Styl gotycki wyklucza się – to jedno zdanie, które jest tytułem przewodnika po śląskich budynkach z międzywojnia, mogłoby posłużyć za kanwę opowieści o polityce historycznej w architekturze. Na autonomicznym polskim Śląsku przed drugą wojną było ważną polityczną deklaracją, bo gotyk i neogotyk kojarzyły się z „duchem niemieckim”. Tytułowy cytat został zaczerpnięty z warunków zorganizowanego w 1923 roku konkursu na projekt katowickiego gmachu Urzędu Wojewódzkiego i Sejmu Śląskiego. Odgórna eliminacja gotyku zapobiegała ewentualnej niepożądanej „niemieckiej” stylistyce w budowli, która miała stać się symbolem polskiej władzy na Śląsku. W tytule przewodnika cytat ten oznacza jednak przede wszystkim architektoniczną nowoczesność. Jak czytamy w przedmowie: Hasło Styl gotycki wyklucza się zostało tutaj potraktowane jako synonim architektury nowoczesnej, która nie czerpała z tradycji poprzednich wieków, ale rezygnując z kolumn, rozbudowanych gzymsów i kwiatonów wykorzystywała tylko możliwości, które dawały cegła, żelbet i kamień.
Polsko-niemiecka rywalizacja w dziedzinie architektury na przedwojennym Śląsku i propagandowe znaczenie wielu budowli, mających tworzyć obraz prężnie rozwijającego się regionu o nowoczesnym obliczu, to dziś jedno z bardziej pasjonujących zagadnień opisywanych przez badaczy. Po obu stronach granicy forsowano awangardowe formy oraz nowe konstrukcje i technologie, zatrudniając przy tym najzdolniejszych architektów – od Dominikusa Böhma i Ericha Mendelsohna po Karola Schayera. Wiodącą rolę w wyścigu o nowoczesność odgrywały budynki publiczne: muzea, lotniska, dworce, zakłady kąpielowe, sanatoria, szkoły. W książce, na czarno-białych zdjęciach Tomasza Kiełkowskiego, zobaczymy 120 śląskich realizacji. Autorzy wybrali do publikacji te wyróżniające się konstrukcją, przeznaczeniem, formą czy nazwiskiem projektanta. Znajdują się one w 28 miastach, leżących w obecnym województwie śląskim, którego obszar nie do końca jednak pokrywa się z historycznymi granicami regionu (pojawiają się więc w przewodniku realizacje z Częstochowy i Zagłębia, ale te z Opola już nie).
I choć „styl gotycki wyklucza się”, nie wykluczono ciekawych przykładów nawiązującej do gotyku ekspresjonistycznej architektury (np. szkoła dla dziewcząt przy klasztorze Sióstr Szkolnych de Notre Dame w Gliwicach) albo kościołów bryłą i detalem bliskich średniowiecznym (vide kościół św. Antoniego Padewskiego projektu Adama Ballenstedta w Chorzowie). Książka, która pokazuje zarówno polskie, jak i niemieckie budynki, to dla czytelnika szansa i zachęta do własnych porównań. Nowoczesność polska, co widać nawet na czarno-białych fotografiach, częściej jest awangardowo „biała” albo „szara” – za sprawą zabrudzeń jasnych tynków lub zastosowania cegły cementowej. Niemcy z kolei, nawet projektując radykalnie nowoczesne budynki, chętnie sięgali po cegłę klinkierową. Było to chyba bardziej praktyczne na zanieczyszczonym Śląsku i bliższe jego fabrycznemu genius loci.
Syntetyczne opisy obiektów stworzyła badaczka architektury i architektka Anna Syska w oparciu o publikacje m.in. Waldemara Odorowskiego, Irmy Koziny, Barbary Szczypki-Gwiazdy, Ewy Chojeckiej, Beate Störtkuhl oraz własne artykuły. Dużą zaletą książki jest właśnie to, że uporządkowano w niej i w przystępny sposób przedstawiono wiedzę, której do tej pory poszukiwać trzeba było w wielu pracach. To pierwszy taki wydany po polsku przewodnik po międzywojennej architekturze Śląska – panorama wielu odmian i barw modernistycznego dziedzictwa tego regionu.