Mieliśmy swego czasu okazję przeprowadzić wywiad z Moshe Safdiem („A-m” 2/2014). Jego pracownie zlokalizowane są w paru miastach na świecie, pod koniec rozmowy spytaliśmy, gdzie znajdują się obecnie idealne miejsca do pracy dla architekta. Powiedział, że nie ma ich wiele, ale wymienił od razu Hiszpanię i Szwajcarię. Uważa się – pozostańmy w gronie zawodowców – że współczesna architektura szwajcarska jest znakomita. Chodzi nie tylko o rozsiane po całym świecie realizacje pracowni Herzog & de Meuron, arcydzieła Petera Zumthora, ale i dzieła mniej znanych twórców, jak Livio Vacchini czy Valerio Olgiati, usytuowane w rodzinnym kraju.
Podtytuł opublikowanej przez szwajcarskie wydawnictwo Birkhäuser książki brzmi The Culture of Architecture. Tytułowa culture w różnych językach bywa czasem używana wymiennie z terminem cywilizacja. Zwykło się mówić, że architektura jest fizycznym wyrazem cywilizacji, która ją tworzy. To trafne spostrzeżenie i oglądając realizacje z różnych krajów można zbudować sobie obraz zamieszkujących je społeczeństw. Dlaczego akurat w Szwajcarii powstają tak dobre budynki? Jaka cywilizacja temu sprzyja? Zagadnięty o to Werner Huber, krytyk architektury, redaktor czasopisma „Hochparterre”, a przy okazji przyjaciel Polski, na szybko wymienia kilka powodów: stabilność polityczna zai społeczna, wysoki etos pracy i poziom edukacji zawodowej, wymóg i powszechność konkursów, obecność krytyki architektonicznej nie tylko w prasie fachowej, ale i w mediach popularnych. To samo pytanie pada w słowie wstępnym do książki i podobnych odpowiedzi udziela jej autorka Anna Roos. Pyta też o to autor innego z tekstów – R. James Breiding – oraz pozostali krytycy, których eseje wplecione są między prezentowane projekty. Swiss Sensibility – nie ma dobrej architektury bez wrażliwości; potrzebna jest wrażliwość projektantów, ich precyzja w opracowaniu detali i rozwiązań oraz staranne wykonawstwo wrażliwych rzemieślników. Banalne odniesienie do szwajcarskich zegarków nasuwa się samo. Potrzebna jest także wrażliwość klientów, którzy zadowolą się tylko produktem wysokiej jakości. I o jakości jest właściwie ten album. Przedstawiono w nim kilkanaście pracowni – oprócz tych najbardziej znanych są także młode zespoły, które dostąpiły zaszczytu pojawienia się w tak elitarnym zestawie. Każdy z zamieszczonych projektów został zrealizowany (proces selekcji był z pewnością niełatwy: z ogromu dorobku szwajcarskich biur autorka wybrała ledwie ćwierć setki obiektów), a jego prezentacja to przede wszystkim piękne zdjęcia; zdaje się w nich słyszeć ciszę górskiego krajobrazu. Fotografiom towarzyszą starannie opracowane rysunki – rzuty, przekroje, elewacje. Oprócz wspomnianych już esejów można tu znaleźć także interesujący wywiad Anny Roos z Peterem Zumthorem. Bardzo trafnym zabiegiem jest umieszczenie pod zdjęciem każdego z zespołów krótkiego credo. Jakość to także sposób wydania książki – opracowanie graficzne i skład, gatunek dobranego papieru. Publikacja nie tylko pokazuje wybitne osiągnięcia współczesnej szwajcarskiej architektury, ale i wyznacza kierunek: trzeba pracować, rzetelnie pochylać się nad zadanym problemem. Analizować przesłanki i udzielać starannej odpowiedzi. Stopniowo podnosić poprzeczkę. Warto.