Gabriela Świtek, Aporie architektury

i

Autor: Archiwum Architektury Gabriela Świtek, Aporie architektury, Zachęta Narodowa Galeria Sztuki, 2012

W labiryntach architektury. Zbiór esejów Gabrieli Świtek

Książka Gabrieli Świtek pt. "Aporie architektury" to zbiór esejów odzwierciedlający różnorodność zainteresowań badaczki. Są tu teksty o labiryncie Minotaura, osiedlu za Żelazną Bramą, "logicznych przestrzeniach" Ludwiga Wittgensteina, a nawet o architektonicznych wspinaczkach  

Gabriela Świtek, Aporie architektury

i

Autor: Archiwum Architektury Gabriela Świtek, Aporie architektury, Zachęta Narodowa Galeria Sztuki, 2012

Książka Gabrieli Świtek rozpoczyna serię wydawniczą pod pojemnym tytułem Archiwum Zachęty. Znajdą tu miejsce teksty poświęcone wystawiennictwu w warszawskiej galerii, ale nie tylko. Jednak otwierająca serię książka z działalnością Zachęty nie ma nic wspólnego, prócz faktu zatrudnienia tam autorki. Jej zainteresowania biegną wyraźnie kilkoma torami, pozornie niestykającymi się i wiodącymi badaczkę, a za nią i czytelnika, w rejony przemyśleń, gdzie architektura jest formą dawno zastaną, ale widzianą na nowo. Gabriela Świtek ze zręcznością i, co ważne, używając komunikatywnego języka prowadzi nas po labiryncie Minotaura i uliczkami między "szafami” osiedla za warszawską Żelazną Bramą; pytając o pamięć miejsca, pomaga zrozumieć fenomen nastroju "logicznych przestrzeni” budowanych przez Ludwiga Wittgensteina; analizuje założenia wnętrz więzień; przypomina o świecie natury na siłę oswajanej poprzez tworzenie menażerii czy gabinetów osobliwości; aż dochodzi do pytań o przyczyny nocnych wspinaczek po zabytkach Cambridge.

W tym ostatnim rozdziale, intryguje sama zagadka: czy tzw. buildering to niegroźne chuligaństwo wywodzące się od pokonywania zamkniętych nocą bram akademików, czy aż dotyk architektonicznego ciała, miejski performans, gdzie sensualny związek z budowlą przenosi się na haptyczny kontakt z całą przestrzenią. Sam tekst o architektonicznych wspinaczkach jest atrakcyjny (tu drukowany po raz trzeci), ale i prowokujący, bo czy na pewno, żeby poznać słynną bibliotekę Wrena w Cambridge, trzeba wspinać się po jej zewnętrzu? Podobno jest idealna i do tego celu. Autorka znajduje też miejsce dla czas jakiś temu porzuconego wernakularyzmu, a przypomnianego w jakże oryginalnej formie polskiego pawilonu na EXPO 2010 w Szanghaju (projekt: WWAA, "A-m” 9/2010). Przypomina także o współzależności sztuk wizualnych, ale i dzieł architektonicznych, od najoczywistszych podpowiedzi ze świata przyrody. Przekroje, finezja konstrukcji i kolorystyka mówią prawdę oczywistą – że wszystko już było. Co nam pozostaje? Unieść się ponad i połączyć słabo widzialne nitki wzajemnych zależności. Dodajmy, że każdy z tekstów stanowi zamkniętą całość i każdy otwiera przemyślane wprowadzenie – naklejona na kartce reprodukcja, co nadaje szacie graficznej książki unikalny, ekskluzywny charakter.