Maria Roj

i

Autor: fot. BDR Architekci Maria Roj

Zawód Architektka

Maria Roj: pracując na swoim, trudniej jest mi zachować higienę pracy

2024-05-10 9:14

Czasem to właśnie konkursy są jedyną szansą dla młodych na otrzymanie zlecenia na większy obiekt.

W przyszłym roku BDR Architekci obchodzą dziesięciolecie działalności. Zrealizowaliście cztery obiekty, nagrodzono Was 12 razy, w tym siedmiokrotnie zdobyliście pierwsze miejsce. Właśnie zostaliście nominowani do 13. edycji Nagrody Architektonicznej POLITYKI za zespół kolumbariów w Radomiu. Czy po tym czasie wiecie już, jakie jest Wasze biuro?

Dziękuję, że policzyłaś nam te wszystkie nagrody! Myślę, że jako biuro wciąż się kształtujemy. Realizujemy projekty publiczne, prywatne, o różnych funkcjach i zakresach. Lubimy tę różnorodność, poszerzamy przy tym swoją perspektywę i chyba nie ma tematów, których się boimy. Na pewno wspólnym mianownikiem i ważnym elementem naszej współpracy jest śląska tożsamość, cenimy sobie szczerość i pragmatyzm w projektowaniu. Wszyscy ukończyliśmy Wydział Architektury Politechniki Śląskiej w Gliwicach. Za prostymi, porządnymi rozwiązaniami nieraz kryje się mnóstwo innych, nawet z pozoru głupich pomysłów. Każdy staramy się rozrysować, wymodelować i sprawdzić, czy po prostu działa.

Piszecie o sobie: Każdą decyzję projektową konfrontujemy z główną myślą i ideą, która przewodzi projektowi i realizacji. Jak udaje Wam się stawiać znak równości pomiędzy pierwszym szkicem a finalną realizacją?

Już na etapie koncepcji projektowej weryfikujemy pomysły pod kątem ich wykonalności. Sprawdzamy ze specjalistami wstępne założenia. W zależności od tematu angażujemy m.in. instalatorów, akustyków, projektantów zieleni. Nie koloryzujemy wizualizacji, by pokazać atrakcyjne, ale nierealne rozwiązania. Uważamy, że jest to uczciwe i istotne dla klienta czy to prywatnego, czy publicznego. Regulaminy przy zamówieniach publicznych określają konkretne terminy. Często nie ma w nich miejsca na to, żeby poprawiać koncepcję. Oczywiście inwestor wprowadza zmiany na podstawie zaleceń pokonkursowych sądu konkursowego, wtedy weryfikujemy wykonalność tych zaleceń. Bierzemy udział w konkursach, po to żeby je wygrać i z taką myślą „siadamy” do projektu.

Jakie konkursy Was interesują?

Wybieramy takie, które nas zwyczajnie ciekawią, są związane z miejscem, gdzie mieszkamy albo z którego pochodzimy. Muszą mieć profesjonalnie przygotowany regulamin, a w ich jury zasiadać osoby uznawane przez nas za profesjonalistów. Istotnym kryterium jest to, czy konkurs jest realizacyjny.

Co radzisz osobom kończącym studia – rzucić się od razu na głęboką wodę i robić konkursy we własnym zakresie czy rozpocząć pracę w biurze, dla kogoś? Czy własna pracownia może być rozwiązaniem dla tych, którzy nie widzą nadziei w przełamaniu bariery niskiej pensji?

To indywidualna kwestia i chyba zależy od danej osoby. Na pewno pracując na swoim, trudniej jest mi zachować higienę pracy. Myślenie o niej nie kończy się wraz z wyjściem z biura. Stale zastanawiam się, co się dzieje w firmie, jestem odpowiedzialna za pracowników, mam zobowiązania, podpisane umowy, terminy, których muszę się trzymać. Czy polecałabym to rozwiązanie absolwentom architektury? Warto spróbować, jeżeli ktoś czuje, że chciałby prowadzić własną pracownię, na własnych zasadach. Wszyscy w BDR doświadczyliśmy pracy w dużych biurach architektonicznych, polskich i zagranicznych. Mieliśmy styczność z dużymi projektami, w dużej skali, które wymagały złożonej koordynacji branżowej. Ta praktyka pomogła nam w rozwijaniu własnej pracowni, być może nawet dała nam odwagę do tego, żeby ją założyć. Czasem to właśnie konkursy są jedyną szansą dla młodych na otrzymanie zlecenia na większy obiekt.

Spacer po Galerii PLATO z Robertem Koniecznym

Pierwszym Waszym projektem komercyjnym była adaptacja hali magazynowej na biura i siłownię. Z jednej strony budynek jest bezpretensjonalny, szczery materiałowo, z drugiej bezpośrednią inspirację stanowił blister tabletek. W architekturze początku tego wieku taką próbą przypisania symboliki i uproszczenia finalnego kształtu projektu zdążyliśmy się przesycić w projektach takich biur, jak BIG czy MVRDV.

Dla mnie to pracownia OMA była wiodącym przykładem architektury eksperymentującej, niebanalnej, choć też mocno osadzonej w kontekstach, ale rzeczywiście, to BIG czy MVRDV pokazały światowej skali komercyjne projekty w postaci bardzo uproszczonej zasady czy schematu. Nasza podwarszawska hala magazynowa nie od razu miała formę blistra z tabletkami, nie to stanowiło wstępną ideę projektu. Kiedy poznaliśmy historię Adamkiewiczów, założycieli firmy Adamed, było to dla nas bodźcem, aby jednak zagrać odważniej. Nie chcieliśmy udawać, że hala jest biurowcem, zależało nam na zachowaniu jej przemysłowego charakteru, a jednocześnie nadaniu jej lekkości, subtelnym wyróżnieniu od pozostałych obiektów na tym terenie. Wspólnie z inwestorem wypracowaliśmy program, który mógł wypełnić pozostałą część hali i to jego powierzchnię doświetlają świetliki, które – tak się składa – przypominają blister tabletek.

Czemu polskie hale, magazyny, czyli z założenia tania architektura, nie mogą być dobre?

W Polsce na pewno da się zauważyć w tej typologii dobrą architekturę, choć jest ona słabo promowana. Myślę, że nie chodzi tu o same budowle, ale też o urbanistykę. Świadomy inwestor wie, że hale czy magazyny mogą budować wizerunek firmy. Mimo to stosuje się tu sprawdzone rozwiązania systemowe, szybkie do zaprojektowania i zbudowania. Nie widzę w tym nic złego, o ile budynek spełnia swoją funkcję. Pytanie, co to jest „tania architektura”? Czy chodzi o taniość w budowie i eksploatacji czy w projektowaniu?

Opublikowanym przez Was na stronie projektom zawsze towarzyszą rzuty. Wiele biur z różnych przyczyn unika ich pokazywania. Co Wam daje taka forma opowiadania architektury? Dla kogo w ogóle buduje się stronę internetową biura?

Strona internetowa jest dla nas formą wizytówki pracowni i prezentacją naszej działalności. Potencjalni inwestorzy częściej trafią na naszą stronę nie bezpośrednio dzięki niej, ale za pośrednictwem mediów społecznościowych, np. z artykułów o naszych budynkach. Pamiętam, że w okresie studiów przeglądanie kompletnych projektów było małą lekcją. Takie czytanie architektury umożliwiało nie tylko analizowanie jak obiekt funkcjonuje czy jaki ma potencjał, lecz także dostrzeżenie struktury budynku lub powtarzającego się modułu widocznego na rzucie, na elewacji. Rysunki są istotnym elementem projektu, pokazują warsztat naszej pracowni. Było dla nas oczywiste, że będziemy prezentować na naszej stronie rzuty, nie mieliśmy nawet w biurze na ten temat dyskusji.

Rozmawiała: Aleksandra Czupkiewicz

Maria Roj, architektka, współzałożycielka BDR Architekci. Najważniejsze realizacje: zespół kolumbariów na cmentarzu komunalnym na Firleju (Radom, 2023), dom w Konstancinie (Konstancin-Jeziorna, 2023), Muzeum Dom Rodziny Pileckich (Ostrów Mazowiecka, 2022), adaptacja hali dla firmy Adamed (Pieńków, 2018)