Nazwa obiektu | Rebel One |
Adres obiektu | ul. Mińska 25, Warszawa |
Autorzy | Konkret Architekci, architekci Piotr Puścikowski, Piotr Zmarzłowski, Wojciech Kluk, Michał Dezór, Małgorzata Majzel, Dominika Tomaszewska, Małgorzata Lewandowska, Wojciech Kluk; WWAA, architekci Marcin Mostafa, Natalia Paszkowska, Boris Kudlička, Iwona Borkowska, Andrzej Hunzvi, Michał Kielian |
Architektura wnętrz | Konkret Architekci, WWAA |
Konstrukcja | Marek Czapski |
Generalny wykonawca | P.P.U. Pro-Tronik |
Inwestor | SOHO Factory Sp. z o.o. |
Powierzchnia terenu | 708.0 m² |
Powierzchnia zabudowy | 707.0 m² |
Powierzchnia użytkowa | 2977.0 m² |
Powierzchnia całkowita | 7961.0 m² |
Kubatura | 23795.0 m³ |
Projekt | 2011 |
Data realizacji (początek) | 2012 |
Data realizacji (koniec) | 2013 |
Soho Factory to dziś popularne miejsce w Warszawie, składające się z kilkunastu obiektów po dawnych fabrykach, kreowane na poprzemysłową kolonię artystów. Nazwa w dosłowny, a przy tym pretensjonalny sposób odzwierciedla ambicję zaszczepienia w stolicy stylu nowojorskiej bohemy. Czas pokaże, na ile fascynacja tą przestrzenią jest przelotną modą, na ile trwałym zjawiskiem. Dużo zależy od tego, jak szybko teren przestanie być odizolowaną wyspą i połączy się z żywym miastem. Chociaż na razie da się tu dojechać głównie samochodem, w lokalizacji tej tkwi spory potencjał, o czym świadczą realizowane wokół inwestycje mieszkaniowe. Właściciele zespołu mają świadomość, iż powinni stać frontem do lokalnej społeczności. Niedawno wydzielili z pofabrycznego terenu plac pod całoroczny bazar, manifestując otwarty charakter miejsca.
Stołeczne Soho, ze stuletnimi fabrykami wciąganymi na listę zabytków z inicjatywy samych właścicieli, wysokim kominem stanowiącym charakterystyczną dominantę i prefabrykowanymi halami z czasów środkowego PRL-u, z mającymi tam swoje siedziby młodymi warszawskimi pracowniami, redakcją modnego magazynu, teatrem i muralami, stanowi rodzaj hipsterskiej zabawy konwencjami i naprawdę cieszy oko. Taka jest też powstająca tu od niedawna architektura sprzedawana pod hasłem Zamieszkaj w Soho . Pierwszy, wykończony właśnie budynek mieszkalny to dzieło dwóch młodych pracowni. Pierwsza, o nazwie Konkret, zaprojektowała gmach z jego układem funkcjonalnym, konstrukcją i instalacjami. Druga – znana jako WWAA – zajęła się wystrojem przestrzeni wspólnych i nałożyła na całość architektoniczny kostium. Styl pracy był tu więc iście barokowy – z budowniczymi i idącymi w ślad za nimi sztukatorami. Zrealizowany obiekt jest rodzajem atrakcyjnej wizualnie zabawki. To dzieło na wskroś postmodernistyczne, chociaż określenie to chyba nie spodobałoby się autorom, gdyż kojarzy się w Polsce z neokonserwatywnym kiczem, nie zaś ze sprawną i swobodną żonglerką kanonami. Głównym motywem jest tu monochromatyczna cegła występująca na elewacjach międzywojennych domów projektowanych m.in. przez Karola Jankowskiego, Czesława Przybylskiego, Romualda Millera,Jana Stefanowicza. Wśród nich wyróżniał się Romuald Gutt, który realizując w latach 30. Warszawską Szkołę Pielęgniarek, potrafił przenieść szare wątki ceglane na formy abstrakcyjne geometrycznie. Ta charakterystyczna konwencja nie znalazła kontynuacji w stołecznej architekturze przez trzy następne pokolenia. To dziwne tym bardziej, iż w międzywojniu stanowiła uzasadnioną alternatywę wobec białych ścian stylu międzynarodowego. Cegła dobrze się starzeje, a wykonywana z cementu była tańsza i tworzyła znakomite tło dla otaczającej lub pnącej się po budynkach zieleni. Przedwojenne szare domy nie przebiły się do świadomości projektantów w tym stopniu co ówczesny funkcjonalizm chyba tylko dlatego, iż to kontynuatorzy modernistycznej awangardy przez następne dziesięciolecia wartościowali dokonania architektury.
Na elewacjach Rebel One zastosowano płaszcz z cegły ciemnografitowej, z domieszką bazaltu, którą skontrastowano z żółtym tynkiem występującym w drugim planie na ścianach loggii. Płaszcz ten jest wyjątkowo zręcznie utkanym katalogiem aż 24 przenikających się ze sobą pełnych i ażurowych wątków ceglanych. Podkreślane światłem i cieniem wyjątkowo atrakcyjnie prezentują się przy ładnej pogodzie. Okładzina ażurowa czytelna jest również z wnętrza – na przykład z zaprojektowanej od południa klatki schodowej, w którą poprzez sperforowaną ścianę wsączają się promienie słoneczne. Warsztatowe analogie z międzywojniem nie są tu zresztą oczywiste – wśród natłoku motywów brakuje choćby bardzo charakterystycznego warszawskiego kanonu naprzemiennego wiązania cegieł w kolejnych rzędach – raz główką, raz wozówką. Zdolnym architektom z WWAA bliżej do towarzystwa z Soho Factory niż do dawnych klasyków. Postrzegają ich co najwyżej jako rezerwuar pomysłów. Inspiracje są tu luźne, kompozycja raczej malarska i prowokacyjnie przegadana. Ceglana elewacja to pociągająca, artystyczna przygoda, daleka od powagi przedwojennego rzemiosła, obliczona na krótkotrwały efekt i w gruncie rzeczy prawie niearchitektoniczna. Przypominając plecionkę, stanowi rodzaj astrukturalnego ornamentu. Imponuje, bo aż kipi kreatywną energią młodości, która poszukuje własnej formy.
Artykuł ilustrowany stronami 45,50 miesięcznika "Architektura-murator" nr 01/2014