Spis treści
- Stanisław Szukalski. Śląskie prace "dziadka Leonardo DiCaprio"
- Orzeł piastowski wykuty z 35-tonowego bloku dolomitu
- Niemcy niszczą płaskorzeźbę na fasadzie Urzędów Niezespolonych
- Starania o odtworzenie orła na pl. Sejmu Śląskiego
- Gdzie ma zostać odtworzony piastowski orzeł Szukalskiego?
- Piastowski orzeł Szukalskiego w Katowicach. Zdjęcia
Po naszej publikacji z listopada, kolejne media coraz częściej piszą o tym, że arcydzieło sprzed wojny - ogromna płaskorzeźba Stanisława Szukalskiego - wróci na swoje miejsce, czyli na fasadę gmachu w Katowicach. To dobrze, bo Orzeł Szukalskiego zasługuje na to, by było o nim głośno. Czytajcie, o co chodzi.
Stanisław Szukalski. Śląskie prace "dziadka Leonardo DiCaprio"
Najpierw, w 1929 roku miał być pomnik, symbolizujący powstańcze walki o wolność Śląska i jego prawa należenia do Polski – pisała Barbara Szczypka-Gwiazda („O sztuce Górnego Śląska i przyległych ziem małopolskich”, Katowice, 1993). Taką propozycję Szukalski dostał od władz wojewódzkich. Śląsk przecież ledwo co kilka lat wcześniej wrócił do macierzy. Zaproponowano mu też założenie szkoły rzeźbiarskiej. Artysta się ucieszył, ale wyjechał do USA. Kiedy jednak w 1936 roku wraca do Polski, znów ratuje go Śląsk i wojewoda Grażyński. Tym razem zamawia u Szukalskiego orła na fasadzie gmachu Urzędów Niezespolonych w Katowicach. I pomnik Chrobrego, który ma stanąć przed wejściem do Muzeum Śląskiego, które powstaje dosłownie kilka kroków od Urzędów. Chrobry ma być gigantyczny - wysoki na 9 m. Dostał jeszcze zamówienie na rzeźby Ślązaczki i górnika przy wejściu do muzeum.
Orzeł piastowski wykuty z 35-tonowego bloku dolomitu
Jednak z tych wszystkich planów udało się dokończyć tylko jedną pracę: orła piastowskiego. Chrobry, owszem, powstaje powoli w Warszawie, w pomieszczeniach politechniki, bo na Śląsku nie ma odpowiednio wielkiej pracowni. Ale wybuch II wojny uniemożliwia tak otwarcie muzeum, jak i dokończenie Chrobrego. Zresztą – w nalocie na początku wojny sam artysta niemal nie zginął.
Orzeł na gmachu Urzędów Niezespolonych jest zatem jedynym plenerowym dziełem artysty. Miał 4,7 m średnicy i został wykuty z 35-tonowego bloku dolomitu. Godło zaś ważyło 12 ton. Zamontowano go w 1938. Istniał zaledwie rok.
Czytaj też:
Międzywojenna architektura w woj. śląskim
Architektura państwowa. Budynek komisji sejmowych
Niemcy niszczą płaskorzeźbę na fasadzie Urzędów Niezespolonych
Kiedy wybuchła wojna, Niemcy zniszczyli rzeźbę, bo symbolizowała nie taką historię i tożsamość Śląska, jakie by sobie życzyli. Co więcej, jej miejscu na ścianie umieścili dzwoneczki. A potem cały gmach stał się siedzibą gestapo. Po wojnie zaś mieściła się tu siedziba KC PZPR, zaś w latach 90. opanowali go studenci – bo działał tu wydział filologiczny Uniwersytetu Śląskiego. Ale wtedy nie było już nawet kurantów z miśnieńskiej porcelany.
Czytaj też:
Muzeum Śląskie w Katowicach. Kostki z mrożonego szkła
Dlaczego zatem warto przypominać o rzeźbie, która 85 lat temu zniknęła z Katowic? Dlatego, że tego orła tu nie zapomniano. Co kilka lat powraca pomysł odtworzenia go. Tym razem byliśmy najbliżej. Ale na razie na replikę nie ma pieniędzy. Choć udało się uzyskać zgodę spadkobierców. Starania o to zapowiedział rok temu Łukasz Konarzewski, śląski konserwator zabytków. Sprawa przywrócenia orła pojawiła się, gdy miasto przedstawiło plan przebudowy Placu Sejmu Śląskiego.
Starania o odtworzenie orła na pl. Sejmu Śląskiego
Łukasz Konarzewski w listopadzie 2024 mówi mi: Są dobre wieści w tej sprawie. Orzeł wróci. Chcemy też zrobić film dokumentalny o Stanisławie Szukalskim na okoliczność 1000-lecia państwa polskiego. Ale po szczegóły o orle odsyłam do urzędu wojewódzkiego.
Urzędnicy wojewody: Sprawa umarła. W Warszawie nie ma pieniędzy na odtworzenie rzeźby, a jest przygotowywana dokumentacja do remontu. Choć sąd zdobył zgodę na odtworzenie.
I odsyłają do sądu. Bo Sąd Apelacyjny od 2023 roku jest właścicielem budynku i właśnie jest gotów do przeprowadzenia w nim remontu.
Rzeczniczka sądu, sędzia Wiesława Namirska tak odpowiada na pytanie, co z remontem i orłem.
- Remont związany z przebudową obiektu przy placu Sejmu Śląskiego w Katowicach jest aktualnie w fazie czynności formalnych – informuje Niemirska, rzeczniczka sądu. - Jesteśmy w posiadaniu pisma Sekretarza Stanu Arkadiusza Myrchy z 17 października 2024 wyrażającego akceptację programu inwestycyjnego dla przedmiotowej przebudowy i remontu obiektu. Aby wdrożyć faktyczne prace, należy oczekiwać na wprowadzenie zadania do planu finansowego Apelacji Katowickiej w 2025, co nastąpi po czynnościach wyczerpania procedury budżetowej w Sejmie.
Elewacja budynku nie jest objęta planem remontu albowiem jej remont odbył się kilka lat temu pod nadzorem Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Planowane jest odtworzenie orła autorstwa Stanisława Szukalskiego, co poprzedzone jest uzyskaniem zgody podmiotu mającego siedzibę w Stanach Zjednoczonych, któremu przysługują prawa autorskie do tego dzieła; zgoda taka została już udzielona. Odtworzenie orła i miejsce tego odtworzenia na budynku zostanie dokonane w uzgodnieniu z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków - dodaje sędzia Niemirska.
Gdzie ma zostać odtworzony piastowski orzeł Szukalskiego?
Gdyby jednak „po wyczerpaniu procedury budżetowej” pieniądze były, i tak sprawa nie będzie łatwa. Choćby dlatego, że zmienił się układ placu i ulic wokół niego, a także – że zmieniła się elewacja. - Liczba modułów licówki się nie zgadza – mówi Konarzewski. - Trzeba by ją zdjąć, sprawdzić, czy nadaje się do rekonstrukcji. Kompozycja modułowa Szukalskiego była precyzyjna. Musi mieścić się w polu centralnym. Po bokach zaś orzeł miał 3-4 „stare” moduły. Ta kompozycja była ultraważna. Ale dziś nad tą częścią, gdzie dumnie prezentował się Orzeł, dziś niemal wisi widownia Górnośląskiego Centrum Kultury.