bawi i bawiąc uczy.
Yes Is More to wizualny wykład filozofii „pragmatyczno utopijnej architektury”, w której każde prawne uwarunkowanie, życzenie inwestora, wytyczne kontekstu są przyjmowane nie jako przeszkoda, ale pozytywne wyzwanie. Kluczem, oprócz dynamicznych kadrów i mocnej grafiki, jest tu autoironiczny dystans. Najpełniejszy wyraz daje mu Ingels opowiadając, jak pochlebstwami nakłonił inwestora do wysupłania funduszy na mozaikę przy wejściu, przedstawiającą jego portret. I tak udało się nam przekształcić lizanie dupy w prawdziwą sztukę – puentuje architekt. Jaka miła odmiana po lekturach typu O, o, wybili panie, tu wybili, trzonowego też wybili ! – żalach nad nieszczęśliwymi, niezrozumianymi architektami wykorzystywanymi przez bezdusznych inwestorów i gnębionymi przez złych urzędników.