Architektura budynku jest odzwierciedleniem modułowej struktury mieszkań oraz ich nietypowego na rynku warszawskim dwupoziomowego układu – o realizacji pracowni Pole Architekci pisze Krzysztof Mycielski.
Budynek mieszkalny Olbrachta 24 w Warszawie, proj. Pole Architekci; fot. Marcin Czechowicz
Ten konsekwentny architektonicznie obiekt prowokuje do cofnięcia się w czasie, gdyż zastosowane w nim motywy mają długą historię i ulegały ewolucji. Zhumanizowana modułowość w architekturze mieszkaniowej, jednoznacznie wyartykułowana w tektonice budynków, osiągnęła swoje apogeum w projektach strukturalistów lat 60. Ich genezę stanowiło nie tylko poszukiwanie estetycznej formuły dla powszechnej prefabrykacji. Było nim również przekonanie, iż remedium na bezduszność masowego budownictwa mogą stanowić wielopiętrowe bloki mieszkalne, w których poszczególne lokale funkcjonują niczym posklejane ze sobą niewielkie dwukondygnacyjne domy jednorodzinne.
Manifestem takiego podejścia do projektowania stała się realizacja Habitatu’67 na wystawie światowej w Montrealu autorstwa Moshe Safdiego, doprowadzona zresztą w swoich założeniach do granic absurdu, chociażby ze względu na straty ciepła, jakie poprzez namnożenie przegród zewnętrznych generowało tego typu rozwiązanie. W kolejnych dekadach, naznaczonych krytyką modernizmu, ówczesny radykalizm strukturalistów raczej mógł odstraszać, niż inspirować. Niemniej idea domu wielorodzinnego o wyrazistej strukturze, konsekwentnie uporządkowanej modułem indywidualnego lokalu, była na tyle atrakcyjna, iż musiała doczekać się kontynuacji.
To artykuł, do którego dostęp mają prenumeratorzy cyfrowej „Architektury-murator”. Chcesz dalej czytać ten tekst?
Na zaproszenie Biura Architektury i Planowania Przestrzennego m.st. Warszawy do stolicy przyjechali studenci Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley. We współpracy z urzędnikami, architektami i socjologami testują projekty poświęcone partnerstwom publiczno-prywatnym w obszarze mieszkalnictwa i mixed-use.
Marmur karraryjski w Rzymie, wapień portlandzki w Londynie czy „kamień paryski” w Paryżu – historie wielu europejskich stolic można odczytać poprzez przyglądanie się materiałom, z których zostały zbudowane. W drugiej połowie XX wieku Warszawę również zaczął wyróżniać jej unikalny materialny charakter: miasto zostało odbudowane z gruzu – mówi Adam Przywara, kurator wystawy.
Obiekt jest świetnym przykładem współpracy architektów z różnych pracowni z inwestorem, który jasno określał swoje cele na kolejnych etapach projektowych. Varso Tower mimo dużej wysokości nie zdominowało otoczenia. Sprytnie zaprojektowane podziały elewacji optycznie zmniejszają budynek, przez co wpasowuje się on w skalę miasta – o realizacjach pracowni Foster + Partners i HRA Architekci pisze Agnieszka Kalinowska-Sołtys.
Czy dobra jakość projektu architektonicznego wystarczy do złagodzenia ewidentnej porażki planistyczno–urbanistycznej? Rozwiązania przyziemia północnego frontu Varso Place poprawiają co prawda jakość lokalnej przestrzeni publicznej, jednak skala nowej zabudowy jest wręcz destrukcyjna dla skali ulicy, a niespójne z kontekstem skosy elewacji wprowadzają niepokój w śródmiejską lokalność.
Projekt nowego gmachu dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych opracowało biuro DA Dziuba Architekci. Pięciokondygnacyjny budynek o przeszklonych elewacjach przesłoniętych żyletkami z piaskowanego betonu stanie w sąsiedztwie głównej siedziby resortu przy al. Szucha.
Sinfonia Varsovia wraz z instytucjami partnerskimi pracuje nad pierwszą operą warszawską. Libretto oparte będzie na książce „Najlepsze miasto świata” Grzegorza Piątka.