Nazwa obiektu | Miejska Biblioteka Publiczna |
Adres obiektu | Opole, ul. Minorytów 4 |
Autorzy | Architop Andrzej Zatwarnicki, architekci Małgorzata Zatwarnicka, Andrzej Zatwarnicki |
Współpraca autorska | Dagmara Czernecka |
Architektura wnętrz | Architop Andrzej Zatwarnicki, architekci Małgorzata Zatwarnicka, Andrzej Zatwarnicki; współpraca: artysta plastyk Iwona Marciniak (mediateka i pokój bajek) |
Konstrukcja | Projekt 2000 Łotarewicz-Smolarska – Mirosław Łotarewicz, Maria Smolarska |
Generalny wykonawca | Energopol Trade Opole sp. z o.o. |
Inwestor | Miasto Opole |
Powierzchnia terenu | 791.0 m² |
Powierzchnia zabudowy | 655.0 m² |
Powierzchnia użytkowa | 2366.0 m² |
Powierzchnia całkowita | 2839.0 m² |
Kubatura | 10742.0 m³ |
Projekt | 2007 |
Data realizacji (początek) | 2009 |
Data realizacji (koniec) | 2010 |
Koszt inwestycji | 14 000 000 zł |
Od lat międzywojennych Opole jest miejscem eksperymentów z nowoczesną architekturą w historycznej przestrzeni. Pierwszym, wybitnym przykładem, na granicy architektonicznego i historycznego wandalizmu, była budowa funkcjonalistycznego gmachu rejencji opolskiej w miejscu wyburzonego zamku piastowskiego (proj. Friedrich Lehmann, 1930-1933). Kolejne, nie tak radykalne, przyniósł przełom XX i XXI wieku – siedziba oddziału Banku Przemysłowo-Handlowego (proj. DDJM, „A-m”, 06/01), Biblioteka Diecezjalna Caritas (proj. M. i A. Domicz pracownia architektury, „A-m” 10/01), nowe skrzydło Muzeum Śląska Opolskiego (proj. M. i A. Domicz pracownia architektury, „A-m” 10/08).
Zarówno siedziba oddziału BPH w sąsiedztwie zabytkowego kościoła Franciszkanów, jak i biblioteka Caritasu, połączona szklanym atrium ze starannie odrestaurowaną, ceglaną kamienicą z XIX wieku, wywołały gwałtowne dyskusje dotyczące zestawienia starego z nowym. Ta sama zasada łączenia historycznej tkanki architektonicznej z nowym, modernistycznym skrzydłem – oddzielonych od siebie przeszkleniem z pasażem – została zastosowana w nowo otwartej bibliotece miejskiej. Projekt budynku, usytuowanego nad brzegiem Młynówki, obok pieszego Zielonego Mostku, kościoła Franciszkanów i placu Wolności, wyłoniony został w konkursie architektonicznym. Zastosowane tu rozwiązania nie są przełomowe, jednak obiekt zdecydowanie reprezentuje przyzwoity poziom na tle realizacji powstających poza największymi polskimi miastami. Wątpliwości budzi wpisanie go w zabytkową przestrzeń, choć ostateczny efekt jest intrygujący. Zastrzeżenia można mieć do opracowania elewacji eklektycznej kamienicy. Ocalała z niej jedynie fasada, za którą powstało nowe skrzydło biblioteki. Detal został odrestaurowany, jednak projektanci potraktowali ją w duchu postmodernizmu – od cokołu po gzyms została pomalowana na grafitowo, zatracając tak charakterystyczny dla architektury XIX wieku światłocień. Rozwiązanie to z pewnością zaskakuje i nadaje budowli indywidualizmu, ale ściana wydaje się płaska jak kartka papieru z nadrukiem. Podobny charakter mają także elewacje nowo powstałego budynku, obłożone grafitowymi płytami włókno-cementowymi w nieregularnym rytmie, przywodzącym na myśl rysunek prostokątnych bloków kamienia na murze. Na nich znalazły się teksty poezji Edwarda Stachury po polsku i angielsku. Architekt Andrzej Zatwarnicki tłumaczy, że wybrał Stachurę, bo jego twórczość jest mu bliska od czasów studenckich. Niestety, ze względu na koszty, odkucie liter w kamieniu czy fabryczny nadruk napisów na panelach nie wchodził w rachubę, dlatego wiersze nanoszono na miejscu za pomocą szablonu. Układ poszczególnych strof i zwrotek został zgrany z poziomami gzymsów i kolejnych kondygnacji kamienicy. Budynek powstał w miejscu, gdzie kiedyś załamywały się mury miejskie, co znalazło odzwierciedlenie w obłożonym kamiennymi ciosami wysokim cokole od strony Młynówki. Odtworzony zarys dawnych fortyfikacji pełni dodatkową funkcję – chroni obiekt przed zalaniem. Z kolei, jak mówi architekt, wspomnieniem po stojącej tu niegdyś baszcie są ażurowe balkony nałożone na prostopadłościenny narożnik. Elewacje ożywiają dodatkowo płaszczyzny przeźroczystego szkła i paneli z ażurowej, metalowej siatki. Wnętrza są funkcjonalne, można je aranżować w dowolny sposób. Te schowane za parawanem fasady dawnej kamienicy mają bardziej zamknięty charakter. Na parterze znalazła się sala konferencyjna i szatnia, wyżej zaś czytelnie, a w głębi magazyny i pomieszczenia socjalne. W dobudowanej części wielkie przeszklenia otwierają widoki na skwer przed budynkiem, Młynówkę, dachy i wieże Starego Miasta. Mieszczą się tu księgozbiór podręczny, klatka schodowa, hole. W odróżnieniu od pobliskiej biblioteki Caritasu, która została oszpecona przez inwestora przypadkowymi meblami i drobnomieszczańskimi gadżetami, tu nad zakupem wyposażenia i aranżacją wnętrz czuwali architekci. Dzięki temu ma się poczucie jednorodnej całości – nie takie częste w polskich budynkach użyteczności publicznej.
Jerzy S. Majewski Zdjęcia: ©Wojciech Kryński
Założenia autorskie:
Zobowiązujące sąsiedztwo budynku to kanał Młynówka z secesyjnym mostkiem groszowym, planty Starego Miasta, gotycko-barokowy klasztor Franciszkanów, Centralne Muzeum Jeńców Wojennych. Ze wspomnianego mostku rozciąga się perspektywa opolskiej Wenecji i Starego Miasta z miejską biblioteką na pierwszym planie. Dlatego podstawowym założeniem było nie zniszczyć klimatu okolicy, domknąć perspektywy z parku przy placu Wolności i widoki z kładki groszowej. Wykorzystać takie środki, by scalić nową architekturę z otaczającym krajobrazem. Stworzyć prostą, skromną bryłę, która swoim gabarytem i detalem będzie korespondowała z neoklasycystyczną fasadą XIX-wiecznej kamienicy obok, a jednocześnie będzie znakiem współczesności toczącej dialog z zastanym otoczeniem. Zastosowany układ witryn i przeszkleń zapewniać miał nie tylko transparentność obiektu i przenikanie krajobrazu zieleni do wnętrza, ale prowokować do „podglądania”, zapraszać do środka. Podczas realizacji zastosowano nowatorską technikę utrzymania zabytkowej fasady. W starą tkankę wprowadzono przed rozbiórką przestrzenny, żelbetowy układ słupowo-ryglowy, rozmijający się z istniejącą konstrukcją kamienicy. Następnie zakotwiono do niego pozostawianą fasadę, a resztę obiektu wyburzono. Uzupełniony o stropy i ścianki wypełniające stał się podstawowym układem konstrukcyjnym budynku biblioteki. Rozwiązanie to, niewidoczne po realizacji obiektu, podczas projektowania wymagało specyficznego podejścia do funkcji i konstrukcji. Dzięki temu zrezygnowano z tymczasowej konstrukcji zabezpieczającej czterokondygnacyjną fasadę przed zawaleniem oraz konieczności zamknięcia ulicy na czas realizacji, co znacznie ograniczyło koszty inwestycji.
Andrzej Zatwarnicki