Ogród działkowy

i

Autor: Michał Rejduch Ogród działkowy

KAMPANIA WYBORCZA

Rodzinne Ogrody Działkowe: plany ogólne przyspieszą likwidację?

2024-04-03 15:55

Na kilka dni przed wyborami samorządowymi do debaty wrócił nagle temat Rodzinnych Ogródków Działkowych, a konkretnie grożącej im likwidacji. Krążyć zaczęły niesprawdzone informacje i oskarżenia o lobbing na rzecz deweloperów. Merytoryczna dyskusja zeszła na dalszy plan.

Spis treści

  1. Rodzinne Ogrody Działkowe: likwidować, przenosić czy zachować?
  2. Rodzinne Ogrody Działkowe: zamieszanie w nowym planie
  3. Rodzinne Ogrody Działkowe: jak interpretować przepisy?
  4. Rodzinne Ogrody Działkowej: quiz
Szkoła Budowania: Otoczenie Domu

Bezpośrednią przyczyną nagłego zainteresowania ogródkami działkowymi była niedawna publikacja portalu wyborcza.biz sugerująca, że likwidacja ROD-ów mogłaby rozwiązać „problemy mieszkaniowe Polaków”. W tekście czytamy, że na terenach zajmowanych dziś przez działki mogłoby teoretycznie powstać około 11 milionów mieszkań. Że - położone w miastach, czasem nawet blisko centrów - ogrody są dobrze skomunikowane, otoczone przez zwartą zabudowę z usługami publicznymi, a więc niezwykle atrakcyjne z punktu widzenia potencjalnych nabywców mieszkań.

A co za tym idzie – także deweloperów. Stąd też błyskawiczne oskarżenie o lobbing.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Rodzinne Ogrody Działkowe: likwidować, przenosić czy zachować?

Tym sposobem do przedwyborczych debat wrzucony został kolejny temat polaryzujący mieszkańców miast. Na ogródki działkowe patrzeć można bowiem z kilku perspektyw. Jedni widzą w nich wyłącznie dziedzictwo PRL i zmarnowany potencjał rozwoju miast. Nie bez racji – niektóre ROD-y zlokalizowane są tak, że z jednej strony trudno w nich o spokój i czyste powietrze, a z drugiej - szczelnie otacza je regularne miasto. Postulat jego dogęszczania wydaje się logiczny, tym bardziej że ceną za pozostawienie takich działek jest rozlewanie się nowej zabudowy na przedmieścia. Pytanie, czy nie powinno być odwrotnie, nasuwa się samo.

To jednak tylko część prawdy: ogródki działkowe często tworzone były bowiem w klinach napowietrzających miasta, które nie zostały d dziś zabudowane tylko dlatego, że działkowcy dawali odpór takim pomysłom. Teraz stanowią zaś one cenne rezerwy zieleni i bioróżnorodności, niwelują wyspy ciepła i gwarantują dostęp do wypoczynku osobom, którym trudno byłoby samodzielnie wyjeżdżać poza miasto. Nie mówiąc o tym, że wpisują się trendy takie jak miejskie ogrodnictwo.

Jest i trzecia strona: ROD-y są często niedostępne dla osób z zewnątrz. Zamiast służyć ogółowi mieszkańców danego miasta i pełnić rolę parków, stanowią półprywatne kolonie. W połączeniu ze stosunkowo niskimi opłatami za korzystanie z gruntu, jakie ponoszą działkowcy, tworzy to wrażenie uprzywilejowania, co z kolei wzbudza niechęć tych, którzy działek nie mają. Do tego dochodzą całoroczne domy, stawiane w ogrodach niezgodnie z prawem. Jest też najnowszy trend, który wzmocniła pandemia – działki położone blisko miast stały się chodliwym dobrem, ich ceny gwałtownie wzrosły, a w ślad za tym pojawiła się pokusa spekulacji. W sieci można już przeczytać o... flipowaniu działek rekreacyjnych.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Listen to "Emocje urbanistyczne. O uczuciach towarzyszących zmianie w miejskiej przestrzeni" on Spreaker.

Sytuacja jest więc skomplikowana, a działki działkom nie równe – w liczbie 4,6 tysiąca istniejących w Polsce ROD-ów mieszczą się zarówno te, które świetnie spełniają swoją rolę, te lepiej nadające się pod miejską zabudowę, jak i te położone przy liniach kolejowych, autostradach, lotniskach i terenach przemysłowych, które nie nadają się ani do odpoczynku, ani pod zabudowę. Nie można ich traktować jedną miarą, a odpowiedź na pytanie o przyszłość każdego z nich powinna należeć do lokalnych samorządów.

Rodzinne Ogrody Działkowe: zamieszanie w nowym planie

I tu obawy działkowców, i broniących ogródków aktywistów, znajdują pewne podstawy. Uchwalona w sierpniu zeszłego roku nowelizacja ustawy o planowaniu przestrzennym wymusza na samorządach przyjęcie do 2025 roku nowych dokumentów planistycznych – planów ogólnych, które podzielą teren gminy na strefy o różnych funkcjach. Jest ich 13:

  • wielofunkcyjna z zabudową mieszkaniową wielorodzinną
  • wielofunkcyjna z zabudową mieszkaniową jednorodzinną
  • wielofunkcyjna z zabudową zagrodową
  • usługowa
  • handlu wielkopowierzchniowego
  • gospodarcza
  • produkcji rolniczej
  • infrastrukturalna
  • zieleni i rekreacji
  • cmentarzy
  • górnictwa
  • otwarta
  • komunikacyjna.

Początkowo przepisy dopuszczały ujawnienie ROD-ów tylko w strefach zieleni i rekreacji oraz zabudowy jednorodzinnej. Przedstawiciele Polskiego Związków Działkowców alarmowali, że tworzone w PRL-u ogrody bardzo często ulokowane są na terenach, które dziś z pewnością przypisane zostaną do innej kategorii. „Zgodnie z obowiązującymi przepisami, przeznaczenie terenu ROD w mpzp na innych cel, otwiera możliwość zgłoszenia jego likwidacji” – czytamy w stanowisku przyjętym przez radę krajową PZD w listopadzie 2023 roku. Zdaniem działkowców, konieczność uchwalenia planów w ciągu dwóch lat sprawi z kolei, że będą one powstawać w pośpiechu, a dyskusje o podziale na strefy planistyczne będą ucinane. Boją się też, że z okazji będą chcieli skorzystać lobbyści deweloperów, którzy przekonają radnych do nieujawniania ROD-ów położonych na atrakcyjnych terenach. Według ich szacunków, zagrożonych może być nawet 58 procent ogrodów.

Po tym, jak temat podchwyciły media, ministerstwo i rozwoju i technologii do listy stref mogących obejmować ROD-y dodało strefy zabudowy wielorodzinnej, co daje możliwość – ale nie gwarancję – ochrony ogrodów położonych w miastach. Bez takiej możliwości pozostaną jednak wszystkie te, w pobliżu których na przestrzeni lat wyrosły centra handlowe, hale magazynowe, autostrady czy lotniska. Dlatego PZD domaga się, by ROD-y można było ujawniać w każdymi typie stref planistycznych.

Rodzinne Ogrody Działkowe: jak interpretować przepisy?

Ministerstwo nie zgadza się z taką interpretacją przepisów i przekonuje, że jest dokładnie odwrotnie. - To nie strefa, to nie katalog stref przesądza o tym, czy ogródki w nich będą i czy będą potencjalnie zagrożone, ale decyzja organu, jakim będzie wójt, burmistrz, prezydent, docelowo rada - tłumaczył w sejmie sekretarz stanu w MRiT Waldemar Sługocki. W odpowiedzi na posłanki Małgorzaty Tracz z Partii Zielonych wyjaśniał, że obecność ogródków w danej strefie jest podstawą do określenia jej wŁaśnie jako strefy zieleni i rekreacji.

Jak te niejednoznaczne zapisy przełożą się na samorządową praktykę, która kształtować się będzie pod presją czasu – nie wiadomo. Trudno jednak dziwić się, że działkowcy mają obawy. To nie pierwszy raz, gdy muszą się bronić przed skutkami zmian w prawie. W 2012 roku doprowadziło ich to aż do Trybunału Konstytucyjnego, który nakazał zmianę przepisów. Wtedy chodziło o obowiązek wypłaty odszkodowań i zapewnienia nieruchomości zamiennych za ogrody likwidowane przez samorządy. Ubocznym skutkiem tamtego sporu była dyskusja o przenoszeniu ROD-ów poza miasta, która nie przyniosła jednak rozstrzygnięcia. Wiele wskazuje, że obecne zamieszanie będzie miało podobny skutek: przepisy zostaną nieznacznie skorygowane, ale o losach pojedynczych ogrodów decydować będą lokalni radni. Trudno uwierzyć, że działkowcom starczy sił, by stoczyć osobną bitwę o każdy z nich.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Rodzinne Ogrody Działkowej: quiz

QUIZ. Czego nie wolno robić na własnej działce ROD? Znasz zasady?
Pytanie 1 z 15
Czy na terenie ogródków działkowych wolno rozpalić ognisko?