FUTU SUSHI znajduje się w kamienicy z lat 60. przy Lipowej 12. I choć jest to jedna z najbardziej atrakcyjnych ulic miasta, wnętrze restauracji nie zachęcało klientów do wizyt czy dłuższego pozostawania w lokalu.
Od liftingu do metamorfozy
− Początkowo projekt miał obejmować trochę mocniejszy lifting przestrzeni, który przygotowałby restaurację do funkcjonowania przez kolejne dziesięć lat. Lokal był wizualnie przestarzały, na ścianach zastosowane były panele 3D, królowały biele i szarości. Podłogę szpeciła drewnopodobna płytka o dziwnym, czerwonobrązowym kolorze. Wysokość lokalu ograniczał sufit wykonany przed laty w zabudowie gipsowo-kartonowej – mówią autorzy projektu, Damian Kozłowski i Katarzyna Fiedorczuk z pracowni 74studio.
Wnętrze mimo dobrego doświetlenia wydawało się ciemne i nieprzyjemne. Jak zwracają uwagę projektanci, miało też niewiele wspólnego z filozofią kuchni japońskiej.
Głównym celem architektów było odzyskanie pierwotnej wysokości lokalu, postanowili więc zdemontować sufity podwieszane. – Był to zabieg, który nie tylko pozwolił nam złapać wewnątrz więcej oddechu, ale przyczynił się również do tego, że wnętrze zyskało szlachetności i charakteru, który był spójny z zabudową budynku, w którym się znajduje – mówią projektanci.
Czytaj też: Wyszywane wnętrza |
Nowy zen w mieście
Kolejnym zadaniem było zapewnienie atmosfery zen we wnętrzu. W tym celu projektanci zastosowali naturalne drewno, które dopełnili bielą w różnym wykończeniu. – Postawiliśmy na światłocień, który tworzą różne struktury na ścianach – od paneli ściennych tworzących trójkątny lamel, po baranek, który przełamuje ascetyczne wykończenia – wyjaśniają autorzy projektu.
Całości dopełnia naturalne drewno dębowe w różnych formach – drewnianego lamelu na barze, drewnianych krzeseł oraz stołów. Dominantę we wnętrzu stanowią zaś ażurowe konstrukcje wykonane z dębiny oraz plecionki wiedeńskiej. To nawiązanie do trendów, które wpisują się w charakter filozofii zen. „Nowy zen w mieście” – tak właściciele lubią nazywać nowe wnętrze restauracji.
Kopuła z plecionki nad barem wyznacza podziały analogicznie do podłogi i zastosowanego na niej materiału – lastryko w bielach i szarościach. W tej samej formie zostały zaprojektowane również parawan oddzielający wejście oraz stanowisko kelnerskie.
Efekt portalu
By przełamać wrażenie ascetyczności, projektanci postanowili zastosować zabieg świetlny w postaci neonów, które umieszczone zostały w części komunikacji i toalecie dla gości. Kolor neonu nawiązuje do identyfikacji wizualnej restauracji. Korytarz został podkreślony bramą, która kształtem nawiązuje do form modernistycznych. Całość tworzy efekt portalu, który wypełniony jest światłem i przyciąga wzrok z najdalszych zakątków ulicy.
– Potraktowaliśmy ten zabieg również jako formę reklamy, coś zaskakującego w tym białym wnętrzu, coś, co zainteresuje przechodniów i zachęci ich do zajrzenia do środka. W podobnej formie zaprojektowany został regał za barem z miejscem na alkohole. Kształty dopełniają się wzajemnie i przełamują proste kąty, które pojawiają się w dominujących formach. W efekcie powstało wnętrze, które budzi zachwyt właścicieli, gości, a także nas – projektantów – podsumowują Damian Kozłowski i Katarzyna Fiedorczuk.
Newsletter „Architektury-murator”co tydzień nowa porcja najświeższych architektonicznych newsów z Polski i ze świata!