Spis treści
Realizacja inwestycji niezgodnej z planem przynosi zysk
Podczas prezentacji założeń procedury Zintegrowanych Planów Inwestycyjnych (ZPI) oraz trybu ich procedowania w Warszawie Bartosz Rozbiewski, p.o. dyrektora stołecznego Biura Architektury i Planowania Przestrzennego, zwrócił uwagę na jedną istotną kwestię – w praktyce renta planistyczna nie działa, co oznacza, że uchwalanie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego generuje dla samorządów jedynie koszty. Tymczasem specustawa mieszkaniowa i ZPI przynoszą miastu wymierne korzyści finansowe.
Co to oznacza? Samorządom nie opłaca się aktualizować istniejących planów miejscowych, lecz zamiast tego „logiczne” jest korzystanie z procedury ZPI, która wymaga od dewelopera kontrybucji. W obecnym systemie planistycznym „planowanie po bożemu”, czyli poprzez uchwalanie planów miejscowych, wiąże się z kosztami, natomiast realizacja inwestycji niezgodnej z planem przynosi zysk…
Przeczytaj także:
Warszawa wprowadza Zintegrowane Plany Inwestycyjne>>
Polska suburbanizacja po nowemu. Kto i dlaczego zakaże Ci budowy nowego domu?>>
Kolejne podejście do polityki przestrzennej stolicy. Tym razem pod presją czasu>>
Władze nie chcą gotówki. Wolą nieruchomości
Prezydent Renata Kaznowska dodała, że miasto zamiast gotówki preferuje kontrybucję „w naturze” – nieruchomości i zrealizowane inwestycje. To również sposób na ominięcie procedur zamówień publicznych, które zwiększają koszty realizacji. Deweloper może budować więc taniej.
Warszawski samorząd działa pragmatycznie. Jednak tym samym ujawnia patologie obecnego systemu planowania przestrzennego. Zamiast jasnych i przejrzystych reguł mamy do czynienia z doraźnym łataniem systemu i obchodzeniem procedur. Czy mają one jakiś sens, skoro nie przekładają się ani na poprawę jakości przestrzeni, ani na realne korzyści finansowe dla miasta?
Tym bardziej niepokojące są doniesienia o rozważaniu przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii wprowadzenia możliwości procedowania ZPI niezgodnych z Planem Ogólnym – (warto zaznaczyć, że stanowczo sprzeciwia się temu stołeczny ratusz). Reforma planowania przestrzennego znosi stare WZ-tki, które dawały możliwość realizowania inwestycji sprzecznych z planem rozwoju miasta. Czy naprawdę chcemy do tej patologii wracać?
Mieszkania od dewelopera staną się mieszkaniami komunalnymi?
W trosce o efektywność procedur i transparentność Warszawa jasno określa swoje oczekiwania wobec inwestorów – gdyby dziś wdrożono procedurę ZPI, oczekiwana kontrybucja wynosiłaby 1046 zł za m² PUM (10% średniej wartości odtworzeniowej) oraz 523 zł za m² PU (5%).
O celu przeznaczenia tych środków decydować będą zarządy dzielnic. Pojawia się jednak nieśmiała propozycja wprowadzenia tzw. „prowizji społecznych”, czyli możliwości przekazania części mieszkań deweloperskich do zasobu komunalnego. W zależności od inwestycji będzie to pewnie od kilku do nawet 10%. Dla porównania: w Londynie obowiązuje poziom do 35%, w Paryżu 20–30%, a w Wiedniu aż 66%.
Mam wielką nadzieję, że zarządy dzielnic z tej możliwości skorzystają. I wierzę, że będą, bo pozyskanie nowych mieszkań jest dla nich korzystne finansowo i będzie wiązać się z wpływami z czynszów. A przecież, jak już ustaliliśmy, wszystko sprowadza się do pieniędzy…
Przeczytaj także:
- Przejdź do galerii: Budowa inwestycji mieszkaniowej Wola Księcia Janusza
