Biuro do zadań specjalnych - projektują infrastrukturę dla myśliwców F-35 oraz amerykańskie i polskie bazy wojskowe

2024-01-12 12:44 Tekst sponsorowany

Rozmowa z architektem Pawłem Kurtyką, prezesem AMW Invest

AMW Invest jest jedną z nielicznych firm, które projektują bardzo skomplikowaną infrastrukturę wojskową dla polskiej armii i nie tylko. Jaka była droga tej spółki do obecnie zajmowanej pozycji na polskim rynku firm projektowych?

Jeśli chodzi o rynek polskich projektantów dla wojska, to oczywiście nie jesteśmy jedyni. Istnieje tu szereg podmiotów, które można podzielić na trzy grupy. Pierwszą stanowią mniejsze biura projektowe, zespoły do trzydziestu osób. Startując w tego przetargach organizowanych przez MON wyspecjalizowały się w tej tematyce.Druga grupa to biura korporacji, często międzynarodowych, głównie amerykańskich, które szerzej weszły na nasz rynek wraz z wojskami amerykańskimi uczestnicząc w projektowaniu infrastruktury dla tych wojsk. Natomiast biuro AMW Invest jest o tyle unikalne, że jesteśmy jedyną spółką Skarbu Państwa, która się zajmuje projektowaniem na rzecz wojska. Co ciekawe kompetencje te zostały odbudowane praktycznie od zera w ciągu ostatnich pięciu lat. Jesteśmy nadzorowani przez Agencję Mienia Wojskowego. Pracuje u nas osiemdziesiąt osób. Jak na warunki rynku polskiego, to jest duże biuro projektowe. Kiedyś, jeszcze za minionego ustroju, Skarb Państwa posiadał własną sieć biur projektowych w różnych kluczowych miastach w Polsce. Takie wojskowe biura projektowe istniały m.in. w Warszawie, we Wrocławiu, Poznaniu czy w Krakowie. Jednak albo poupadały w wyniku transformacji ustrojowej, albo były prywatyzowane. Jedynym takim biurem, które przetrwało ten okres i pozostało z kapitałem państwowym, było biuro poznańskie, które ostatecznie upadło w 2015 roku. AMW Invest jest jego kontynuatorem prawnym dlatego posiadamy prawo do odwoływania się do historii tej firmy sięgającej 1968 roku. W nowej formule od pięciu lat budujemy zespół, jak wspomniałem, praktycznie od zera. Nasza siedziba jest w Warszawie. Posiadamy również oddział w Poznaniu.

Te osiemdziesiąt osób to docelowa liczba osób zatrudnionych w Państwa biurze, czy planowany jest dalszy rozwój kadrowy?

Przewidujemy rozwój, dlatego że wchodzimy też w rynek nadzorów inwestorskich więc tu w naturalny sposób liczba osób będzie jeszcze rosła. Dopasowujemy też stan naszego zatrudnienia do wymiarów zadań, które stoją przed nami.

Zespół projektujący infrastrukturę wojskową musi mieć w swoim gronie specjalistów do takich zagadnień. Jak Państwo zdobywają tak specjalistyczną wiedzę, dotyczącą infrastruktury wojskowej?

Jeśli chodzi o specjalizację wojskową jest to zagadnienie złożone. Odpowiedź trzeba podzielić, na dwie części. Po pierwsze element techniczny – tu mamy do czynienia z zagadnieniami funkcjonalnymi oraz dotyczącymi np. wymagań sprzętu wojskowego. Jeśli chodzi o wymagania sprzętu, to mówią o tym dokumenty producentów. Tak są na przykład określone parametry, dotyczące atmosfery w otoczeniu tego sprzętu, chodzi na przykład o wilgotność powietrza. Są one różnej jakości i szczegółowości. Bardzo precyzyjne wytyczne dają dokumenty amerykańskie. W przypadku wyrobów z innych krajów wiedzę tę trzeba często pozyskać w trakcie prac projektowych. Jeśli chodzi o układ funkcji budynków to jest ona uzgadniana z użytkownikiem końcowym infrastruktury. Czyli powołujemy zwykle zespoły mieszane. Mamy jakiegoś konsultanta od strony użytkownika i wspólną pracą dochodzimy do końcowych rozwiązań. Oczywiście niezbędnym uzupełnieniem powyższego jest wypracowane przez nas doświadczenie własne zespołu. Trzeba zwrócić uwagę, iż istotne jest również doświadczenie pracy z wojskowym zamawiającym. Kontrakty wojskowe są bardzo trudne dla projektantów pod względem prawnym. Wymagania są wysokie, terminy krótkie, przedmiot umowy bywa niedoprecyzowany a umowy mają liczne pułapki proceduralne. Naprawdę trzeba mieć dość duże doświadczenie, by między wierszami wyczytać sekwencje konsekwencji, które mogą spotkać wykonawcę.

Czego cywilni architekci uczą się od wojska?

Przede wszystkim kontrakty wojskowe, które realizujemy, charakteryzują się koniecznością innowacyjnego podejścia. Jeśli ktoś śledzi plany modernizacji technicznej wojska, to jest jasne, że kupujemy bardzo dużo sprzętu, z którym zarówno inżynierowie cywilni ani też wojskowi nie mieli wcześniej do czynienia. Naturalną koleją rzeczy w sytuacji, gdy występuje deficyt informacji, jest to, że należy zrobić pewnego rodzaju dochodzenie, w którym odkrywamy te wymagania w trakcie projektowania. Musimy ustalić, co jest przedmiotem tego zamówienia dlatego momentami przypomina to prace badawcze. Jednocześnie, warto też zauważyć, że nikt z zamawiających nie jest specjalnie skłonny do przesuwania terminów, nawet jeśli te wymagania zostały odkryte np. w jednej trzeciej długości trwania danego kontraktu. Z uwagi na powyższe praca w tym środowisku bywa trudna. Porównując to do infrastruktury czy budownictwa cywilnego, w którym projektujemy mieszkania czy biurowce, budynki użyteczności publicznej, to wszystko jest tam bardzo powtarzalne. Mieszkaniówka może się różnić elewacją, układem pokoi, biurowce np. klasy A – mają powtarzalne instalacje, układ może być różny, ale standard konstrukcji czy instalacji pozostaje ten sam. Wymagania dotyczące ekologii też są podobne. Tutaj tak nie ma, często wszystko trzeba w trakcie projektowania wymyślić od zera. Wyzwanie powyższe nie dotyczy jedynie sfery architektury. Podobnie jest z instalacjami, systemami zabezpieczeń itd. Dlatego bardzo ważnym elementem jest zespół projektowy, w którym są osoby, które już tę ścieżkę przeszły i które dzielą się z nowymi osobami swoim doświadczeniem. Na przykład, jak uzupełniać luki, jak pozyskiwać informacje, jak prowadzić korespondencję z zamawiającym. To doświadczenie unikalne, które nasza spółka samodzielnie wypracowała.

Mają Państwo już na swoim koncie 55 projektów dla wojska. To całkiem spory dorobek. Które projekty były dla Was największym wyzwaniem?

W pierwszej kolejności to projekt infrastruktury wojskowej dla wielozadaniowych samolotów F-35. To nasza perła w koronie. To jest cała infrastruktura dla jednej eskadry myśliwców. Szereg budynków. Najtrudniejszy był budynek symulatorowy. Ponadto zaprojektowaliśmy hangary, w tym obsługi technicznej i obsługi paliwowej. Są budynki magazynowe, obiekty towarzyszące, infrastruktura lotniskowa, drogi kołowania i tak dalej. To jest cała strefa funkcjonalna na lotnisku. Projekt był o tyle trudny, że nikt w Polsce, ani nawet nikt w tej części Europy, nie budował ani nie projektował infrastruktury dla myśliwca 5 generacji. Mieliśmy tutaj bardzo dobre wsparcie z uwagi na dobre wskazówki do projektowania ze strony firmy Lockheed Martin. Nasze budynki przeszły też trzyetapową certyfikację amerykańską. Mieliśmy podczas tej certyfikacji w naturalny sposób możliwość konsultowania się i otrzymywania uwag od strony amerykańskiej. To było bardzo ciekawe i odmienne od dotychczasowych doświadczenie, biorąc pod uwagę sposób odbiorów projektów, stosowany przed stronę amerykańską. W Polsce nie odbiera się projektu sprawdzając poszczególne elementy projektu na różnych etapach, tylko wygląda to tak, że jest umowa, jest termin. Projektant oddaje gotowe dzieło, a inwestor może wtedy nie być zadowolony, powiedzieć, że nie o to mu chodziło i że projekt mu nie odpowiada w jakiejś części, o czym wcześniej nie wspominał.

Jak to wygląda, gdy pracujecie z Amerykanami?

W tym przypadku projekt jest podzielony na kilka faz. Przy każdej fazie inwestorzy dają projektantowi szczegółowe uwagi. Czasem proponują własne rozwiązania. Współpraca z Amerykanami była dla nas bardzo inspirująca. Pokazała nam, jak można współpracować między stroną certyfikującą i biurem projektowym. Ponieważ termin na wykonanie projektu był bardzo krótki, to musieliśmy zarówno przejść certyfikację amerykańską jak i odbiór polski. Jednocześnie robiliśmy to w dużym tempie. Biuro liczyło już wtedy około 50 osób, musieliśmy szybko rekrutować nowych ludzi, którzy uzupełnili skład osobowy i pracować nad projektem. 2022 to był bardzo ciężki, pracowity rok. Ten projekt jest jednak dziś naszą dumą – również uwagi na fakt w jakie towarzyszyły mu okoliczności. W ciągu ostatnich lat wykonaliśmy jeszcze wiele innych ciekawych projektów. Opracowania, z których jestem szczególnie zadowolony to projekty urbanistyczne. Obecnie projektuje się w Polsce nowe bazy wojskowe i garnizony. Sporządzaliśmy na tą okoliczność szereg planów urbanistycznych. To jest bardzo ciekawa praca, bo w urbanistyce polskiej, rzadko kiedy bywają takie sytuacje, że projektant zastaje las albo pole i ma tam zaprojektować coś od zupełnego zera, infrastrukturę – jak w naszym przypadku - dla jakichś dwóch albo pięciu tysięcy osób. To małe miasto. Mieliśmy okazję szereg tego typu sytuacji przećwiczyć. To było bardzo satysfakcjonujące doświadczenie zawodowe.

Projektowali Państwo też bazy dla wojsk amerykańskich. Czym się różni taka infrastruktura dla Amerykanów od tej dla polskiego wojska? Czy wygląda, jak na amerykańskich filmach, jak małe miasteczko z barem, sklepem i infrastrukturą sportową?

Jeśli chodzi o bazy dla wojsk amerykańskich, to sytuowaliśmy infrastrukturę wojsk amerykańskich na terenie baz polskich w ramach wyodrębnionych stref funkcjonalnych. Nie można tego porównać jeden do jeden z tym, co obserwujemy na amerykańskich filmach, bo to jednak jest polska baza ale z infrastrukturą amerykańską. To są rzeczywiście takie małe miasteczka. Przecież lotnisko w Powidzu, zajmuje ok. tysiąc pięćset hektarów. To jest potężny teren, wiele tysięcy osób, infrastruktura, pas startowy i tak dalej. To naprawdę jest organizm, który żyje. Sama wizyta tam, to jest bardzo ciekawe doświadczenie.

Międzynarodowy Salon Obronny w Kielcach. W 2023 roku zadebiutowaliście tam jako firma AMW Invest. Czego spodziewaliście się po takich targach wojskowych i jakie są efekty pokazania się na takiej imprezie?

Jesteśmy częścią grupy Agencji Mienia Wojskowego, więc z racji tego, razem z Agencją pokazywaliśmy nasze dokonania. Rzeczywiście rok 2023, pod kątem wyjścia na zewnątrz, czy kontaktów z mediami jest dla nas przełomowy. Nigdy wcześniej tego nie robiliśmy, głównie dlatego, że byliśmy zajęci budową i tworzeniem samego biura i realizacją zadań projektowych. Nie potrzebowaliśmy tego typu aktywności. W tym roku, ponieważ minęło pięć lat, odkąd AMW Invest zafunkcjonował w nowym kształcie po restrukturyzacji, o której wspominałem wcześniej, postanowiliśmy jubileuszowo opowiedzieć o spółce i pokazać się na zewnątrz. Międzynarodowy Salon Obronny w Kielcach był do tego dobrą okazją. Zainteresowanie tym, co pokazaliśmy było spore. To są targi skupione na sprzęcie, na tym, co jeździ, pływa i lata, ale projektowana przez nas infrastruktura też w naturalny sposób się z tym łączy. To jest całe zaplecze obsługowe i przechowawcze dla tego sprzętu oraz biurowe, socjalne, gastronomiczne i kwaterunkowe dla żołnierzy.

AMW Invest jest polską spółką, na dodatek ze 100-procentowym udziałem Skarbu Państwa. Czy taka spółka może uczestniczyć w zagranicznych przetargach i czy chce pozyskiwać kontrakty za granicą?

Oczywiście, z punktu widzenia formalnego jest to możliwe. Pytanie bardziej jest o to, w jaki sposób zagraniczne zamówienia są kształtowane w krajach, których dotyczą. Tu ewidentnie naszym międzynarodowym „produktem” jest nasze doświadczenie przy infrastrukturze dla wielozadaniowego samolotu bojowego F-35 w Polsce. To jest doświadczenie unikalne i tylko inne, głównie duże międzynarodowe korporacje, mogą się takim doświadczeniem pochwalić. W przypadku projektu związanego z F-35 nasza dokumentacja jest dwujęzyczna. Nasze biuro nabyło też kompetencji do dwujęzycznej obsługi takich projektów zarówno w części opisowej jak i rysunkowej. Wszystko jest kompatybilne z systemem amerykańskim. Posiadamy więc takie zdolności i posiadamy też know-how. Więc jeśli będą u nas jakieś większe moce przerobowe do udziału w tego typu zagranicznych kontraktach, to jak najbardziej będziemy nimi zainteresowani. Jednak na koniec 2023 roku, biorąc pod uwagę ilość infrastruktury w Polsce, która jest w wojsku projektowana, jest ona na tyle duża, że naprawdę mamy tu jeszcze co robić.

Jak Pan, jako prezes AMW Invest widzi rozwój spółki w najbliższych latach, za pięć, dziesięć lat?

Na pewno chcielibyśmy zdywersyfikować nasz biznes. W tym sensie, że budujemy zdolność do obsługi zamówienia od koncepcji po przysłowiowe wręczenie kluczy do budynków. W praktyce oznacza to budowę kompetencji do prowadzenia kompleksowego nadzoru inwestorskiego. Jest to elementem strategii Spółki na najbliższe trzy lata. Druga rzecz, ważna z biznesowego punktu widzenia, to fakt, że spółka przechodzi proces ukorporacyjnienia. Coś, co na poziomie małego biura da się załatwić mejlem, w przypadku dużej firmy, musi mieć już wprowadzone zarządzanie procesami. No i oczywiście chcielibyśmy, by nasze projekty były szerzej znane. Mnie jako architektowi zależy na tym, by pokazać też kompetencje biura nie tylko w projektach, które są dosyć skryte, bo jednak projektowanie dla wojska ma ten warunek, że projekty nie do końca są przeznaczone do tego, by się nimi chwalić. Lub przynajmniej nie wszystkim co wchodzi w ich skład. Natomiast możliwości zespołu są duże więc myślę, że gdybyśmy mieli trochę wolnych mocy przerobowych, to chętnie staniemy do różnego rodzaju konkursów „cywilnych”. Warto też powiedzieć, że nasze biuro jest pełnobranżowe. To znaczy mamy dość silny zespół architektów, ale mamy też konstruktorów, drogowców, inżynierów sanitarnych i elektrycznych. To są wszystkie branże w ramach jednej pracowni projektowej. To daje efekty w ramach synergii wewnątrz biura, ale też w szczególności, jest to ciekawe pod kątem zintegrowanego projektowania takiego jak modelowanie BIM. Możemy zapewnić wysoką kompatybilność oprogramowania, do czego nie do końca są zdolne pracownie, które pracują na modelu podwykonawczym.

Maksyma Waszej spółki to „Projektujemy dla Rzeczypospolitej”. Co to konkretnie znaczy?

To znaczy, że każdy projektant ma zwykle motywację biznesową i inżyniersko- techniczną. My, jako spółka państwowa - dokładamy do tego trzeci element. Jako podmiot publiczny, prowadzący zadania na rzecz szeroko rozumianego skarbu państwa, wojska, mamy świadomość, że nasze projekty służą społeczeństwu, zapewniając poczucie bezpieczeństwa i poprawę obronności. Dlatego podkreślamy to, że jest to niezwykłe miejsce, bo mamy jeszcze dodatkowo ten trzeci aspekt. Dla wielu naszych pracowników jest bardzo ważne, że ich praca łączy się z aspektem troski o dobro wspólne.

Paweł Marek Kurtyka - architekt i manager. Absolwent programu MBA Szkoły Głównej Handlowej, Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej oraz  Wydziału Historycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Posiada zdany egzamin dla kandydatów na członków rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa oraz uprawnienia do projektowania i kierowania robotami budowlanymi bez ograniczeń.Od 2022 r. pełni funkcję Prezesa Zarządu AMW Invest sp. z o.o., wcześniej w latach 2019 -2022 r. sprawował funkcję Wiceprezesa Zarządu Spółki. Specjalizuje się w projektowaniu urbanistycznym oraz projektowaniu specjalnym dla celów obronności, bezpieczeństwa państwa i potrzeb Sił Zbrojnych RP. Jako generalny projektant był współautorem kilkudziesięciu projektów, w tym między innymi modernizacji lotnisk na terenie RP na potrzeby przyjęcia samolotów F-35,  koncepcji architektoniczno-urbanistycznych rozwoju kompleksów wojskowych i szeregu obiektów służących żołnierzom wojska polskiego oraz wojsk sojuszniczych w Polsce - m. in. budynków sportowych, administracyjnych, sztabowych, obiektów obrony przeciw skażeniom, magazynów środków bojowych, hangarów, budynków symulatorowych i innych.