W szkole w Kazimierzu łącznik między dwoma skrzydłami zasłania odtworzoną historyczną część budynku. Czy to było dla Państwa problematyczne?
Projektowaliśmy budynek na śladzie dawnej szkoły, która ucierpiała w wyniku wybuchu gazu i została w całości wyburzona. Obowiązek odtworzenia charakterystycznego frontonu wejściowego nakładał w zaleceniach Wojewódzki Konserwator Zabytków. W naszej koncepcji nowy budynek miał przejąć dwukrotnie większy program funkcjonalny szkoły. Zlokalizowano w nim szkołę podstawową i gimnazjum, a także wspólne przestrzenie stołówki, auli, sali gimnastycznej i biblioteki. Te ostatnie służą również lokalnej społeczności. Łącznik ma bardzo ważną funkcję udostępnienia specjalistycznych pracowni uczniom obu szkół. Nie obawialiśmy się tego nowego elementu, gdyż nie jest on jedynym świadkiem współczesnej ingerencji w dotychczasową strukturę szkoły. Chcieliśmy dać wyraźny sygnał, że ta część budynku jest bardzo współczesna, z respektem dla rozwiązań odnoszących się do ducha dawnej szkoły. Społeczność Kazimierza jest bardzo powściągliwa w stosunku do nowej architektury, ale od samego rozstrzygnięcia konkursu nasz projekt był akceptowany, bo przywracał mieszkańcom ich szkołę.
Budowa obiektów usługowych na terenie Muchowca, parku w Katowicach, wywołała protesty. Jakie Państwo mieli priorytety projektując te pawilony?
Katowicki Park Leśny to strefa zieleni i rekreacji dla mieszkańców miasta. Jednak brakuje na tym obszarze całorocznej infrastruktury, zapewniającej dostęp do gastronomii, usług sportowych. Projekt obejmuje obszar znajdujący się na początku kilkukilometrowej alei, którą w sezonie przemieszczają się tysiące ludzi na rowerach, rolkach oraz spacerowicze. To dla nich zaproponowaliśmy trzy budynki: gastronomii, fitness i usług uzupełniających. Forma wszystkich obiektów ma niewielką kubaturę, jest wpisana w zieleń, wykorzystując przestrzenie wolne od drzew. Usunięto ich najwyżej kilkanaście. Budynki mają charakter szklanych, owalnych pawilonów, o fasadach z nadrukami, które poza efektami wizualnymi chronią ptaki przed kolizją ze szkłem.
Wszystkie budynki sądów Państwa projektu – w Siemianowicach, Koninie, Radzyniu i Katowicach – łączy motyw monumentalnych pionów. Czy majestat musi być nieodłącznym atrybutem władzy?
Wszystkie te budynki są wynikiem wygranych konkursów. Sądy to na ogół bardzo skomplikowane funkcjonalnie obiekty, między innymi dlatego tak się nimi interesujemy. Wymienione gmachy różnią się od siebie zarówno funkcją, jak i układem przestrzennym. Dla nas, wychowanych w duchu Śląskiej Szkoły Architektury, układy funkcjonalne są najważniejsze, a forma jest ich pochodną. Dam taki przykład: projektujemy teraz budynek sądu w Zielonej Górze, który ma połączyć wydziały karne Sądu Okręgowego i Sądu Rejonowego. Oznacza to, że należy zapewnić dużo więcej niezależnych dróg komunikacji oraz wyodrębnić funkcjonalnie obie jednostki organizacyjne, co czyni ten budynek najbardziej skomplikowanym spośród wszystkich dotychczas przez nas projektowanych. Z drugiej strony uważamy, że obiekty wyższej użyteczności publicznej, jakimi są sądy, muszą symbolizować majestat instytucji, odzwierciedlać jej charakter. Najbardziej jest to zaakcentowane w budynku Sądu Okręgowego w Katowicach. O ile na zewnątrz jest on bardzo powściągliwy, a jego wielkogabarytowy fronton budzi respekt, to wnętrze jest spokojne, neutralne, nie potęguje emocji.
Wśród licznych Państwa projektów jest m.in. olbrzymi kombinat hodowli zwierząt, przerobu mięsa i mleka. Gdyby doszło do realizacji czy powstałaby tam przestrzeń uwzględniająca potrzeby zwierząt?
To projekt bardzo technologiczny. Tak jak każdy duży zakład przemysłowy i ten rządzi się określonymi procesami, które architekt powinien uwzględnić, biorąc pod uwagę wszelkie współczesne aspekty technologii i projektowania, nie zapominając o humanitarnych i ekologicznych założeniach, takich jak wolny wybieg i ekoprzetwórstwo pasz. Naszym zadaniem jest wykorzystanie wiedzy i doświadczenia możliwie jak najlepiej, bez względu na skalę czy rodzaj zadania projektowego, którego się podejmujemy.
Jakie są Państwa plany na przyszłość?
Poszukujemy konkursu, który nas interesuje, a potem staramy się go wygrać. Jest w tym aspekt sportowej rywalizacji, konfrontacji z innymi pomysłami i spojrzeniem na architekturę. W pracowni od lat utrzymuje się tendencja, że każdy wiodący, duży projekt pozyskany jest w wyniku wygranego konkursu. Wygraliśmy ostatnio dwa prywatne konkursy na obiekty zlokalizowane w strefie ścisłej ochrony konserwatorskiej. Dobrze się czujemy w tych zagadnieniach i z nimi wiążemy najbliższą przyszłość naszego biura.
Tomasz Studniarek, architekt, od 1992 roku wspólnie z Małgorzatą Pilinkiewicz prowadzi pracownię archistudio studniarek + pilinkiewicz w Katowicach. Najważniejsze realizacje: zespół szkół (Kazimierz Dolny, 2018), pawilon usługowy (Katowice Muchowiec, 2018), sądy rejonowe (Siemianowice Śląskie, 2013; Konin, 2012), sąd rejonowy i prokuratura rejonowa (Radzyń Podlaski, 2011), sąd okręgowy (Katowice, 2009), rewitalizacja storczykarni i maneżu w zespole pałacowo-parkowym (Łańcut, 2009)